Szanowna Pani Grażyna Grześkowiak
Radna Miasta
Serdecznie dziękuję za widokówkę z Helu i życzenia zdrowia. Pamiętam, że zawsze wspominała Pani o dwóch marzeniach. Najbardziej chciała Pani, aby Miasto stanęło wreszcie na nogi i wyzwoliło się z resztek komuny, która wciąż czai się u nas na każdym kroku. To ciągle przed Panią. Drugie marzenie, doskonale je pamiętam, jakbym Panią teraz słyszał – „zobaczyć polskie morze”.
Nigdy nie widziałem polskiego morza. Nie wiem, czy jest ładne. Wydaje mi się jednak, że wszystkie morza są ładne.
Zwierzę się Pani, że nie podoba mi się ten Dublin. Jeszcze nie wiem dlaczego, ale zdecydowanie mi się nie podoba. Na każdym kroku spotykam Polaków. Obczyzna napędza w ludziach coś dziwnego. Staramy się wzajemnie unikać, podobnie jak obchodzi się obcego. Dzieje się to na takiej samej zasadzie, na jakiej zwykle podajemy sobie rękę. Bo, równie dobrze moglibyśmy podać sobie rękę! Nie spodziewałem się, że tak to będzie wyglądało. Nie wiem, czy Pani rozumie, o co mi chodzi?
Dziękuję, że nawiązała Pani do sprawy donosów. Podejrzewam, że pisał je Młodożeniec. Po co? Nie mam pojęcia. Jeżeli mogę prosić – niech Pani zbada skąd W. Karpik miał te wszystkie kłamliwe informacje na mój temat, kto mu dosyłał paszkwile i przede wszystkim – to może być trop – dlaczego z takim uporem stara się pozbyć z komendy Kuli. Wiem, że Pani też nie przepadała za Kulą. Nie będę go bronił. Czasami zachowywał się dziwnie. Fakt. Miał okresy, kiedy był wręcz nie do zniesienia. Dziwak. Tak, raczej dziwak. Tylko, wie Pani, tym razem nie chodzi o Kulę i jego humory, ale o Karpika! O Karpika, Przybyłka, Magdalińskiego i… być może samego Kosarza! Kosarza! Przecież Kosarz musi wiedzieć, co zamyśla Karpik i dlaczego pozbywa się ludzi z ratusza, z Miasta. Nie zdziwiłbym się, gdyby na koniec się okazało, że w tej sprawie istotny jest tylko Kosarz! Zresztą nie wiem. To nie na mój referencki rozum. Wiem jedno, w donosach na mnie nie ma słowa prawdy!
Myślę czasami, co by było, gdyby udało się Pani wówczas dokończyć lustrację w urzędzie. Ile trosk by nam to dzisiaj oszczędziło. Ile z tych twarzy nie musielibyśmy dalej oglądać. Zastanawiam się, dlaczego Pani to wszystko zostawiła i dlaczego ludzie Pani nie poparli. Znaczy – mieszkańcy Miasta. Szkoda, i to wielka. Druga okazja może się nie zdarzyć. Chociaż, nie wiem czy Pani pamięta, jak Kosarz w kampanii wyborczej obiecywał otwarcie archiwów… Tak, już to widzę, jak je otwiera. Razem z Karpikiem. Z pochodnią w dłoni.
Zawsze chciałem Panią przeprosić, że w stenogramach pisałem o Pani per „obywatelka”. O wszystkich tak pisałem. Do jednych pasowało jak ulał, do innych nieco mniej, do niektórych nie pasowało w ogóle. Kosarz wydał mi takie polecenie. Nie starczyło mi charakteru, żeby zaprotestować.
Nie przeczytałem jeszcze Pisma Świętego, które podarowała mi Pani na pożegnalnym spotkaniu w ratuszu. Było mi bardzo miło. Naprawdę. Dziękuję. Pismo trzymam na honorowym miejscu, obok innych książek, które zabrałem ze sobą. Same grube tomiszcza. Postanowiłem, że nie będę już czytał byle czego. Tylko kamienie milowe. Szkoda czasu na epigonów i oszustów.
