[...]
O! (meandrach... wilgoci?)
2008-02-21 11:04ściany
2008-02-21 11:18Poprawiłem. Ponure jest to, że nie tylko kamienie milowe lieratury wymagają staranności.
2008-02-21 11:25Tylko one (czyli te kamienie milowe) tak naprawdę wymagaja starannosci i poniekąd talentu. Tym większa będzie Pańska zasługa. Pozdrawiam serdecznie
2008-02-21 13:00Jestem, czytam, znikam. Zanim zniknę pozdrowię jeszcze Pana nieco mgliście w tym zawilgoconym dniu...
2008-02-21 13:07Proszę czytać do woli. Reszta tekstu we wiadomym miejscu, a i ten fragment powisi tutaj tylko do czasu, kiedy napiszę kolejny odcinek. I tak dalej, i tak dalej... Dziękuję za wizytę z odległych stron. Pozdrawiam, referent
2008-02-21 13:46Jeżeli bym się uparł, może nawet odczytałbym w Pana komentarzu komplement. Na szczęście nie jestem radykalnie uparty. Jestem tylko uparty. To w tym przypadku za mało. :-) Mam Pana na liście najwierniejszych odwiedzających. Będą nagrody. Pozdrawiam, referent
2008-02-21 13:50Przecież Pan wie, że ja za Panem jak kamień. W wodę:)) Pozdrawiam serdecznie
2008-02-21 14:54A od kiedy Pan taki ugodowy, hę? Żeby od razu zmieniać? Przecież to oczywiste, że chodzi o MEANDRY WILGOCI. Ładniej brzmi, niż "zacieki" - na ten przykład. Trochę tej... no... asertywności!
2008-02-21 15:20Taki już jestem ugodowy... Czasami. Poza tym chodziło o "ścianę". Meandrować po wilgoci? Hmmm... :-) Kiedy wieloznaczności rażą, to - chyba - trzeba je jednak eliminować. Lekko poprawiłem i już nikt nie zgłasza zastrzeżeń. Nie pisze nawet... Może zatem ma Pani rację, nie należało poprawiać...
2008-02-21 15:31Przeczytałem raz jeszcze i ma Pani sporo racji. Tak też można to odczytać. Nieliche. Dodam nieskromnie.
2008-02-21 15:33No przecież tylko zadałem pytanie i to jeszcze opatulone nawiasem. A już przestawiają niemal jako terrorystę ;p. Co do "nieliche", trop wiedzie w stronę menisków.
2008-02-21 16:08znienacka nastepny odcinek. Kiedy ja juz wszystko zapomnialam....Sprytne, sprytne... A Jorge deponowal i wyjezdzal. Deponowal!!! Dobre! To cud, ze tylko zahira teraz szuka. Powinien byl wywiezc pod oslona nocy, nieoznakowana ciezarowka, wiadomogdzie. Jak dziecko, no, jak dziecko.... Panie Lorenzo, niech Pan nie liczy na te nagrody obiecane przez Referenta, to pusty smiech jest! Ja juz od WIEKOW czekam na lizaka. Niech Pan nie liczy na nic...:)
2008-02-21 18:01Ja naprawde na nic nie liczę w tym przypadku, poa moźliwością tzw. "obcowania" z literaturą. A nagrody? Pani MEP. - taka z Pani duża dziewczynka i liczy jeszcze na lizaka poza kolejnością? Pan Nadreferent, znany i ceniony za swą skrupulatność, z pewnością ustalil przydzial lizaków na najbliższe stulecie i Pani jest na liście, ale trzeba się wykazać cierpliwością, jak to zwykle bywa z kontaktach z urzędami. No wlaśnie! Czy on go Pani przyobiecal prywatnie, czy urzędowo, bo w tym może być sedno zagadnienia?
2008-02-21 19:30nie samym pardą "obcowaniem" czlowiek zyje. :) Lizak obiecany byl oficjalnie i na pismie, z zachowaniem zasad specyfikacji - okragly, czerwony (margines negocjacyjny obejmuje jeszcze pomaranczowy;). Na monity odpowiadano w terminie, z zachowaniem zasad k.p.a. Bede sie odwolywala! Kazdy sad mi przyzna racje! Serdecznie pozdrawiam.
