I wszyscy podsumowują, oceniają, wróżby na przyszłość czynią. Koalicja się chwali. Widziałem Janusza Palikota, który z dumnym spokojem dobrze oceniał miniony czas rządów swojej partii. Wyrażał też sympatię dla pani Senyszyn, która nie omieszkała dawać do zrozumienia, że trudno mu będzie uzyskać jej względy.
Potem jeszcze widziałem wypowiedzi panów Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Napieralskiego. Jakoś nie oglądam państwowej telewizji. Powodowany jeszcze radościami z czasów peerelu, kiedy to ględzącego, jakiegoś tam neogomułkę można było łatwo zamienić na dziarską blondynę w RTLu. Jednym naciśnięciem przełącznika. Pilotów jeszcze wówczas nie było. Zatem widok prezesa PiSu pozwolił mi się o rok odmłodzić. On też od tego czasu omija niektóre telewizje. Te, które ja oglądam.
Krótko więc patrzyłem w intensywnie lśniące, niewielkie oczy byłego premiera i bez poczucia niespodzianki przyjąłem jego krytykę. Nacisnąłem następnie stosowny przycisk czym przypadkowo wyłuskałem z eteru zatroskane oblicze pana Grzegorza. Też nie sprawił niespodzianki. I wyrażał krytykę niezmiennie kiepskim akcentem, bez używania nosowych końcówek. Wydaje się to cechą lewicy, bo pan Jarosław ma też do nich silną awersję. Chociaż akcentuje znacznie lepiej.
Natychmiast mi się nasunęło przypomnienie uwagi, zawartej we wczorajszym tekście autora podpisującego się w Salonie jako Kontrowersje. Na przykładzie byłego posła Zawiszy twierdził on, że politycy wyzbyci konieczności ubiegania się o elektorat mówią całkiem składnie. Może i panowie Kaczyński i Napieralski byliby tą regułą objęci. Na razie jednak mówią do swego elektoratu, dlatego nie też poświęcałem im należytej uwagi.
Zastanowiłem się tylko nad tym, czy obaj panowie mają moralne prawo do zgłaszania jakichkolwiek uwag pod adresem jakiegokolwiek złego rządu.
Po pierwsze, obaj optują za rozrzutnością, popierając zupełnie państwo rujnujące żądania związkowych krzykaczy. Wywrzaskiwanych przez nich zresztą przede wszystkim po to, aby dalej móc na sutych pensjach przybierać na wadze. Im biedniejszy naród, tym chętnie będzie na demagogów płacił. Zrozumiałe więc, że próbują państwo rujnować. Ale politycy? Oni się przecież nie muszą starać o upowszechnienie nędzy. Robiąc to mimo wszystko zdradzają silną zależność od reguły Zawiszy. Dopóki władzy, dopóty bzdur.
Po drugie zaś, w czasach ich rządów nie powstały ani obiecywane przez nich tysiące kilometrów autostrad ani miliony mieszkań. Kaczyński zaś spowodował tyle awantur, że na jego tle obecny rząd ma ogromna i niepodważalną zasługę. Zapewnił nam rok ciszy. Bez coraz to nowych kłótni, bez wyzywania bardziej wykształconych obywateli wykształciuchami, bez wytykania palcami ofiar zomo, pozostawionych na miejscach, z których zomowców przeflancowano do państwowych instytucji.
No i bez ludzi o marnej reputacji w rządzie. To po co mam słuchać kiepskiej polszczyzny i durnej publicystyki?
komentarze
Hm,
“Zastanowiłem się tylko nad tym, czy obaj panowie mają moralne prawo do zgłaszania jakichkolwiek uwag pod adresem jakiegokolwiek złego rządu.”
mają, nie wiem, czy moralne, ale prawao mają, jak każdy posłe z opozycji, po to w tym Sejmie są, by krytykowac, by proponowac rzeczy lepsze , by się nie zgadzac, by protestować.
O to chyba w demokracji chodzi?
jak my ich krytyke czy działania oceniamy, to juz insza inszość:)
“Zapewnił nam rok ciszy. Bez coraz to nowych kłótni, bez wyzywania bardziej wykształconych obywateli wykształciuchami, bez wytykania palcami ofiar zomo, pozostawionych na miejscach, z których zomowców przeflancowano do państwowych instytucji.”
?
To mają byc osiągniecia rządu?
No prosze nie żartować, że w warstwie komunikacji z mediami i społeczeństwem jest trochę bardziej nośny niż PiS-owski, no przecież to zabawne jest.
“No i bez ludzi o marnej reputacji w rządzie. “
A tu pewnie można by polemizować, nie wiadomo jakich ludzi PO wprowadza i PSL, nie może do rządu, ale w róznych urzędach/instytuacjach itd
pzdr
grześ -- 15.11.2008 - 19:19Grześ
Wydaje mi się, że ulegasz mitom. Ten rząd nie ma żadnej komunikacji ze społeczeństwem. Dlatego nie wygrywa oczywistych atutów. Dlatego tez pozwala iść w zapomnienie prawdziwym sukcesom. Przede wszystkim na przykład odbudowaniem wschodnich rynków.
Teraz podejmuje daremny chyba trud reformy ochrony zdrowia i prawdopodobnie wymuszony systemu emerytalnego, do którego bał się podchodzić każdy z poprzedników.
Nie śmieja się z nas w Europie. Dalszy sukces, kompletnie pomijany.
I nikt nas nie obraża. Nie tylko za wykształcenie ale także za poglądy, orientacje seksualną czy wreszcie nie sugeruje rasy.
I w rządzie nie ma chutliwych nieuków wręcz napadających na kobiety. Nie ma aresztowań, pomówień, wymysłów, zmian premierów, koalicji, orientacji. Nie ma kosmicznego bałaganu.
I co by się tu chciało powiedzieć, to nigdy prawa moralnego nie będzie miał Kaczyński a i Napieralski aby jakiemuś rządowi zarzucać niedołęstwo. Po tym co sami pokazali. Bo jak zarzuci, to obrazi inteligencję Polaków. Lub ich pamięć.
Stary -- 15.11.2008 - 21:03Stary,m no sory,
ale powtórzyłeś to co napisałeś we wpisie tylko innymi słowami.
No a jak rząd nie ma komunikacji odpowiedniej, to tym gorzej.
To o czym piszesz to sa oczywistości nie sukcesy.
grześ -- 15.11.2008 - 21:38mam się zachwyycać tym, że ktoś nie obraża i nie wyzywa?
Czy mam prawo oczekiwac działań?
Grześ
Po poprzednim bałaganie to bardzo dużo. Wymieniłem natomiast cały szereg niewątpliwych sukcesów, które jakos przeoczyłeś.
Chyba, że uważasz to za oczywistości. Przyznaję więc, to oczywistości. Ale takie, których zajeci walką z własnym społeczeństwem nie podjęli Kaczyńscy, czy po uszy unurzani w koteriach zapomnieli postkomuniści.
Stary -- 15.11.2008 - 21:46