Pozdrawiam Panią serdecznie. Mam nadzieję, że niczym Pani nie obraziłem. Ślę ukłony,
referent Bulzacki
komentarze »
-
>Referent Bulzacki
No,no, nie zasypia Pan gruszek w popiele. Do wszystkich Pan tak bedzie pisal? Przygotowujemy gruncik pod powrocik, czy po prostu odkryl Pan nagle humanistyczny wymiar ob. Grzeskowiak? A moze to uczucie, dotad gleboko skrywane, buchnelo nagle wysokim plomieniem?;p
2008-02-12 15:44
-
Szanowny Panie Nadreferencie
I na co Panu przyszło? Dublin... wcale sie nie dziwię, że się Panu nie podoba. Był taki jeden, co się cały dzień po nim pętał. I co mu z tego przyszło? Książkę o nim napisali. Żeby o porządnym człowieku książki pisać! A Pan to mnie chyba unika, Panie Nadreferencie: albo w chorobę Pan ucieka, albo do Dublina (patrz wyżej). Ja rozumiem, że Pan woli z Panią MEP. Szanowną rozmowy toczyć, w końcu to kobieta zacna jest i rozumna. Zapewne również i urodziwa (pozdrowienia zasyłam Pani MEP.). Pozdrawiam serdecznie i skutecznego studiowania kamieni milowych, co jak najbardziej Nadreferentom przystoi, jako że umiar cechuje młodzieńca:)))
2008-02-12 15:45
-
-->MEP
Potrafi Pani pocieszyć. Zwłaszcza miłym słowem. Zawsze mogę na Panią liczyć :-).
2008-02-12 15:46
-
-->Lorenzo
Panie Lorenzo, zdarzenie losowe. Musi Pan wierzyć, bo nie ma Pan innego wyjścia. Jako człowiek przyzwoity nie może Pan zakładać, że Pana oszukuję. Czekam na najbliższą okazję... Dziękuję za odwiedziny.
2008-02-12 15:48
-
Szanowny Panie Lorenzo,
mnie rowniez milo Pan widziec. Pozdrawiam.:)
2008-02-12 15:49
-
-->MEP
Szanownego Pana Lorenzo, to miło jest Pani widzieć. Ładne rzeczy... Idę sobie. Kłaniam się,
2008-02-12 15:51
-
Niech sie Pan nie martwi,
jest dokad wracac, jakby co. Na przyklad do "bezstresowych uslug ksiegowych" reklamowanych na Panskim blogu. Ciekawe czy bezstresowych dla ksiegowych czy dla klientow? ;-)
2008-02-12 15:54
-
-->MEP
Oczywiście, że dla księgowych. Zaliczyłem ten kurs w zeszłe wakacje.
2008-02-12 15:55
-
>Referent Bulzacki
"Szanownego Pana Lorenzo, to miło jest Pani widzieć. Ładne rzeczy... Idę sobie. " Bez scen, bardzo prosze, bez scen. Troche godnosci! Ludzie patrza!;-)
2008-02-12 15:58
-
-->MEP
Za późno. Już się rozkleiłem... Znikam, aby uniknąć większej kompromitacji. Jeżeli Pani może, proszę wpisać poniżej 100 interesujących i w miarę sensownych komentarzy. Zaczynam przygotowania do przyszłorocznego konkursu na blogera roku i chciałbym wyskoczyć już z w miarę przyzwoitego poziomu popularności. Interesują mnie tylko gry o najwyższe cele. Pozdrawiam,
2008-02-12 16:02
-
>Referent Bulzacki
"Jeżeli Pani może, proszę wpisać poniżej 100 interesujących i w miarę sensownych komentarzy." Hahahahaha... Pan raczy zartowac! Czy widzial ktos MOJ interesujacy albo sensowny komentarz? No widzial ktos?!
2008-02-12 16:05
-
-->MEP
Widzę las rąk... Teraz poszła meksykańska fala... Tak, publiczność zdaje się lubić Pani komentarze. Ona Panią chce (pardą)! Osobiście wolałbym, żeby publiczność chciała lustracji, ale - jak to mówią - co ma piernik do wiatraka. Noooo muszę iść. Do jutra. Pozdrawiam,
2008-02-12 16:11
-
Szanowna Pani MEP.
