Ucieszył mnie dzisiaj bardzo komentarz Pana Sajonary: – znudziły mnie sprawy makro
W pewnych kwestiach się wypstrykałem i przestały mnie interesować. Inne odbieram jak deja vu i też nie chce mi się o nich rozmawiać.
Dlatego najbardziej brakuje mi spraw mikro, tzn takich, żeby ludzi pisali o swoim otoczeniu, a nie o tym co tam gdzieś telewizorni wypatrzą. Bo z tych spraw mikro układałby się obraz makro i mógłby wyjść zupełnie inny niż nam go w mediach malują.
No, to podrzucam trochę mikro, ze swego rodzinnego portalu…
Dokonując pobieżnej analizy lubawskiego programu rewitalizacyjnego, nie można nie zauważyć, iż zdaniem twórców programu, w Lubawie występuje notoryczny brak bezpieczeństwa, rozwijają się ponad normatywnie patologie społeczne, a miejsca ze swej natury mające służyć wypoczynkowi mieszkańców, stały się miejscem spotkań „marginesu”.
Ale, co ja się będę męczył. Oto program: – Brak utwardzonych ścieżek jak również oświetlenia powoduje, iż Łazienki Miejskie są miejscem niebezpiecznym, w którym gromadzi się margines społeczny.
Uliczki okalające Rynek: – Brak oświetlenia oraz ogólna degradacja obszaru wpływa na wzrost przestępczości i innych patologii.
Gdańska – Brak oświetlenia jest przyczyną pogarszającego się poczucia bezpieczeństwa ludności.
Jak łatwo zauważyć, to dzięki ciemnościom, w Lubawie rozwija się i krzepnie przestępczość. Czyżby czerwony burmistrz zapomniał był, co mawiał Lenin? – Komunizm – to władza radziecka plus elektryfikacja całego kraju.
Z analizy opisu kolejnego projektu, tym razem lubawskich sióstr zakonnych wynika również, iż Lubawa jest miastem kryminogennym, patologicznym, dewiacyjnym, dzieci lubawskie są zabiedzone i zagłodzone, a procesy wychowawcze realizowane przez szkoły są na niskim poziomie, co de facto – nie musi być obelgą wobec nauczycieli. Na jakim typie badań psycho-społecznych bazują siostry? Kto je prowadził? Ale oddajmy głos siostrom:
- Wśród rodzin zamieszkujących miasto Lubawa występuje zbiorowość rodzin stanowiących niekorzystne środowisko wychowawcze – rodzin alkoholików, zaniedbujących lub krzywdzących dzieci, rodzin niepełnych z powodu rozpadu małżeństw rodziców, rodzin żyjących w ubóstwie. Dzieci z tych rodzin mają gorsze niż ich rówieśnicy warunki do nauki i rekreacji w domu. Dzieci tych rodzin przeżywająca różnego rodzaju trudności życiowe są szczególnie narażona na wynikające stąd skutki zarówno bezpośrednie, obniżenie poziomu życia jak i pośrednie:
- negatywne wzorce, stresy, zaburzenia emocjonalne i psychiczne. Dzieci z takich rodzin wymagają szczególnej troski i opieki zwłaszcza, że nie są w stanie w pełni zrozumieć trudnej sytuację, w jakiej znajdują się one same i ich rodziny, Dlatego też w ramach naszego projektu zamierzamy zorganizować specjalne spotkanie pozalekcyjne dla dzieci z rodzin problemowych,
- w trakcie tych zajęć dzieci uczyłyby się postaw prospołecznych i życia w grupie,
- dzieci miały by możliwość korzystania ze stołówki, w której otrzymywałyby ciepły posiłek. Większość dzieci jest niedożywiona. Nie można natomiast edukować dzieci wiedząc, że cierpią one głód,
- z obserwacji wynika, że duża liczba dzieci nie potrafi samodzielnie podjąć trudu związanego z określeniem swojej predyspozycji i zainteresowań. Ma problemy w doborze form spędzenia wolnego czasu. Dlatego planuje się zorganizowanie dodatkowego pomieszczenia z bogatą ofertą edukacyjno – rekreacyjną. Projekt ten umożliwi dzieciom przygotowanie się do dorosłego i samodzielnego życia oraz pozwoli na realizację swoich marzeń i zainteresowań nawet pod kątem zdrowotnym.
Budynek i jego działka wpisany jest Krajowego Rejestru Zabytków. Działka jak i budynek stanowią własność Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a’ Paulo Prowincja Chełmińsko – Poznańska. Z cały szacunkiem dla sióstr które chcą podjąć niezwykle trudne wyzwanie, jeśli jest tak źle w Lubawie, że dorośli tylko piją a dzieci chodzą głodne i są w niedalekiej przyszłości potencjalną rezerwą dla „marginesu”, to gdzie jest i czym się zajmuje oprócz transferowania pieniędzy na lubawski sport, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ze swą wyspecjalizowaną agendą Komisją przeciwdziałania alkoholizmowi? Gdzie jest burmistrz, gdzie są radni, na czele z przewodniczącą…?
