Pan Grzesiu zauważył: – (…) Znaczy autodestrukcja u OZ mnie coraz bardziej niepokoi, szczególnie, że jej powodów nie rozumiem.
Autodestrukcja to inaczej zaburzenie instynktu samozachowawczego, to działanie lub szereg działań mających na celu spowodowanie szkody sobie samemu. Mówiąc potocznie to dobrowolne podejmowanie zachowań niekorzystnych, bezpośrednio lub pośrednio zagrażających naszemu dobrostanowi.
Autodestrukcja może stać się nawykiem jak nadużywanie alkoholu. I takie zachowania widzę u Igły, takie zachowania też widzę u Jacka Jareckiego.
Muszę od tych zachowań odpocząć…
komentarze
Panie Kleino Andrzeju,
jako uśmiechnięty od ucha do ucha (uwaga: rzadkość!) powiem Panu tak: a co kogo obchodzą marudzenia wspomnianych przez Pana jegomościów. Mnie, w każdym razie już przestały obchodzić.
Chcą się niszczyć? Ich problem. Chcą zniszczyć TXT? Trudno, nic na to nie poradzimy.
Jak ktoś ma pisać, to będzie pisał choćby i na drzwiach wygódki. Jak ktoś chce niszczyć, to wybije choćby szybę, w drzwiach od klatki schodowej.
Bo jedyne, co człowiek piszący może robić, to pisać jak przychodzi wena. A czasem nawet wtedy gdy jej nie ma.
Do roboty pójdę, niech ktoś skorzysta z mojego dobrego humoru.
Pozdrawiam serdecznie
yayco -- 12.06.2008 - 08:35Szanowny Panie Yayco,
oby humor ten trwał podczas sesji :)
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 09:29Pozdrawiam serdecznie…
Kleina
Mylisz się. Sami tu przyklepaliście jakąś dziwaczną tezę o autodestrukcji.
Sami posługujecie się własną diagnozą dotyczącą powodów “zejścia pacjenta” podczas gdy on jest jak najbardziej żwawy & wesoły.
Obcinam sobie dłoń podczas występu przy pomocy piły mechanicznej i prawdziwa krew obryzguje publikę do czwartego rzędu włącznie.
Ale przecież to są sztuczki. Prawdziwa ręka w kieszeni spodni, bawi się drobniakami.
Po co? Po to by ktoś w końcu przemyślał sprawę i przywrócił mi pełne uprawnienia. Bez tego nic. Tylko świnstwo coraz większe!
Jacek Jarecki -- 12.06.2008 - 09:36Słuchaj Jarecki,
gadasz do mnie “ty”, to lecę też tą samą formułą. Mogę się mylić, a nawet mam prawo. Mężczyzna nie myli się tylko w sytuacji braku własnej erekcji.
Dwukrotnie wykazywałem w stosunku do ciebie nadmiar empatii, i mimo, że nie użyłeś staropolskiego słowa “grzecznościowego “dziękuję”, nie żałuję tego.
Wasze sprawy, sprawki, a nawet “brudy”, winniście prać w waszym gronie, i nie to jest nieprzyzwoite, że robicie to publicznie, a jest nieprzyzwoite dlatego, że wymuszacie, tak jak ty, na nas, blogerach emocje. Na ogół pozytywne: współczucia, współbrzmienia etc.
A jeżeli ty w tej chwili mówisz jeszcze o jakichś sztuczkach, to czuję się podwójnie zdeptany…
A powrót uprawnień, o ile jest to możliwe, spowoduj w inny sposób.
Wszystkiego dobrego…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 09:57Ty nadmiar empatii? Tobie dziękuję?
Pamiętasz jak na S24 pisałeś jako “padlina”?
Jacek Jarecki -- 12.06.2008 - 10:12Czuj się jak chcesz. Zrobiłeś w swoim idiotycznym tekście sprzed paru miesięcy czubka. Tego się w końcu trzymaj.
Bądź dzielny. Idź.