Pani, jako kobieta doświadczona, na pewno da sobie radę z tymi "scenami". Nawiasem mówiąc, Pan Nadreferent, brylować zaczyna nie tylko jako literata, ale także jako zdolny aktor:))) Pozdrawiam serdecznie
2008-02-12 16:18
-
Szanowny Panie Nadreferencie
Oczywiście, że nie mam wyjścia. A poza tym, jak Pan wie, są także i dodatkowe handikapy tego oczekiwania. Ja na ten przykład jestem łasuchem także:))) Za słodycze to bym nie wiem co sprzedał. Pozdrawiam serdecznie
2008-02-12 16:20
-
Nieoczekiwana popularność zwaliła się na Panią MEP jak pijany na pryczę. Niosła ją i podrzucała, a tuż za nią w tańcu obowiązkowym sunęły pary łyżwiarzy figurowych. W rozpiętym fartuchu trzy czwarte Pani MEP patrzyła na to wszystko i ze wzniesioną ku łyżwiarzom ręką przemawiała: „To nie koniec moi drodzy, to jeszcze nie koniec!” :-)
2008-02-12 16:21
-
-->Lorenzo
Więc właśnie :-))). Pozdrawiam serdecznie,
2008-02-12 16:22
-
MEP.,Referencie
W Wielki Post zaglądać do Salonu to chyba grzech.Ale zajrzeć do waszych komentarzy to już chyba do kwadratu ! Rozejrzę się po bibliotece,może kilka cegieł ,ups..dzieł wiekopomnych znajdę.To podeślę na to wygnanie
2008-02-12 17:48
-
Panie Referencie
Bardzo interesujących rzeczy dowiedziałam się z Pańskiego listu do pani Grześkowiak. Okazuje sie, że miasteczko to taka miniaturka... :) Że też wcześniej się nie połapałam, muszę wrócić do sprawozdań z sesji ;) A porucznik Kula wyraźnie kogoś mi przypomina ;) Czy długo Pan zostanie w Dublinie? Proszę pisać jak najczęściej :) Pozdrawiam :)
2008-02-12 22:54
-
Przemyslalam sobie to i owo
i wyszlo mi, ze to musi byc kolejna akcja anderkawer Referenta 007 Bulzackiego. Znajac jego zwierzecy magnetyzm obawiam sie, ze ob. Grzeskowiak moze podzielic los pos. Sawickiej. Nieszczesna.
2008-02-13 07:40
-
-->MEP
Ma Pani fartuch trzy czwarte? To będzie nasz znak rozpoznawczy. Zamiast geranium w oknie referatu.
2008-02-13 08:24
-
-->Ufka
Zaglądanie do referatu w post, ale - zaznaczam - w celach prywatnych, nie jest grzechem. Chociaż, jak zwykle, mogą być spory na ten temat. Jakby nie było zapraszam serdecznie. U mnie ma Pani rozgrzeszenie, przy czym - prawdopodobnie to nie o rozgrzeszenie ode mnie chodzi... :-)
2008-02-13 08:32
-
-->Katrine
Pani Katrine, rzecz jasna, że w "pigułce", w miniaturce... Inaczej, po co byłoby to wszystko... :-) Pozdrawiam,
2008-02-13 08:35
-
>Referent Bulzacki
Mam faruch, nylonowy, ale juz troche z niego "wyroslam", robia mi sie "usmiechy" przy guzikach. Poprosze o przydzial wiekszego rozmiaru, i drelich w kolorach niebrudzacych, jesli mozna.:)
2008-02-13 10:15
-
-->MEP
Zamównie na fartuch z nylonu przyjęte. Za chwilę rozpoczynam cykl spotkań referenckich. Można powiedzieć - mam tournee albo idę w trasę... Pozdrawiam :-),
2008-02-13 10:21
-
>Referent Bulzacki
Skoro fartuch przeszedl, to poprosze jeszcze o buty ortopedyczne (chyba tak sie nazywaja). Wie Pan o jakie chodzi? Takie plocienne, sznurowane, z wolnymi palcami.
