Aby wzmocnić wymowę i wiarygodność naszego dokumentu powołaliśmy się na autorytet samego Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ: (a) Trybunał Konstytucyjny ma autorytet; (b) poseł Chlebowski i poseł Kalisz potwierdzają, że Trybunał Konstytucyjny ma autorytet; (c) krytycznie o Trybunale Konstytucyjnym wypowiada się prezydent Kaczyński, co tym bardziej potwierdza, że Trybunał ma autorytet; (d) sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mają indywidualne autorytety, które składają się na autorytet ogólny Trybunału; (e) w omawianym przypadku Trybunał Konstytucyjny oparł się na bardziej doświadczonych, to znaczy przejął podstawowe ustalenia z orzecznictwa niemieckiego sądu konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Jesteśmy spokojni o wiarygodność naszego omówienia również dlatego, że nie było do tej pory przypadków powoływania się w skargach na przepisy konstytucji o "wolności słowa" przez tajnych współpracowników komunistycznej policji politycznej, zwolenników zaostrzenia prawa aborcyjnego, a także wnioskodawców, którzy zaskarżyli ustawy uchwalone w czasie, kiedy premierem był Marcinkiewicz i Kaczyński. Cytowane przez nas orzeczenia są więc względnie niezmanipulowane; można było na ten temat wypowiedzieć się fachowo.
Orzeczenia są długie i nudne. Napisane topornym prawniczym językiem, który wymaga niejakiego skupienia. Nie zrażajcie się tym! Przyjmijcie lekturę w ramach pokuty za grzechy albo jako odrobienie pańszczyzny. Dopuszczalne są również inne motywacje, na przykład w duchu: "patriotyzmu konstytucyjnego ", "wzmocnienia neutralnego światopoglądowo społeczeństwa pluralistycznych wartości", czy też "umacniania postindustrialnej tożsamości" (te pojęcia, to nie żadne tam żarty, tylko poważna sprawa — zainteresowanym mogę wskazać literaturę przedmiotu).
Oprócz tego, że orzeczenia są długie i nudne, są również — ważne. Za ich pomocą można dowieść, że "wolności słowa" nie ustala się w oparciu o subiektywnie stwierdzoną jakość czytanego tekstu albo przekonanie, że każdy może przyjść i wykrzyczeć co zechce, bo mu się należy jak psu zupa (oczywiście w granicach kodeksu karnego - uprzedzę tę uwagę). "Wolność słowa" ustala się w oparciu o inne kryteria. Cały mój referat bardzo by chciał, żeby kryteria te były stosowane w salonie24.
Notkę dedykuję pani Boguty, panu Osieckiemu, panu Kłopotowskiemu i panu Marianowi Zmyślonemu.
Dla mniej wprawnych w sztuce czytania zaznaczam ciekawsze fragmenty. Powodzenia!
"Wolność słowa stanowi jedno z podstawowych praw człowieka, przysługujących w naturalny sposób każdej jednostce ludzkiej. Rolą unormowań konstytucyjnych jest potwierdzenie istnienia tej wolności, określanie jej podstawowych aspektów oraz ustanawianie niezbędnych gwarancji koniecznych ograniczeń. (…) Wolność słowa znajduje też potwierdzenie w międzynarodowych konwencjach o prawach człowieka, a w szczególności w art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. (…) Wolność słowa, podobnie jak wszelkie inne prawa i wolności jednostki, nie ma charakteru absolutnego i może być poddawana koniecznym ograniczeniom, co expressis verbis dopuszczone jest także przez Konwencję Europejską (art. 10 ust. 2 i art. 11)." (2.3.1994; W 3/93).
"We wskazanym jako wzorzec kontroli art. 54 ust. 1 Konstytucji, regulującym – skrótowo rzecz ujmując – wolność słowa, w rzeczywistości wyrażone zostały trzy odrębne, acz powiązane i uzależnione od siebie wolności jednostki. Są to: wolność wyrażania swoich poglądów, wolność pozyskiwania informacji oraz wolność rozpowszechniania informacji.