Siostry ze względu na wysoką kulturę obyczajową nie podają nazwisk domów, w których dochodzi do przemocy domowej, rodzinnych awantur, bijatyk i pijatyk. Pozbawiona perspektyw młodzież używa zapewne nagminnie papierosów, używek, narkotyków, uprawia mało radosny seks, a także występować zaczyna przemoc w szkołach, nie tylko na dyskotekach.
Tak zaczynają powstawać pierwsze chuligańskie grupy nieformalne. Brak ingerencji sióstr, może spowodować już na tym etapie wymuszenia pieniędzy od młodszych kolegów, a nawet słabszych fizycznie, a i niestety też starszych, niedołężnych nauczycielek. Stąd już tylko krok do kradzieży części samochodowych, i co zrozumiałe – nielegalny handel tymi częściami, bez uiszczenia stosownego podatku w odpowiednim gabinecie magistratu. Jest prawdopodobne, iż w sytuacji permanentnie drożejącego paliwa, lubawskie gangi małoletnich, spuszczać będą paliwo z naszych zbiorników. Zaczną się napady rabunkowe, pierwsze zatrzymania, i pierwsze odsiadki…
Na szczęście mamy naszego kochanego burmistrza i nie mniej kochane siostry zakonne. Dzięki ich przenikliwości, empatii, a nawet posłannictwu, lubawska młodzież może przejść przez trudny okres adolescencji zdecydowanie mniej psychicznie potrzaskana.
Z badań amerykańskich psychologów, znanych zapewne lubawskim siostrom, wynika, że można wyróżnić dwa rodzaje przestępczości: grupową i indywidualną. Przestępczość grupowa przejawia się w gangach, w których duża ilość młodych ludzi podporządkowuje się kryminalnemu wzorowi grupowemu dorosłych. Przestępczość indywidualna występuje natomiast wszędzie zarówno w „złych”, jak i w „dobrych” rodzinach i środowiskach.
Co zrobią siostry z dziećmi i młodzieżą zmierzającą ku otchłani ZŁA, a pochodzącą z „dobrych” rodzin? Czy zdają sobie sprawę z konsekwencji nacisków na Kurię przez majętnych rodziców. I późniejszym naciskom biskupa na nie…? Chyba, że typkami pochodzącymi z „lepszych rodzin” zajmować się nie będą…
komentarze
Szanowny Panie Andrzeju
aż strach się bać,żyjąc w tej Pańskiej Lubawie.
Nie dość,że same łobuziaki,chuligany,pijaki i złoczyńcy tam zamieszkują,to jeszcze na dodatek niezdary,gamonie rządzą miastem.
Fajny,przekorny tekst.
Chciałbym podobny napisać,ale nie potrafię.
Nawet głównej myśli wpisu nie umiem skomentować.
Pozdrawiam
Zenek -- 03.06.2008 - 03:27Szanowny Panie Zenku,
białą noc mam dzisiaj niebywale, spać nie mogę wcale, wnusia odlatuje przed południem hen daleko na wakacje, a mnie staremu myśli kosmate po przerzedzonej czaszce biegają...
Ludzie się przyzwyczaili w miasteczku przede wszystkim do tego, że rządzi chroniczny, czerwony burmistrz, który i naczelnikiem był i funkcjonariszem pezetpeerowskim, przyzwyczaili się do tego, że dobro wspólne im wisi, że propaganda sukcesu jest nagminna, puszczę kilka tekstów tego typu. To jest dopiero Polska…
Andrzej F. Kleina -- 03.06.2008 - 04:28Serdecznie pozdrawiam…
na coś się w końcu nadałem
Dziękuję za ten tekst i proszę o więcej. Tego właśnie szukam i oczekuję od TXT.
Co do samego tekstu to nie bardzo rozumiem dlaczego (jesli dobrze odbieram) z taką dużą dozą ironii wypowiada pan się o inicjatywie sióstr.
sajonara -- 03.06.2008 - 13:49Czy dlatego, ze pewnych zjawisk w Lubawie nie ma? Czy może dlatego, że ich inicjatywa jest jakąś ułomną alternatywą?
Panie Sajonaro,
na Pańskie pytania odpowiem po zakończeniu serii związanej z lokalnością, inaczej bym spalił temat. Tak jak kawał...
Andrzej F. Kleina -- 03.06.2008 - 15:19Serdecznie pozdrawiam (wklejam następny kawałek lokalny, tym bardziej, że jakoś się zaczęło chyba na TXT chmurzyć dzisiaj…).