2008-02-13 14:03
-
uważam, że konkurs na blogera roku to za mało
stanowczo brakuje konkursu na komentatora roku. I nie wątpię, że palma pierwszeństwa przypadłaby Sz. MEP. O! A oto zwycięska korona dla Sz. Pani MEP. (Koronę tę siostrzeniec Przewodniczącego Kapituły pracowicie wyciął z tektury w czasie zajęć przedszkolnych. Nie mając dostępu do mediów Kapituła nie zdołała zareklamować swojego konkursu, a tym samym zdobyć zasobnych sponsorów. Kapituła wierzy jednak, że najważniejsze jednak są intencję i szczere serce.): I\ /\ /I I \/ \/ I I I I________I
2008-02-13 19:28
-
no ładnie
korona została zniszczona przez pozbawioną uczuć technikę komputerową. Spróbujmy jeszcze raz: |\../\../| |"\/''\/"| |`.`.`.`.| |________|
2008-02-13 19:32
-
nic z tego
ale proszę wierzyć, Sz. MEP., że korona była piękna, zdobiona, cała wyklejana sreberkiem po czekoladkach. I ma coś wspólnego z balonikiem, który Prosiaczek ofiarował Kłapouchemu.
2008-02-13 19:35
-
Pani Julll! :-)
Dziekuje! Co za niespodzianka! Co za wspanialy prezent! Najwyzsze uznanie dla artysty! Przymierzylam - lezy jak ulana, a jak sie mieni! Chcialam sie nawet w niej przejsc po ofisie, ale wszedzie trwa luv-selebrejszon i obawiam sie, ze od blasku tej korony pluszowe serduszka wylenieja, z serduszek - balonikow (peknietych?;) ujdzie powietrze, a po serduszkach z czekolady zostana tylko sreberka. No nie moge tego ludziom zrobic. Nie moge. Nawet bez serca. Moze jutro. Albo kiedys. Iscie krolewska wiekodusznosc, prawda? ;-)
2008-02-14 08:46
-
;-)
Przede wszystkim dla Braci Czechitow (MFN-a, nameste i Referenta), ale takze dla wszytkich, ktorzy tu zaglądaja i chcieliby sie "utozsamic z", moja piosenko -walentynka (z repertuaru Elli Fitzgerald), pod roboczym tytułem: "Jestes ciachem" "Petootie Pie, Petootie Pie, You're my Petootie, sugar fruity, dreamy pie, I crave and cream your special jam You underrated, solidated superman. And every gal who passes Just looks and hollers "ooh", Like flies caught in molasses They all get stuck on you. Petootie Pie, Petootie Pie, You're such a tasty hunk of pastry, me oh my, Gotta light the oven, gonna cook the dish of lovin' ....Oh, my Petootie Pie..." ;-)
2008-02-14 12:56
-
>MEP.
u-la-la! how sweet ;)
2008-02-14 15:06
-
>nameste
"how sweet ;)" And sweet it should be...;)
2008-02-14 16:00
-
Eh, Ella co niedziella
a nawet częściej to dobra rzecz. To apropos komentarza MEP z piosenką. Pzdr
2008-02-15 00:05
-
-->MEP
Bardzo ładnie, bardzo dziękuję. Potrafi się Pani zachować... :-)
2008-02-15 09:06
-
>Referent Bulzacki
A ja nie jestem zadowolona z Panskiej postawy wczoraj. A pozostale wielbicielki pewnie tez nie. ;-)
2008-02-15 12:34
-
>> MEP
O tak! Wyjątkowo (!) się z Tobą zgadzam ;) Też nie jestem zadowolona z postawy Referenta, no skandal po prostu. Tym bardziej, że ja też upichciłam coś dla naszego Gospodarza: http://delicyje.salon24.pl/61448,index.html A on ślepy, głuchy i nieczuły na nasze Ciacha & Co. Obrażam się.
2008-02-15 21:07
-
-->MEP, Dziewczyna Pingwina
Drogie Panie, moje uczucia są stałe przez cały rok, jeden zwykły dzień nie robi różnicy. Chociaż swoją drogą nawaliłem, mogłem obmyślić jakiś przebiegły plan. Przyznaję. Poprawię się...