2008-02-21 19:50Jestem. Zaraz, po kolei, wszystkim dam do wiwatu! Tylko wygodnie usiądę i odpocznę...
2008-02-21 21:25Pani MEP, deklaruję pomoc. Wszystko przypomnę. Służę swoją pamięcią. :-) Pani jest najnajwierniejszą czytelniczką. Zastanawiam się, czy już nawet nie wspólniczką bloga... Muszę nad tym pomyśleć... :-) Do czego jednak zmierzam... Rzecz jasna lizak i inne nagrody na Panią czekają. Są wysoko oprocentowane. Bardzo o nie dbam. Poza tym proszę nie eskalować emocji! Niewiele trzeba, żeby zamieszki przeniosły się na ulice i rozlały na całe miasto! Skaranie boskie z Panią. Najpierw Pani nie ma cały dzień, a teraz takie rzeczy...
2008-02-21 21:50Pytanie było dobre, a że jesteś terrorystą... chyba nie trzeba tego w tym gronie specjalnie dowodzić :-).
2008-02-21 21:51nowy Zahir wisi od wczoraj, a ja dopiero dzis komentuje brak mi slow po prostu - suplikuje o milosierdzie wnoszac o lagodny wymiar kary pzdr.
2008-02-22 08:24Ostatni raz! :-)
2008-02-22 08:35Nie bylo mnie, bo kladlam podwaliny. A Pan co robil? Oprocz figlowania tutaj. Nawet odpor u nameste musze dawac sama, w systemie trojzmianowym. Gdzie ci mezczyzni? Wstyd! (tak, tak MFN-ie dobrze ze Ty tez sie wstydzisz). Prosze mnie nie mieszac do swoich niecnych poczynan. Wspolniczka, dobre sobie! Tak czy inaczej odpowie Pan za sprawstwo kierownicze, zwalanie na mnie nie pomoze. Zastanawiam sie z tym lizakiem. To znaczy, czy nie wolalabym go jednak miec u siebie. Czasy niepewne, choc tyle sukcesow i zaufania....
2008-02-22 08:44Zarzuciła mnie Pani. Od czego mam zacząć?
2008-02-22 08:45Jor czojs ;-)
2008-02-22 08:46Ma Pani sporo racji. :-)
2008-02-22 08:50Dobrze Pan zaczyna.;-)
2008-02-22 08:54:-))))) Zastanawiałem się, czy Pani tak odpowie, bo ja bym chyba tak odpowiedział. Wkurza mnie Pani! :-))) Zatem po kolei. U Nameste nie pomogę, bo nie mam nic do powiedzienia. Czytuję jednak toczone tam debaty. Nie wykręci się Pani ze współudziału i dobrze Pani o tym wie. Proponuję od dzisiaj jechać po bandzie, bo nie ma Pani już nic do stracenia... Lizak zostanie chwilę przetrzymany. W trosce o Panią i przede wszystkim samego lizaka. Nie moge dopuścić do pochopnej redukcji zapasów. Tyle się teraz mówi o inflacji... Podwalin wczoraj nie kładłem. Na marginesie, udało się Pani je położyć? :-) Z innej beczki, przeczytałem przed chwilą tekst Pani RRK i - jak to możliwe - że do tej pory nie uświadamiałem sobie jej kapitalnego znaczenia dla blogosfery! Jak to możliwe, że przeoczyłem... Nieważne. Pozdrawiam,
2008-02-22 09:06"U Nameste nie pomogę, bo nie mam nic do powiedzenia. Czytuję jednak toczone tam debaty." A ja niby mam cos do powiedzenia? Ze polece MFN-em, stezenie zlosliwosci pod moim adresem przechodzi wszelkie granice! Szkoda, ze nie mam odpowiedniej riposty. Wszyscy tylko czytaja i czytaja. Czytelnicy! A potem wychodzi na to, ze monopolizuje czlowiekowi blog. Z tym lizakiem, to sprytne. Da mi go Pan wtedy, gdy nie bedzie nic wart. Trudno - swietnie. Podwaliny polozylam, ale krzywo. ;-) I ostatni watek, jak raz podpada pod topos mesjanski u nameste...;-)
