O tekstowisku

Sprowkowany przez maxa i merlota wrzucam parę myśli o tekstowisku, co to je sobie od paru dobrych dni w sobie noszę.

Zaletą tekstowiska z pewnością jest klimat. Nie ma też chamstwa i tekstów typu „pierdolnę aż się kulam nakryje”, co na salonie przechodzi prze czujne cenzorskie oko Radosława „Schadenfreunde” Krawczyka. Na tekstowisku się rozmawia inaczej. Choć właściwie nie rozmawia lecz płynie, w leniwym nurcie pewnej zmanierowanej konwencji, która tekstowisku niewątpliwe nadaje szyku. Jak kogoś się obsobacza to stara się robić to elegancko, choć oczywiście zawsze trafi się taki Maciejowski i zwyzywa od zdrajców. Cudów nie ma, nic nie jest doskonałe, zawsze może zdarzyć się wtopa.

Ale to co jest zaletą może bywać też wadą. Kto bywał na innych forach, platformach blogowych z pewnością zauważy, że po pewnym czasie musi przyjść kryzys. A z kryzysami tak to już jest, że nigdy nie wiadomo, czy zaczekać, a może przejdzie, czy już reagować, bo może być tylko gorzej.
Gładzenie, mizianie, cmokanie, eleganckie zwroty, chapeau bas na każdym kroku, tykanie się w rękawiczkach, froteryzm wynoszony na piedestały – to wszystko drugie oblicze na tekstowisku. Coś jakby prywatka u zblazowanych kumpli, którzy wiedząc już wszystko, śmieją się z własnych, w zasadzie czerstwych dowcipów.

Nie przypadkiem więc na tekstowisku niemożebnie rozrosła się rubryka z prywatnie
i kameralnie, czy tekstowisko różnośći, choć txt startowało jako swego rodzaju alternatywa dla politycznego salonu. Tymczasem polityka powoli odchodzi w niebyt, co rzecz jasna nawet byłoby pozytywne, gdyby zastąpiono by to jakąś ogólną dysputą. A tu tymczasem tylko mizdrzenie się towarzyskie.
A przecież jeszcze niedawno, Nicpoń chwalił txt, za to że tu są gaduły bez politycznej bieżączki. Dziś się wynosi, jeden z ostatnich co głupio, bo głupio, ale potrafił jednak txt dostarczyć żaru.

Ktoś w salonie powiedział, że początkowo na txt było sporo ambitnych tekstów, ale z czasem niepostrzeżenie wdarł się marazm. Tyle, że jak można u kogoś ten marazm zobaczyć, gdy wszyscy w okularach różowych wzajemnie się klepią po plecach.

Od nadmiaru budyniu można dostać mdłości, tyle że najwidoczniej niektórym budyniu nadal jest mało.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No niby wszystko prawda

Mnie też czasem mdli od tych słodkości.
A już do szału mnie doprowadza wszechobecna na TXT tytułomania. Dostosowalam się do tego, choc nie ukrywam z duzym trudem, ale i tak przez tych Wielce Szanownych itp. często czuje się jak pacjentka domu wariatów. Ale to właściwie szczegół.
Największym problemem faktycznie jest brak dobrych, polemicznych tekstów.
A nawet jeśli już pojawi się coś polemicznego, to trzeba bardzo uważac na słowa, żeby bron Boże nikogo nie urazić, bo wydelikacone towarzystwo niepomiernie: ą, ę, bułkę przez bibułkę itd.

Mimo wszystko jednak chyba wolę bytować tutaj niż na S24.

Brak tu co prawda zapachu prochu, ale z drugiej strony szambem nie zalatuje, co jest jak dla mnie cenną zaletą.


Delilah

kurcze zgrabnie to ujęłaś, bo akurat tak właśnie to odbieram.

Dlatego warto chyba być tu i tu, albo zaglądać tylko do ulubionych.


Majorze, powiem tak,

sensowniejszy ten tekst niż komentarze twoje u Nicponia, znaczy rozwinąłeś o co ci chodzi i okej.
Po części się zgadzam.
Mam wrażenie, że to jest w pewien sposób naturalne stadium, znaczy znają się tu wszyscy, duzo osób się lubi, duzo osób gada ze sobą od 3, 4 miesięcy, więc logiczne, że już się w sumie mieli okazję pokłócić, albo nawet jak się pokłocą to tak na niby.
To coś jak z najlepszym kumplem.
Powiem mu ,,palncie” albo ,,spierdalaj, kretynie” i wiem, że on sie nie obrazi i mo.żemy se gadac i się pośmiać.
Więc po części trafiasz.

Aczkolwiek, jak dla mnie to po prostu to o napisałem u Nicponia, trza trochę nowych osós,m co pisać zaczną,nie tylko komentować przygodnie.

No i szkoda, że osłabło skrzydło zaciekle ,,prawackie”; Triariusa nie ma, wyrus odszedł,.teraz Nicpoń.
na TXT dominują centrowcy nawet lewaków nie ma i może dlatego panuje taki centrowy klimat.

pzdr


Delilah!

Kobieto, to jedziemy bez “tytułomanii”. Nie ma “cennych zalet”. Wyjaśnianie typu “idem per idem”. Zaleta jest cenna sama w sobie. Nie ma zalet obojętnych czy nie cennych. Howgh! Tekst Majora nie zasługuje na komentarz. Jest pusty.


Delilah,

ale jaki problem masz z tyułomanią?
ja każdemu poza(panami) Igłą i Yayco właściwie pisże na ,,ty” i nie stosuję tytułów.
jak się dostosowujesz, to nie miej pretensji o to:)

A jeszcze co do owej delikatności, to ostatnio, np. moim zdaniem przegięłaś tym tekstem do p. Yayco, wiesz, i choć rozumiem emocje i poglady mam identyczne, to nie zmienia to faktu.
I nie chodzi, że ktoś jest uraźny czy nie.
Tyle, że czasem lepiej się powstrzymać od zbyt radykalnych tekstów.
tak sobie myślę.

A co takiego twierdzenia, że wszyscy się tu znowu tak miło traktują, to chyba nie czytaliście np. polemiki niedawnej Misqota z Podróżnym i kilku innych.

Różnie jest.

A co do jęczenia,że nie ma polemicznych tekstów, to napiszczie jakiś,/
Mi np. brakuje tekstów o kulturze, to se piszę o muzyce czy filmie:)

pzdr


major

oglądałeś “Rejs”?

no i tam jest taka scena jak kaowiec pyta gościa, jak to się stało że dał się zamknąc w tej damskiej ubikacji. I Himilschbach odpowiada mu czy słyszał jak on walił w drzwi.

To ja się pytam, gdzie byłeś jak były gaduły o Kościele, wierze, konstytucji, sprawach energetycznych??? dyskusji wartościowych, ostrych gdzie normalnie kurz pot i łzy były? nie musiało Ci to pasić, no dobra, ale czego ocvzekujesz? oczekiwałeś?

Major, no wybacz, cięzko znaleźć dla każdego coś miłego, ale popatrz z kim z reguły gadałes na txt do tej pory?

z ludźmi których dobrze znałes się z S24, tak naprawdę czy tłukłeś się tu z nimi czy tam nie miało jakiegoś formalnego znacznia, prawda?

major, znasz swoje upodobania doskonale, wiesz że w walce się sprawdzasz, tylko chyba sam, a może jakaś grupa blogerów dała Ci kalke z której cięzko Ci się uwolnić, a to jest tylko jedna z możliwości, niektórzy poszli w jeszcze jednym kierunku- bo zauważyli jakieś tam wyczrpanie swojego pomysłu na pisanie.

nickó nie będę Ci podawał ale są ludzie którzy szukają stale, wiedza że nie są na zawsze i wszędzie (dlatego coś tam sobie gmerasz z nameste i Quasim, prawda?)

i o to chodzi, trza gmerać a nie gadać

:)

Prezes , Traktor, Redaktor


grześ

brak tych co dają żaru nawet prowkują bzdetami jak Nicpoń.

Choć z drugiej strony umówmy się txt na wejściu miał najlepszych prawaków, no może z paroma wyjątkami (bez Foxxa,Teda, Rolexa czy Rybitziego)

I teraz gdy odeszli nigdzie dobrych nie znajdziesz


Delilah

no widzisz Kliena ci wyjaśnił, głupia kobieto.
I nawet co warto komentować ci wyjaśnił.

Jak to mówią każdy salon ma swoją Venissę.


Max

Z tym Kościołem to mnie trafiłeś, miałem nawet Jackowi Ka napisać, ale cholera nie zdążyłem, czasu mało.

