Przypowieść, którą Pan przytoczył, to istota chrześcijańskiej teodycei czyli próba rozwiązania problemu obecności zła w świecie stworzonym przez Boga.
To święty Augustyn.
Zło to czysta negacja, to brak dobra, wszystko co istnieje – istnieje dzięki Bogu, więc wszystko co istnieje jest dobrem. Zło nie istnieje w tym znaczeniu w jakim istnieje dobro. Jest jego brakiem.
Konsekwencją takiego ujęcia jest wniosek, że nawet diabeł jest dobry, o ile istnieje.
Problem w tym, że wbrew temu gdzie zmierza Państwa dyskusja wolna wola wedle św. Augustyna zawsze jest przyczyną zła, w tym sensie, że każda decyzja, która jest suwerenną decyzją człowieka, jeśli nie ma swego źródła w Bogu jest zła. Zło jest wynikiem wolnej (czyli niezależnej od Boga) woli. Człowiek postępując zgodnie z wolą Bożą postępuje dobrze, gdy wybiera sam – zawsze wybierze zło.
Panie poldku
To nie Einstein.
Przypowieść, którą Pan przytoczył, to istota chrześcijańskiej teodycei czyli próba rozwiązania problemu obecności zła w świecie stworzonym przez Boga.
To święty Augustyn.
Zło to czysta negacja, to brak dobra, wszystko co istnieje – istnieje dzięki Bogu, więc wszystko co istnieje jest dobrem. Zło nie istnieje w tym znaczeniu w jakim istnieje dobro. Jest jego brakiem.
Konsekwencją takiego ujęcia jest wniosek, że nawet diabeł jest dobry, o ile istnieje.
Problem w tym, że wbrew temu gdzie zmierza Państwa dyskusja wolna wola wedle św. Augustyna zawsze jest przyczyną zła, w tym sensie, że każda decyzja, która jest suwerenną decyzją człowieka, jeśli nie ma swego źródła w Bogu jest zła. Zło jest wynikiem wolnej (czyli niezależnej od Boga) woli. Człowiek postępując zgodnie z wolą Bożą postępuje dobrze, gdy wybiera sam – zawsze wybierze zło.
pozdrawiam ak
Artur Kmieciak -- 01.12.2008 - 22:17