Twoim zdaniem decyzja o zapłodnienie “in vitro” nie jest przejawem miłości jaką darzy się dwójka ludzi? Czy dziecka urodzonego w wyniku tej metody nie można nazwać dzieckiem miłości? Obawiam się, że gdyby kiedykolwiek istniała możliwość prześwietlenia atmosfery w jakiej poczyna się ludzkie życie, to niewiele osób spełniłoby równie miłosne kryteria jak dzieci z próbówki. I niewiele byłoby tak upragnionych i wyczekiwanych.
W odniesieniu do sprawy aborcji Kościół stoi na stanowisku, że każdy poczęty embrion ma prawo do życia. To stanowisko może budzić sprzeciw, jednak jako zdanie Kościoła jest całkowicie zrozumiałe. Po co dodawać do tego słowa, że : “każde dziecko ma prawo zrodzić się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców”? Czemu mają służyć te słowa? Czym rózni się dziecko poczęte “in vitro” od każdego innego? A jeśli niczym sie nie rózni to dlaczego Kościół potępia tę metodę?
Stanowisko Kościoła wobec seksu to sprawa odrębna. Zawsze mnie dziwiło, że księża jako osoby żyjące w celibacie i nie mające zielonego pojęcia o tym jaką rolę pełni w ludzkim życiu seks tak ochoczo wypowiadają się na ten temat.
>Odys
Twoim zdaniem decyzja o zapłodnienie “in vitro” nie jest przejawem miłości jaką darzy się dwójka ludzi? Czy dziecka urodzonego w wyniku tej metody nie można nazwać dzieckiem miłości? Obawiam się, że gdyby kiedykolwiek istniała możliwość prześwietlenia atmosfery w jakiej poczyna się ludzkie życie, to niewiele osób spełniłoby równie miłosne kryteria jak dzieci z próbówki. I niewiele byłoby tak upragnionych i wyczekiwanych.
W odniesieniu do sprawy aborcji Kościół stoi na stanowisku, że każdy poczęty embrion ma prawo do życia. To stanowisko może budzić sprzeciw, jednak jako zdanie Kościoła jest całkowicie zrozumiałe. Po co dodawać do tego słowa, że : “każde dziecko ma prawo zrodzić się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców”? Czemu mają służyć te słowa? Czym rózni się dziecko poczęte “in vitro” od każdego innego? A jeśli niczym sie nie rózni to dlaczego Kościół potępia tę metodę?
Stanowisko Kościoła wobec seksu to sprawa odrębna. Zawsze mnie dziwiło, że księża jako osoby żyjące w celibacie i nie mające zielonego pojęcia o tym jaką rolę pełni w ludzkim życiu seks tak ochoczo wypowiadają się na ten temat.
Delilah -- 19.12.2007 - 13:34