2008-02-16 10:15
-
No dobrze, juz dobrze
wybaczam. Nie musi sie Pan z tym poczuciem winy obnosic po wszystkich blogach.;p Zastanawia mnie tylko jak to jest, ze na smarowanie czulych liscikow do grazyny znalazl sie i czas, i inwencja, a zeby kilka cieplych slow napisac do znajomych, ech... Przy takiej postawie myslec o tytule Blogera Roku, hmmm. ;-)))
2008-02-16 11:07
-
-->MEP
Wybaczam... ale swoje powiedzieć muszę, szpilę wbić i nią powiercić... Ufff... Cała Pani. :-))) A eMFN dlaczego nie został obsobaczony? Jego w ogóle nie ma. Jakby się ukrywał. O Zwolskim i Aspiku nie wspomnę. Podwójny standard? Trudno, przywykłem, że najgorsze cięgi zbieram ja. W Grześkowiak się kocham. Skrycie.
2008-02-16 11:11
-
>Referent Bulzacki
z MFN-em w ogole nie gadam. Podpadl na calego. Podziw i sympatia dla Panow Zwolskiego i Aspika, to wszakze nie braterstwo (czechickie). Czechitom duzo dano, to i duzo sie od nich wymaga.;-)
2008-02-16 11:16
-
-->MEP
Jakże mądre są Pani słowa! Pozwolę się jednak dopytać, kto im nałożył to brzemię? (żeby nie rąbnąć wprost - "kto im dał"?). :-)
2008-02-16 11:19
-
-->MEP :-)))
Gdzieś tam wcześniej, przed chwilą, dojrzałem takie zdanie Lorenzo (adresowane do Pani): "Pani, jako kobieta doświadczona, na pewno da sobie radę z tymi "scenami"." Jak to jest?! Przecież Pani ma nieskończone szesnaście. Co ten Lorenzo wygaduje...
2008-02-16 11:23
-
>Referent Bulzacki
Kto? TEN, co daje (nierowno) wszystkim. Zaznaczam od razu, ze ja Waszych brzemion nosila nie bede. Co to, to nie.;-)
2008-02-16 11:23
-
-->MEP
W porządku. Przez chwilę myślałem, że to Pani nałożyła na nas jakieś brzemię. Nie mówię z góry "nie". Dlaczego miałbym go ni nosić. Tyle, że nic nie pamiętałem... :-)
2008-02-16 11:26
-
>Referent Bulzacki :-)
Taaak "nieskonczonosc" to termin, ktory najlepiej oddaje moj wiek. Bardzo celnie, bardzo. ;-))
2008-02-16 11:26
-
-->MEP, Dziewczyna Pingwina
Wszytko miło, tylko robota czeka. Odmeldowuje się na czas jakiś. A Dziewczynie Pingwina dziękuję za tartę. Są w czubie moich przyjemności kulinarnych (choć nie te słodkie). Dziękuję, bo chyba do tej pory nie podziękowałem, a to nieładnie. Słowem - dziękuję!
2008-02-16 11:30
-
koniecznosc pozostawania w bezpiecznym ukryciu
szczesliwie dla mnie przeminela, dlatego melduje sie w referacie i z glebokim smutkiem odnotowuje fakt, ze zdarzylo mi sie 'podpasc' MEP. czy jest cos co moge zrobic by na powrot 'nadpasc' cudownej Czechitce? pzdr.
2008-02-18 08:03
-
Look around...
"[...]And the sky is a hazy shade of winter... There's a patch of snow on the ground, Look around..." Znowu ta (tfuj, fuj i bueee) poezja;p Kiedy dzis szlam Polami Mokotowskimi, moj sniegowy slad na "mojej" sciezce byl drugi, a w kierunku Srodmiescia PIERWSZY! Bardzo pionierskie uczucie;) A i do niedzielnego wieczoru jeszcze ho, hooo. Jestem zadowolona. :-) MFN-ie, hmmm mozesz, na przyklad, byc pierwszy z zyczeniami walentynkowymi na rok przyszly...;p A propos, wejdz sobie przez strone nameste na blog Flaneriaa, znajdz wpis walentynkowy; jest tam genialna kartka, naprawde super:) A w ogole, co zbroiles, ze musiales korzystac z bezpiecznej kryjowki? Za duzo zlamanych (a msciwych;) serc?
2008-02-18 08:47
-
-->MEP
Nie chwaląc się wydeptałem dzisiaj kilka dziewiczych ścieżek. Można szukać w okolicach Łazienek. :-) Czepia się mnie Pani o tę poezję... Niesłusznie.