(…) Ustawodawca konstytucyjny, umieszczając art. 54 ust. 1 Konstytucji w rozdziale II zaliczył wolność wypowiedzi do wolności i praw osobistych człowieka i obywatela. Wskazuje to, iż celem udzielanej konstytucyjnie ochrony jest możliwość realizacji jednostki w sferze osobistej. Doniosłe znaczenie wolności wypowiedzi w tej sferze, jako jednego z podstawowych praw człowieka przysługujących w naturalny sposób jednostce, dostrzegł Trybunał Konstytucyjny jeszcze przed wejściem w życie obowiązującej Konstytucji (…).
Znaczenie art. 54 ust. 1 Konstytucji polega zatem na zabezpieczeniu możliwości prawidłowego rozwoju jednostki w demokratycznym państwie prawa. Treść tego przepisu obejmuje wszelkie płaszczyzny aktywności, w których dana osoba postanowiła wyrazić swój pogląd. Wolność słowa nie może być bowiem podporządkowana wyłącznie uczestnictwu w jednym z możliwych w społeczeństwie dyskursów (np. politycznemu). Za powyższym przemawia, wynikająca z poszanowania przyrodzonej godności (art. 30 Konstytucji), najszersza ochrona autonomii jednostki, stwarzająca możliwość pełnego rozwoju osobowości w otaczającym ją środowisku kulturowym, cywilizacyjnym. (…)
Na wolność prasy i innych środków społecznego przekazu, zwaną tu również (zamiennie) wolnością mediów, składają się: wolność zakładania i prowadzenia działalności wydawniczej oraz wolność działalności dziennikarskiej. Treścią wolności mediów są więc przede wszystkim: swoboda zakładania środków społecznego przekazu (tj. swoboda tworzenia odpowiednich prawnie i materialnie struktur nakierowanych na upowszechnianie określonych treści) oraz swoboda wyrażania opinii i pozyskiwania informacji. Konstytucyjne gwarancje realizacji wolności mediów w tym zakresie polegają głównie na ograniczeniu możliwości koncesjonowania działalności radiowej i telewizyjnej (art. 54 ust. 2 zdanie drugie Konstytucji) oraz bezwzględnym zakazie cenzury prewencyjnej środków społecznego przekazu oraz koncesjonowania prasy (art. 54 ust. 2 zdanie pierwsze Konstytucji). (…)
(…) Niezależnie od bardzo silnej pozycji wolności słowa w aksjologii konstytucyjnej, wolność ta nie ma charakteru absolutnego i może podlegać ograniczeniom. Ograniczenia te muszą być jednak formułowane w sposób czyniący zadość wymaganiom wskazanym w art. 31 ust. 3 Konstytucji, a więc ich wprowadzenie uzasadnione będzie m.in. koniecznością ochrony wolności i praw innych osób.
Konieczność taka pojawia się w sytuacji kolizji praw różnych podmiotów, co ma miejsce wtedy, gdy w danej sytuacji faktycznej urzeczywistnienie prawa pewnego podmiotu prowadzi do naruszenia prawa innego podmiotu. Pojęcie kolizji praw rozumiane jest przy tym – zarówno w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, jak i w poglądach doktryny – szerzej i obejmuje również takie sytuacje, gdy urzeczywistnienie prawa określonego podmiotu w danej sytuacji faktycznej powoduje jedynie niebezpieczeństwo naruszenia prawa innego podmiotu (…)." (12.5.08; SK 43/05).