Gościu,
o czym ty mówisz? Tobie najwyraźniej chałupy się pomyliły. Jaka “padlina”, jaki “czubek”? Ty naprawdę w stanie deliryjnym całodobowym jesteś...?
Dwukrotnie tutaj zabierałem głos na twój temat, kiedy bzdury pisałeś sprawiając wrażenie naćpanego bądź zapitego.
I ty nie mów mi czego ja się mam trzymać. Jak nie wiesz jak się zachować, to zachowuj się przyzwoicie. To ze Słonimskiego…
Będę dzielny. Idę! I jeszcze ci powiem na zakończenie gościu. Nie jesteś moim wrogiem, ty jesteś wrogiem samego siebie.
Com napisał, napisałem…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 10:22Tja, to coś nowego, żeby gość
...który potrafi sam z sobą dyskutować. No dobra.
Jacek Jarecki -- 12.06.2008 - 10:47Ostatni raz się tutaj loguję więc kłótnia w tym momencie się kończy.
Tylko, że tak naprawdę TXT rozwaliła banda namolnych tetryków, takich akurat jak ty.
A “padlina”? Przecież to był twój drugi nick na salonie, nieprawdaż?
Za to byłeś nawet zbanowany.
Pozdrawiam i żegnam, tym razem na zawsze.
dla Pana Yayco
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 11:09Than living as a puppet or a slave
Panowie Andrzeju i Jacku!
O co Panom chodzi? Czy nie lepiej pomyśleć o pisaniu niż o wzajemnych obelgach i zarzutach?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 12.06.2008 - 11:30Panie Docencie,
The Ramones?
Zawsze i w każdej ilości!
Dzięki wielkie!
Żeby kompletnie rozwalić ten wątek i ja podeślę coś dla Pana.
Muszę przyznać, że nie znałem tej wersji:
Pozdrawiam i Pana, i Pana Andrzeja też
yayco -- 12.06.2008 - 12:34OGÓLNIE
Nigdy nie pisałem jako “padlina”. Nigdzie. Nie znam takiego nicku z salonu. W swoim czasie w salonie jeszcze wyjaśniałem, dlaczego 10 postów popełnił “Brutus”. Kiedy z przyczyn nieoczywistych został zbanowany, wystąpiłem dwukrotnie do Pana Igora Janke o wyjaśnienie. Brak wyjaśnienia skutkował odejściem z salonu i wycięciem ca. 250 tekstów na dwie raty.
Do TXT nie przyszedłem jako konfederat. Przyszedłem jako AFK z pustym kontem w salonie, bo zostałem zaproszony, a także, bo wyraziłem taką wolę.
W swej zarozumiałości sądzę, że TXT żyje jeszcze (w tej aktualnej postaci) dzięki damom tutaj występującym i “tetrykom”.
Tetrycy gola…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 13:16tak się przez chwilę, Panie Andrzeju,
zastanawiałem, czy jest sens dyskutować, ale stwierdziłem, że nie ma. Spuśćmy zasłonę milczenia w myśl zasady: albo się ma klasę, albo się jej nie ma i nikt na to nic nie poradzi.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 12.06.2008 - 13:52zramolały tetryk Lorenzo
Andrzej F. Kleina
w kocu uznał mnie Pan za tetryka :D :D :D
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 14:15Than living as a puppet or a slave
Panie Yayco
nie znalem Akwarium od tej strony … mam ich LP z czasów jak grali jeszcze takiego pokręconego, ale jednak progrocka :)
rewelacja ten kowerek …
to mam coś i dla Pana
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 14:25Than living as a puppet or a slave
Panie Docencie,
ja mam chyba wszystko co nagrali, podbnie jak Kino i DDT.
