Prezydent zamierza swój wizerunek poprawiać. “Dziennik“, der Dziennik jak to kiedyś o nim powiedział Piotr Stasiński, przeprowadził ankietę. Wynika z niej, że blisko dwie trzecie respondentów w sukces tego przedsięwzięcia nie wierzy. Jedna czwarta i owszem. Trzeba tu też przypomnieć, że “Dziennik”, wespół z innymi mediami, opanowanymi przez obcy kapitał, Jarosław Kaczyński swego czasu odżegnał od prawa wypowiadania się w sprawach polskich. Trzeba go więc w postrzeganiu publicznym określić jako neutralny – skoro i Wyborcza i PiS się o nim jednakowo źle wypowiadają.
Według mediów do poprawy wizerunku ma się przyczynić usunięcie Anny Fotygi, wypomnienie Antoniemu Macierewiczowi “interpretacji” w drugiej części raportu o likwidacji WSI i… dalej nie bardzo wiadomo. Można się jednak domyślać. Tenże “Dziennik” zamieścił wywiad z prezydentem, który się ciepło wyrażał o SLD ogólnie a Grzegorzu Napieralskim w szczególności. Zaiste, mocna próba poprawy. Trzeba pamiętać, że w orędziu, wygłoszonym w wyniku wygranej z Donaldem Tuskiem konkurencji o czas antenowy w TVP, prezydent pochwalił się Traktatem Lizbońskim nie wypowiadając się o nim w czasie przeszłym. Jak to sam wykazał – w relacjach o wiecu w Tbilisi – Lech Kaczyński waży słowa, zatem nie uważa ratyfikacji tegoż traktatu za rzecz bezprzedmiotową. Wbrew swoim poprzednim, niezbyt chyba jeszcze wtedy dokładnie zważonym słowom.
SLD otrzymuje więc wyraźny sygnał, że się może stać partią o dostatecznie dobrej reputacji dla podtrzymywania należytego wizerunku prezydenta. Więcej, że też poprawia swój wizerunek. Jak niegdyś Samoobrona, którą także prezydencka przychylność również wprowadziła na salony. Pomimo jej złego pochodzenia, przypisywanego przedtem w nieprzychylnych jej kręgach co najmniej popeerelowskim służbom specjalnym.
Pojawiły się już reakcje na usiłowania prezydenckich wizerunkowców. “Nasz Dziennik”, tym razem nie der, stanowczo stwierdził, że nie na zawsze jest PiSowi dane poparcie kręgów radiomaryjnych. Aby się nim cieszyć, musi zasługiwać. Przede wszystkim poprzez usilną kontestację Traktatu Lizbońskiego.
Także sygnały biegnące z SLD każą wątpić w to, czy ta partia jest zadowolona z perspektywy zbliżenia do PiSu. Jej eksponenci – poza obecnym protagonistą, Grzegorzem Napieralskim – stwierdzają występowanie zasadniczych różnic pomiędzy obu partiami. I dlatego nie przewidują żadnych aliansów z PiSem.
Kolejna zatem porażka prezydenckich służb ustalających strategię? A może tylko określanie wzajemnych stanowisk przed negocjacjami. Przecież trójprzymierze: PiS, SLD i Jerzy Robert Nowak mogą stworzyć mocną alternatywę dla biernej i zajętej swoimi sprawami Platformy. Kiedy by jeszcze w następnych wyborach przyzwoity wynik osiągnęła Samoobrona to ho, ho. I znowu by wszyscy byli razem. A przecież jesień lewicowych protestów za progiem. Trzeba rzecz wykorzystać.
A jaki to przyniesie wspaniały wizerunek. I znowu się okaże, że polskojęzyczne media nie mają racji.
komentarze
Czy oni naprawdę robią te sondaże ?
Od dłuższego czasu ,niezależnie od tego , na jaki temat jest sondaż – wynik jest zawsze taki sam :
KrzysP -- 25.08.2008 - 11:271/2 – tak wskazuje linia PO
1/4 – tak jak wskazuje linia PiS
od reszty ankietowanych cięzko wyciągnąć jednoznaczną odpowiedź.
Podział społeczeństwa według linii wytyczonej w latach 2005-2007 jest tak głeboki, że zamiast niezależnie myślącymi obywatelami staliśmy się “kibolami” na boisku politycznym i kibicujemy wyłącznie “swoim”.
Dla firm sondażowych byłoby taniej od razu podawać taki wynik ,niż zadawać głupie pytania , które nie wnoszą nic nowego do opisu sytuacji.
KrzysP
Rzeczywiście. Dokonała się polaryzacja sceny politycznej. Stąd gorączkowe poszukiwania PiSu. Muszą znaleźć z tego wyjście. Przy ogromnym elektoracie negatywnym, nie mają szans na wyjście z opozycji.
Tyle tylko, że stale modyfikują stare środki, gruntownie przecząc praktyką temu co głoszą.
Stary -- 25.08.2008 - 12:32