No ale pewnie, że trzeba gmerać i pisać, czasami zmieniać formułę ( ja sobie np., od czasu do czasu piszę wierszyki) coś tam kombinować. A nie osiadać na laurach (nie będę wymieniał nicków:)

Co do tego gemrania z quasi to zostałem tam zaproszony, widać tak do końca jeszcze się nie przejadłem;)


Major!

Jesteś słaby dupek, słabszy niz myślałem, mało odporny, kup sobie lalkę chłopacką, zawieś jej na szyi obrożę z napisem “Kliena” i wkładaj jej pinezki w anus.


Delilah

:))

dobra, złapałem się na tytułomanii niedawno, w sumie chyba nie ma tego w regulaminie, ale może wprowadzimy jako stały nagłówek WSP, Szanowny, Drogi i Kochany

:))

polecę Gałczyńskim:

Mówisz, że cię miłość mierzi – zmierź mnie sobie, wołam, zmierź!
Spójrz, powiadasz, to są piersi – kogóż natchnie taka pierś?
A ja twierdzę – baronowo – wkrótce minie zima a!,
Z wiosną zaczną się na nowo nasze słodkie trulla-la…
Znowu będę twój don Diego, znowu księżyc, znowu bzy,
Jak u Pawła Geraldiego: sitwa zmysłów, ja i ty.

słodkie prawda?
także masz we mnie druha do prztykania:)

Prezes , Traktor, Redaktor


Kleina

doprawdy, to było poniżej twojego poziomu.

Ale z drugiej strony, ta uwaga o odporności, w kontekście twojej reakcji, zaiste, paradna.

Rzekłbym nawet, że przypomniał mi się pewien komentarz do Leskiego od pewnego Pana zwanego filozofem.


Major!

Gościu, czy ty nie masz dzisiaj połączenia pomiędzy lewą a prawa półkulą? Plugawisz nazwisko, nie łapiesz tego? Dwa razy pod rząd, nie przypadek to więc, Mam ci wykład zrobić o agresji przeniesionej? Albo narcyźmie niedonoszonym? To, że ci się coś przypomniało, nie oznacza, że mnie jest znane…


>All

>AFK- lubię sama decydować o tym, który tekst komentuję. De gustibus jak powiadają. A co do “cennej zalety” to dziękuję za cenną uwagę:)

>Grześ-no przegięłam, przyznaje. Nie ja pierwsza, nie ostatnia.

Jeśli chodzi o tytułomanię, to być może popełniłam błąd dostosowując się do tego obyczaju. Ale jeśli ktoś zwraca się do mnie Wielce Szanowna…to trochę nijak jest pisać do niego na “ty”. Zresztą, nie mam problemów z pisaniem per “pan” do kogoś, kto występuje pod własnym nazwiskiem. Natomiast jeśli przykładowo koleś wybierze sobie nick “Barani ogon” to pisanie “Wielce Szanowny Barani Ogonie” zakrawa na groteskę.


Tytułomania faktycznie panuje

Nawet Igła napisał do mnie per Pan.

A Sergiuszowi nie podobało się używanie słowa “lewak”. M.in. stąd TXT stało się takie budyniowate.

dawniej KriSzu


Delilah,

no i widzisz, miast na mnie nakrzyczeć, to ty mi rację przyznajesz:)
I wychodzi, że Major ma rację...

A co do tytułomanii, to ja w sumie w s24 tyż jak kogoś nie znałem lub w konwencji pewnej pisałem np. Pan/Pani do niektórych i na TXT mi się zdarza.
W ogóle mam problem, bo nigdy nie wiem, jak kto chce gadać, ale nie bawię się w pisanie wielce szanowny ktoś tam, bo mnie to nie bawi.
Tyle, że w sumie nie przeszkadza mi jak ktoś tak pisze.


>Maksiu

Uwielbiam to w wykonaniu Kazika:)

Zwłaszcza jako posiadaczka jamniczka:)


Najpierw pochwalimy Majora

bez mizdrzenia się.

Dzięki, Majorze.

Pierwszą merytoryczną odpowiedzią na Twój “post zgwałconego” jest konstatacja, że gdyby nie Ty, to pewnie by tekst o tej treści tu nie powstał. Albo nieprędko.

Dalej już jest łatwiej. Opis jest prawdziwy, a nawet wnikliwy.
Jak się tu pojawiłem, ze stanowczym przekonaniem, że za chwilę zbawię świat, a przynajmniej jego spory kawałek, widziałem to samo, co Ty widzisz w tej chwili: Bandę mizdrzących się osobników płci obojga, marnujących czas, miejsce i energię na nic nie znaczące pierdoły. Co natychmiast oznajmiłem wszem i wobec, jako bloger in-spe.
Tu obecna Delilah tudzież Magia uprzejmie i łagodnie udzieliły mi wyjaśnień:

Po pierwsze, odreagowujemy się po traumie chamstwa salonowego.
Po drugie, sprawia nam to przyjemność.

Zacząłem czytać te irytujące tirli-tirli. Zacząłem zauważać niuanse, różnice między poszczególnymi “aktorami”. I powoli, zacząłem odnajdywać, często głęboko zawoalowane, ale jednak całkiem poważne myśli o charakterze bynajmniej nie prywatkowym.

Przyjąłem tę konwencję. Jest ona niezwykle pojemna i pozwala właściwie na wszystko – od bezstroskiej paplaniny, po przywoływanie spraw najważniejszych. Do tego stopnia pojemna, że pozwala mi próbować realizować buńczuczne zamierzenia, z którymi tu przyszedłem. W tym celu wymyśliłem Miasteczko i Remizę, oraz bandę pociesznych postaci.

Zdaję sobie sprawę, że spośród 203 komentarzy gości Remizy tylko niewielka część bezpośrednio współgrała z moimi intencjami. Ale bez tej otoczki, bez scenografii i bez zabawy w ogóle by nie zaistniała.

Ciebie też gdzieś w okolicach Karczmy próbowałem złowić. Dziś napisałem priva do Rybitzkiego. Rozmawiam z Griszeqiem i Odysem.

Z Sergiuszem próbujemy kombinować techniczne nowinki, które pozwolą na bardziej atrakcyjne formy koegzystencji, żeby nie powiedzieć współżycia;-)

Na potrzeby klubu egzaltowanych, minoderyjnych i zakochanych w sobie ludzi nie miałbym ochoty robić cokolwiek.

Gdybyś zechciał spędzić z nami kilka wieczorów pod rząd, zobaczyłbyś coś więcej niż widzisz z tej Twojej Aglomeracji…

Złaź z tej kobyły, przywiąż ją u płota i…

Dawaj, Majorze!

merlot


Kliena

No jakbym Venisse słyszał.

Przestań się już napinać, no wiemy już, że jesteś psychologiem. I możesz nawet dawać wykłady;)

Idź może pojeździj, byle nie z amatorami rzecz jasna.


Dymitr, ale Igła wszystkim pisze pan,

taką ma konwencję w s24 robił to samo, nie znaczy przecież, że wy musicie innym osobom pisacv pan, nie widżę problemu.

A co do lewaków/prawaków, to poniekąd Sergiusz ma rację, znaczy etykietkowanie zabija dyskusję.
Może to o czym pisze major tyż zabija, ale etykietki tyż.
Więc i tak źle i tak niedobrze.

Choć dziwne, bo ja prawakuję czy lewakuję i jakoś się nie czepia nkt, znaczy Igła się czepił, więc mu wyjasniłem, ze ja se tak gadam z Bananem i nikt nie ma za złe nikomu tego etykietkowania delikatnego.


ależ macie problem

dajcie sobie w opisiku pod komentarzem

mówi mi Kaziu, lub Franiu nigdy Panie Heniu, ech pieski fransuskie

Prezes , Traktor, Redaktor


Delilah

czyli jak mierzić to Kultowo:)

to ja też poproszę

Prezes , Traktor, Redaktor


Galopujący dosyć trafnie podsumował txt

ja jako extremum mogę potwierdzić, że txt jeśli chodzi o “światopodgląd” jest zbyt jednoznaczne więc nie sprzyja to dyskusji. Chociaż u mnie bywa czasem ostro.

Jednak suma – sumarum ognia mniej. Ale wszystko zależy od tego jakie są oczekiwania od tego miejsca. I wszystko zależy od twórczości, zaczepności aby trochę prowokować do dyskusji, myślenia – wtedy txt ma sens.

Tak jest na salonie – bardzo duża odskocznia tematów, więcej “pieprzu” ... .

Tutaj jest bardziej jak w kafejce – pogaduchy, jak “siedzenie przy stoliku z cygaro”, wolno przemykający między palcami czas.
Ale z txt jest jak z akwarium – jak ruchu mało to glony i woda się “psuje”. Tylko “ruch” sprzyja…. .