Szukałem jakiegoś smutasa dla Pani Gretchen i też oniemiałem, jak to zobaczyłem, bo BG ostatnimi czasy to raczej piękne ballady śpiewa. Nawet wydal swoją płytę z Wertyńskim, a drugą z Okudżawą. Całkiem ładne…
Zramolałe i zalatujące naftaliną pozdrowienia
yayco -- 12.06.2008 - 14:28rozmywam
w kocu uznał mnie Pan za tetryka :D :D :D
Chyba ominęły mnie jakieś wydarzenia i znowu nie łapię o co chodzi poza tym, że kolejny raz pitolenie o sobie samych więc postanawiam rozmyć gadkę pod kreską i walnę w lubieżną parę AFK i DS którzy w kocu
odkrywają prawdy o sobie.A fe! i po co się z tym obnosić?
sajonara -- 12.06.2008 - 14:32Panie Yayco
Kino też mam wszystko. gdzieś nawet mam w pudle ze dwie samizdatowe kasety jeszcze z lat 80. ale kiedyś we Lwowie kupiłem składaka “Samoje Łutsze” i to jest ten zestaw, bo mimo wszystko uważam że ich repertuar był nierówny
mój ulubiony, poza Mamą rzecz jasna, kawałek Coja to “Trolejbus”.
a tu mały pastisz, ale kawałek dla mnie GENIALNY! mogę go słuchać (i oglądać bo klip rewela!) kilka razy pod rząd:
Landyshi “Wot tak”
około 1:10 – :D
i jeszcze małe co nieco: Ramones + Lemmy, w kawałku Motorhead na cześć “braci” – cymesik!
i jeszcze ze swoimi młodszymi braćmi z Rancid – “53rd and 3rd” (czad!)
i jeszcze z tego samego, ostatniego, koncertu
tu noc żywych trupów… Love Kills z Dee Dee
Blitzkrieg Bop
nie ma co, pożegnali się z wielkim czadem, a publika była przez te kilkadziesiąt minut w punkowym raju … zresztą to widać momentami. no i lokalizacja tego koncertu ewidentnie punkowa … piękne
a na deser … “Sheena is … a punk rocker!” 1..2..3..4…
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 16:02Than living as a puppet or a slave
No i pięknie
Pan Yayco szukał smutasa dla mnie a piosenkę dostał Docent w rezultacie.
Ja od Docenta dostałam jedną piosenkę a Pan Yayco cały koncert życzeń.
I ja się teraz Panów pytam, czy to jest sprawiedliwe?
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Gretchen -- 12.06.2008 - 15:57Panie Docencie,
piękne te kawałki nadzwyczaj są.
Co ja na to mogę?
No może tak:
I coverek:
A na końcu najpiękniejsza piosenka ever. Tyle tylko, że w w nowej, odkrywczej i niecodziennej, interpretacji:
yayco -- 12.06.2008 - 16:13Pani Gretchen,
a miało być sprawiedliwie?
Pozdrawiam
PS Ostatnia piosenka, tam wyżej, jest o samotności. Poniekąd.
yayco -- 12.06.2008 - 16:18Panie Yayco
wersja angielska “Gupy Krwi” to jednak nie to
kowerek pinkaflojda – rewela!
a tu “Sheena” by Marky Ramone, CJ Ramone, Eddie Vedder oraz: pan w kapelutku – Tim Armstrong (Rancid), a na gitarkach Brett Gurewitz (Bad Relligion) i Daniel Rey (producent “braci”) ... allstars :)
z tego samego koncertu (30 lecie Ramones) jedna z moich ulubionych piosenek
Blitzkrieg Bop + Rollins!!! miazga!!!
Ramones + Jao Gordo (Ratos de Porao) – Commando
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 16:57Than living as a puppet or a slave
Panie Jerzy,
Pan tak z rozpędu, a przecież ja nie używam obelg.
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 16:52Pozdrawiam przedmeczowo…
Panie Docencie,
tetryk, tetrykowi, tetrykiem jest…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 16:55Tak nieśmiało sobie marzę o jakiejś zaj… dedykacji muzycznej :)
Panie Sajonaro,
ostrzej proszę... bo tak to tylko tellum imbelle sine ictu… Fajnych wakacji życzę...
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 16:57Pani Gretchen,
jak widzę, muzyka łączy, a nie dzieli jak piłka nożna :)
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 16:58Pozdrawiam…
Panie Andrzeju
jak tetryk tetrykowi ;-)
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 16:59Than living as a puppet or a slave
Panie Yayco,
Pańska radość jest moją radością :) Gdziesik wyczytałem co spowodowało Pańską radość. GRATULACJE!
