My tu sobie gwarzymy, i to nawet o poważnych, ba, wręcz fundamentalnych sprawach, a pod bokiem dzieją się rzeczy, które niebawem mogą się stać elementami nowych całkiem porządków.
Przeglądając dzisiaj południowe doniesienia zagranicznych serwisów gospodarczych natknąłem się na poniższą informację:
“Frankfurt nad Menem. – Ostatnio coraz więcej złych wiadomości: międzynarodowy kryzys finansowy daje sie zauważyć w przypadku koncernu Allianz przede wszystkim jako wysokie odpisy w przypadku spółki-córki koncernu czyli Dresdner Banku. Tylko w IV kwartale 2007 dokonano korekty wartości banku w wysokości 900 milionów euro. W planach China Invenstment Corporation pojawiła się koncepcja uwolnienia Allianzu od kłopotliwego dziecka…
Jak donosi “Süddeutsche Zeitung” aktualnie trwają już intensywne rokowania na ten temat. CIC planuje przejęcie całego banku wraz filiami oraz Dresdner Kleinwort, zajmującą sie inwestycjami.
((http://www.spiegel.de/wirtschaft/0,1518,543701,00.html)
Chiński państwowy fundusz inwestycyjny CIC chce przejąć w całości Dresdner Bank (...) Zgodnie z informacjami jednej z gazet trwają już intensywne negocjacje z koncernem Allianz, będącym aktualnym właścicielem Dresdner Banku.”
Jeśli plany CIC się ziszczą, oznaczać to będzie, że w Europie, oprócz firm rosyjskich (czyli tradycyjnego straszaka dla niegrzecznych dzieci, jakim jest np. między innymi Gazprom) pojawi się pierwszy potężny inwestor z Chin. Oznaczać to może, że w pewnej perspektywie dojść może do inwestycyjnej wojny między Rosjanami a Chińczykami o firmy europejskie o dużej tradycji i mimo wszystko dobrej jeszcze marce.
Europejczycy nie będą mieli wyboru – komuś trzeba będzie sprzedać, by ograniczać straty. Kupującymi będą firmy spoza obszaru tradycyjnej Europy. A więc droga Unio Europejska, czyżbyśmy zaczynali wyprzedawać rodowe srebra, co prawda z lekka poczerniałe, niemniej jednak rdzennie europejskie?
Odnoszę wrażenie, że pp. Kaczyńscy et consortes powinni raczej wnieść pod dyskusję nowe postulaty, w rodzaju co zrobić, by nie wykupili nas Chińczycy (albo Rosjanie), zamiast epatować publiczność żądaniami dotyczącymi Traktatu Lizbońskiego, jako że wspomniane dwie nacje jako żywo ustaleniami i zasadami TL kierować się nie będą. Ponieważ jednak polskie media o takich błahych sprawach nie piszą, więc pewnie nikt się tym przejmować nie będzie, bo i po co. W naszej tradycji istnieje element zagrożenia ze strony naszego wschodniego sąsiada czy homoseksualistów, ale o Dalekim Wschodzie już raczej cisza (choć ostatnio coś się dzieje z powodu Tybetu). Tylko Wyspiański coś się Chinami interesował, ale on był artysta, więc kto by go tam poważnie traktował.
My natomiast w ramach realizacji Euro 2012 chcemy zatrudnić robotrników i firmy chińskie do budowy autostrad i innych inwestycji. Takie przypadki miały już miejsce w historii – Chińczycy budowali linie kolejowe np. w Stanach Zjednoczonych. Nie przypominam sobie jednak, by po ich wybudowaniu Chińczycy wyjechali z USA z powrotem do domu. Podobnie jak z Ameryki Południowej czy Afryki, aczkolwiek na tym ostatnim kontynencie toczą ciężkie boje z Hindusami.
komentarze
Panie Lorenzo przerazajacy,
czy Pan myśli że te Chinczyki co to nasze autostrady budowac maja, to one beda forpoczta odbierajacych nam poprzez zasiedlenie malopolske czy kujawy? powtorka z ussuri 1969… ?
a tak na poważnie – wyprzedaż srebr zaczęła się już na poważnie. w systemie niejasnych powiązań kapitałowych firmy co do ktorych mielibysmy pewnosc w zakresie kapitalu wlascicielskiego, moga miec zarzady w niezrozumialym jezyku mowiace…
Griszeq -- 27.03.2008 - 16:47hmmm
A jak kupią ten bank to odrazu w nim się poprawi?