Ja osobiście, “wieszam co” – jak mnie natknie i się czasem angażuję – jak mam czas. Kilku się podkurzy ale jest przynajmniej paliwo do dyskusji… .

Dobrze, że jest i txt i salon. Wtedy można pójść tam i zaglądać tutaj.

Jednak spokój txt jest czasem zbyt dokuczliwy, gdy nie ma żaru.. i wtedy Nicponie odchodzą.. .. :-))))

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


No ia co do tego nieszczęsnego lizania po róznych częściach

to tez nie jest do końca prawdę. Na pierwszy rzut oka może sie wydawać, że wszyscy liżą wszystkich, to fakt. Ale gdy sie trochę wnikliwiej przyjrzeć to czasem mocno judaszowe to lizanie. Poza tym Tekstowiczanie tak jak wszyscy mają swoje różne przywary w wielu sytuacjach stojące w kontrze do owego lizania.
Ostatnio zwróciłam uwagę na nieobcy niektórym bywalcom TXT grzech pychy.


merlot

Rzeczywiście, można na to spojrzeć z punktu widzenia pewnej z góry przyjętej form, dosyć pojemnej.

Tyle, że moim zdaniem również nużącej. Zwłaszcza czytelników. Coś jak taka „tekstowiskowa mowa”, w której ktoś niezorientowany ciężko się miał będzie połapać. A to może odstraszać.

Z jednej strony warto więc dbać o swoistą klasę portalu, ale z drugiej pamiętać o tym, że to jednak blog, a więc robota również dla publiczności.
Ja jednak uważam, że więcej może się wykluć gdy formę tę odrzucimy, choć oczywiście to zawsze będzie jakaś indywidualna decyzja.


Delilah

z tą pychą drugi raz w samo sedno


A mam jeszcze takie spostrzeżenie,

Major bywa przelotem tu raczej, więc się nie zadomowił.
Nie uczestniczył jak Max mu wytknął w wielu dyskusjach, które jednak są (choćby był cykl dyskusji o antysemityzmie i Zydach, chyba każdy napisał coś na ten temat, o KOściele się gada ciągle, o kulturze, o wielu rzeczach)
major ma spojrzenie lekko z boku, zblazowanego obserwatora, co wpadnie i w danej chwili nie widzi krwi, to już stwierdza, że nuda.


o przepraszam

ale o antysemityźmie to ja w sumie dosyć często pisałem i tu na txt.

Choć to nie jest tak, że nie uczestniczę, ja czasami nie komentuję.

No a często też nie dam rady się przedrzeć przez formę ochów, achów;)


major

jedna urwa kasuje dwa ochy i jeden ach, także miej w pogotwoiu nie wiesz kiedy się przyda:)

a ten tekst formalnie dobry z NyB to Twój?

a to czemu żes nie wkleił?

Prezes , Traktor, Redaktor


Majorze,

ale ty jakieś totalitarne ciągoty zdradzasz:)

Piszesz:

,,Tyle, że moim zdaniem również nużącej. Zwłaszcza czytelników. Coś jak taka „tekstowiskowa mowa”, w której ktoś niezorientowany ciężko się miał będzie połapać. A to może odstraszać.”

Oczywiście, ja np. spojrzałem na pewien tekst, pod którym było 80 komentów i mi się nie chciało wgłębiac, bo wszystkie były w tym stylu właśnmie, akurat nie miałem nastroju na czytanie takiej gadki, ale są inne teksty, w tych tekstowiskowych pogadankach uczestniczy tak naprawde kilka osób, ty to rozciągasz na całość.
Sa mimo wszystko teksty różne tu.
Jak wszyscy zaczniecie odchodzić, no wtedy fakt, będzie nuda.
Kurde, czy tak trudno zrozumieć, że się tworzy też samemu jakość?

Poldek słusznie napisał:

,,Ja osobiście, “wieszam co” – jak mnie natknie i się czasem angażuję – jak mam czas. Kilku się podkurzy ale jest przynajmniej paliwo do dyskusji… .”

Wie, że moze zaisac ferment to go si8eje, a nie ubolewa jaka nuda.

,,Ja jednak uważam, że więcej może się wykluć gdy formę tę odrzucimy, choć oczywiście to zawsze będzie jakaś indywidualna decyzja.”

No, ale kto ci każe jakąś formę zachowywać, nie zmusisz kogoś, by gadał inaczej niż on chce.
ja np. gadam od początku po swojemu, nie dostosowuję się do stylu Igły, Magii, pana Yayco czy twojego.
A przynbajmniej nie na stałe.
Kurde, sam się zamotałem, co ja pisze i po co?
idem sobiem.


co do języka

ja nie schodzę po niżej pewnego poziomu i jak ktoś schodzi – zmywam się.

uważam, że w emocjonujących sporach wymóg języka jest szczególnie niezbędny. Gdy emocje sięgają zenitu tylko język może ocalić dyskusję a nie ją “posłać do kibla…”.

Więc język na txt jest jego zaletą... i tym txt góruje nas salonem. Jednak nie każdy potrafi “ocalić dyskusję”.

Pzdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Kurde, mistrzu:)

znajdź tu achy i ochy np>:

http://www.tekstowisko.com/tecumseh/53255/twarze

http://www.tekstowisko.com/tecumseh/52745/cytaty-na-marginesie-dyskusji-...

Wklejam moje dyskusyjne teksty, bo nie chce mi się szukac u innych.
Ale było dużo tego.


Majorze,

też się nad tym zastanawiam.

Na pewno nie może to być forma jedyna, stała i z na zawsze przydzielonymi rolami.
Raczej traktowałem to jako incydentalne narzędzie integracyjne. Mnie w ogóle bardziej interesuje dotarcie do “czytelników”, rozumianych jako świat zewnętrzny, spoza blogosfery.

Gazeta netowa. Bez portali, sponsorów, cenzury właścicielskiej. Mocna siłą indywidualności blogerskich. Będzie dobra, będzie czytana. I cytowana.

A komediodrama na głosy rozpisana? Owszem, od czasu do czasu.

merlot


> Poldek34

masz rację, TXT jest bardziej jednoznaczne światopoglądowo. Wystarczy, że się pojawi taka osoba jak ty i zaczyna się dyskusja:)

dawniej KriSzu


Poldek

i dobrze że jesteś:)

Prezes , Traktor, Redaktor


max

bo to był tekst tylko na NyB, jako zajawka, insugurajca, choć zostałem za niego opieprzony przez komentujących.

grześ – dobra już czytam


Poldku

chociaż ja sama nie biorę udziału w prawie żadnych dyskusjach ad rem personalnych i jątrzących, ...a tylko je obserwuje, to jednak, uważam, ze trafiłeś w sedno problemu, ...czyli “uważam, że w emocjonujących sporach wymóg języka jest szczególnie niezbędny. Gdy emocje sięgają zenitu tylko język może ocalić dyskusję a nie ją “posłać do kibla…”.”

Sam wiesz, ile nas różni…ale zawsze rozmawialiśmy ze sobą z pozycji osób się nawzajem szanujących..
pozdrawiam


Majorze

ja w kwestii formalnej, pytanie: czy Ty przekręcasz nazwisko (dodam że prawdziwe a nie nick) p. Kleiny świadomie, czy to ustawiczne literówki?

Niezależnie od tego co odpowiesz i jak to wyjaśnisz, proszę abyś dla zasady poprawił te wszystkie miejsca, w których nazwisko przekręcasz – zwłaszcza, że rozmówca wskazał Ci na to wyraźnie.


De gustibus est non disputandum

Nie pretenduję do roli jedynie słusznej wyroczni, dlatego pozwolę sobie (po dłuższej absencji na TXT) tylko napisać, że przyczyną czasowego marazmu na TXT w moim wypadku był syndrom przejedzenia po przeczytaniu 857 wpisu na SG o tym, jak to każdy przeżywa przedwielkanocne triduum.

Poczułem się takim malutkim, prymitywnym niedowiarkiem, któremu bliżej do zielska wyłażącego z ziemi w ogródku, niż do przegłębokofilozoficznoreligijnych esejów o poziomie wykraczającym poza moje prymitywne intelektualne aspiracje.

I budyń, czy spijanie sobie z dziubków niewiele tu ma do rzeczy.

