Też zdziwiony byłem, gdy coś mnie tknęło i na opakowaniu herbaty, która bodajże “Bengalski ogień” się nazywała, skład przeczytałem i okazało się, że to czarna herbata z dodatkiem pieprzu, imbiru, kardamonu, cynamonu i goździków bodajże jeszcze. Jako, że MOC w niej czułem, to postanowiłem poeksperymentować. Goździków i cynamonu akurat nie miałem, kardamon do kawy wolę oszczędzać, więc pozostał mi pieprz. Chwyciłem puszkę z Yunnan – czarna to herbata wszakże – wsypałem do zaparzacza i odrobinę pieprzu przed zaparzeniem jeszcze dodałem. Tak, tylko dla smaku, Pieprz podobno niezdrowy jest. No i powiem, że mi zasmakowała taka herbatka, choć w nadmiarze jej nie spożywam. Pieprz podobno szkodliwy jest. Tak od czasu, do czasu tylko…
Dorcia
Też zdziwiony byłem, gdy coś mnie tknęło i na opakowaniu herbaty, która bodajże “Bengalski ogień” się nazywała, skład przeczytałem i okazało się, że to czarna herbata z dodatkiem pieprzu, imbiru, kardamonu, cynamonu i goździków bodajże jeszcze. Jako, że MOC w niej czułem, to postanowiłem poeksperymentować. Goździków i cynamonu akurat nie miałem, kardamon do kawy wolę oszczędzać, więc pozostał mi pieprz. Chwyciłem puszkę z Yunnan – czarna to herbata wszakże – wsypałem do zaparzacza i odrobinę pieprzu przed zaparzeniem jeszcze dodałem. Tak, tylko dla smaku, Pieprz podobno niezdrowy jest. No i powiem, że mi zasmakowała taka herbatka, choć w nadmiarze jej nie spożywam. Pieprz podobno szkodliwy jest. Tak od czasu, do czasu tylko…
paprotnik -- 07.12.2009 - 19:31