Pojawiła się nowa, niezwykle urokliwa i błyskotliwa gwiazda salonu24. Helena Parys Trojanowska. Znaczy się Helena Trojańska – Parys. Przedstawiła się jako babcia. No, to nawinąłem do niej: – Szanowna Babciu (mimo, że paznokieć dałbym sobie chlasnąć, że to HIC MULIER – ten kobieta, czy jakoś tak podobnie)! Jestem dziadkiem i lubię dojrzałe owoce. Już na wstępie swego listu chcę zaznaczyć, że jestem zazdrosny. O Pana Paliwodę.
Gdybym był młodszy i w salonie 24 od początku chowany, powiedziałbym na pewno tak: Iiii, poppacz, pszyszła nowa dzifka, a na co ji ta gszyfka? Eeee, mała, choć wstąpim do bramy, skszyrzójem oddechy…
Babcia Helena odpowiedziała, czym ujęła mnie bardzo. Szkoda, że po kilku dniach, dopiero to odkryłem: – Panie Andrzeju, Dziękuję za odwiedziny. Jest Pan dobrym człowiekiem (choć naiwnym politycznie). Lubi Pan zwierzęta. Broni ich przed myśliwymi. Wszystko pięknie. Wszystko fajnie. Ale mój mężczyzna musi umieć na mnie zarobić. Pracować, przynosić pieniądze do domu. A Pan tylko w salonie24, na forach intenretowych, na czatach. A taka piękna i dojrzała (jak brzoskwinka ;)) kobieta jak ja, musi mieć pieniądze na “pielęgnację urody”. Jest Pan kamienicznikiem?
I kiedy tak to pisałem co powyżej i chciałem napisać coś poniżej, że kamienicznikiem nie jestem a iście marksowskim rentierem, wredny kuternoga Hermes (?) podświadomie ukuł mnie w czerep i zajrzałem do textowiska, a tam, na pierwszym planie wywalony jakiś orzeł Kaukazu. Znaczy się relegowany za jakąś niestosowność przez Pana Jacka Jareckiego, który między innymi powiedział:
- Tym blogerem jest Książe Xiazeluka, który zaproszony przez innego blogera, faceta, którego uważam co najmniej za szczerego kumpla, przyszedł tutaj ze złą wolą.
Wolą rozpieprzenia naszej imprezy. A my się rozpieprzyć nie damy! Tu nie Salon24, gdzie bloger Paliwoda tak długo badał na ile bezkarnych szarż może sobie pozwolić, aż zdołał osłabić całą strukturę Salonu.
Tu tego nie ma i nie będzie!
Bloger Xiazeluka wylatuje nie za to co napisał, ale za to, że najwyraźniej pomylił adresy.
Ja to napiszę dużymi literami, żeby się wszystkim utrwaliło:
TEKSTOWISKO TO MIEJSCE W KTÓRYM PISZĄ I BĘDĄ PISAĆ LUDZIE O ROZMAITYCH PRZEKONANIACH. MOGĄ SIĘ KŁÓCIĆ, MOGĄ ZE SOBA WALCZYĆ, ALE TU NIE MA MIEJSCA NA WYMACYWANIE NA ILE MOŻNA SOBIE POZWOLIĆ.
No, to ja mam pytanie Panie Jacku, bo nie ukrywam, że od wczoraj wieczorem przeżywam trudne godziny spowodowane jakże krótkim, treściwym, niebywale ordynarnym w mej ocenie postem(w połączeniu z komentarzami innych, ale i Jego też). Czy wczorajszy wpis Pana Nicponia nie przekroczył granic kultury osobistej, dobrego smaku, krótko mówiąc kindersztuby? W mojej ocenie przekroczył bardzo! Tym bardziej, że Pani prof. Senyszyn bronić się z przyczyn oczywistych nie może.
Pozdrawiam…
komentarze
Panie Andrzeju
Z takiej racji, że się nieco “obijam” o Panią Senyszyn z racji blogerskiego “mirroru” na Onecie, uważam że Pani Senyszyn zgoła nie wyraziła by zadnych zastrzeżeń wobec wpisu Nicponia. Na swoim blogu toczy Ona nieraz bardzo osobliwe wojny i za nic ma ataki tego typu. Nicpoń, powiedzmy to sobie szczerze, nie wysilił się zbytnio.
Jacek Jarecki -- 27.12.2007 - 23:08Moim zdaniem mozna tu przywołać strodawną maksymę” kto mieczem wojuje…” To bardzo temperamentna osoba ta Pani. Nawet mam pomysł by ją zaprosić w spokojniejsze miejsce, czyli do TXT, nie jak Pan pewnie pomyslał od razu…
Podobna cene płaci np. ubustwiany przez pana JKM i nawet penie by sie obruszył, gdybys chciał pan go bronić.
Ukłony
Jacek Jarecki
ubÓstwiany?
A pani Senyszyn się mówiąc cynicznie – należało. Tak jak pewnie należało się paru innym z drugiej strony sceny politycznej.
Ponieważ nie broniłem Kaczyńskiego ani Giertycha przed personalnymi i chamskimi (nierzadko wulgarnymi) atakami to i p. Senyszyn bronić nie będę.
To jest pewien problem, który – moim zdaniem – Nicpoń ucina. Otóż pisze on prosto z mostu i wszyscy wiemy, czego można się po nim spodziewać.
Natomiast czasem można w bestjalski (O! Lód Dukaja rzucił mi się na mózg… jeszcze tylko logika mi się przesunie…) sposób pojechać po człowieku w tzw. kulturalny sposób… niektóre komentarze na blogach także i w TXT mają ten wymiar.
Nicpoń – podobnie jak JKM – jest przynajmniej szczery.
A pomysł zapraszania tutaj p. Senyszyn nie wzbudza we mnie ciepłych uczuć. I tak bym jej po prostu nie czytał (nie mam nerwów czytać czegoś, co jest w każdym słowie kłamstwem i to chamskim, a nierzadko wulgarnym)... ale może jednak trzymajmy pewien poziom, co? ;)
+ A. M. D. G. +
hexenhammer -- 28.12.2007 - 02:23