Wszyscy narzekają na te ACTA, a ja już odkryłem po co w ogóle chcą to uchwalić. Nie z powodów łamania praw autorskich, nie dla ochrony jakichś tam dóbr doczesnych jakichś wyleniałych artystów, nie dla zabezpieczenia zysków dla muzycznych korporacji.
ACTA jest po to, by Rosja mogła osiągnąć cywilizacyjny postęp i dołączyć do międzynarodowych, internetowych potęg.
Nie wierzycie? To proste. Przez ACTA padają i będą padać wszelkie serwisy hostujące pliki. Poszedł już do Pani Bozi Megaupload, dwa dni temu głupawka ogarnęła Filesonic, Fileserve jeszcze jakoś się trzyma (ale już aby-aby). Filejungle pada, X7 padło – i tak dalej, i tak dalej…
Na efekty nie trzeba było długo czekać: potentatami stają się rosyjskie serwisy, jak Turbobit czy Rapidgator. Wiara już tam ładuje filmiki i muzę, a Saszki i Iwany zacierają ręce, bo od dziś ich dochody z tytułu zakładania kont premium wzrosną niebotycznie.
Po co im jakaś Rewolucja Październikowa czy marsz Jelcyna na Kreml? Dzięki kretynom ze Stanów i UE ogarniętymi manią roztaczania parasola nad anglojęzycznymi korporacjami – Rosja stanie się sieciową potęgą, a do ich internetowych bossów popłynie strumień kasy.
Proletariusze wszystkich krajów! Nie łączcie się – poczekajcie na ACTA.
komentarze
Nawet jeśli Rosja ma czyste ręce w kwestii ACTY, to
wykorzystując jej zapisy można poblokować dostępy do zbuntowanych zasobów
AnnaP -- 29.01.2012 - 18:23