Jak bank zadużo porozdawał kredytów to zmiana własciciela nic nie da.
jacer -- 27.03.2008 - 16:47Szanowny Panie Jacerze
Od razu to może nie, ale prosze pomyślec jaka oni kasa dysponują, by decydowac o kolejnych kredytach. Dresdner ma całkiem nieźle rozwiniętą sieć detaliczną, o średnim dużym biznesie nie wspominając.
Zaś co do “złych” kredytów: zazwyczaj się je pod coś dawało (nieruchomości etc.). Więc bank je przejmie. Dokona sanacji. Dalej już łańcuszek. Przy dolarze tracącym wobec euro to może być doskonały deal dla Chińczyków.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 27.03.2008 - 16:57Szanowny Panie Griszqu
Zarządy może nie, zresztą maja sporo menadżerów wykształconych w USA i Wielkiej Brytanii. Za to rady nadzorcze raczej na pewno zmienią kolor. Przynajmniej wewnetrznie. I tak to kryzys na rynkach hipotecznych w USA odbija nam się w sposób nieco zaskakujący, bo sądzono, że ten problem zostanie załatwiony “w rodzinie”.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 27.03.2008 - 17:01no proszę
Chiny juz krytykują rząd za sprowadzanie Dalajlamy do PL.
Oj nie będzie autostrad.
Niestety, rację ma ten kto ma kasę.
jacer -- 27.03.2008 - 17:24Autostrady autostradami,
ale jak się chcemy bawić w snucie scenariuszy to pamiętam, że Dresdner jest obecny w Polsce i komuś tam dawał kredyty. Więc je też, gdyby Chińczycy go kupili i chcieli nam zrobić kuku, może wypowiedzieć. Niestety, trudno nie przyznac Panu racji.
Przynajmniej mogę Pana serdecznie pozdrowić
Lorenzo -- 27.03.2008 - 17:49...
...
Magia -- 26.09.2008 - 02:52Szanowna Pani Magio
Pisalem do Pana Yayco, że każda wiosna jest pierwsza, więc nie ma co dramatyzować. Jeśli jednak tak mialoby się zdarzyć (a zdarzy sie z pewnością, niestety) to razem z Panem Yayco, Joteszem, Zenkiem19 i Andrzejem Klejną zalożymy filię txt i będziemy przygotowywac grunt na przybycie kolejnych konfederatów:-))) Tam czasu nie ma więc jakoś się na nich doczekamy w spokoju.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 27.03.2008 - 19:25Wietrzę spisek
damsko męski!!!
Igła -- 27.03.2008 - 20:11Jestem czujny.
Igła
Jak się Panu Igle
bardzo śpieszy, to zapraszam do Klubu Eleuzyjskiego czyli ekspozytury txt na Wiecznych Pastwiskach :-))
Lorenzo -- 27.03.2008 - 20:48O matko!!!
Tyle obcych słów?
Igła -- 27.03.2008 - 20:58Do rana mi zajmie.
A sie tylko o kobitki spytałem??
Igła
...
...
Magia -- 26.09.2008 - 02:52Ciekawe, że
Allianz organizuje bank w Polsce. Tak więc Chińczycy wejdą do Polski od strony Niemiec. Kaczyński ma rację. Niemcy zachodzą nas od wschodu poprzez Gazprom, od północy rurą, od południa rurą a od zachodu dla niepoznaki chińskie oddziały posiłkowe w liczbie np 3 mln ludzików.
Igła -- 28.03.2008 - 10:03Igła
Szanowny Panie Igło
Allianz nie musi organizować w Polsce banku – on już go ma, jako że Dresdner Bank Polska juz istnieje, i to od paru lat.
A co do tego, kto kogo obchodzi, to nie bardzo dzisiaj wiadomo. Jedno jest pewne, to mianowicie, że my z tym nic wspólnego nie mamy. Zresztą wpływu teź nie mamy.
Dodatkowa informacja do tematu z dzisiaj: pojawiła sie koncepcja alternatywna: połączenie Drensdner Banku z Commerzbankiem i ewentualne dokupienie do konsorcjum Postbanku, co skutkowałoby powstaniem drugiego co do wielkości (po Deustche Bank) banku w Niemczech i jednego z największych w Europie. Taka ucieczka do przodu przed Chińczykami.