A jeszcze jak zobaczyłem Joteszowe funkie na obrazku…

Wiosna, Panie Majorze.


oszust1

właśnie sobie przypominałem kto rozpetał jedną z najciekawszych dyskusji na TXT:))

a tak niewinnie się zaczęło

p.s coby nie mówić, w owym czasie (świątecznym) dopadał Cię txt’owa

bieżączka, brrr:)))

pozdrawiam

Prezes , Traktor, Redaktor


GM

masz Majorze niewatpliwie indywidualny styl. nawet niepodpisany, bylbys identyfikowalny. lubisz pieprz – takze tutaj znajdziesz ludzi, ktorzy z pieprzem pogadaja. tyle, ze w mysla zasady – kto sieje wiatr, ten zbiera burze. ale ostrych sztućcow sie nie boisz, jak zauważyłem. więc nikt Cie do pisania “lekkiego” nie zmusza.

zgadzam sie, ze kameralnosc txt bierze góre nad politycznymi dyskusjami – trudno zdiagnozowac dlaczego. fakt – txt jest mocno centrowe i skrzydla nie za dobrze się tu czują. trudno znalezc 90 analiz tego, co burnął jarkacz, dlaczego tusk sie usmiechnal lub z kim pozegnal sie olejniczak. zaryzykowal bym teze, ze to z powodu pewnego dystansu do pierdół.

pozdrawiam.


>Griszqu

Według mnie to wszystko z powodu przedkładania jednych pierdół ponad inne. Bo nie oszukujmy się-sporo tekstowiskowych tekstów to teksty o pierdołach właśnie.


Delilah

alez ja sie nie oszukuje i potwierdzam obserwacje Majora. z tym ze spora czesc ludzi w tych “pierdolach” po prostu odpoczywa. choc jak to zauwazyl Zenek, pierdoly odciagaja czesto od powazniejszych dyskusji. to jednak calkiem swiadomy wybor.

chodzi mi natomiast o nieistniejaca na txt maniere tworzenia szumu i kierowania reflektorow na polityczne brednie. zamiast sie ekscytowac glupotka jaka jest kolejna wypowiedz niesiola czy ziobry, wolimy pogadac o krakowie lub niuansach jezykowych.


A poza tym,

wpis czy koment, który dla kogoś jest rzeczą super pryncypialną, pozostałym służyć może jako pretekst do dywagacji bardzo ogólnych, pierdół nie wyłączając. To u nas częsty schemat, charakterystyczny, ale niekoniecznie naganny.

merlot


Delilah

tu sie zgadzam po cześci, uważam zas ze nasze pierdoły maja niewątpliwą przewagę nad pierdołami polityków, bo oni sa wybrańcami (w tle rechot) i biorą za to kasę
Prezes , Traktor, Redaktor


Żałosne...

Żałosne jest utyskiwanie na “pierdoły”. Żałosne jest jęczenie o “pustocie pogaduch”. Żałosne jest użalanie się nad brakiem tekstów “zaangażowanych”. Żałosne jest biadolenie nad niedostatkiem “bijatyk politycznych”. Żałosne…

Czy ktoś tu do cholery jasnej zmusza kogoś do czegoś? Na SG wisi kilka tekstów o polityce, energetyce, rzeczniku praw dziecka. Czy ktoś zabrania podjęcia żarliwej dyskusji w tych tematach? Czy ktoś kogoś zmusza, żeby łaził do “zblazowanych kumpli” i o “niczym” gadał?

To w czym macie problem?
Malkontentów pieprzenie o Szopenie...


>Magio

Z reguły Twoje komentarze są bardzo celne i błyskotliwe, ale tym razem pitolisz, że się tak dosadnie wyrażę.


Delilah

Doprawdy? Przecież to Twoje pitolenie jest:

Według mnie to wszystko z powodu przedkładania jednych pierdół ponad inne. Bo nie oszukujmy się-sporo tekstowiskowych tekstów to teksty o pierdołach właśnie.

Napisz tekst o “nie-pierdołach”. Nie łaź tam gdzie się o “pierdołach” gada.
Albo… przestań pierdoły o “pierdołach” opowiadać.


>Magio

Doprawdy! Takie jest moje prywatne zdanie. Wolno mi mieć właśnie takie? Wolno. No więc mam i nie brak mi tupetu aby je wyartykułować.

To nie “pierdoły” same w sobie są problemem TXT.
Problemem jest to, że czasem dla tych “pierdół” nie ma żadnej alternatywy.
Poględzić o dupie maryni, owszem można. Czasem nawet sprawia to pewną przyjemność. Ale jak już człowiek sobie poględzi to czasem nachodzi do ochota na poważniejszą dyskusję. I co widzi?? Ciemność widzi! Ciemność!


Delilah

Nic prostszego tylko pisać, dyskutować, zmieniać. Nie chce Ci się?
A to feler – westchnął seler...


Choć obiecywałem sobie,

że nie będę pisał u GM,bo jest zarozumiały jakby wszystkie rozumy pozjadał.Nie odpowiada pod swoimi tekstami na komentarze.To mnie wkurwia i basta.Pisałem zreszta o tym nie raz,że możemy się nie lubić,możemy mieć inne poglądy,ale czas na byle zdanie znaleźć trzeba.To przyzwoitość.

Delilah nie bardzo rozumiem ,co chcesz od Magii napisała tak jak chciała.Tak widzi.Widzę podobnie.

Macie nieuzasadnione pretensje do tytułomanii,dziwne.Myslę,że swoiste zarozumialstwo przez Was przemawia.

Jeśli chwilę uwagi poswięcic tytułowaniu na Tekstowisku wyraźnie widać sympatie i antypatie,widać szacunek i zgodność poglądów.Czy to grzech,że ktoś kogoślubiąc pisze “Delilah Perełeczko”.Lubię ją choć znam ociupinkę wirtualnie.

Prawie wszyscy w realu mówią do mnie zenek i tak lubię,do tego sie przyzwyczaiłem.Nie mam pretensji do nikogo o takie czy inne nazywanie i tytułowanie.Chcę szanować siebie m.in.przez to,że szanuję innych.
Uważam to za czepiactwo.

Pozdrawiam Was wszystkich.


hmm

troche nie rozumiem w czym problem…

Przeciez jak ktos chce to moze publikowac i tu i tam, tak samo jak ktos chce to moze tylko tu lub tylko tam.



Chyba ze chodzi o takie pewne rozdwojenie.

Bo tak sobie mysle, ze mi to chyba doskwiera…

Bo Salon24 to bez paru osób, to już nie to samo miejsce, którym było wczesniej.

Ale w TXT też się jakoś zadomowić nie mogę.

I chyba dlatego jakoś tak z życia blogowego odchodzę powoli. To co było przed powstaniem TXT w S24 jakoś mi najbardziej leżało… A, że tak jak kiedys było to juz nie będzie, to jakoś juz mi brakuje takich chęci, coby coś napisać, czy się czymś podzelić niestety… Choć może jeszcze to cos wróci ;-)
Choć to chyba bez znaczenia jest… :-)

pozdrawiam


>Magio

Niech Ci będzie że mi się nie chce. Zawsze najlepiej czułam się w roli zwykłej komentatorki. Kto jak kto ale Ty powinnaś to akurat rozumieć.


Ale Magia

ma po części rację, obcenie na SG TXT sa polityczne teksty POpisowca, Tarantuli, Starego, jest historyczny Dymitra Bagińskiego.
Jakoś nie widzę tam komentów narzekających, są za to tu:)
Moje tyż, ale ja zawsze mówiłem, że kręci mnie pisanie o pierdołach i pisanie pierdół.

Pzdr


Zenku Drogi

Ja nie jestem “macie”. :)
Zwracając się do Ciebie, właśnie dałam wyraz swojemu lubieniu tekstowiskowej “tytułomanii”. Lubię ją, nawet bardzo. Uważam, że to jedna z cech, która odróżnia to miejsce od innych. Poza tym, co Ty już wyłożyłeś w tej materii.

Pozdrówka serdeczne…


P.S.

A i np. niedawno wrzuciłem tekst na S24 , taki w sumie polityczny i polemicznie złośliwy wobec Fołtyna, no i większość komentatorów zajęła się własnie gadkami nie na temat.
Więc to nie tylko przypadłość tutejsza.

http://tecumseh.salon24.pl/index.html


A tak naprawdę...

...to o co chodzi???

W blogowaniu występuje falowanie, taka sinusoida. Raz się chce – raz się nie chce. W Salon wszedłem, bo był nowością, grupą różnych poglądów, ludzi, idei. Szybko przekonałem się, że jest tam nieproporcjonalny do średniej krajowej przerost “prawactwa” nad “lewactwem”. Ale dopiero przerost chamstwa nad przyzwoitością i agresji nad porozumieniem wygonił mnie stamtąd skutecznie.

TXT odpowiada mi dużo bardziej i jak na razie nic ani nikt mnie stąd nie wygania. Nicponia omijam, Starego zawsze czytam z przyjemnością, Merlot i Lorenzo dają mi miły mózgowo kontakt z krakustwem, POwabne Panie oraz Delilah wprowadzają kobiecość...

