Rząd Tuska podsumował swoje pierwsze półrocze. Przygotowania do jednych reform jeszcze trwają, do innych są w toku. Niemiło mnie zaskoczyło podtrzymanie pisowsko samoobronnego ograniczania liczby hipermarketów poprzez mnożenie administracyjnych przeszkód w ich fundowaniu. To oczywista kontynuacja szkodnictwa gospodarczego, uprawianego przez poprzedni rząd.
Bardziej mnie jednak zainteresowały reakcje opozycji. Jako pierwszy pojawił się wywiad z Tadeuszem Iwińskim, absolwentem politechniki i człowiekiem nauki – tak się przedstawił. Jego oto uderza niemile chęć obniżania podatków i wielce nielewicowe wezwanie Polaków do tego aby się bogacili. To nie bogactwo a jakość życia ma być Polakom miłe. Bogactwo zaś, to rzecz wielce niewłaściwa. Pewnie zarezerwowana dla przedstawicieli “ludu pracującego miast i wsi“, których to ustami ów lud kawior niegdyś obficie spożywał.
Do peerelu nawiązała wprost pani Senyszyn, zajadle kontestująca – wespół z posłanką Rokiciną – “tuskomlenie” rządu. Za tegoż oto wspaniałego państwa mieliśmy sto kg mięsa zjadać rocznie, teraz zaś tylko sześćdziesiąt cztery spożywamy. Najprawdopodobniej też za sprawą owego “tuskomlenia”, głównie mielonego. Pani Nelly zaś swoja krytykę ubrała w styl krytykującego polskie filmy inżyniera Mamonia z niezapomnianego “Rejsu”. Polski oto aktor, według Mamonia, patrzył w prawo, potem w lewo i nic z tego nie wynikało. A zagraniczny, to oczywiście. Rząd Kaczyńskiego miał jeszcze, według pani Rokiciny w odróżnieniu od rządu Tuska, …linię.
W ogóle uderza tu zbratanie pisowców z postkomunistami. Handel, jak się okazuje, zbliża nie tylko narody ale także partyjnych propagandystów. Chyba, że jest nieszczery. Jak w swoim czasie uprawiany przez nadobną Renatkę, która w końcu nie stała się ulubienicą PiSu, mimo ożywionego targu, na antenie zresztą przeprowadzonego. Ale sentyment zrodzony podczas wspólnych przedsięwzięć kupieckich pozostaje chyba wieczny. Panowie Lepper i Łyżwiński zawsze doświadczają od kół pisofilnych wsparcia w swych bataliach ze sprawiedliwością. To Aneta K. jest osobą przez te koła potępianą a nie oni.
Rzecz ukoronował pan poseł Brudziński. On oto oświadczył, że rząd obecny nie doznał megakompromitacji – uwaga! nowy (po beretce) neologizm – bo… kontynuuje sukcesy poprzedniego rządu. Rządu Kaczyńskiego, Leppera, Filipka, Lipca, Kaczmarka, Ziobry i w ogóle dostarczycieli wieśmaków. Ostatnio Kazimierz Marcinkiewicz, najbardziej zabawny premier tamtej, utęsknionej przez pana Joachima koalicji oświadczył, że na polecenie Lecha Kaczyńskiego, prezydenta elekta wówczas jeszcze, miał być w 2005 roku podsłuchiwany. Urzędujący wicepremier tego rządu był w oczywisty sposób nagrany potajemnie przez urzędującego ministra tamtego też rządu.
I to jest ukoronowanie reakcji opozycji na półrocze obecnej władzy.
komentarze
No dobrze
Tylko to było podsumowanie rządu a nie popisy idiotów.
Więc jak ono wypadło i co udało sie podsumować oprócz odliczenia połowy roku?
Igła -- 24.05.2008 - 08:50Igła
Wymieniono to, nad czym rząd pracuje i na jakim jest etapie. Nie bardzo jest o czym gadać ani co krytykować. Podobnie jak chwalić. Stąd kompletna pustka. Nie ma o czym mówić.
Tak jest zawsze przy władzy, która nie przeszkadza. Jej ewentualną pomoc i tak będziemy traktować jako niewidoczną.
Stary -- 24.05.2008 - 09:50Panie Stary!
Jak rząd coś zrobi, to będziemy uważać, że jest to „oczywista oczywistość”, a w ogóle, to nie ma powodu do chwalenia rządu, który robi swoje.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 24.05.2008 - 19:48