komentarze »
-
Znaczy sie - dolecieli
:)
2008-08-30 19:55
-
-->r306
Owszem :-) referent
2008-08-30 22:22
-
Upał
Nie lubię upału. Upał ma różne odcienie. Gorąco, kiedy gorąco, kiedy nie chce się nic robić, kiedy w nocy nie można zasnąć z gorąca, mimo przestawienia łóżka na przeciwko otwartego na oścież okna. Upał, kiedy otwarcie okna w jadacym samochodzie niewiele pomaga, bo wiatr który przez nie wpada już bardziej grzeje niż chłodzi. Lepszy suchy upał, nawet jeśli zmieszany z piaskiem, niż wilgotny. Najgorszy - wilgotny, lepki upał. Taki prawdziwy póki co udawało mi się omijać. Życzę chłodnego wiatru od oceanu. Tutaj wilgotno i, nawet bez wiatru, zdecydowanie nieupalnie. Dobry moment Państwo wybrali na ten wyjazd.
2008-08-31 01:16
-
-->Julll
Nie cierpię upału; odwrotnie niż moja referentowa. Najgorsze jednak co może być, to owo "oblepienie", suchy upał jest znośny :-) Chyba się zgadzamy! Pozdrawiam, referent
2008-08-31 12:49
-
Panie Referencie,
ja jednak wolę okiennice śródziemnomorskie. Takie typu żaluzyjnego. Z solidnych deszczułek umieszczonych pod odpowiednim kątem. I trochę światła dają i odrobinę stygnącego upału. Oczywiście w kamiennym domu! Patrząc na takie okiennice, gdy przemykam po zacienionej stronie ulicy do następnej klimatyzowanej kafeterii, zżera mnie zazdrość. Bo upałów nie cierrrrpię, w przeciwieństwie do Yassowej, oczywiście:) Pozdrawiam serdecznie
2008-08-31 14:31
-
-->Yassa
Śródziemnomorskie okiennice są też w porządku, mają jednak nieco inną specyfikę; te u nas - jeżeli dobrze się je złoży - prawie w ogóle nie przepuszczają światła. A światło tu momentami boli :-/ Mówię oczywiście za siebie, bo referentowa ma używanie. Nigdy tego nie zrozumiem. Dla mnie wędrówka po mieście, to przemieszczanie się między knajpami, ławkami w cieniu i tym, co zostało zaplanowane do zobaczenia albo co samo weszło przed oczy. Szczęście, że tych przystanków tu nie brakuje; jest ich nawet więcej niż upału. Pozdrawiam,
2008-08-31 20:42
-
A u nas
slicznie. Wczoraj i dzisiaj cudowne wrzesniowe ciepelko. Bo przedwczoraj zzzzimno, brrr... P.S. A mowilam, ze obedzie sie bez komplikacji? Mowilam? ;-)
2008-09-01 12:10
-
-->MEP
Ja też to mówiłem (że bez komplikacji), nie pamięta Pani? :-) Czytam wiadomości internetowe i ciśnienie mi skacze! Pogoda u nas cudna, słonecznie, b. ciepło. Dziś mamy dzień lenia...
2008-09-01 12:17
-
>Referent Bulzacki
Jesli jestescie Panstwo, tam gdzie mysle ze jestescie ;)to lenistwo wydaje sie byc postawa wlasciwa...;)
2008-09-01 12:21
-
-->MEP
Jesteśmy tam, gdzie pije się vinho verde i je sardele albo dorady. O tym Pani myślała?
2008-09-01 12:26
-
O tym ;-)
Nalezy sie tez napic ginginhi (nazwa brzmi: ginginhia), nalewki czeresniowej. Prosze poszukac albo sie zapytac o takie barki z nalewkami. Nalewaja tam z takich wielkich slojow odwroconych do gory dnem. Pije sie i wychodzi, bez ceregieli. Ideal.;-) Nalezy tez poszperac w sklepach plytowych bo maja swietny wybor fados (wiadomo!) muzyki latynoamerykanskiej i roznych fuzji jazzu. Mozna tez przejechac sie kolejka do Cascais i innych nadmorskich miejscowostek. Kosztuje grosze a fajne.
2008-09-01 12:37
-
@ referent Bulzacki
A czemu Pan czyta wiadomości internetowe? Nie lepiej zrobić dwadzieścia pompek? Wtedy nie tylko ciśnienie skacze, ale i tężyzna rośnie.
2008-09-01 12:41
-
-->Kwik
Za pompki dziękuję; jestem odpowiednio tęgi. Poza tym nic mnie tak nie brzydzi jak wysiłek fizyczny, w którym nie ma sensu. Zirytował mnie Bartoszewski, dowiedziałem się, że jestem bolszewią. Trochę mi to przeszkadza. Do tej pory go broniłem.
2008-09-01 12:48
-
-->MEP
Podróże tu i tam się już odbyły. A jeszcze kilka przed nami. Nalewki poszukam, na razie piję wino. Nie mogę się nachwalić i nacmokać. Prawda jest taka, że tu jest dużo taniej niż w Polsce. Wszystko jest tańsze, poczynając od jedzenia, a na bilecie komunikacji miejskiej kończąc (śmieszne są te elewatory). Smutna prawda - kraj lepiej obdarzony przez naturę od naszego.
2008-09-01 12:50
-
@ referent Bulzacki
A kto to Bartoszewski? To ten byly przewodniczący rady nadzorczej LOT? Panie, a co on tam może o Panu wiedzieć, może on się zna na samolotach, ale przecież nie na referentach.
2008-09-01 13:04
-
-->Kwik
Przekonał mnie Pan, ale jednak coś o tym napiszę, bo mam chwilę do zmarnowania. Poza tym pamiętam go z czasów, kiedy nie robił w biznesie lotniczym; bardzo go wówczas podziwiałem.
2008-09-01 13:16
pozostałe notki »
-
2008-08-24 14:26
Bumerang - ostateczna rozgrywka
Wydaje się, że wreszcie trafiłem na fragment ― jak to mówią ― literatury pięknej, który doskonale opisuje istotę mojej przygody z blogowaniem, a w szczególności ― z prowadzeniem bloga w Salonie24. Nie będę niczego bliżej wyjaśniał...
komentarze (69) -
2008-08-21 10:29
Walka o wodę
Jeden z moich komputerów przestał otwierać stronę salonową ze zdjęciami z wystawy; obrazki zaczęły pojawiać się pod postacią miniatur kółek i krzyżyków. Jest to dość irytujące, bo dodatkowo — mimo niemożności — komputer cały czas walczy,...
komentarze (51) -
2008-08-18 09:44
Zdjęcia z wystawy
Kilka zdjęć z wystawy: "ANDRZEJ BOBKOWSKI — CHULIGAN WOLNOŚCI" (Łazienki Królewskie, budynek Podchorążówki). Wszystkie autorstwa mojej referentowej, rzecz jasna. Dla tych, którzy nie mogą pójść, a chcieliby choć trochę zobaczyć....
komentarze (34)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (16) skomentuj