Może faktycznie rozwinę się.
Ale tylko troszkę, a nie jako ten rozmaryn ;)
To co mnie wkurza i co uważam za głupie, mogę pokazać na przykładzie.
Ot np. tu:
-> http://wyborcza.pl/1,76842,5153249.html
Nie chodzi mi o sam artykuł, zresztą całkiem do rzeczy, ale o dyskusję pod nim.
Odnoszę wrażenie, że większość, może nawet 3/4 ludzi tam się wypowiadających nie ma bladego pojęcia o tym, że tzw. zerówka jest w Polsce od dobrych kilku lat obowiązkowa.
Czyli innymi słowy dzieci mają obowiązek wpaść w tryby systemy edukacyjnego już w wieku sześciu lat.
Tak więc ta cała reforma MEN to wcale nie jest żadna rewolucja.
A już totalne kuriozum to jest to:
-> http://www.prawarodzicow.pl/
Chodzi mi o ten list otwarty.
Cytacik: (...) przyszłość naszych dzieci wymaga podania choćby jednego poważnego argumentu na rzecz odebrania o rok wcześniej dzieci z domowego ogniska. (...)
Czy to nie jest głupie tłumaczenie?
A o co tak naprawdę chodzi?
Przeczytałem wywiad w “Polityce” z organizatorami tego protestu.
-> http://www.polityka.pl/szesc-lat-i-klasa-zapraszamy-do-dyskusji/Lead33,9...
Przeczytałem kilka razy, aby wyłapać argumenty merytoryczne.
I co?
T to: (...) W przedszkolnej zerówce mojej córki dzieci mają basen, lekcje angielskiego, raz w miesiącu wyprawę do teatru, koncerty.
To wspaniały program rozwijający; nie wierzę, żeby szkoła im go zapewniła.
Ja to rozumiem.
Sam mam dwoje dzieci w wieku wczesnoszkolnym.
Tylko po co używać takich demagogicznych argumentów jak tytuł mojego wpisu?
@Sajonara
Może faktycznie rozwinę się.
Ale tylko troszkę, a nie jako ten rozmaryn ;)
To co mnie wkurza i co uważam za głupie, mogę pokazać na przykładzie.
Ot np. tu:
-> http://wyborcza.pl/1,76842,5153249.html
Nie chodzi mi o sam artykuł, zresztą całkiem do rzeczy, ale o dyskusję pod nim.
Odnoszę wrażenie, że większość, może nawet 3/4 ludzi tam się wypowiadających nie ma bladego pojęcia o tym, że tzw. zerówka jest w Polsce od dobrych kilku lat obowiązkowa.
Czyli innymi słowy dzieci mają obowiązek wpaść w tryby systemy edukacyjnego już w wieku sześciu lat.
Tak więc ta cała reforma MEN to wcale nie jest żadna rewolucja.
A już totalne kuriozum to jest to:
-> http://www.prawarodzicow.pl/
Chodzi mi o ten list otwarty.
Cytacik:
(...) przyszłość naszych dzieci wymaga podania choćby jednego poważnego argumentu na rzecz odebrania o rok wcześniej dzieci z domowego ogniska. (...)
Czy to nie jest głupie tłumaczenie?
A o co tak naprawdę chodzi?
Przeczytałem wywiad w “Polityce” z organizatorami tego protestu.
-> http://www.polityka.pl/szesc-lat-i-klasa-zapraszamy-do-dyskusji/Lead33,9...
Przeczytałem kilka razy, aby wyłapać argumenty merytoryczne.
I co?
T to:
(...) W przedszkolnej zerówce mojej córki dzieci mają basen, lekcje angielskiego, raz w miesiącu wyprawę do teatru, koncerty.
To wspaniały program rozwijający; nie wierzę, żeby szkoła im go zapewniła.
Ja to rozumiem.
Sam mam dwoje dzieci w wieku wczesnoszkolnym.
Tylko po co używać takich demagogicznych argumentów jak tytuł mojego wpisu?
Pozdrawiam
Radecki -- 18.10.2008 - 22:31