Kameralność? A od kiedy to jest wada? TXT przypomina mi kawiarnię polityczno-artystyczną z dość elegancką klientelą, gdzie tematy są poruszane od najważniejszych, typu Bóg, Ojczyzna, Świat i Wszechświat, po zupełne sympatyczne nieważności typu, ogródek, kuchnia, kac, nuda czy dupa M.

O Delilah! Twoja niechęć do szanownegopanowania jest dla mnie zrozumiała – sam je stosuję z uśmiechem i przymrużeniem oka i zamiennie z tykaniem. Przypomniało mi się zawołanie poleskich chuliganów: “Proszę Pani! Chodź no tu!”
Czesi, których bardzo szanuję i lubię, uważają, że my, Polacy, nadużywamy pańskich form, i pewnie mają wiele racji.

Tekstowisko już widocznie okrzepło, skoro dorobiło się takich ocen i analiz. Sam już uciekałem i zawsze wracałem. Tam, gdzie mnie nie ma, nawet pewnie nie zauważono mej nieobecności. Podglądam niekiedy przez mój peryskop, co się dzieje w innych miejscach, i na ogół nawet nie chce mi się wynurzać...
:)


>Zenku

Major zarozumiały? Pierwsze słyszę...

Twoje nazywanie mnie “Perełeczką” jest urocze i naprawdę bardzo mi się podoba. Jest oryginalne i “od serca”. Nie to co te wszystkie nadęte “Wielce Szanowne”.


>Grzesiu

“ma po części rację, obcenie na SG TXT sa polityczne teksty POpisowca, Tarantuli, Starego”

Jasne Grzesiu, jasne. Są. Tylko wiesz co? Ja się z reguły zgadzam z Autorami. Co niby miałabym napisać jako komentarz? “Macie rację, chłopaki? Tak trzymać!”?


>Jotesz

“POwabne Panie oraz Delilah”

Czyżbyś zarzucał mi brak powabu czy kobiecości? :)))


Delilah,

no tu masz rację, no to trza normalnie zmobilizować jakichś oszołomskich lewaków i prawaków, by tu pisali, to się pokłócic będzie z kimś.

Może jak mnie coś zainspiruje to jakimś kontrowersyjnym tekstem rzucę:), choć wątpię, bo jak kiedyś próbowałem wywołać kontrowersyjną dyskusje w realu o karze śmierci, to skończyło się na skomentowaniu z mojej strony tego, że ktoś jest za karą śmierci:
,,Aha’
No i to wywołało rozbawienie acz dyskusję zamknęło:)


Cudowne, Delilah

Po prostu miodzio. :)

Pisać Ci się nie chce, bo wolisz komentować.
Komentować nie masz co, bo się zgadzasz.
To może jednak coś napisz?
Nie? No tak, bo przecież wolisz komentować.
Ale nie masz co.

Nic tylko usiąść i zapłakać.
Albo skrytykować, że nie ma co krytykować.
Wyłączając z tej krytyki siebie.
No, ba!


Marność tekstów

Narzekanie na marnośc tekstów w TXT jest zastanawiająca. Jest to o tyle intrygujące, ze tak naprawdę nie bardzo wiadomo o co chodzi. Bo tuz obok piszę o noblistach ze Śląska, nie powiem, zeby byli niezauważeni, ale czy sa to teksty typu niewarte uwagi, dyskusji, czy nieciekawe? To, że chce się dyskutować o Maryni, a potem sie narzeka, że nic nie ma tylko o Marynie to, troche taki samo napędzajacy się dyskurs o narzekaniu. Piękne panie i bystrzy panowie, trzeba samemu pisac rzeczy ciekawe, a mniej narzekac, że inni nic nie robią.


Mylisz się Magio

Tak się składa, że najczęściej śmiać mi się chce. Również z siebie i tego co sama piszę.
I całe szczęście.

Przebywanie w towarzystwie osób podchodzących do wszystkiego ze śmiertelną powagą jest dość frustrujące, a na frustrację nie chcę narażać ani innych ani siebie.


Och! Delilah!

Przyznaję, bez bicia, że POwabna wymyśliłem dla Renaty z PO, która do owej PO wabi z różnym skutkiem. POwabna zostawmy więc paniom wabiącym do PO, a wszystkie panie są niewątpliwie powabne i kobiece. Tyle wyjaśnień...
:)


Mylę się?

Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałaś w kilku komentarzach wyżej.
Nie chce mi się cytować. Za to śmiać... jak najbardziej.


>Jotesz

Już miałam nadzieję że jestem osobną, nieweryfikowalną kategorią :)

Ech, zawiodłes mnie Joteszu:(


>Magia

Wstałaś dziś lewą nogą? Ugryzło Cię coś? Opiłaś się czegoś? Cholercia nie wiem o co chodzi, ale nie poznaję Cię dziś. Prezentujesz jakiś wyjątkowo wysoki poziom czepialstwa i zastanawiam się czemu to przypisać.

Według Ciebie powinnam przebierać nogami z zachwytu nad każdym traktującym o niczym tekstem, zachłystywać się podziwem dla lingwistycznych wygibasów w komantarzach pod nim i po wsze czasy oddawać należne honory autorom tychże?


Posłuchajcie, przestańcie truć.

Nie ma na TXT ani jednej osoby, która nie daje pozostałym czegoś wyjątkowego od siebie. Wyjątkowego w tym najlepszym znaczeniu tego słowa.

Nawet jak tylko komentuje, albo pisze longiery których inni komentować się nie kwapią.

Mamy z czego wybierać i codziennie wybieramy.

Pytanie, czy chcemy dotrzeć do innych, do ludzi spoza blogosfery i czy jesteśmy na tyle mocni, zeby przekazać im coś więcej poza niepowtarzalną atmosferą firmy.

Uważam, że jeszcze nie jesteśmy, ale jeżeli mielibyśmy na to ochotę, to trenować trzeba już. I wymyślać środki dotarcia do onych. Naszego słodkiego pitolenia nie stracimy, perełeczki wy moje, a będziemy mieli ambitny cel przed sobą.

Hę?

merlot


W kwestii mojego krakustwa, drogi Panie Joteszu,

to musi Pan chyba zapostulować u pp. Renatki i Lorenza, żeby mi takowe honorowe przyznali. Nie powiem, byłbym w siódmym niebie, bo uważam, że spełniam wymogi.

Prawda jest taka, że póki co, tylko Rzeka Narodowa nas łączy…

merlot


merlot

no jasne, ja tam się zgadzam z tym co piszesz, tylko od miesięcy czytam że zrobimy ta gazetę i na razie słysze że robimy. To robi,y czy nie, czy jak?

:)

Mam patetyczne hasło na podsumowanie rozmowy ( jako Samozwańczy Laureat Marylandu)

NIE PYTAJ CO TXT MOŻE ZROBIĆ DLA CIEBIE ALE CO TY MOŻESZ ZROBIC DLA TXT

i tym optymistycznym akcentem wchodzę w porę dnia zwaną pomyślunkiem o przekąszeniu czegokolwiek

pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor


Szanowny Panie Merlocie

Jeśli idzie o mnie, to proszę przyjąć owo honorowe obywatelstwo. Siedzibę proszę sobie wybrać: Smocza Jama, ogrodzona płotem z drutu dziura pod Rynkiem, a może Plac Nowy, dawniej zwany Źydowskim na Kazimierzu. Mieliśmy też dwa Trójkąty Bermudzkie: SPATiF-Bar Myśliwski-Klub Dziennikarzy Pod Gruszką i SAiW-Piwnica Pod Baranami-Jaszczury.

Trochę Pana gwary poduczymy i będzie z Pana Krakus jak nowy (oczywiście nie plac). Do Krakusów na txt, ktorzy się do tego miasta przyznają, oczywiście oprócz Pani Renaty, proszę także zaliczyć p. Tarantulę, no i częściowo p. Igłę, ale on z Dębnik, czyli zza Wisły. Co prawda widok miał i na Wawel, i na klasztor Norbertanek. Ale tylko widok :-)

Pozdrawiam tytułomańsko


Delilah

Z całym szacunkiem, ale bredzisz nie racząc dokładnie czytać kierowanych do Ciebie (i nie tylko) komentarzy.
Jeśli z mojego komentarza:
http://www.tekstowisko.com/comment/548793/a-osne
wyczytałaś to:
http://www.tekstowisko.com/comment/548846/Magia
to chyba faktycznie nie mamy o czym ze sobą rozmawiać w tym temacie.

