Nie wiem, czy “to” się się rozwija za szybko czy za wolno. Pewnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale faktem jest, że się rozwija. Faktem jest, że rozgrywka toczy się między dwoma graczami. Zasadniczo. I faktem jest, że jeden z graczy stoi w obliczu potencjalnej zmiany administracji. Może dlatego europejska “pierwsza liga” czeka z utęsknieniem razem z Rosją na “miętkiego chłoptasia”. Może to dlatego wszystkie poważniejsze decyzje w łonie NATO są przesuwane na grudzień, co najmniej.
A co do “rury”... Nie ma takiej możliwości, żeby Rosja pozwoliła sobie na surowcowe obrażenie się na UE. Dlaczego? Bo, (na przykład) 25% gazu z całości rosyjskiej sprzedaży, które sprzedaje do Europy, stanowi 60% jej przychodów z handlu tym surowcem.
Pieprzenie, że “Rosja się obrazi” jest albo wynikiem totalnej niewiedzy, albo oznaką “agentury wpływu”.
Inną sprawą jest, że może się teraz obrażać niezwykle wybiórczo. Jeśli uda się tym (...) zbudować Nord i South Stream, to nie będzie mowy o obrażaniu się, tylko o…
Wiesz przecież o czym. :)
Sergiuszu
Nie wiem, czy “to” się się rozwija za szybko czy za wolno. Pewnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale faktem jest, że się rozwija. Faktem jest, że rozgrywka toczy się między dwoma graczami. Zasadniczo. I faktem jest, że jeden z graczy stoi w obliczu potencjalnej zmiany administracji. Może dlatego europejska “pierwsza liga” czeka z utęsknieniem razem z Rosją na “miętkiego chłoptasia”. Może to dlatego wszystkie poważniejsze decyzje w łonie NATO są przesuwane na grudzień, co najmniej.
A co do “rury”... Nie ma takiej możliwości, żeby Rosja pozwoliła sobie na surowcowe obrażenie się na UE. Dlaczego? Bo, (na przykład) 25% gazu z całości rosyjskiej sprzedaży, które sprzedaje do Europy, stanowi 60% jej przychodów z handlu tym surowcem.
Magia -- 19.08.2008 - 20:33Pieprzenie, że “Rosja się obrazi” jest albo wynikiem totalnej niewiedzy, albo oznaką “agentury wpływu”.
Inną sprawą jest, że może się teraz obrażać niezwykle wybiórczo. Jeśli uda się tym (...) zbudować Nord i South Stream, to nie będzie mowy o obrażaniu się, tylko o…
Wiesz przecież o czym. :)