2008-02-22 09:39Niech Pani nie eskaluje (znowu)! Proszę monopolizować! To jedna z niewielu dobrych rzeczy jakie się tutaj dzieją. Cała przyjemność po mojej stronie, a Pani kaprysi i odwraca kota ogonem... W sprawie dyskusji, które Pani toczy - protestuję! Z pewnością ma Pani coś do powiedzenia, skoro Pani mówi! :-))))) Tylko bez urazy! Przecież żartuję. Pisałem o sobie; nie zabieram głosu, bo - proszę mnie dobrze zrozumieć - formuła mnie odstręcza, zaproponowany język (maniera) dyskusji jest męczący i ogranicza szanse komunikacyjne. Poza tym kumuluje we mnie bezinteresowną przekrę, co nic mi nie daje i fałszuje moje parametry. Motam jak mogę, żeby zamazać obraz :-))). Proszę docenić :-). A wątek mesjański może i jest. Choć ja bym skwitował prościej. Nie podoba się - do widzenia. O czym tu deliberować?
2008-02-22 09:56Oj mota, Pan mota.... Mogl Pan tez (niechcacy) przykrosc komus zrobic. Tak mysle. A ludzie dziela sie na tych, co wiedza, co mowia i mowia co wiedza, ja chyba naleze niestety do tych drugich...:-(
2008-02-22 10:03Pani MEP, z niczego się nie wycofuję. Zarzut stoi. Pani uważa inaczej, odnajduje się w tej formule. Ja nie bardzo. Nie mam aktualnie takich rezerw energii, żeby poświęcać je na przedzieranie się przez słwotwórstwo i symbole, aby dotrzeć do myśli. A to przecież dopiero poczatek... Po prostu nie mam. Mogę mieć takie zdanie, czy nie? Mogę je ogłosić na blogu, czy nie mogę? Rzecz jest związana ściśle ze mną. A jak ktoś chce się gniewać, to i tak się pogniewa. Nie mam złych intencji, zgłaszam problem komunikacyjny.
2008-02-22 10:11-->MEP :-)
2008-02-22 10:12wrocmy do "rzeczy podstawowych: Niedzielny wieczor znowu blisko, glowa mnie boli i cisnienie mi spadlo. O!
2008-02-22 10:20Głowa też mnie boli. Może nawet bardziej niż Panią! O! Poza tym subtelnie Pani zeszła z linii. Wobec powyższego, doceniając, idę czekać na niedzielny wieczór sam. Pozdrawiam, ukłony, wszystkiego dobrego, tymczasem, referent
2008-02-22 10:23A na koniec oficjalnie zamykam dyskusję.
2008-02-22 10:50ale skoro nas Pan pogonil, to trudno...;-)
2008-02-22 11:08Źle potraktowany unoszę się honorem i idę. Znikąd zrozumienia. Dokładnie jak poza inetrnetem. Nie widzę różnic.
2008-02-22 11:16prosze sie nie unosic!;-)
2008-02-22 11:23ze slodki (ach ten lizak!) monopol MEP. na tym blogu to bez watpienia jeden z glownych atutow tutejszego referatu o czym zapewnia
2008-02-22 15:46Dublin, dnia 12 lutego 2008 r. Szanowna Pani Grażyna Grześkowiak Radna Miasta Serdecznie dziękuję za widokówkę z Helu i życzenia zdrowia. Pamiętam, że zawsze wspominała Pani o dwóch marzeniach. Najbardziej chciała Pani, aby Miasto stanęło wreszcie na nogi i...
komentarze (83)Spotkanie Rady Miasta (protokół), 30.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G. Grześkowiak protokołował: referent Bulzacki Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz podziękował referentowi...
komentarze (102)Sesja Rady Miasta (protokół), 24.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (159)
komentarze (38) skomentuj