[edit]
Nadmienię jeszcze, że całkiem niedawno tu (albo u AFK) narzekałaś na gadanie w stylu “ą, ę, bułkę przez bibułkę”. A teraz co? Opilstwo mi zarzucasz (jak kiedyś Yayco) i/lub wstawianie “lewą nogą”, że o “lingwistycznych wygibasach” nie wspomnę, bo o “bibułce” zapomniałam chwilowo?
Daruj, pocieszne to jest.


Idź i przekąś,

a jak wrócisz to pogadamy.
Gazety nie da się uruchomić samym chciejstwem. Trzeba się ostro przedtem natyrać.

merlot


Panie Lorenzo łaskawy,

oba trójkąty mi pasują szalennie.
SPATiFowski, bo z osobistymi w warszawskim SPATiFie igrzyskami pięknie współbrzmi, a Jaszczurowaty przez sentyment do romantycznych podbojów uprawianych tamże, jako że madame merlotowa na Ujocie studiowała była.

Chyba wyskoczę na pole z radości, wzorem Maxa przekąsić co nieco…

merlot


merlocie

od pomyślunku do przekąszenia jeszcze daleko:))

rzuć wątek (wiecej osób sie zaangażuje może…) albo wieczorkiem pogadamy na skype? lub gg a jak chcesz to napisz

na maila, w poczcie txt Ci podeśle:)

Prezes , Traktor, Redaktor


>Magio

Co jak co, ale dziś się na pewno nie dogadamy, widzę to od pierwszego Twego komentarza. Mogłabym również zarzucić Ci bredzenie, to przecież takie proste…wręcz zbyt proste i trywialne jak na rozmowię poważnych skądinąd osób.

Zatem wybacz, ale rezygnuję z podejmowania dalszych prób porozumienia z Tobą w temacie tekstowiskowym.


Szanowne baby,

jedno wiem na pewno. Że men-only txt mnie nie interesuje.

A jak się wyciepiecie nawzajem to z kim ja będę pracował?

merlot


Merlocie (WSP)

Istnieje pogląd, że konflikty, którym nie pozwolono się wypalić skutkują ponownym, znacznie poważniejszym w skutkach, wybuchem.


Delilah

Tak też można, prawda? Po co zastanowić się nad tym, co wcześniej samej się napisało i dlaczego wywołalo to taką a nie inną reakcję u odbiorcy? Odbijamy piłeczkę i już.
Chcesz poodbijać jeszcze trochę? Służę uprzejmie.
Pod jednym wszakże warunkiem: że zaczniesz łaskawie czytać to, co się do Ciebie mówi/pisze. Zdaje się, że tego rodzaju zachowanie Twoje doprowadziło już do bezsensownej wymiany zdań parę dni temu?
Znowu się mylę? Pewnie tak.


Ale mnie już osmalił ten żar doszczętnie!

rzęs nawet nie zaposiadam i w związku z tym nie mogę chodzić na rzęsach…

merlot


Szanowny Panie Merlocie

Do Tekstu Majora na razie nie mam zamiaru sie odnosić. Z różnych względów zresztą, głównie merytorycznych.

Mam zwyczaj tytułowac moich interlokutorów tak, jak chcę, wyrażając w ten sposób swój szacunek. Gdy go nie odczuwam, to się po prostu nie odzywam, bo mam zwyczaj szanować mój czas i siebie także. Poza tym dość niesympatyczne jest w przypadku ekstremalnym ponowne przechodzenie z formy “ty” na “Pani/Pan”. Ja wiem, że to trochę krakowskie, ale jak Pan zechciał zgłosić swój akces do tego stada wron…

Pan natomiast poruszył w swoim komentarzu dośc fundamentalny problem. Jesli pojawił sie pomysł stworzenia stricte internetowej gazety, to wymagany jest absolutny profesjonalizm (patrz-> Huffington Post”), zaangażowanie środków finansowych i technicznych etc. W związku z powyższym wymagana będzie również praca koncepcyjna, redakcyjna i organizacyjna, a nie towarzyskie pogawędki oraz chciejstwo z wydźwiękiem krytykanctwa (-> GM). Tym bardziej, że proponowane aktualnie przez polskie media formy są jedynie netowym odbiciem ich wydań papierowych czy telewizyjnych, a w poruszanej przeze mnie koncepcji podstawą będzie tzw. nowe spojrzenie na zjawisko.

Napisanie jednego czy dwóch felietonów do Gapola czy kilkudziesięciu postów na forach naprawdę nie upoważnia do formułowania takich zarzutów, jakie padły pod adresem txt, które jest nader sympatycznym miejscem spotkań (przynajmniej dla mnie) i sposobem na odejście od problemów w miejscu pracy, ale na pewno nie netowym medium w sensie profesjonalnym.

Jesli będzie Pan miał ochotę podyskutować na ten temat, zgłaszam swoją gotowość.

Pozdrawiam serdecznie


Mam od dawna, Panie Lorenzo

zbieram tezy do dyskusji, już ich trochę na desktopie się wala. W ten weekend może?

Bezczelnie powiem, że wiedziałem że Pan zgłosi gotowość, co mojej radości z faktu zgłoszenia w niczym nie umniejsza:-)

merlot


Słuchaj Magio

Zebrało się tu sporo różnych osób, które chciały podzielić się swoimi wątpliwościami na temat TXT, dać wyraz temu co się opodoba i nie podoba, opisać co drażni.

Nastepnie wkroczyłaś Ty i zarzuciłaś wszystkim “żałosne utyskiwanie”.
Zrobiłam błąd, podejmując próbę odniesienia się do Twoich słów, powinnam je bowiem zlekceważyć, tak jak pozostali.

No ale trudno, człowiek uczy sie na błędach. Odniosłam się, skomentowałam i w rezultacie spowodowałam Twój wyjątkowo dziwaczny i niezrozumiały atak na mnie.
Czemu przyczepiłaś się do mnie jak rzep psiego ogona naprawdę nie rozumiem. Przypuszczam, że coś się za tym kryje, chwilowo jednak nie mam pomysłów co to może być.

Jeśli chcesz być rozumiana, to może warto byłoby jakoś jasno i czytelnie formułować swoje myśli. Wiem, że potrafisz, choć niewykluczone że gadki o pierdołach podziałały na Ciebie otępiająco.
Pisanie o “żałosnym utyskiwaniu”, “bredzieniu’ itp. ani niczego nie wyjaśni, ani nie ułatwi. Raczej wprost przeciwnie.


Galopujący zostawił...

...stertę po chabecie a my się w tym taplamy? Drogie Panie! POwabne, PiSzące i Matki Polki. Zupełnie nie rozumiem, ja, postronny, o co się tak szczypiecie?

Major lubi galopować przez DzikiePola24, to niech sobie galopuje, skoro ceni sobie to, że tam od razu stu ordyńców na niego się rzuca z kindżałami w zębach. Kto lubi naparzanki to może wybierać. A przecież w sieci są jeszcze dziksze pola…

Major łaskawy, że niekiedy uwiąże konika przy tekstowiskowym poletku na popas. Ja tam lubię czytywać Majora, ale to ja wybieram, gdzie go lubię czytywać. Jak mi nie odpowiada dzikość pól, to nie wtykam tam nosa, nawet za Majorem.

Może dla Majora poletko za małe?


Jak ja lubię kiedy ktoś nie słucha, nie czyta...

Pocytuję sobie trochę zatem:
Pierwszy Twój komentarz, ważny bo wylewasz w nim wszystkie (prawie) swoje żale pod adresem TXT:

Delilah

Mnie też czasem mdli od tych słodkości.
A już do szału mnie doprowadza wszechobecna na TXT tytułomania. Dostosowalam się do tego, choc nie ukrywam z duzym trudem, ale i tak przez tych Wielce Szanownych itp. często czuje się jak pacjentka domu wariatów. Ale to właściwie szczegół.
Największym problemem faktycznie jest brak dobrych, polemicznych tekstów.
A nawet jeśli już pojawi się coś polemicznego, to trzeba bardzo uważac na słowa, żeby bron Boże nikogo nie urazić, bo wydelikacone towarzystwo niepomiernie: ą, ę, bułkę przez bibułkę itd.

Kolejny wskazujący na grzechy tekstowiczów, bo przecież nie Twoje:

Delilah

Na pierwszy rzut oka może sie wydawać, że wszyscy liżą wszystkich, to fakt. Ale gdy sie trochę wnikliwiej przyjrzeć to czasem mocno judaszowe to lizanie. Poza tym Tekstowiczanie tak jak wszyscy mają swoje różne przywary w wielu sytuacjach stojące w kontrze do owego lizania.
Ostatnio zwróciłam uwagę na nieobcy niektórym bywalcom TXT grzech pychy.

Następny, który mówi sam za siebie:

Delilah

Według mnie to wszystko z powodu przedkładania jednych pierdół ponad inne. Bo nie oszukujmy się-sporo tekstowiskowych tekstów to teksty o pierdołach właśnie.

