dzięki Igło, ten Twój cytat mi utkwił i chciałam powtarzać z pamięci, ale mnie wyręczyłeś.
Opowiem coś podobnego, co zapamiętałam z wystawy na Karowej: sam koniec września, ludzie biedni siedzą w piwnicy, wpada oszalała dziewczyna (takie Pino born 1928) z granatem i chce wyciągać zawleczkę, bo przecież aż do śmierci, nie mogą nas Niemcy zwyciężyć! Chwała Bogu, przyszedł jakiś zwierzchnik i kazał jej się odwalić, koniec piosenki, idziemy do niewoli…
Kiedyś miałam ustawiony na gg opis z Lao Che:
Nam jedna szarża – do nieba wzwyż
Na co mój kumpel Kacper, nie wiedząc, o co chodzi (raczej słucha innej muzyki), ustawił sobie coś takiego:
Właśnie,
dzięki Igło, ten Twój cytat mi utkwił i chciałam powtarzać z pamięci, ale mnie wyręczyłeś.
Opowiem coś podobnego, co zapamiętałam z wystawy na Karowej: sam koniec września, ludzie biedni siedzą w piwnicy, wpada oszalała dziewczyna (takie Pino born 1928) z granatem i chce wyciągać zawleczkę, bo przecież aż do śmierci, nie mogą nas Niemcy zwyciężyć! Chwała Bogu, przyszedł jakiś zwierzchnik i kazał jej się odwalić, koniec piosenki, idziemy do niewoli…
Kiedyś miałam ustawiony na gg opis z Lao Che:
Nam jedna szarża – do nieba wzwyż
Na co mój kumpel Kacper, nie wiedząc, o co chodzi (raczej słucha innej muzyki), ustawił sobie coś takiego:
A czy wysoka marża? Marża tyż.
Wydaje mi się to szalenie trafnym podsumowaniem…