Prawdziwe oscypki są jeszcze na tym świecie do nabycia. Tak prawdziwe, że trzeba się natężyć by ukroić plaster nożem. Ostrym.
Tak prawdziwe by, po wrzuceniu tychże plastrów na ruszt, ostała się chrupiąca skórka i miękki, rozpływający się w ustach miąższ…
Czy jakoś tak…
Sergiusza przepraszam za kulinarny wtręt do tak ważnego tematu… Tematu o zmianach. Choć mam nadzieję, że nie rewolucyjnych, bo ja jakoś zawsze do rewolucji plecami się odwracałam mając w atencji ewolucję. Może być, że źle…
Panie Yayco
Prawdziwe oscypki są jeszcze na tym świecie do nabycia. Tak prawdziwe, że trzeba się natężyć by ukroić plaster nożem. Ostrym.
Tak prawdziwe by, po wrzuceniu tychże plastrów na ruszt, ostała się chrupiąca skórka i miękki, rozpływający się w ustach miąższ…
Czy jakoś tak…
Sergiusza przepraszam za kulinarny wtręt do tak ważnego tematu… Tematu o zmianach. Choć mam nadzieję, że nie rewolucyjnych, bo ja jakoś zawsze do rewolucji plecami się odwracałam mając w atencji ewolucję. Może być, że źle…
Magia -- 13.07.2008 - 15:26