I mój, pierwszy, wkurzony na Twoje m.in. malkontenctwo:

Magia

Żałosne jest utyskiwanie na “pierdoły”. Żałosne jest jęczenie o “pustocie pogaduch”. Żałosne jest użalanie się nad brakiem tekstów “zaangażowanych”. Żałosne jest biadolenie nad niedostatkiem “bijatyk politycznych”. Żałosne…

Czy ktoś tu do cholery jasnej zmusza kogoś do czegoś? Na SG wisi kilka tekstów o polityce, energetyce, rzeczniku praw dziecka. Czy ktoś zabrania podjęcia żarliwej dyskusji w tych tematach? Czy ktoś kogoś zmusza, żeby łaził do “zblazowanych kumpli” i o “niczym” gadał?

To w czym macie problem?
Malkontentów pieprzenie o Szopenie…

Zastanowiszy się wnikliwie nad powyższym przekazem, skonstatowałaś błyskotliwie:

Delilah

Magio. Z reguły Twoje komentarze są bardzo celne i błyskotliwe, ale tym razem pitolisz, że się tak dosadnie wyrażę.

Moja odpowiedź, hamująca się, bo wtedy jeszcze miałam nadzieję, że tylko przez nieuwagę coś nie tak przeczytałaś:

Magia

Delilah. Napisz tekst o “nie-pierdołach”. Nie łaź tam gdzie się o “pierdołach” gada.
Albo… przestań pierdoły o “pierdołach” opowiadać.

Niestety, myliłam się. Postanowiłaś bowiem przejść na tor równoległy, że niby nie chodzi Ci o "same pierdoły:

Delilah

Doprawdy! Takie jest moje prywatne zdanie. Wolno mi mieć właśnie takie? Wolno. No więc mam i nie brak mi tupetu aby je wyartykułować.

To nie “pierdoły” same w sobie są problemem TXT.
Problemem jest to, że czasem dla tych “pierdół” nie ma żadnej alternatywy.
Poględzić o dupie maryni, owszem można. Czasem nawet sprawia to pewną przyjemność. Ale jak już człowiek sobie poględzi to czasem nachodzi do ochota na poważniejszą dyskusję. I co widzi?? Ciemność widzi! Ciemność!

Spróbowałam jeszcze raz powalczyć z Twoim malkontenctwem:

Magia

Delilah. Nic prostszego tylko pisać, dyskutować, zmieniać. Nie chce Ci się?
A to feler – westchnął seler…

I znowu mi się nie udało, bo "przeoczywszy" znak zapytania w moim wpisie, raczyłaś mi odpisać:

Delilah

Niech Ci będzie że mi się nie chce. Zawsze najlepiej czułam się w roli zwykłej komentatorki. Kto jak kto ale Ty powinnaś to akurat rozumieć.

Dodałaś też komentarz do Grzesia, który (niestety) przeczytałam dokładnie:

Delilah

“ma po części rację, obcenie na SG TXT sa polityczne teksty POpisowca, Tarantuli, Starego”

Jasne Grzesiu, jasne. Są. Tylko wiesz co? Ja się z reguły zgadzam z Autorami. Co niby miałabym napisać jako komentarz? “Macie rację, chłopaki? Tak trzymać!”?

Na podstawie Twoich dwóch powyższych wpisów, powstał ten komentarz. Sardoniczny, przyznaję bez bicia:

Magia

Cudowne Delilah. Po prostu miodzio. :)

Pisać Ci się nie chce, bo wolisz komentować.
Komentować nie masz co, bo się zgadzasz.
To może jednak coś napisz?
Nie? No tak, bo przecież wolisz komentować.
Ale nie masz co.

Nic tylko usiąść i zapłakać.
Albo skrytykować, że nie ma co krytykować.
Wyłączając z tej krytyki siebie.
No, ba!

Po raz kolejny zupełnie nie przeczytałaś/zrozumiałaś. Po co się trudzić?
Za to wystąpiłaś z kolejnym oświadczeniem zamgławiającym Twoje własne, wcześniejsze słowa. A było to tak:

Delilah

Tak się składa, że najczęściej śmiać mi się chce. Również z siebie i tego co sama piszę.
I całe szczęście.

Przebywanie w towarzystwie osób podchodzących do wszystkiego ze śmiertelną powagą jest dość frustrujące, a na frustrację nie chcę narażać ani innych ani siebie.

Poprosiłam Cię, żebyś jednak przeczytała to, co sama wcześniej nasmarowałaś. Niepotrzebnie, i tak tego nie zrobiłaś. Przecież Ty wiesz. Tak po prostu. I dobrze. Masz pełne prawo wiedzieć, mieć własne zdanie.
Szkoda tylko, że tak często Twoje nowe wiedzenie i opinia pozostają w marnej korelacji do przedstawianych wcześniej Twoich wiedzeń i opinii.

Dalej już mi się nie chce. Po co? Przecież Ty wiesz: TXT jest marne; ludzie piszą “pierdołowate” teksty; Ty ich nie komentujesz; sama nie piszesz; frustrujesz się; ale – proszę państwa – krytykować umiesz i jesteś w tym świetna.
A ja? Nic nie wiem. Krytyka dla krytyki jest dla mnie żałosna (ale widocznie nie mam prawa mieć własnego zdania); nie czuję przymusu szwendania się po blogach, które mnie nie interesują (duży błąd krytyczność ograniczający:); lubię “lingwistyczne wygibasy” (ktoś kiedyś nawet powiedział, że giętkość języka i duży zasób słownictwa świadczy… eech nieważne); nie umiem jasno i czytelnie formułować swoich myśli; a pogaduchy o pierdołach działają na mnie otępiająco.
Ty wiesz. Jesteś wiedząca.
I dobrze. Tak trzymaj.
A ja sobie o “pierdołach” pogadam. Mogę? Pozwolisz?


Mnie brakuje świeżej krwi

Z rzadka zaglądam, ale co wejdę, to ktoś odchodzi. Jak to były 2-3 osoby to jeszcze ok, ale zaczyna się robić nieciekawie. Brakuje świeżej krwi. Szefostwo coś tam zapowiadało, ze mają pomysły na rozwój, ale ja tego rozwoju nie dostrzegam. Robi się jedynie drobne przemeblowania. tymczasem
Futrzak, wyrus, Jareccy, Nicpoń, eumenes, miras, zetor, hr ponimirski, Agnieszka, Sosenka, Mo, pani Łyżeczka odeszli. Kto w zamian, spoza salonu??
Podróżny, Marek Olżyński i …??


>Magia

Wiedząca? A gdzie tam!
Im bardziej Ty się starasz, tym bardziej ja nic nie wiem.

Żeby jakimś lingwistycznym wygibasem, tudzież miłym akcentem zakończyć: “Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było. ...”

Jak dla Ciebie mogę robić za Puchatka, jest mi to obojętne.


Sajonaro!

Marudzisz zwyczajnie, malkontencie :)

Świat Ci się skurczył do rozmiarów S24 ?!

Krótkie pytanie, tylko odpowiedz szczerze bo i tak mogę sprawdzić: ile wysłałeś zaproszeń dla nowych ludzi? Ile zostało Ci wolnych?


Sajonaro, P.S.

“Mnie brakuje świeżej krwi” – tak gadają tylko wampiry :)


selera, ale się porobiło...??

Kazdy ma coś unikalnego do powiedzenia…, więc choinka piszczcie na blogach co was wzrusza, porusza, wkurza, uspokaja, zaspokaja, uskrzydla, dołuje, itd.

To rzeczy bardzo ciekawe… .

A ja to marudzenie widzę tak, że “jak nie ma kogoś kto jest bodźcem do wkurzenia” to robi się smrodek i marudzenie.

Każdy chciałby krytykować, oceniać, komentować ale jak nie ma co to blaza nadchodzi??

A może ten watek jest pytanie o zdefiniowanie “celu bycie” w txt.

Czy bycie aby tylko siedzieć na drabinie i komentować czy też samemu coś tworzyć... .

To drugie wyjście jest dużo lepsze i wnoszące świeży powiew w portal. Inne będzie tylko obracaniem, przewracaniem, tarzaniem się w “sosiku”. Który na dłuższą metę będzie męczący nieznośny. Jak się wszyscy we wszystkim zgadzają to można wziąć kocyk, położyć się na leżaku i zasnąć. Do tego tekstowisko niepotrzebne.

Odwagi!!! Do pisania “po swojemu”.

Pozdrówki pocztówki, tekstowisko to rozwiązywania łamigłówki!!!

