Ja nie wiem czy Pan dobrze robi uważając, że ja Pańskie zdanie tak do końca rozumiem. Staram się wczuć również w to, co pan Igła mógł mieć na myśli. I do pustego, czyli do głowy, przychodzi mi tylko jedna śmierć (a właściwie dwie). Bynajmniej nie cywilna. Całkiem dosłowna.
Śmierć Lady Di i jej mężczyzny, uciekających przed natarczywością paparazzi…
Ale z drugiej strony patrząc… oni mieli wybór. I na tym chyba polega różnica.
Ta zasadnicza.
Panie Yayco
Ja nie wiem czy Pan dobrze robi uważając, że ja Pańskie zdanie tak do końca rozumiem. Staram się wczuć również w to, co pan Igła mógł mieć na myśli. I do pustego, czyli do głowy, przychodzi mi tylko jedna śmierć (a właściwie dwie). Bynajmniej nie cywilna. Całkiem dosłowna.
Śmierć Lady Di i jej mężczyzny, uciekających przed natarczywością paparazzi…
Ale z drugiej strony patrząc… oni mieli wybór. I na tym chyba polega różnica.
Ta zasadnicza.
Pozdrawiam Pana serdecznie…
Magia -- 11.07.2008 - 19:28