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 17:00Pozdrawiam…
Panie Docencie,
dzięki serdeczne, gdybym mógł jeszcze prosić o repetę, choćby “Wesołe jest życie staruszka” w wykonaniu Michnikowskiego…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 17:03Panie Andrzeju
Na chwilkę tylko wpadłam, bo szlag mnie trafił.
Najpierw oświadczenie:
Zaproszenie do blogowania na TXT dla pana Andrzeja zostało wystosowane za moją przyczyną. Tak, to ja jestem temu “winna” i mało tego – dumna jestem z tego pomysłu.
Więc jakby kto chciał jeszcze coś pobełkotać w tym temacie to bardzo proszę na priva. Do mnie!
A teraz coś dla Pana, panie Andrzeju, z zasobów Starszych Panów. “Wielbiciele” pańscy też powinni być zadowoleni. Tyle “miłych” słów wylewają na Pana… :)
Pozdrawiam, wyglądając jak “dupa z pokrzywy”* i znikam…
niestety wesołego życia nie mogę wyhaczyć :(
ale może w ramach rekompensaty
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 17:27Than living as a puppet or a slave
Wielce Szanowna Pani Magio!
Dla takich chwil, warto nawet cięgi dostawać. Dziękuję i nisko się kłaniam…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 17:35Panie Stopczyku,
co do angielskiej wersji, to się zgadzam. Moim zdaniem trudno zgadnąć w jakim to jest języku.
A co do Floydów, to mam cudowną empetrójkę z Brain Damage w wersji bluegrassowej.
Mam też Love Will Tear Us Apart wykonane przez The Shanes jako wesolutka poleczka.
Szkoda, że tych klejnotów nie ma na youtubie
Pozdrawiam
yayco -- 12.06.2008 - 17:37Jest oki, a nawet więcej
Panie Docencie. Że się Pan domyślił, że to my ze Stachem, w średnim wieku, a ta na ścianie, to nasza i połowy powiatu konkubinka.
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 17:37Serdecznie dziękuję, jest bomba…
Panie Andrzeju,
dziękuję, przekazałem sprawczyni.
Pozdrawiam
yayco -- 12.06.2008 - 17:39Panie Andrzeju
właśnie miałem napisać, że to dla Pana i dla Stacha :)
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 17:42Than living as a puppet or a slave
Panie Yayco
też uwielbiam takie covery na przekór np:
i dla porównania oryginał
obie wersje – rewelacja!
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 17:49Than living as a puppet or a slave
Panie Andrzeju
Proszę te “cięgi” potraktować z dużym przymrużeniem oka. Nie mogłam przecież dedykować Panu na przykład tego :-)
Pozdrawiam idąc nie wiadomo dokąd…
Magia -- 12.06.2008 - 17:51Panie Docencie,
15 minut temu nakrył mnie Stachu, bo przylazł do mnie na mecz, bo w domu własnym rodzina mu nie pozwala oglądac, bo mu cholesterol za szybko zaczyna krążyć, a przyzwyczajony nie jest, na słuchaniu muzyki przez Państwa wklejonej.
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 18:15Widziałem wiele numerów, ale to jeden z jego lepszych. Siedzi u mnie z szalikiem i w butach piłkarskich i mówi, że to naszym pomoże. Żeby taki Stachu miał taką moc? Ale, jak Pan Sajonara dołączy, bo też patriotą jest, to może…?
Pan, tuszę, w szaliku nie siedzi :)?
A Niemcy przegrywają, a piłka jest okrągła, a bramki są dwie…
Szanowna Pani Magio,
mogła Pani, i ja to tak egoistycznie postrzegam. Nawet jeśli to ułuda. Dziękuję...