Lorenzo -- 28.03.2008 - 10:56Lorenzo
Ciężko uwierzyć że ta kluczowa sprawa dla rynku bankowego w Niemczech i Europy zostanie oddana ot, tak dla Chińczyków, już szybciej dla jakiś szejków, gdyż rynek w Stanach na ich kasę w pewnym momencie się skurczy jak wykupią wszystko:)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 28.03.2008 - 11:06Szanowny Panie Maxie
Ciężko to sobie było wyobrazić taka sytuację jakies 20 lat temu. Dziś już nie. Bo niby jak Pan sobie inaczej wyobraża wpływ na światową (bo przecież już nie europejską) gospodarkę ponad 2-miliardowego kraju, o ponad 10% przyroście rocznym PKB? Że będą siedzieć cichutko w kątku i cos mamrotac pod nosem?
Niebawem, na skutek zakupionych czy podrobionych technologii, Chińczykom zacznie brakować ludzi do pracy (sic!), a wtedy biali zaczną się tam przenosić i integrować z nimi. Wtedy dopiero zacznie się bal, bo ci zintegrowani będa forpocztą totalnego już ataku Chin na resztę świata.
W tym układzie Europa (czy Unia Europejska) w zasadzie już zaczyna przegrywać z resztą świata.
Pozdrawiam zielono (bo już chyba tylko migracja osobników w takim kolorze jest w stanie coś zmienić).
Lorenzo -- 28.03.2008 - 11:21Panie Lorenzo szanowny
jak to mowił dziadek mojego kolegi Klaudiusza – car przegral wojnę (pierwsza swiatowa), gdy dał buty paru milionom wiesniakow.
Griszeq -- 28.03.2008 - 11:59Chiny maja kolosalny problem z 700mln ludzi na wsi, ktorych katastrofalna sytuację opisuje czesto Wojtek w zapiskach z panstwa środka. rozwój ekonomiczny Chin, dokonywany na tak różnych prędkościach, niemożliwość wprowadzenia mechanizacji rolnictwa (bo co zrobic z ludzmi), połączony z nieuchronna migracją biedoty wiejskiej do miast, sprawi moim zdaniem, ze Chiny czekać będą niepokoje społeczne na nieznaną dotychczas skalę. no chyba, ze te 700mln ludzi wyeksportuja. np do Afryki, co juz robią...
Szanowny Panie Griszqu
Zastanawia mnie, że niemal wszyscy, którzy zdecydują się zabrać głos w sprawie Chin stwierdzają, że takie duże coś nie ma prawa się rozwijać dalej w ten sposób, że nie potrafi to coś zdobyć dominacji, że będą mieli kłopoty z tego czy innego powodu. Zachowujemy się tak, jakbyśmy nie chcieli dopuścić myśli, że Chińczycy nas po prostu już dominują, że reszta świata juź zaczyna tańczyć tak, jak im Chiny zagrają. Jest to takie trochę myślenie życzeniowe, oparte na naszej dominacji, która przecież też nie wzięła się z powietrza, a wyglada na to, że się trochę degeneruje.
Tymczasem jakoś mało słychać o strategiach opracowywanych na wypadek gdyby… Zazwyczaj pod uwagę bierze się w takiej sytuacji różne scenariusze, od nam sprzyjających po ektremalnie niesprzyjające, i wypracowuje odpowiednia taktykę. Ja na razie nie zauważam żadnej taktyki i żadnej strategii, przynajmniej oficjalnie, a jedynie ogólnoświatową chęć zarobienia na Chińczykach.
Tak dla przykładu wersja rozwoju sytuacji I: Chiny się przewracają i mamy taki kryzys gospodarczy, jakiego jeszcze świat nie widział. Europa leży na łopatkach.
Wersja II: Chiny nas dominują gospodarczo (nie kulturowo – bo po co, jak znam białych, to sami się podłożą) i w konsekwencji politycznie. Europa lexy na łopatkach.
