Ustawa medialna w toku obrad. Koalicja i opozycja w zwarciu. Z obu stron wytoczono najcięższe argumenty. Króluje zwrot: “Himalaje hipokryzji”. Zdanie wykrzykiwane przez osoby z natężeniem głosu i jego tembrem charakterystycznym raczej dla obelg wykrzykiwanych na wskroś podwórek przez rozzłoszczone damy. Oportuniści obu stron w pełnej krasie.
Referująca posłanka Platformy z nieznośną pewnością siebie krzyczy, że ograniczenie kompetencji KRRTiTV oraz poddanie jej ministrowi skarbu jest całkowitym odpolitycznieniem tego zdumiewającego tworu. Powiada przy tym, że bizantyjskie gabinety polityczne poszczególnych członków tego gremium to bzdura. Pomieszanie prawdy z oczywistym fałszem.
Posłanka opozycji, niedawno jeszcze cynicznie manipulująca niezależnością tej rady teraz słusznie krytykuje projekt ustawy. Posługując się równie arogancką retoryką i równie natężonym głosem. Atakuje również pośpiech Platformy, zupełnie zapominając o tempie w jakim sama była mianowania, skutkiem czego początkowo jej status przewodniczącej uznawano za nielegalny.
Oportuniści Platformy i PiSu stają oko w oko z oportunistami LiDu. Ci podnoszą jako zarzut oczywistą dla polityków chęć zawładnięcia mediami zapominając o swoich w tym względzie grzechach. Ich oportunizm i hipokryzja ma jednak znacznie lepszą szkołę. Oni są już na poziomie Urbana, tamci wczesnego Gomułki. W związku z tym zarówno kalizm jak i amnezja czy zwyczajne kłamstwa są u postsolidarnościowców znacznie bardziej toporne. LiD demonstruje fałszywą troskę o niezależność mediów starając się wysondować, kto da więcej. Jednocześnie smakuje władzę jaką mu zacietrzewienie wielkich wpycha do ręki.
W tle zaś kłębią się doniesienia o bizantyjskim przepychu w rzekomo publicznych mediach, o zarobkach handlarzy pomówieniami pozwalających im swobodnie obracać setkami tysięcy złotych, o płatnym pośrednictwie pomiędzy szemranym interesem a polityką. Władza i pieniądze w swej wysublimowanej postaci. I ogólne przeświadczenie o niemożności zmiany stanu rzeczy. PiS tym bagnem zawładnął i nie da tej władzy nikomu. Chyba, że za cenę dalszego władania chociażby tylko jego częścią ale za to najbardziej cuchnącą. LiD może też coś dla siebie z tej smakowitości uszczknąć i ma wybór. Dla Platformy owo dno ma także nieodparty powab.
Ponieważ nie można “publicznych” mediów zwyczajnie wysadzić w powietrze a sprzedać tego w diabły też się nikt nie odważy, to może powinny zostać kapitałem założycielskim państwowej spółki komercyjnej stanowiącej wiano państwowych uczelni. Konwent rektorów mianowałby spośród siebie członków rady nadzorczej a dywidendy z działalności publicznych mediów wspierałyby wiecznie niedofinansowane szkolnictwo wyższe. KRRiTV by wtedy mogła bez emocji spełniać swoje konstytucyjne powinności. Oczywiście bez gabinetów politycznych, kochliwych ochroniarzy i całego sztafażu oportunistycznych pomysłów polityków.
Ja zaś, za pomysł, mógłbym sobie dożywotnio tryskać jadem w jakiejś bzdurze w rodzaju “Bezludnej Wyspy” czy “Tele Echa“. Ale to tylko marzenie. Kość jest zbyt wonna i włochata aby nie wabić padlinożerców. Wobec tego nadal będziemy świadkami politycznych przepychanek oportunistów.
A termin “nasi oportuniści” wprowadził niedawno do obiegu jeden z czołowych eksponentów poprzedniej koalicji rządzącej, Janusz Maksymiuk. Określił tak oponentów “państwa solydarnego bynajmiej” znakomicie, acz nieświadomie tym podkreślając kompetencje i właściwości bojowników o kość.
komentarze
Szanowny Panie Stary
Mam do Pana pretensje: móglby się Pan od czasu do czasu gdzieś podlożyć, by można bylo skrytykować, posprzeczać się. A tak, to trzeba wyzwalać olbrzymie ilości energii, by coś znależć, a i tak jest to glównie żle postawiony przecinek :-))
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 01.03.2008 - 10:36Panie Stary
Przychylam się do zdania Lorenzo.
Jacek Jarecki -- 01.03.2008 - 11:02TV staje się koleiną instytucją zajmującą się sama sobą i otoczoną przez polityków uzdrawiaczy.
