Nie sądzę, więc istnienie szatana może być tylko sposobem na lepszą ilustrację zła. Personifikując zło łatwiej jest nam przyswoić jego istnienie.
To zalezy na czym się opieramy. Ja na teologii Biblijnej która jasno mówi, że zło weszło na świat przez zawiść diabła będącego ojcem kłamstwa. Więc to jest zasada przyczyny i skutku – jak w klockach domino.
Coś jak z Duchem Świętym. trynitarianie uważają, że jest to jedno z wcieleń Boga, a unitarianie uważają za abstrakcyjną siłę, energię, którą Bóg pomaga ludziom zrozumieć istotę Boga.
Z tym, że Duch Świety – opierając się na Jezusie jest konkretnym Duchem z konkretnymi przymiotami: rozum, mąrość, męstwo, itd. a nie ślepą energią.
szatan mógłby być siłą, która nas oddala od Boga. Nie osoba, ale nasze wewnetrzna energia popychająca ku złu.
Siła jest skutkiem działania jakiejś jednostki. Jeśli siła działa rozumnie – pochodzić musi od rozumnej istoty. Skoro zło działa konkretnie – przeciw Bogu więc pochodzi od źródła zdeterminowanego konkretnie.
Bóg nas obdarzył wolną wolą. Możemy wybierać między dobrem i złem albo między Duchem Świętym, a Szatanem.
Możemy działać na podobieństwo Boga albo szatana – dla mnie takie określenie celniej trafia w sedno celowości naszego działania. Z tym, że ludzie takich wyborów nie podejmują. Kierują się albo egoizmem albo altruizmem, miłością albo interesownością, wyrozumiałością albo nienawiścią... . Więc działają albo w Duchu dobrym albo złym – duchu dobrym abo złym wobec człowieka.
Do czego jest potrzebna wiara w spersonifikowanego szatana? Czyż nie dałoby się go obciąć brzytwą.
Wiara w szatana może potrzebna nie jest ale przekonanie, że jest taki styl postępowania i życia który obraca się przeciwko temu który tak żyje. Jeśli to ktoś jest w stanie zrozumieć jest już blisko życia na podobieństwo Boga.
Złe życie jest zawsze destrukcyjne w ostateczności dla tego który tak żyje tak, jak zgaszenie światła zawsze powoduje ciemność. Jest przyczyna, musi być skutek. Chociaż w sprawach ducha dzieje się to powolutku i niezauważalnie.
Uznanie istnienia złych istot mnie osobiście uczy roztropności i ostrożności, a nadto zaufania wobec przykazań Bożych. Gdyż tak naprawdę siły zła to nie hallowen ale realna inteligencja, przebiegłość i zła wola by człowiekowi złamać życie na zawsze.
Sajo
Nie sądzę, więc istnienie szatana może być tylko sposobem na lepszą ilustrację zła. Personifikując zło łatwiej jest nam przyswoić jego istnienie.
To zalezy na czym się opieramy. Ja na teologii Biblijnej która jasno mówi, że zło weszło na świat przez zawiść diabła będącego ojcem kłamstwa. Więc to jest zasada przyczyny i skutku – jak w klockach domino.
Coś jak z Duchem Świętym. trynitarianie uważają, że jest to jedno z wcieleń Boga, a unitarianie uważają za abstrakcyjną siłę, energię, którą Bóg pomaga ludziom zrozumieć istotę Boga.
Z tym, że Duch Świety – opierając się na Jezusie jest konkretnym Duchem z konkretnymi przymiotami: rozum, mąrość, męstwo, itd. a nie ślepą energią.
szatan mógłby być siłą, która nas oddala od Boga. Nie osoba, ale nasze wewnetrzna energia popychająca ku złu.
Siła jest skutkiem działania jakiejś jednostki. Jeśli siła działa rozumnie – pochodzić musi od rozumnej istoty. Skoro zło działa konkretnie – przeciw Bogu więc pochodzi od źródła zdeterminowanego konkretnie.
Bóg nas obdarzył wolną wolą. Możemy wybierać między dobrem i złem albo między Duchem Świętym, a Szatanem.
Możemy działać na podobieństwo Boga albo szatana – dla mnie takie określenie celniej trafia w sedno celowości naszego działania. Z tym, że ludzie takich wyborów nie podejmują. Kierują się albo egoizmem albo altruizmem, miłością albo interesownością, wyrozumiałością albo nienawiścią... . Więc działają albo w Duchu dobrym albo złym – duchu dobrym abo złym wobec człowieka.
Do czego jest potrzebna wiara w spersonifikowanego szatana? Czyż nie dałoby się go obciąć brzytwą.
Wiara w szatana może potrzebna nie jest ale przekonanie, że jest taki styl postępowania i życia który obraca się przeciwko temu który tak żyje. Jeśli to ktoś jest w stanie zrozumieć jest już blisko życia na podobieństwo Boga.
Złe życie jest zawsze destrukcyjne w ostateczności dla tego który tak żyje tak, jak zgaszenie światła zawsze powoduje ciemność. Jest przyczyna, musi być skutek. Chociaż w sprawach ducha dzieje się to powolutku i niezauważalnie.
Uznanie istnienia złych istot mnie osobiście uczy roztropności i ostrożności, a nadto zaufania wobec przykazań Bożych. Gdyż tak naprawdę siły zła to nie hallowen ale realna inteligencja, przebiegłość i zła wola by człowiekowi złamać życie na zawsze.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 30.11.2008 - 19:34polecam: http://prowincjalka.salon24.pl/56865,index.html