2008-02-18 08:57
-
Oj, Panie Referencie,
zaraz czepia. Drocze sie troche, moze... Ale kilka sciezek? KILKA!? Tu mnie Pan dobil...;-)
2008-02-18 09:01
-
-->MEP
Kilka ścieżek, ale nie równoległych. W niektórych miejscach jacyś mądrale mnie wyprzedzili. Tu i tam musiałem pójść utartym szlakiem. Więc kilka, w sumie. :-) Pani MEP, wiem, że Pani jest specjalistką, i że w ogóle - gdzie mi tam z Panią o poezji dyskutować. Przyznaję wprost, choć z żalem. Co ja jednak mam zrobić, kiedy na podstawie wieloletniej amatorskiej lektury doszedłem do wniosku, że lubię niektórych poetów a nie poezję jako taką, a i to na wyrost, bo tych poetów uznaję za pisarzy. Poza tym, kiedy czegoś nie rozumiem albo - odwrotnie - kiedy rozumiem, tylko wynika z tego gigantyczna malizna, to się denerwuję. ?
2008-02-18 09:13
-
>Referent Bulzacki
Ad. Poezja Alez ze mna jest tak samo! Zadna tam ze mnie specjalistka. Wie Pan, ze po obronie pracy magisterskiej nie siegnelam do poezji lacinskiej chyba z 5 lat, mimo ze za Owidiuszem przepadam.Tak mi nadojadlo to analizowanie. A tak, czytam - podoba mi sie albo nie podoba; porusza albo nie, to tylko MOJA SPRAWA.
2008-02-18 09:21
-
-->MEP
Czyli - chyba - tak jak u mnie. Sedno sprawy tkwi zapewne w proporcjach. Mnie często się nie podoba. :-)
2008-02-18 09:23
-
>Referent Bulzacki
I ma Pan pelne prawo do tego "niepodobania". Niczego to Panu nie ujmuje. Ale z drugiej strony, prosze nie kwitowac sprawy "to belkot" albo "to pretensjonalne", bo inni maja prawo do "podobania". :-)
2008-02-18 09:28
-
-->MEP
"Pretensjonalne" nie ode mnie. W sprawie "bełkotu" chcę zaprotestować. Użyłem tego słowa jako ilustracji, ale tylko dla tej części "poezji", do której odnosiłem się krytycznie. Nie ma Pani żadnych podstaw, żeby sądzić, że mówimy o tym samym. Owidiusz na pewno tam nie było :-). Niepotrzebnie Pani rozciągaaa... Inna sprawa, czy wyraziłem się precyzyjnie. Pewnie nie, skoro tak to Pani odebrała. Najwyraźniej chce się Pani pokłócić. :-)
2008-02-18 09:38
-
>Referent Bulzacki
Ja sie ZAWSZE chce poklocic.;-) Ale moze rzeczywiscie zle zrozumialam, wydawalo mi sie, ze podziela Pan w calosci zdanie lejdy + dorzuca "swoje". Jesli nie, to ufff...:-)
2008-02-18 09:41
-
-->MEP
Sugeruje Pani, że mówię poezją. I nic nie jest jasne... :-)))
2008-02-18 09:43
-
>Referent Bulzacki
Tu nic nie trzeba sugerowac. Pan - taki Jourdain a rebours - jest chyba jedynym, ktory nie domyslil sie, ze mowi poezja. My, wszyscy Pana czytelnicy, juz na to daaawno wpadlismy...;-)))
2008-02-18 11:38
-
-->MEP
Jeszcze się zemszczę za wszystko. Okrutnie! Za "droczenie", kpiny i swawole na mojej osobie. :-) A komplement przyjmuję, choć pieniędzy i tak nie pożyczę. Może jak mi w referacie w końcu wypłacą. Za jakiś tydzień. :-)
2008-02-18 11:45
-
Taaak,
dlugi ten luty jakis. Finansowo.;-)
2008-02-18 11:55
-
-->MEP
Dramatyczny paradoks budżetu krótkich miesięcy dopadł mnie z całą mocą. Jak to jest możliwe? Pieniędzy powinno być więcej! Podzieliłem kwotę PLN przez liczbę dni i wychodzi mi, że stawkę żywieniową mam w lutym większą niż w lipcu, nie mówiąc o październiku! A jednaaak... Na szczęście nie samym chlebem żyje człowiek. Co chciałbym Pani przypomnieć, bo widzę jak na talerzu, że zaszalała Pani z lodami. Gdyby one chociaż były polskie! A tak... nie dość że szaleństwo, to jeszcze wspiera Pani obcy kapitał. Albo jeszcze co gorszego...