Mogła by sprzedać na licytacji swoje pasma. Niech se ta kto nadaje filmy programy i mecze, a oni niech się tam kotłują pod kołdrą.
Nikomu by to nie przeszkadzało byle tylko kasa była.
Lorenzo
Dzięki za poparcie.
Stary -- 01.03.2008 - 11:08Jacek
Proponujesz logiczne rozwiazanie w nielogicznym świecie. I to jest słabość rozwiązania. Jedyna.
Chociaż ten świat ma swoją logikę. Oto na namiętnościach durnych polityków żeruje banda cwaniaków zgarniając dla siebie brudną kasę jaką wokół korytarzy medialnych (pionowych oczywiście) daje się zgromadzić. Politycy marzą o zawłaszczeniu tego chłamu dla siebie a uradowani cwaniacy hajcują pod kotłem jak najbardziej, na rachunek politycznych idiotów. My za to bulimy.
Stary -- 01.03.2008 - 11:13Na ochotnika.
Panie Stary
Ja nie widzę aby Lorenzo cię wspierał, wprost przeciwnie. Ostatnio piszesz tak zwane oczywistości. One są ponad partyjne. Coś w rodzaju – ja to bym chciał aby dobrze było.
Ale ja na ciebie czyham od jakiegoś czasu, i jak cię dorwę ( bo wychylisz się z konwencji ), to strasznie sponiewieram.
Igła -- 01.03.2008 - 14:12I nie będzie zmiłuj się.
;)
Igła
Igła
Przecież się to i owo widziało. Nie żałuj sobie.
Stary -- 01.03.2008 - 14:44Stary
Obserwując od lat przepychające się ugrupowania, pozyskujące władzę, robiące zamach na media publiczne i krytykę z tym związaną formacji opozycyjnych, które dokładnie czyniły to samo w celu pozyskania tuby propagandowej nasuwa się li tylko jeden zasadniczy wniosek. Media publiczne – do likwidacji!
Pozdrowienia
Mireks -- 01.03.2008 - 14:56Oj, Panie Iglo,
bo pojadę “wyrusem”. Napisalem bowiem tylko to, co napisalem, a nie to, co Ty chcesz w tym widzieć.
Niemniej pozdrawiam serdecznie
PS. Aby zacząć leczyć, potrzebna jest pelna diagnoza. I to na razie Pan Stary oraz większość z nas na txt od pewnego czasu czyni. Do wyboru lekarstwa i metody leczenia potrzeba jednak rzeczywiście czegoś więcej. Między inymi cierpliwości w ich wypracowaniu. (A o tym w komentarzu do Pana Starego nie pisalem).
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 01.03.2008 - 15:06Panowie Lorenzo & Stary
Już wy mnie nie agitujcie, bo znacie mnie tak dobrze jak ja swój stary ( telewizyjny ) sweter.
Już gdzie indziej napisałem.
Kolejne ekipy polityczne idą do władzy z hasłem zmian systemowych.
Jak się do niej dorwą, to natychmiast akceptują stary system a dbają tylko o to aby upchnąć swojego “szwagra” na synekurę.
Oczywiście dotyczy to, nie tylko mediów.
Skłamałbym też, że nic sie nie zmienia.
Zmienia się ale tak powoli, że aż prawie nie widać.
I to właśnie nazwałem “procesem” panie Lorenzo.
Tyle, że ten “proces” jest nędzny.
Pytanie więc brzmi, czy jest jakieś narzędzie polityczne, choć nie rewolucyjne, które może z “procesu” zrobić proces szybkich zmian?
JOW?
Pozdrawiam kwaśno.
Igła
Igła -- 01.03.2008 - 15:15Panowie
Myślę, że trzeba czekać na efekt. Popatrzcie, PiS się wykazał skutecznością. Wszelkie krzyki mediów i takich jak my kwitował wyniosłym wzruszeniem ramion pani Kruk. Robił tak wszędzie i robił swoje. I po dwóch latach trafił na świeże powietrze. Platforma się przed zawłaszczeniem mediów jakby cofa. Świeże powietrze to jednak realna groźba.
Zobaczymy co się stanie.
Wniosek zaś Mireksa jest zupełnie oczywisty, Jacek też o tym pisze. Jeżeli sie tym razem nie uda upublicznić mediów a myślę, że to niemożliwe, to ich sprzedaż jest jedynym wyjściem. Albo oddanie na żer konkurencji, czyli uwiąd i zmarnotrawienie.
W naszych realiach dotąd sprawdzało się zmarnotrawienie.
Stary -- 01.03.2008 - 15:31