Sezon ogórkowy z trzaskiem kończy Rosja. Uznała oto Południową Osetię i Abchazję za samodzielne państwa i już. Niezależnie od swoistych skojarzeń budzących w Polsce namaszczone “ja podpisał ukaz…” i oczywiste podobieństwo prezydenta Miedwiediewa do Mikołaja II, cara Wszechrusi, ma ono dramatyczną wymowę. Rosja weszła w fazę konfrontacji z Zachodem. Przegra ją niezawodnie ale tymczasem wzmocni wszystkie antyzachodnie siły działające w świecie. W rezultacie jednak integracja świata zachodniego bardzo się pogłębi.
Wydaje się, że od momentu wybrania Putina na prezydenta rzecz była przesądzona. Do konfrontacji musiało dojść prędzej czy później. I to, że zostanie ona nieruchawemu Zachodowi narzucona też było oczywiste. Gruzja stała się więc inicjatorem dawno zaplanowanego przyspieszenia zdarzeń. Rozpad sowieckiego molocha nie mógł się przecież odbyć gładko i bez konfliktu z resztą świata. Miejmy nadzieję, że konfrontacja zamknie się w wojnie ideologicznej i ekonomicznej.
W polityce wewnętrznej też mamy znaki ożywienia. Pojawiają się dawno nie widziane twarze polityków. Przede wszystkim zawsze aktywnego PiSu. Radosny Kurski na sopockim festiwalu piosenki, mimo gwizdów i buczenia, nadąsany Karski, czy nie mniej zachmurzony Girzyński już się zdążyli w różnych sprawach wypowiedzieć. Przegrany zaś ostatnio w sądowej konfrontacji z doktorem G. były minister Ziobro ironicznie skwitował poczynania dwóch twórców prezydenckiego wizerunku – Kamińskiego i Bielana – w USA szukających natchnienia. Zamierzają tam (?) przekonać Polaków, że powierzony im prezydencki wizerunek, to obraz człowieka otwartego, bez uprzedzeń, nie szukającego konfliktów i bliźnim przyjaznego. A Ziobro z tego słusznie kpi. Złośliwe media powiadają, że sam zamierza być prezydentem. Pod radiomaryjnym parasolem. Będzie się w PiSie działo.
Bo także Jerzy Robert Nowak, celujący chyba w prezydenturę po Ziobrze, zapowiada weryfikację związków swojego środowiska z PiSem. Nie chcą popierać Prawa i Sprawiedliwości raz na zawsze. Tym bardziej, że prezydent zamierza swój wizerunek poprawiać wyraźnie kosztem ich wyobrażeń o sprawowaniu urzędu. Nie będzie już Polska oblężoną twierdzą a Traktat Lizboński znowu jest polskim sukcesem. Prezydentowa zaś otacza się osobami dla narodowców wysoce nieprzyjaznymi. Jak się to nie zmieni, z dawnego poparcia nic nie zostanie.
Najweselej zaś wygląda sytuacja SLD. Po flircie z PiSem jego poparcie spadło o połowę. Do progu wyborczego. Namaszczona wyrazistość Napieralskiego bardzo szybko jawi swoje niemiłe dla postkomunistów skutki. A zdolność PiSu do konsumowania przystawek nie tylko pozostaje wielka ale jakby rośnie. Przystawka już teraz nie musi daleko wnikać w zasięg jego oddziaływania i już jest żuta.
Ze stosownym mlaskaniem.
komentarze
Rozpłynięcie się w nicości bytu zwanego SLD
jakoś mnie specjalnie nie martwi, Panie Stary. Martwi mnie natomiast brak sensownego języczka u wagi czyli trzeciej partii, która jako koalicjant mogłaby pozytywnie i propaństwowo wpływac na decyzje i postępowanie głównych adwersarzy na scenie politycznej.
I nie przekonuje mnie fakt, że w USA np. taka partia nie jest potrzebna. Bo u nas moim zdaniem, tak. Przy takim zacietrzewieniu (i to nie tylko partii, ale w konsekwencji i wyborców, a przynajmniej tej ich części, która bierze – albo jej się tak wydaje – czynny udział w rozgrywce), uprawianie polityki sprowadza sie do obrzucania obelgami, a nie opracowywaniu planów i sprawnym rządzeniu.
Można by się było teoretycznie zastanowić, jak taka partia powinna wyglądać.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 27.08.2008 - 10:33Stary
ja tam plotkami się nie zajmuję ale podobno Klub SLD powiekszy się o jednego członka, owoc miłości posłanki do posła. Swoja drogą...słabo propagują środki antykoncepcyjne i lewica wydaje się byc mało wiarygodna w tych sprawch:)))
p.s pamiętam jak niedawno Napieralski podchwycił Kaczyn skiego namoknięty kapiszon , że tak ujme Napieralski jako szef SLD to kapiszon w morzu…
prezes,traktor,redaktor
max -- 27.08.2008 - 10:55Lorenzo
Finansowanie partii z budżetu stworzyło taką sytuację, jaką mamy. Trudno sie będzie jakiejś nowej do sejmu przebić. Chyba, że obecne tak narozrabiają, że się będziemy musieli zebrać do pospolitego ruszenia.
Na razie mamy PiS, który swój image zbudował na ciągłej kłótni i PO, który jest niePiSem. I jakoś starcza. Postkomuniści, tracąc okazję do tego aby być cicho, zajadle się pchają do pisowskiej przepaści. I dobrze.
Bo dobrze jak wszystkie siły obiektywnie bezużyteczne będą w jednym kotle.
Tyle tylko, że ów kocioł zaczyna podgrzewać ojciec Rydzyk. Tu się jawi stała tendencja do rozróby panująca w miejscach gromadzących ludzi o marnych kwalifikacjach a wielkich ambicjach. Zapewne więc się PiS rozleci i ulegnie anihilacji wraz ze skonsumowanymi przystawkami. Pozostanie po nim ugrupowanie Jerzego Roberta Nowaka, zachowującego ośmioprocentowe poparcie.
Na razie nie widać więc trzeciej siły, która by mogła
Stary -- 27.08.2008 - 12:25Max
W takiej sytuacji pionowe korytarze mogą niewinnemu dziecku bardzo zakłócić postrzeganie świata.
Napieralski zaś stara się być niekonwencjonalny. Taki homeopata. Leczy tym co szkodzi.
Finezję i lotność ma przy tym furmańską, to iskutki widoczne.
Stary -- 27.08.2008 - 12:28