Wersja III: zachowana zostaje równowaga gospodarczo-polityczna między Chinami, Indiami (+Pakistan, Bangladesz, Malezja, Filipiny) a resztą świata. Ale tu trzeba wziąć pod uwagę wahania wzrostu u poszczególnych graczy, co w sumie daje dość niestabilną sytuację, bardzo podatną na lokalne kryzysy różnego typu etc. Europa leży na łopatkach i jest po kolei wykupywana, na dodatek na obszarze naszego kontynentu dochodzi do zderzeń między USA, Rosja a Chinami. Tu drobna uwaga: czy zauważył Pan, że terroryści jakoś szerokim łukiem omijają interesujący nas kraj?
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 28.03.2008 - 12:55Panie Lorenzo
mógł mi Pan w piątek oszczędzić tych celnych sztychów. krwawie i oddaje Panu racje. to co napisałem, jest faktycznie jedynie zyczeniowe. i wyplywa ze swiadomosci, ze nie mamy jako europa opracowanej taktyki dzialania wobec chin, wiec czepiam sie nadziei, ze wywala sie sami. plonna to nadzieja…
europa jako calosc w ogole nie ma taktyki. wobec rosji zadnej, dajemy sie manipulowac energetycznie i zamiast w kupie, rozgrywamy to szeregu szachownic. i zawsze jest w plecy.
pytanie mam inne – czy Pan uważa, żew ogole jest szansa na wypracowanie jednolitej polityki gospodarczej i politycznej Europy? czy po prostu przegraliśmy, nie wychodząc w ogole na boisko?
myślę, że w Chinanch dochodzi do ataków “terorystycznych”, ale dzieje sie to po cichu i zadna informacja nie wychodzi poza Chiny. są to ataki nie zewnętrzne, tylko “powstancze” walki mniejszosci. natomiast w rozumieniu pańskiego pytania, to nie, Chiny maja spokój.
Griszeq -- 28.03.2008 - 13:33pytanie, czy w kraju o tak daleko posuniętej ingerencji panstwa i systemie kotroli przeplywu obywateli, sa w ogole mozliwe ataki terrorystyczne…
ale nie pamietam tez atakow np w czasach ZSRR. poziom inwigilacji moim zdaniem calkowicie to wykluczal…
Szanowny Panie Griszqu
Coś ma Pan dzisiaj do mnie pecha :-))), ale to pewne dlatego, że Pana lubię.
Co do odpowiedzi na Pańskie pytanie: porównałbym Europę do naszej nacji: jak nie dostaniemy w łeb, to się nie zabierzemy do roboty. Szansa na wypracowanie takiej wspólnej polityki jest, bo sama UE jest takim rzowiązaniem. Na totalitaryzm, niestety nie ma innej odpowiedzi, jak zespolenie sił i wspólna walka z zagrożeniem. Rzecz w rozmiarach i dalekowzroczności oraz związanych ze strategią samoograniczeniach partnerów w celu osiagnięcia celu ponadnarodowego. Tylko tyle i aż tyle. My (mam na myśli wszystkie kraje unijne) widać jeszcze tego do końca nie zrozumieliśmy i rozmieniamy sie na drobne.
Tu się tworzy nowy porządek świata, a my się duperelami zajmujemy.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 28.03.2008 - 14:45Panie Lorenzo sromote mi niosący
jesli moje dywagacje nieumiejetne dają Panu pożywkę do pisania rzeczy, ktore zapamiętane i przetrawione ogolnemu wzrostowi swiadomosci i rzeczywistemu rzeczy widzeniu sluza, to tylko dobrze.
czlowiek sie uczy tylko rozmawiajac z tymi, ktorzy wiedza wiecej (minimum – tyle samo). i czasem jak sie glupoty nie palnie, to sie wiedziec nie bedzie, ze sie glupote za prawde uwazalo.
wracajac do tematu – swiadomosci zagrozen i koniecznosci wystepowania jako calosc niew widze praktycznie w zadnym kraju unii. mam ciagle wrazenie, ze każdy stara sie – nawet majac w perspektywie realna unie, ugrac tak duzo jak sie da dla siebie, a ze bedzie to ze szkoda dla unii rozumianej jako calosc, nie jest brane pod uwage. zastanawiam się, czy proces integracji nie bedzie tak dlugotrwaly, ze gdy juz staniemy do rozgrywki, pola wplywow beda podzielone.
