Dwory, chaty i czworaki


 

Wczoraj się dowiedzieliśmy, że PiS to partia ludzi, którzy zalewani wodospadami obelg muszą to znieść. Sami bowiem, na świat przyszedłszy i wychowawszy się w pałacach muszą dotrzymać pola prostakom, którzy się po podwórkach i innych takich odstręczających miejscach wychowywali. Na ulicach zgoła. Jednocześnie w telewizji dostaliśmy świeżutką porcję takich oto wytworności. Po wykształciuchach i zomowcach.

Poseł, który niedawno swego kolegę pogardliwie określał mianem “kuratora z Gorzowa”, rzucając wyzwiska na oponentów jednym tchem narzekał na ich prostactwo. Nie odpowiadał na pytania prowadzącej program i demonstrując swoisty, ale klasyczny dla eksponentów swojej partii amok lżył, przezywał i sobaczył. Taką miał genetyczną skłonność.

Inny poseł, słynny z parafiańskich porzekadeł, do siedzącej obok kobiety powiedział, że stęka (sic!). Przeprosił za to usprawiedliwiając się, że przed chwilą tu siedział poseł Palikot. Przeniosło się zatem na niego. I jego genetyczną wytworność naznaczyło stękaniem.

Na blogach ludzie zdradzający zakresem pojęć i mową głębokie zakorzenienie w społecznych nizinach, nie znający nie tylko politycznych faktów ale i geografii własnego kraju ba, ortografii swojej mowy – prawdziwi Polacy – lżą furmańskimi słowy adwersarzy, kłamstwo im zarzucając.

Bo w środowiskach genetycznie pałacowych kłamstwem jest to co się kłóci z jedynie słusznym poglądem, wyrażonym przez najbardziej wytwornego z nich. Dlatego też fakt czytania czegokolwiek poza …. nie wiem, jest świadectwem przynależności do komuny. Wyróżnikiem niegenetyczności.

A w pałacach po wojnie zasiadł “lud pracujący miast i wsi“. Siedzeniami swoich funkcjonariuszy. Bandosi trafili rzeczywiście do dworów i po pańsku mieszkając doprowadzili je wkrótce do stanu rozwalających się czworaków. Stamtąd wywodzący się dygnitarze teraz innym imputuja genetycznie złe pochodzenie. Sami w swoim mniemaniu uzyskali już dobre. I patent. Jak wszyscy proletariusze. Na jedyną rację.

Wszyscy jednak, najbardziej nawet głupi z nich starają się podawać za światowców, dysponujących wykształceniem, pochodzeniem i atrybutami. I to jest pocieszające. Elity nadal wabią. Nawet proletariuszy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Stary!

A może podawać nazwiska, bo ja dostęp do mediów krajowych mam mocno ograniczony…

Poza tym brakiem – pyszne!

Pozdrawiam


Jerzy

Niektóre nazwiska brzmią jak obelga. Chrześcijaństwo zobowiązuje.

Dzięki za komplement.


Panie Stary!

To co jednemu brzmi jak obelga, innemu może brzmieć jak najsłodsza melodia.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość