Nie można nie wygadywać bzdur kiedy się jest owładniętym ideologią. Metoda zapłodnienia in vitro ma, według Jarosława Gowina, posła, rektora Wyższej Szkoły Europejskiej, służyć jednynie mężatkom. I już. One tylko mają mieć prawo do dziecka. Nie można zatem powiedzieć, że rektor europejskiej uczelni staje postępowi w poprzek. Nie staje. Dostosowuje go tylko do fundamentalistycznych norm. Konserwatywnych – przepraszam. Na radyjny raczej sposób ale jednak.
Nie wolno nam było na przeszkoleniach wojskowych w brydża grywać. Ludowe wojsko nie dopuszczało w swoich szeregach takich burżuazyjnych rozrywek do użytku. Lubiący studentów oficerowie tegoż wojska, świadomi jednak przedstawiciele ludu pracującego miast i wsi, pozwalali nam na to ale nie tak ostentacyjnie, czwórkami. Przecież jak po dwóch grywać będziemy, to się nikt nie przyczepi.
Fakt. Po co ostentacyjnie rozwijać metodę zapewniania upragnionego potomstwa osobom pozostającym na przykład w wolnym związku. Obywateli nam przecież dostarczają nieletnie matki, od seksualnej edukacji odcięte. I pracujące na kolejne becikowe rodziny patologiczne. I potomstwo z tego konserwatywne wyjdzie, ideologiczne zaś co najmniej bo genetycznie bezmyślne.
Podobnie, jak pijany wokół latarni, obraca się retoryka zamierającej lewicy wokół antyklerykalizmu, biedy, ochrony środowiska, wolnej miłości. Doniesienia medialne o rewelacjach z rozmów nagranych przez rodzinę Olewników każą powątpiewać we wrażliwość lewicowych ośrodków na cudzą krzywdę. Fałszywie więc brzmią lewicowe deklaracje na rzecz wałbrzyskich kobiet, wypieranych z walących się pustostanów do zadbanego domu opieki, w którym jednak nie są dopuszczalne alkoholowe ekscesy a to ogranicza wolność zamieszkujących je rodzin.
Równie idiotycznie wyglądają zabiegi związków zawodowych, zmierzające do podnoszenia płac. Ograniczając tym popyt na pracę powiększają bezrobocie, mnożąc w istocie biedę, której zapobieganie deklarują.
Wszystkie te działania są obliczone na bezkrytyczne przyjmowanie kłamstw przez niezbyt rozgarnięte społeczeństwo. Nie sądzę bowiem aby ideologiczni liderzy wierzyli w to, co wygłaszają. Rzecz zbyt oczywiście jest głupia. Odpowiada jednak wierzeniom ich zwolenników.
I w tym się konkurencja rozwija najbardziej nieskrępowanie. W ubieganiu się o możliwie najbardziej idiotyczny elektorat. Dotąd bezkonkurencyjny był w tym PiS. Ale nie wiadomo, czy się w nowych warunkach odnajdzie. Tym bardziej, że się nieostrożnie w ludzką twarz obleka.
komentarze
Panie Stary!
Brydż we dwóch brzmi śmiesznie, choć sam grałem w „brydża oficerskiego” właśnie dla dwóch.
Niemniej bardzo mi się opowieść i notka podobają
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 24.04.2008 - 15:48