Griszeq -- 28.03.2008 - 16:03upraszczajac – zastanawiam sie, czy juz nie jest za pozno…
Szanowny Panie Griszqu
Raczy Pan żartować, po prostu tak sobie na siebie dzisiaj wpadliśmy od rana i nam się dobrze gada. A że nie można ciagle prowadzić tylko rozmjów marynistycznych, więc i jakies poważne tematy nam się przytrafily.
Co do Pańskich obaw związanych z Unią, to muszę je podzielić – coś ta integracja trwa za dlugo i niekoniecznie zgodnie z czystymi zasadami gry. Ale to polityka. Tyle że politycy jakby zapominają powodach tej integracji oraz szybkości, z jaka ostatnio poruszają się potencjalni przeciwnicy. A o poszczególnych spoleczeństwach nie wspomnę, bo na to trzeba wieków. Albo jednego, konkretnego najazdu kolonizacyjnego. Tyle, że wtedy może byc odrobinę za późno.
Trzeba pamietać na przyklad, że przeciwnika należy atakować wtedy, gdy jest slaby, a nie silny, stąd do takich rozgrywek doskonale nadają się kryzysy, szczególnie te o maksymalnie dużym zasięgu. A jeszcze lepiej jest je sprowokować.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 28.03.2008 - 19:08Panie Lorenzo niemarynistyczny,
ja po prostu lepiej czuje sie w marynistycznych, bo one pozwalaja na “plywanie” laickie. Pana wpisy gospodarcze czytam, praktycznie zawszde szeroko otwierajac oczy, ale na komentarz czesto brak mi wiedzy. Za to potem szukam po necie nowych informacji.
Dla Pana to staroc pewnie, ale informacja o przejecie przez koncern TATA jaguara i landrovera, poprzedzone wczesniejsza budowa centrum badawczego i nowych technologii oraz przejeciem stalowni, swietnie sie wpisuje w Pana ocene europy jako terytorium walki wplywow, a nie samodzielnego gracza. dochodzi do tego informacja o coraz sciszlejszej wspolpracy TATA z fiatem. w kontekscie TATY i jaguara: czy to nie chichot histori, gdy byla kolonia wykupuje klejnoty koronne kolonizatora? wprawdzie od innej bylej kolonii, bo przeciez jaguar nalezal do forda, ale zawsze…
Griszeq -- 29.03.2008 - 10:03Szanowny Panie Griszqu
Tak jest zawsze, gdy ludzie z kolonii najpierw kolonizuja metropolę, a potem ją sobie po prostu kupują, bo są glodni sukcesu i pieniędzy. No i jest ich ponad miliard.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Mam wątpliwości co do “Jaguara”. On chyba w prapoczątkach byl jednak brytyjski.
Lorenzo -- 29.03.2008 - 10:16Panie Lorenzo, Jaguar
był brytyjski, ale od paru lat nalezal do Forda. Zreszta – Ford na tym interesie z Jaguarem poważnie stracił, sam Jaguar (ktory w wersji X-type byl wlasciwie fordem mondeo) tez utracil sporo prestizu. Dla sporej ilosci ludzi – wprowadzenie kombi i silnika diesla wykluczylo ta marke z listy prestizowych.
Ale z drugiej strony – aston martin virage tez wystepowal w wersji kombi…
zaczynamy sprzedawac sporo chinskich wynalazkow motoryzacyjnych. wiem, bo to kredytujemy. wlaza tylnymi drzwiami. w ramach tzw. indywidualnego importu.
Griszeq -- 29.03.2008 - 10:50Szanowny Panie Griszqu
Ma Pan na mysli takie wynalazki, co to mialy byc czolgiem, albo samochodem pancernym, ale za lekkie wyszly, więc je sprzedają jako osobowe?
Lorenzo -- 29.03.2008 - 10:56Panie Lorenzo, gdyby
chinskie czolgi mialy byc nawet w wersji lekkiej takiej wytrzymalosci, to natychmiast przestalbym sie martwic chinskimi silami pancernymi. bo co to za czolgi, ktore z wiatrowki przestrzelic mozna na wylot?
prawde mowiac, kredytujemy wiecej ciezarowek. najczesciej – czteroosiowe, do budowy autostrad. o polowe tansze niz MANy czy SCANIE.
wchodza tez z koparkoladowarkami i podobnym sprzetem. jakosc – jak Pan opisywal.
Griszeq -- 29.03.2008 - 11:03