Textowicze - jesteście zombie

W trakcie sprinterskiego przeglądania saloonu natrafiłem na notkę “mistrza ciętej riposty” jak samo o sobie mówi T – 800. Nazywano mnie już różniście, ale “zombie” jeszcze nie byłem.

Oto T – 800 w akcji bez trzymanki: – W czasie „prac nad nowym Salonem” zdążyła powstać „konkurencyjna” platforma blogowa (inicjatywa spalona na starcie; aktualnie na etapie „zombie”), promowana przez jej uczestników głównie na S24. Co prawda administracja w osobie Radosława Krawczyka „nie oceniała” takiego promowania, ale z kontekstu wynikało, że niezbyt jej to odpowiadało. (Nie rozumiem skąd te fochy. Jak zmieniam miejsce w Sieci – serwis blogowy X na serwis Y – to informuję o tym moich czytelników, żebyśmy mogli łatwiej się odnaleźć. Normalne). Co prawda „konkurencyjna” platforma leży i kwiczy, ale Salon24 dostał prztyczka w nos. I bardzo dobrze. Niemniej nie widać, by spowodowało to jakieś głębsze refleksje.

Co Wy na to obywatele i obywatelki…?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Nie mogę teraz odpowiedzieć,

bo gdzieś zgubiłem nogę. Muszę wrocić na cmentarz, poszukać.


Szanowny Panie Andrzeju

A co mnie to obchodzi, co pisze T-800? Ja sobie leżę i kwiczę na txt i dobrze mi z tym. A poza tym, to nie jestem zombie, ale mumia, co widać na sprawozdaniach zamieszczonych w pewnym serialu. Występuję tam razem z panem Igłą.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Yayco!

Pan mnie wykorzystał jak pierwszą naiwną, ale na zdrowie :-)
Pozdrawiam…


WSP Lorenzo!

Ja też leżę i kwiczę, i też jako mumia zasuszona, bo taki rodzaj starości mi przyapadł w udziale. Powiem też Panu, a co mi tam, że wolałbym popolegiwac se miast z Igłą z Panią... ale lepiej się w jęzor ugryzę, bo mnie wywalą i gdzie ja teraz pójdę...?
Serdecznie pozdrawiam (gazetka poszła…).


Panie Andrzeju,

bo ja troszkę wampir jestem blogowy.

Sam z siebie to bym najwyżej napisal, że mnie nerki bolą od leżenia, a gardlo od kwiczenia. A tak to temat sam się rozwinął.

Dziękuję uniżenie.


No tak

To ja już się teraz zaczynam domyślać dlaczego to pan Yayco dziś znowu napisał wypracowanie na “celujący”. Kulasa zgubił to i głowie lżej było, bo jednym członkiem nie musiała zawiadywać. Ha!


standarowe pitolenie kotka za pomocą młotka

jako przykładny obywatel TXT mam to tam gdzie nikt rozważny “bratków nie hoduje”
pozdrawiam:)

Prezes , Traktor, Redaktor


Pani Magio!

Jak Pani powie, to już powie :-)


Panie Prezesie Maxie!

Ja się troszku wstydzę, ale Stachu kazał mi napisać, że my tamtych, co niektórych, olewamy ciepłym moczem.
Pozdrawiam…


I to, proszę Pana Andrzeja,

zgrabnym, skoncentrowanym sikiem.


O kurde, panie Yayco,

pan to dzisiaj bezlitosny jest…
,,zgrabny, skoncentrowany sik”
No jak tak można mnie dręczyć takimi frazami?
Przecież ja jako czołowy grafoman tu w kompleksy wpadam, że to nie moje.
Chyba musi tu jakis odgórny zakaz pisania dla pana powstać...:)


Panie Andrzeju,

a mnie wnioski T-800 nie dziwią, ale się zastanawiam skąd on to wywiódł i na czym to leżenie i kwiczenie polega?
I dlaczego spalona inicjatywa, miałem zapytać, ale zrezygnowałem, w sumie nie wiedzieć czemu. pewnie pan jako ekspert od psychologii wie…
Choć na pewno to wie Venissa,m bo ona wie wszystko o mnie:)
No, ale ona pisze w S24.
Więc od pana lepsza jest…


Panie Grzesiu

Niech Pan tu ludzi nie zagaduje, tylko zaraz tu opowiada, gdzie ten gąsiorek miodu przedniego i dlaczego pusty?


Panie Sergiuszu,

śmy go z Grzesiem wypili w ramach wymiany doświadczeń międzypoikoleniowych, rozważająć zaś potem temat badawczy“gruczoł prostaty a celność” w róznych jego aspektach.


Panie Yayco

Wszystko jasne, teraz już mi się to układa w całość. Logiczną. W takich okolicznościach idę po gąsiory zapasowe.


T 800?

przecież to przeżytek … już nawet T 1000 odchodzi do lamusa bo na horyzoncie majaczy nowy Terminator :D

a co ja na to?

no kurde – leże i kwiczę ... LOL :P

“...mama anarchija, papa stakan partwiejna!”


Panie Docencie!

Powiem Panu szczerze, że ani osiemsetki nie kumam ani tysiączki, chociaż prawwie pół wieku temu, mój kumpel Stachu miał taki modny wówczas wózek NSU Prinz, T-1000 chyba mu było.
Pozdrawiam…


NSU Prinz

dodam dla młodzieży, to taki wózek, z którego ruskie zrobili potem Zaporożca.


Panie Yayco!

Pańska wszechstronność robi na mnie ogromne wrażenie. Pamięta też Pan z opowieści Ojca, że aparat fotograficzny zorka, to nic innego jak leica. O trywialnej pobiedzie i warszawie – wspominać nie będę.
Pozdrawiam…


Panie Andrzeju,

Ja to nie z opowieści ojca znam, ale z autopsji. Co prawda ja nie miałem zorki, tylko, jak już całkiem duży byłem, Kijewa. Na szeroki film. Wyższa klasa, podróbka Hasselblada.
Już nie pamiętam, co z nim się stało.
No, ale mój dziadek trochę przemycał...

Nawet miałem od niego ruski nóż do chleba, wyprodukowany przez Zjednoczenie Przemysłu Atomowego.

Trochę się go bałem, ale byl niezniszczalny…


Panie Yayco!

To my tak może i nawet w pobliżu :-) Ja mam zorkę 3c do dzisiaj, dostałem ją od Matki na I komunię św. ale wtedy jeszcze byłem wierzący, nawet chciałem ministrantem zostać, ale ksiądz się na mnie poznał i mówił, że jestem chuligan, bumelant i bikiniarz…


To odwrotnie jak u mnie

bo ja nie chciałem, a teraz to proszę bardzo, zupełnie od Pana odwrotnie.
Ale na Świętą Komunię, to zegarek dostałem. Prawie prawdziwy. Marki Błonie.


Subskrybuj zawartość