"Wolność słowa i stanowiące jej element prawo do krytyki nie mogą być rozumiane jako wartości nieograniczone (absolutne) i mogą podlegać ograniczeniom. Konieczne jest jednak, aby ograniczenia te były formułowane w sposób, który czyni zadość wymaganiom konstytucyjnym. Wprawdzie art. 54 Konstytucji nie odsyła wprost do art. 31 ust. 3 Konstytucji, w świetle ustalonego orzecznictwa Trybunału nie ma to jednak decydującego znaczenia. Art. 31 ust. 3 Konstytucji ma charakter zasady ogólnej, która znajduje zastosowanie nie tylko wtedy, gdy przepis będący podstawą danej wolności lub prawa wyraźnie przewiduje dopuszczalność jej (jego) ograniczenia, ale także wtedy, gdy o tym nie wspomina. Powołane postanowienie jest więc koniecznym dopełnieniem norm wyrażonych w art. 14 i art. 54 ust. 1 Konstytucji.
Zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji, „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”. W zbliżony sposób sferę dopuszczalnych ograniczeń wolności słowa wyraża art. 10 ust. 2 Konwencji, a nieco bardziej liberalnie – art. 19 ust. 3 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych.
Oceniając konstytucyjność regulacji ustanawiającej ograniczenie konstytucyjnej wolności lub prawa, należy rozważyć, czy spełnia ona kryteria formalne – tj. przesłankę ustawowej formy ograniczenia (przy czym wzgląd na fundamentalną rolę wolności słowa w demokratycznym państwie prawnym nakazuje szczególnie surowo kontrolować precyzję przepisów ustaw wprowadzających ograniczenia w korzystaniu z tej wolności), a w razie pozytywnej odpowiedzi na to podstawowe pytanie przeprowadzić tzw. test proporcjonalności. Zgodnie z ustalonym na tle art. 31 ust. 3 Konstytucji orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, zarzut braku proporcjonalności wymaga udzielenia odpowiedzi na trzy pytania dotyczące analizowanej normy: 1) czy jest ona w stanie doprowadzić do zamierzonych przez ustawodawcę skutków (przydatność normy); 2) czy jest ona niezbędna (konieczna) dla ochrony interesu publicznego, z którym jest powiązana (konieczność podjęcia przez ustawodawcę działania); 3) czy jej efekty pozostają w proporcji do nałożonych przez nią na obywatela ciężarów lub ograniczeń (proporcjonalność sensu stricto). Wskazane postulaty przydatności, niezbędności i proporcjonalności sensu stricto składają się na treść wyrażonej w art. 31 ust. 3 Konstytucji „konieczności”. (23.4.08; SK 16/07).
"W tekście art. 54 Konstytucji nie ma wzmianki o art. 31 ust. 3 Konstytucji. W świetle ustalonego orzecznictwa Trybunału nie może to być jednak rozumiane w ten sposób, że wolność słowa i będąca jej przejawem wolność środków społecznego przekazu ma charakter absolutny i nie podlega ograniczeniom. Art. 31 ust. 3 ma charakter zasady ogólnej, stosowanej nie tylko wtedy, gdy przepis będący podstawą wolności lub prawa wyraźnie przewiduje dopuszczalność ich ograniczenia, ewentualnie także poszczególne jej przesłanki (np. art. 64 ust. 3 Konstytucji), ale także wtedy, gdy przepis będący podstawą wolności lub prawa nie wspomina o możliwości wprowadzenia ograniczeń. Art. 31 ust. 3 jest zatem koniecznym dopełnieniem norm wyrażonych w art. 14 i art. 54 ust. 1 Konstytucji. Jego treść musiałaby być uwzględniona przez Trybunał Konstytucyjny, nawet gdyby ten przepis nie został wskazany w pytaniu prawnym jako wzorzec kontroli konstytucyjności. (…)
Swoboda wypowiedzi jest jednym z fundamentów społeczeństwa demokratycznego, warunkiem jego rozwoju i samorealizacji jednostek. Swoboda ta nie może ograniczać się do informacji i poglądów, które są odbierane przychylnie albo postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne. Rolą dziennikarzy jest rozpowszechnianie informacji i idei dotyczących spraw będących przedmiotem publicznego zainteresowania i mających publiczne znaczenie. Pozostaje to w ścisłym związku z prawem opinii publicznej do otrzymywania informacji. Oczywiście na gruncie Konstytucji (art. 31 ust. 3) swoboda wypowiedzi może doznawać ograniczeń." (30.10.06; P 10/06).
