tzn, ze co – tylko jesli sam swoja Chomolungma zdobedziesz/nalog pokonasz, jestes gosc, twardziel, a jak skorzystasz z pomocy, to i tak masz szanse tylko chwile cieszyc sie ladnym widokiem?
Nie dysponuje zadnymi statystykami, ale mysle, ze znalazlyby sie przyklady ludzi, ktorzy zerwali z nalogiem sila wlasnej woli, by potem do niego wrocic, jak i takich, co skorzystali z pomocy, by wyjsc na prosta i nigdy nie stoczyli sie ponownie w dol. Ty zakladasz (a przynajmniej tak mi sie wydaje), ze kazdy korzystajacy z pomocy sie od niej uzaleznia, ze terapie/terapeuci produkuja slabeuszy. A ja uwazam, ze oznaka wlasnej sily moze byc zdanie sobie sprawy z wlasnej slabosci i zwrocenie sie o pomoc – w koncu nie musze o nia prosic na kleczkach i we lzach. I ze terapia moze mnie uczynic silniejszym, a nie rozmemlanym i uzalajacym sie wiecznie nad soba, zdanym do konca zycia na innych.
Artur,
tzn, ze co – tylko jesli sam swoja Chomolungma zdobedziesz/nalog pokonasz, jestes gosc, twardziel, a jak skorzystasz z pomocy, to i tak masz szanse tylko chwile cieszyc sie ladnym widokiem?
anett -- 21.05.2008 - 17:16Nie dysponuje zadnymi statystykami, ale mysle, ze znalazlyby sie przyklady ludzi, ktorzy zerwali z nalogiem sila wlasnej woli, by potem do niego wrocic, jak i takich, co skorzystali z pomocy, by wyjsc na prosta i nigdy nie stoczyli sie ponownie w dol. Ty zakladasz (a przynajmniej tak mi sie wydaje), ze kazdy korzystajacy z pomocy sie od niej uzaleznia, ze terapie/terapeuci produkuja slabeuszy. A ja uwazam, ze oznaka wlasnej sily moze byc zdanie sobie sprawy z wlasnej slabosci i zwrocenie sie o pomoc – w koncu nie musze o nia prosic na kleczkach i we lzach. I ze terapia moze mnie uczynic silniejszym, a nie rozmemlanym i uzalajacym sie wiecznie nad soba, zdanym do konca zycia na innych.