2008-02-18 12:03
-
Panie Referencie,
a co dzisiaj, w dobie globalizacji, jest prawdziwie polskie? No co? To byly lody multi-kulti, ale za to sprzedawczyni z Polski, a jakze. ;-)
2008-02-18 12:07
-
-->MEP
Tania siła robocza. Popiera Pani wyzysk. Śpiewajmy razem: "Wyklęty powstań ludu ziemi! Powstańcie, których gnębi głód! Myśl nowa..."
2008-02-18 12:12
-
-->MEP
Bardziej czerwony ode mnie jest tylko kubeł z burakami. Niestety muszę iść. Mam dzisiaj zwymyśląć grubego kapitalistę z cygarem i chudego bankiera z niezdrowym błyskiem w oku. Tak jak uczyli mnie na kursie. Z grubej rury i bez tolerancji. :-)
2008-02-18 12:16
-
>Referent Bulzacki
To poezja taka byla? Czyli wszystko na odwrot?;p
2008-02-18 12:30
-
-->MEP
Wykończy mnie Pani dzisiaj tą poezją! Czyli na odwrót niż bym chciał. A iść idę. Do nóg się rzucam i pozdrawiam!
2008-02-18 12:34
-
A to i ja
dołaczę się spod śniegu ;). Ja otóż staram się unikać jak ognia określenia "poezja", a jeśli – to w trybie zdawkowo-opisowym. Wszystkie tryby ocenne i zaangażowane (na "nie" i na "tak") rezerwuję dla poszczególnych wierszy (czasem – ich autorów). PS (specjalny dla MFN) Obyś tylko nie popadł w deprę od tej nieustającej konspiry ;). Zwłaszcza że konsekwencje bywają nieoczekiwanie ponure.
2008-02-18 13:16
-
>nameste
I to jest podejscie sluszne. Ze wszech miar i na wskros.:)
2008-02-18 13:37
-
moi drodzy (tradycyjnie) ze szczegolnym uwzglednieniem MEP. o ka
teraz dopiero moge sie pojawic po raz drugi w tak znamienitym towarzystwie - niech swiadczy to o trudnosciach i znoju mojej gleboko zakonspirowanej kreciej roboty w tym przyslowiowym dniu dzisiejszym co do walentynek to ich nie obchodze, a powod ku temu jest, piszac bez ogrodek, jeden i tak oczywisty, ze wiecej nic na ten temat nie powiem ale rzeczywiscie kartka walentynkowa, ktora podsunela mi MEP. jest chyba jedyna, jaka mialbym odwage komus wyslac poza tym, MEP., owego dnia bylem poza netem (a wiec nie bylo mnie w ogole) co do powodow mojej konspiracji to (niestety) nie jest nia ilosc zlamanych niewiescich serc, ale raczej zwykla ucieczka od wyzwolenia jakie niesie nam praca niezwykle celna, jak zwykle zreszta, jest ta uwaga MEP. o referencie, ktory nie wie, ze mowi poezja, trudno w ogole o bardziej lirycznego blogera na salonie niz nasz dobry referent tak sadze co do depresji - ejze, nameste, chyba az tak zle to chyba ze mna jeszcze nie jest? ;-) na znak czego wszystkich pozdrawia
2008-02-18 22:10
-
MFN - ie,
Ciesze sie, ze sie na chwile urwales. Mam nadzieje, ze to byly wakacje. Mam przeczucie, ze nameste tez sie gdzies (co daj Boze!) relaksuje. Co z tego, ze TY nie obchodzisz walentynek, JA obchodze.:p Ja, osoba BEZ SERCA (a nie "o kamiennym sercu", jak mnie caly czas mylnie okreslasz) wyrzucona poza nawias tematyki miłościowej moge, a TY, ktory masz "wszystko na swoim miejscu", nie . Ciekaawe. A kartka dobra, co? W domach z betonu nie ma "wogle" milosci...;-) A my tu z Panem Referentem pilnujemy interesu.
