Kanikuła się zbliża wielkimi krokami. W polityce zieje nudą od dawna. Nikt mi nie wmawia, że jestem wykształciuchem czy zgoła nieodpowiedzialnym i ambarasującym osobnikiem z tych, co teraz tam gdzie zomo. Nikt nie wpiera przyciężkim blondynkom, że piękne są jak… i one z radości nie tylko tracą kilkanaście kg ale jeszcze się dają wmanewrować w kręcenie chorych lodów.
Poczta strajkuje. Opozycja opowiada, że traci koła samochodowe, co jest według niej oczywistym dowodem na to, że ktoś na nich dybie fizycznie. Pewnie ja, ramolejący wykształciuch, przy pomocy dziecinnej szabelki mojego wnuka. A swoją drogą, zawsze te koła tracili. Niezależnie od tego, kiedy się stawali opozycją. I zawsze krzyczeli, że ich porywacze kół zabijają. A żyją.
Jeżeli chodzi o pocztę, to jednak jest sensacja. Według Gazety Wyborczej jakaś należąca do poczty sprytna spółka córka, zatrudniająca trzydzieści osób i bez mała dziesiątek członków rady nadzorczej oraz czterech prezesów (w tej trzydziestce?) sprzedawała poczcie czasopismo pod tytułem, a jakże, Poczta Polska. Którego koszta produkcji, jak by nie liczyć osiągały ponad dwieście złociszów za sztukę. Prezes zaś Poczty Polskiej, nie czasopisma, przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, państwowego, twierdzi, że nie ponosił strat. Przerabiał wprawdzie cztery z kawałkiem melona na makulaturę ale we własnej spółce. Czyli obijający się za grosze związkowcy mogli te pieniądze przez moment nawet oglądać. A Poczta unikała ryzyka. Że ktoś inny tę makulaturę…?
I teraz poczciarze strajkują. Bo przedtem lewicujący związkowcy – z kopy takich organizacji, żerujących na Poczcie – wywalczyli pożyczki. To teraz się muszą prawicujący wykazać. Zostali jeszcze katoliccy, muzułmańscy i zgoła bezbożni. Czekają w kolejce. Zastrajkują potem.
A uzupełniające wybory senackie na Podkarpaciu dają kolejną okazję do szczytowania. Nie tylko się dowiedziałem, że ciągnie nas ku przepaści rząd złożony z ludzi organicznie i zasadniczo niepatriotycznych, to jeszcze głośny i ambitny kreacjonista (zaiste, niełatwo ten patriotyzm było przebić) zażądał pozbawienia zawodników polskiego pochodzenia, grających w niemieckiej reprezentacji… polskiego obywatelstwa. Gole nam w dodatku strzelać się odważają. Darwiniści jacyś, czy co?
A do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko cwaniakom, którzy jako kumple poprzedniego wicepremiera obiecywali kolumnę Zygmunta. Prawie nówka. Jak za darmo. Przemęczonym upałami łapaczom. Ci to mają pecha.
komentarze
Z tymi kołami,
złośliwie ale ładnie napisane, a raczej dlatego ładnie, że złosliwie.
pzdr
grześ -- 10.06.2008 - 17:50Grześ
Ja już w dziewięćdziesiątych latach od tych kół dostawałem śpiączki. Już wtedy zresztą wiedziałem, kto ma prawko a kto tramwajowe koła musiał za spiski obwiniać.
Stary -- 10.06.2008 - 20:48Panie Stary!
Poproszę o konkrety. Kto nie ma prawa jazdy?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 10.06.2008 - 23:32Jerzy
Bez prawa jazdy na ogół sa ci, którzy także nie mają konta bankowego i mieszkają u mamusi.
Stary -- 11.06.2008 - 15:13Panie Stary!
A to nie chodziło o koła od tramwai?
:)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 11.06.2008 - 21:35