Najpierw była bezsprzecznie dramatyczna wieść. Oto organa ścigania dopadły osobnika, który terroryzując żonę, aby nie przeszkadzała, z własną córką żył w kazirodczym, wieloletnim związku. Później nabrzmiewa już farsa.
Przejęty wiadomością premier wygłosił pogląd o konieczności przymusowej i chemicznej kastracji zwyrodnialców, dopuszczających się… pedofilii. Potem rozpoczęto prace nad ustawą, powołując stosowną komisję.
A później prezes PiSu na specjalnie zwołanej konferencji, charakterystycznie natężonym głosem, gniewnie gestykulując oświadczył, że to oni byli w sprawie tej penalizacji pierwsi i nie dopuszczą aby o nich mówić, że nie. I nie staje właśnie w obronie pedofilów ale też nie pozwoli ich, bez uznania w to wkładu jego partii, wałaszyć.
Potem były minister sprawiedliwości, na razie symbolicznie, ponownie złożył w parlamencie swą dawno odrzuconą poprawkę o ściganiu pedofilii. Zawierającą kontrowersyjny zapis o dożywotnim zaznaczaniu dewiacyjnych skłonności w aktach osobowych tą właśnie namiętnością napiętnowanego łotra. Też to zrobił na zwołanej w tym celu stosownej konferencji prasowej. Oni bowiem muszą być w trzebieniu pierwsi. Muszą.
Nikczemna bowiem Platforma chce PiSowi odebrać nimb pierwszeństwa na polu penalizacji, defenestracji, kastracji i wszelkich akcji zmierzających wprost do średniowiecza. Kary śmierci również się przecież PiS pierwszy chciał domagać. Też więc należy pamiętać, że gdyby się komukolwiek marzyła dekapitacja, to PiS jest pierwszy i nie dopuści do niezawetowania każdej na ten temat ustawy nie zaopatrzonej w stosowną preambułę, rejentalne podpisy, fotografie i co tam jeszcze.
A jak nie, to afera na skalę piaskownicy. Albo nawet dwóch. Z nieszczęsnymi, potencjalnymi na razie rzezańcami w tle. Podobno śpiewają cienko ale bardzo ładnie. Na użytek niby zaprzyjaźnionego a w rzeczywistości groźnego radia, jak znalazł.
Rzeczywiście, nie mogli sobie platformerscy “pijarowcy” wymarzyć bardziej spektakularnego sposobu na owocniejsze kontynuowanie przez PiS przedwakacyjnego autoblamażu.
A od dawna na wsi tylko, do tworzenia wieprzy i kapłonów zatrudniani specjaliści znowu się pojawią w miastach?
komentarze
Eh, najbardziej mnie wkurza
jak politycy wykorzystują realne tragedie do swoich gierek i wmawiają maluczkim, że ich recepty sa najlepsze i są remedium na jakies tam zło.
Masakra…
Było tak już przy wielu sprawach, taki hienowaty ten świat, zwęszą żer czy media czy politycy i biegną i rzucają się na kolejną tragedię czy zbordnię, bezmyślnie, gadając, gadając, gadając, kłócąc się, obrażając wzajemnie i takie tam.
A de facto żadnych realnych działań korzystnychnp. dla ofiar przemocy nie ma.
pzdr
grześ -- 17.09.2008 - 13:20Grześ
Ofiary już krzywdy doznały. Kto by się ich zadośćuczynieniem przejmował.
Stary -- 17.09.2008 - 13:40