2008-02-19 08:49
-
Niezastapieni Panowie S&G
Dangling conversation [...] And you read your emily dickinson, And I my robert frost, And we note our place with bookmarkers That measure what weve lost. Like a poem poorly written We are verses out of rhythm, Couplets out of rhyme, In syncopated time Lost in the dangling conversation And the superficial sighs, Are the borders of our lives. Yes, we speak of things that matter, With words that must be said, Can analysis be worthwhile? Is the theater really dead? And how the room is softly faded And I only kiss your shadow, I cannot feel your hand, Youre a stranger now unto me Lost in the dangling conversation. And the superficial sighs, In the borders of our lives. Polecam i Emily Dickinson, i Roberta Frosta (yes, yes!;), by the way. Ale nie do chowania sie za...Never!;)
2008-02-19 09:01
-
jestem po wrazeniem MEP.
ale musisz przyznac, ze "bez serca" brzmi tak duzo gorzej niz "o kamiennym sercu" sprobuje jednak pamietac w przyszlym roku o tym, ze obchodzisz to dziwne niby - swieto i poszukac jakiejs rownie trafnej kartki ;-) co do "wszystkiego na swoim miejscu" - jest to z Twojej strony tak duze stezenie zlosliwosci pod moim adresem, ze, zaluje, ale nie jestem w stanie wymyslic godnej riposty a szkoda ;-p pzdr.
2008-02-19 13:11
-
MFN-ie
jak brzmi, tak brzmi, ale to PRAWDA (z tym sercem) jest! Kartke Ci "podeslalam", bo jest fajna, a na Walentynki byla piosenka o "ciachu". I co? Ani prosze, ani dziekuje, ani....no wlasnie.;p No i na koniec, Ty MASZ wszystko na swoim miejscu, gupieloku jedyn!:-)
2008-02-19 13:18
-
no wlasnie najwyrazniej nie bardzo ;-)
.
2008-02-19 13:40
-
MFN-ie
Rozumek tyz na swoim miejscu, tylko maly troche-bardzo jakis-taki... ;-)
2008-02-19 13:42
-
oj, chyba wlasnie trafilas w samo sedno mojego problemu
.
2008-02-19 14:56
-
-->MEP, eMFN
Daję oznakę życia. Ale co to za życie... Zgoniony jestem jak koń po łesternie. Niczym eMFN... :-) Pani MEP, proszę nie dręczyć kolegi! Muszę się w tym przypadku ująć. I znowu widzę coś co wygląda jak poezja. Bardzo dobrze :-). Rozumiem, że to w czynie edukacyjnym. Będę się starał. Proszę częściej, a potem egzamin. :-))) Nie wiem jak będzie z internetem. Jutro też mogę mieć małą pauzę. Póki co znowu znikam!
2008-02-19 15:05
-
>MFN
Kokiet!:-)
2008-02-19 15:06
-
>Referent Bulzacki
Ja drecze, ja??!! To on sie uzala nad soba, ja probuje go podniesc na duchu. Ale jak sie nie podoba, to moge sobie isc, prosze bardzo!;p
2008-02-19 15:08
-
Wszystko w porządku...
Katuj! Tratuj! Ja przebaczę wszystko ci jak bratu. Męcz mnie! Dręcz mnie Ręcznie! Smagaj, poniewieraj, steraj, truj! Ech, butem, Knutem, Znęcaj się nad ciałem mem zepsutem! Za cię, Dla cię W szmacie Ja pójdę na kraj świata, Kacie mój!
2008-02-19 15:12
-
Noooo,
wyrabia sie Pan...;-)
2008-02-19 15:19
-
-->MEP
Przy Pani... No masz...
2008-02-19 15:20
-
>Referent Bulzacki
;-)))
2008-02-19 15:27
pozostałe notki »
-
2008-01-31 15:25
Z sesji Rady Miasta - 12
Spotkanie Rady Miasta (protokół), 30.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G. Grześkowiak protokołował: referent Bulzacki Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz podziękował referentowi...
komentarze (102) -
2008-01-26 11:33
Z sesji Rady Miasta - 11
Sesja Rady Miasta (protokół), 24.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (159) -
2008-01-24 09:07
Z sesji Rady Miasta - 10
Sesja Rady Miasta (protokół), 22.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (100)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (83) skomentuj