do znikania albo bardziej, żeby ich znikali. Przypominam sobie bardzo głośną swego czasu historię (chyba gdzieś połowa lat 70-tych) zniknięcia na posterunku policji młodego chłopaka. Przez tydzień wszyscy go szukali – rodzina, szkoła, ba.. nawet policja. Dopiero po tygodniu ktoś przechodzący obok posterunku usłyszał jęki dochodzące z okienka piwnicznego. Okazało się, że chłopaka zamknięto w areszcie w piwnicy i… zapomniano o nim, bo zmianowy nie zapisał tego faktu w książce zatrzymań i sobie poszedł do domu, a potem nikt już nie złaził do piwnicy, bo nie było powodu.
Chłopak, tak jak nasz górnik Piątek, pił tylko swój mocz. Afera skończyła się gigantycznym odszkodowaniem, dymisją szefa policji i bodaj chyba ministra.
Austriacy w ogóle mają jakąś skłonność
do znikania albo bardziej, żeby ich znikali. Przypominam sobie bardzo głośną swego czasu historię (chyba gdzieś połowa lat 70-tych) zniknięcia na posterunku policji młodego chłopaka. Przez tydzień wszyscy go szukali – rodzina, szkoła, ba.. nawet policja. Dopiero po tygodniu ktoś przechodzący obok posterunku usłyszał jęki dochodzące z okienka piwnicznego. Okazało się, że chłopaka zamknięto w areszcie w piwnicy i… zapomniano o nim, bo zmianowy nie zapisał tego faktu w książce zatrzymań i sobie poszedł do domu, a potem nikt już nie złaził do piwnicy, bo nie było powodu.
Chłopak, tak jak nasz górnik Piątek, pił tylko swój mocz. Afera skończyła się gigantycznym odszkodowaniem, dymisją szefa policji i bodaj chyba ministra.
Lorenzo -- 29.04.2008 - 14:46