Zgadzam się z Panem. Tak to by niestety wyglądało.
Fajnie się mówi, kiedy jest się zdrowym i bogatym. Bogatszym, zdrowszym od takiej staruszki.
Teraz Artur może płaci 130 zł miesięcznie na ubezpieczenie. Tylko jaki ma zakres tego ubezpieczenia? Leczenie jakich schorzeń w nie wchodzi, jaki zakres badań, jaka liczba wizyt w miesiącu i u kogo? O tym już się nie pisze i nie mówi.
Niestety, wraz z wiekiem rośnie ryzyko zachorowań. Nikt pani Staruszki za 130 zł miesięcznie nie ubezpieczy. Nawet gdyby tyle pieniędzy ze skromnej emerytury mogła na ten cel przeznaczyć.
Podobno nie jesteśmy zwierzętami. Podobno jesteśmy ludźmi. Podobno powinniśmy sobie pomagać. To dlaczego pani Staruszka ma pod szpitalnym płotem skończyć?
Moim skromnym zdaniem sprywatyzować trzeba końcowe ogniwo tego łańcucha – placówki.
Proszę nie powołujcie się na “prywatnych dentystów”. Polska “szczyci się” jednym z najgorszych miejsc w dyscyplinie stan uzębienia u dzieci.
Dorosłych już chyba nawet nikt nie sprawdza… Nie ma sensu.
Panie Eumenesie
Zgadzam się z Panem. Tak to by niestety wyglądało.
Fajnie się mówi, kiedy jest się zdrowym i bogatym. Bogatszym, zdrowszym od takiej staruszki.
Teraz Artur może płaci 130 zł miesięcznie na ubezpieczenie. Tylko jaki ma zakres tego ubezpieczenia? Leczenie jakich schorzeń w nie wchodzi, jaki zakres badań, jaka liczba wizyt w miesiącu i u kogo? O tym już się nie pisze i nie mówi.
Niestety, wraz z wiekiem rośnie ryzyko zachorowań. Nikt pani Staruszki za 130 zł miesięcznie nie ubezpieczy. Nawet gdyby tyle pieniędzy ze skromnej emerytury mogła na ten cel przeznaczyć.
Podobno nie jesteśmy zwierzętami. Podobno jesteśmy ludźmi. Podobno powinniśmy sobie pomagać. To dlaczego pani Staruszka ma pod szpitalnym płotem skończyć?
Moim skromnym zdaniem sprywatyzować trzeba końcowe ogniwo tego łańcucha – placówki.
Proszę nie powołujcie się na “prywatnych dentystów”. Polska “szczyci się” jednym z najgorszych miejsc w dyscyplinie stan uzębienia u dzieci.
Magia -- 06.03.2008 - 20:16Dorosłych już chyba nawet nikt nie sprawdza… Nie ma sensu.