:-)))
************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Delilah

Zanadto chyba sobie Puchatkiem pochlebiłaś. Przeczytaj jeszcze raz zdanie, które zacytowałaś. Czy ono na pewno znaczy to, co Ty myślisz, że znaczy?
Przeciesz napisałaś, że się staram. A staram się? Jesteś pewna? Wiesz?
:)
Przeczytaj też komentarz Sergiusza do Sajonary. Przeczytaj ostatni komentarz Poldka. Oni to samo piszą, co ja tak nieudolnie i niejasno mówiłam. Ale innymi słowami.
Czyż komunikacyjne możliwości języka polskiego nie są zadziwiające?

Pozdrawiam (pewnie judaszowo; nie tak to napisałaś?) rezygnując z dalszej z Tobą rozmowy o “pierdołach”.
Zmęczyłam się używaniem nieco topornego (w sensie dosłowności) języka, za którym nie przepadam. Jak to Major napisał, wolę “leniwy nurt pewnej zmanierowanej konwencji”.
Ot, kolejna moja wada. :)


Wiesz Magio

Wybrałam Puchatka tylko ze względu na jego rzekomo mały rozumek. Ponieważ jednak jest mi to obojętnę, mogę również robić za Prosiaczka, Kłapouchego, Sowę Przemądrzałą czy każdą inna postać. Voila!

Jeśli chodzi o komentarz Sergiusza do Sajonary, to akurat wcale mnie on nie dziwi. Dzwne byłoby tylko to, gdyby Sergiusz występował przeciw własnemu dziełu, za jakie można uważać TXT.

Dziękuję za pozdrowienia, wcale nie odbierając ich jako “judaszowe” :)
Było nie było jest nasz wspólny debiut jako przeciwniczek w dyskusji, czy jak kto woli skaczących sobie do oczu bab (żeby pozostać w topornej poetyce).
Do tej pory zwykle się zgadzałyśmy, a jeśli nawet pojawiały się jakieś rozbieżności to nie były tak spektakularnie ujawniane.

Być może wielu osobom ta wymiana zdań nie przypadła do gustu, ja jednak ośmielam się twierdzić, że była znacznie ciekawsze niż tradycyjne tekstowiskowe słodzenie.

Też Cię pozdrawiam Magio, nie tylko bez cienia fałszu, lecz nawet rezygnując z pożegnalnej złośliwości :)


Delilah. Magia

w sumie to chyba ciekawsze niz taplanko w kiślu

:)

Prezes , Traktor, Redaktor


sergiusz

wysłałem jedno zaproszenie. tyle mogłem, bo reszta wiązała się z opłatami. A co to za zaproszenie. “przyjdź w gości tylko o flaszce nie zapomnij”
Zresztą ja w świecie blogerskim nie istnieje. Przed salonem w ogóle to mnie nie interesowało. Zaglądam na dwa, trzy inne fora tematyczne, ale nie widzę tam ludzi do pisania. ślady pozostawiałem, jak kto chciał to zajrzał. Natomiast ciężar rozwoju spoczywa na szefostwie. ja mogę pisać, komentować na inne rzeczy jestem za “krótki”. Zapraszać?? Kogo? Z salonu?? ja tam byłem ze trzy razy od wyjścia (nie licząc blueslovera) gdzie indziej?? po co? skąd mam wiedzieć jak gdzie indziej nie bywam.

Natomiast kilka razy czytałem już a minutkę ruszymy. czekam. Ten co najwięcej chciał ruszać to już go nie ma. Chyba nie o takie ruszenie chodziło.

Przeżyłem śmierć dwóch forów. Fajni ludzie byli, ale zamknięty krąg sie kurczył. Tam też gdy zastanawiano sie co dalej, gdzie świeże mięso (mniam!) to były nawoływania, żeby samemu pisać. No to pisałem. Tutaj też piszę, gdy moge i chcę. Innego dyktatu sobie nie wprowadzę.


>Maksiu

Prawda?
Tylko ze ten “boks” też był w gruncie rzeczy w kisielu:)


Sajonaro!

Jaki dyktat? No wiesz? Tu chodzi o prostą sprawę.

TXT to nie supersam, a uczestnicy to nie konsumenci, a gospodarze nie są od zabawiania publiki. To nie jest teatr jednego aktora. TXT to nie jest moje “dzieło”, to jest Wasze, także Twoje dzieło. To jest Konfederacja! Każdy je tworzy, ale też każdy ma moc niszczenia ( i wielu już z niej beztrosko korzystało ).

Narzekanie i postawa roszczeniowa, konsumencka, jaką zapodałeś w tym komentarzu, wpisując się w chórek narzekalskich, jest postawą szkodliwą dla TXT, czyli także dla Ciebie.

Konstruktywna krytyka połączona z własną inicjatywą a roszczeniowe narzekalstwo to dwa różne światy. Mimo to ludzie te światy ustawicznie mylą. I zachowują dobre samopoczucie. Zadziwiające!

Można być Muminkowym Ryjkiem, któremu zawsze coś się nie spodoba, a nawet jak się naje do syta to będzie biadał, że teraz brzuszek go boli i go mdli od słodkości.

Można też być sympatycznym i olewającym bieżączkę politycznej głupawki Paszczakiem, żyjącym w swoim kameralnym ogrodzie pełnym cudów i klimatów ulotnych jak zapach świeżych kwiatów.

Można też być Wiedźmą, którą aż mdli od tej dobroci Muminków.

Można być Dozorcą Parku, który wszędzie wbija w trawę tabliczki “Zabrania się śmiać!”.

Opcji jest wiele.

Zobacz siebie samego przez 15 minut jako współtwórcę i współgospodarza TXT, a objawi Ci się co mam na myśli.

P.S.
A czy wiesz, że teraz nie ma żadnych opłat? Znasz tylko jednego człowieka w necie, z którym warto gadać? Chyba żartujesz.


sergiusz

mógłbys mnie upchnąć do worka marud gdybym zrzędził dla samego zrzędzenia. tymczasem moje uwagi biorą się z tego, że czytałem “już za momencik”, “myślimy o czymś poważniejszym” Już na początku TXT pojawiały się tematy w którą strone ruszać, jak to rozwijać. Gdy się coś podrzuciło to własnie było to juz za momencik. Mija tydzień za tygodniem i nic. Więc marudzę i pytam się o co chodzi?
Dostaję odpowiedź w stylu Kennedy’ ego Nie myśl co my tobie, ale co ty nam.

Co do znajomków w necie to nie widzę potrzeby ich wydzierać z naturalnego środowiska by przesadzać na TXT. Iluż na TXT interesuje się druga liga angielską w kopanej czy teoriami hermeneutycznymi w pedagogice?? zreszta jak mówiłem namiary zostawiłem. kto chce to zajrzy.


sergiusz

to były literówki, nie zamierzone.


Majorze

doliczyłem się 2 tutaj i jednej w innym wątku, stąd było pytanie.


Sajonaro

Za pozwoleniem, powiem po młodzieżowemu – Ty nadal nie jarzysz o czym ja piszę i jak wygląda to, co sam piszesz. Nadal zachowujesz się jak zniecierpliwiony klient w sklepie, i na nic moje tłumaczenia, że nie jesteś żadnym klientem, a ja nie stoję za ladą, tylko obaj jesteśmy uczestnikami Konfederacji. Weź to załap nareszcie.

Na co Ty czekasz? Od czego uzależniasz swoje poczucie, że na TXT dzieje się dobrze? Z jakiej racji czepiasz się planów rozwoju TXT? Przecież nikt Ciebie tym nie obarcza. Plany są realizowane.. zgodnie z planem i dziejącą się rzeczywistością. O co właściwe pytasz zatem? Bo mam wrażenie żeś sobie wymalował w wyobraźni jakiś scenariusz i teraz narzekasz, że rzeczywistość nie nadąża za scenariuszem – tak to brzmi.

Co do przesadzania. No właśnie przesadzasz, to pewnie ta wiosna. Posłuchaj: tu nikt nikogo nie wyrywa i na wyłączność nie bierze. Ale jeśli nie zapraszasz skutecznie nikogo nowego (mając na to 1000 uzasadnień) to zwyczajnie nie masz mandatu na narzekanie, że brakuje Ci świeżej krwi – rozumiemy się?

Jeśli masz konkretne sugestie, a co więcej, chciałbyś przyłożyć rękę do ich realizacji zamiast tylko czekać, aż zrobią to mityczni inni, to wal śmiało.


sergiusz

Dziękuję za odpowiedź. Chyba celnie ukłułeś, że “walczę” z własnymi fantazjami. Faktycznie wyimaginowałem sobie jakiś tam scenariusz, inny obraz funkcjonowania przedsięwzięcia jakim jest TXT.
Przepraszam, więcej nie będę narzekał.


Subskrybuj zawartość