"Wolność wyrażania opinii jako postać wolności słowa jest wartością konstytucyjną chronioną, nie ma jednakże charakteru absolutnego. Trybunał Konstytucyjny szeroko rozważał zasadę wolności słowa w cytowanej wyżej wykładni, wskazując w szczególności, iż może być ona poddawana koniecznym ograniczeniom wszakże tylko po spełnieniu następujących warunków:
1) ograniczenie nie narusza istoty zasady wolności słowa,
2) ograniczenie dopuszczone jest w sposób wyraźny w innych przepisach konstytucyjnych bądź gdy konieczne jest wzajemne harmonizowanie wolności słowa z innymi zasadami, normami i wartościami konstytucyjnymi (…),
3) ograniczenie może być wprowadzone jedynie przez ustawę, w niezbędnym zakresie i na zasadzie wyjątku.
Zakaz ustanowiony w art. 18 ust. 2 (ustawy o radiofonii i telewizji – uwaga referenta Bulzackiego), tak jak przepis ten rozumie Trybunał Konstytucyjny, zachowuje te konstytucyjne wymagania. U jego podstaw leży ochrona wolności sumienia i wyznania wyrażająca się również w zakazie naruszania uczuć religijnych. Uczucia religijne, ze względu na ich charakter, podlegają szczególnej ochronie prawa. Bezpośrednio powiązane są bowiem z wolnością sumienia i wyznania, stanowiącą wartość konstytucyjną. Potwierdzają to także akty międzynarodowe (np. Deklaracja o eliminacji wszelkich form nietolerancji i dyskryminacji z powodu religii lub przekonań uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne ONZ dnia 21 listopada 1981 r.). Dlatego też działania naruszające uczucie religijne mogą być przedmiotem zakazu ustawowego także wówczas, gdyby były podejmowane za pomocą środków służących realizacji wolności słowa.
Wolność słowa, jako wartość konstytucyjna może być zaś realizowana w różny sposób. Upowszechnianie opinii i poglądów za pośrednictwem środków masowego przekazu jest tylko jednym z tych sposobów. Ze względu jednak na nieograniczony krąg odbiorców, przekazywane przez radio i telewizję treści w szerszym zakresie naruszać mogą prawa i wolności innych osób. Uzasadniać to może decyzję ustawodawcy wprowadzenia ograniczeń wolności słowa dalej idących niż w sytuacjach, gdy przekazywanie podobnej, lub nawet identycznej treści miałoby miejsce wobec ograniczonego kręgu odbiorców np. bez korzystania ze środków masowego przekazu. (…)
Trybunał Konstytucyjny zwraca uwagę na stanowisko zajmowane w tej kwestii przez Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Zgodnie z art. 10 ust. 2 wolność przekazywania informacji i idei może podlegać ograniczeniom “jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym (...) z uwagi na ochronę (...) praw innych osób”. Natomiast Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych w art. 19 ust. 1 pkt a stwierdza, że realizacja prawa do wyrażania opinii i rozpowszechnienia informacji i poglądów może podlegać ograniczeniom “wyraźnie przewidzianym przez ustawę i które są niezbędne w celu poszanowania praw (...) innych”.
Regulacja zawarta w art. 18 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji wbrew twierdzeniom Wnioskodawców, nie różnicuje zakresu ochrony w zależności od systemu wartości danego wyznania. Jak już Trybunał Konstytucyjny stwierdził, wskazanie na chrześcijański system wartości ma wyłącznie przykładowy charakter. Nie narusza więc w żaden sposób konstytucyjnej zasady równości, dotyczy bowiem ochrony uczuć religijnych, bez względu na różne wyznania." (7.6.1994; K 17/93).
komentarze (34) skomentuj