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 18:17nie nie siedzę w szaliku
za jakieś dwie godzin jadę zrobić próbną projekcję Nosferatu :)
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 12.06.2008 - 18:20Than living as a puppet or a slave
Nie ma się z czego cieszyć, Panie Andrzeju,
bo jak Niemcy przegrają, to my raczej dalej nie przejdziemy. Niemcy stukną Austriaków i będą mieli 6 pkt, Chorwaci juź maja 6 pkt, a my bedziemy musieli wygrac oba mecze, by miec 6 pkt. I liczyc sie będa bramki.
Pozdrawiam ze zlym przeczuciem
Lorenzo -- 12.06.2008 - 18:24Panie Andrzeju!
Panie Jerzy
Pan tak z rozpędu, a przecież ja nie używam obelg.
Pozdrawiam przedmeczowo…
Tu nie chodzi wyłącznie o obelgi. Tu chodzi o totalny brak wyrozumiałości dla innych.
Brytyjczycy jeżdżą fatalnie, ale dzięki wyrozumiałości właśnie, nie trąbi3ą na siebie, nie wjeżdżają w siebie i jakoś nie ma tu katastrofalnej ilości wypadków, pomimo, że cały rok jeżdżą bez świateł (a niektórzy nawet nocą).
My jeździmy lepiej, ale co się na kur…my, to nasze!
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 12.06.2008 - 19:29Chętnie bym dołączył
Panie Docencie… Jestem ciekaw, czy by mnie Pan uratował przed linczem, gdybym głośno śpiewał: – Umarł futbol polski, umarł,
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 19:34Już więcej nie wstanie,
Zmówmy zań pobożne
Wieczne spoczywanie.
Do Pańskiego przeczucia
Panie Lorenzo, dołączę poznańską frazę: – (chyba) po ptokach, pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 19:37Szanowny Panie Jerzy,
jeżeli uraziłem Pański zmysł etyczny i estetyczny – to kajam się mocno.A Brytyjczycy rzeczywiście jeżdżą fatalnie, ledwo żywy wróciłem, jak pierwszy raz tam pojechałem. Oni są wręcz nieodpowiedzialni, lewą stroną jeżdża. Pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 19:41Panie Andrzeju
Na pewno szalik na mej szyi naszym nie pomoże. Że też pan jeszcze w takie gusła wierzy? Może jeszcze szmatkę tyską na balkonie powiesił? A może Stach?
Za to szaliczek mnie pomoże, będzie czym pomachać :)
sajonara -- 12.06.2008 - 19:45Choć jak popatrzyłem jak Hrvatska powoziła się z Niemcami to marnie widzę nasze szanse, ale zawsze mozna coś znaleźć pozytywnego. Chorwaci są w ćwierćfinałach to nas zlekceważą i zrobimy im psikusa.
Oby tylko dzisiaj wygrać. Nie ma Żurawskiego więc mamy szansę:)
Panie Andrzeju!
To nie o zmysły chodzi, tylko o nasze nerwy.
Do lewej strony idzie się przyzwyczaić, ale do jeżdżenia bez kierunkowskazów trudno. Znajomy Szkot tak tłumaczy ten fenomen: „Ja wiem dokąd jadę, a ty się domyśl!”.
Kiedyś opiszę pokonywanie ronda w Wielkiej Brytanii.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 12.06.2008 - 20:01Panie Sajonaro,
jest dobrze, Austriacy gnietli i 1 do koła przegrywają, ale póki co, drużyny nie mieliśmy. Na początku patrzę przez 5 minut, biało czerwoni grają, z jednej biali z drugiej czerwoni, okulary gdzies posiałem, pierwszy raz dumny byłem z prezydenta Kaczynskiego, z Brazylijczyka Polaka zrobił i mamy :)
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 20:44Panie Jerzy,
czekam na rondo, czuję, że seans psychoterapeutyczny to zgoła będzie…
Andrzej F. Kleina -- 12.06.2008 - 20:46Panie Andrzeju
Umarł futbol polski, umarł,
Już więcej nie wstanie,
Zjedzą go Chorwaci
Na drugie śniadanie
;-)
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 13.06.2008 - 06:53Than living as a puppet or a slave