Kombinowałem dalej. Gdzie jest haczyk i o co mi chodzi?
Mocząc nogi w misce przypomniałem sobie, że ponad cztery lata temu zakończyła prace komisja rywinowska. Ci, co do tej pory nie wiedzieli, bo łykali oficjalną rzeczywistość jak rekin szprotkę, mogli przekonać się na własne oczy, na czym polegają mechanizmy władzy, i kto tę władzę ciągle sprawuje, mimo przemian, demokracji, wolności i wyprowadzenia wojsk radzieckich. Potem były wybory, mandat dostały dwie partie, które na sztandarach niosły lustrację, walkę z korupcją, szarpnięcie cuglami i przywrócenie moralności publicznej. Po drodze warto jeszcze wspomnieć epizod z rządem, który dopiero uczył się administracji i jak słoń w składzie porcelany rozbijał się o beton, nie potrafiąc skupić się na pryncypiach. Jego błędy, nasz koszt. Było minęło. Nieważne. Zostawmy to na razie.
"Co się stało? ― szukałem w głowie jakiejś w marę sensownej odpowiedzi. ― Przecież, do cholery, sprawy nie są jeszcze załatwione, jesteśmy w połowie, może nawet dopiero na początku drogi. Nie jest nas wcale mało. Młodzi nie zapominają; nie jest im wszystko jedno he, he, he... Skoro zgodziliśmy się, że trzeba ruszyć ten skansen i przegonić szkodników, to niemożliwe, żeby niechęć do jednej czy drugiej osoby, albo nawet do dwóch naraz!, odebrały nam rozum na tyle, że uwalimy całą sprawę! Czymś innym są środki, narzędzia, wehikuł na którym jedziemy ― te zawsze możemy zmienić ― a czymś innym istota zagadnienia, idea dla której ruszyliśmy się z domu. O co więc chodzi? Pogubił się Kukiz, pogubiłem się ja (przyznaję), a za chwilę wszyscy obudzimy się w dupie."
Zrezygnowany sięgnąłem za fotel i wyszarpałem ze stosu gazetę. Na drugiej stronie znalazłem coś takiego: "Marszałek Komorowski uważa, że prezydencka nominacja Bohdana Zdziennickiego na prezesa Trybunału Konstytucyjnego oznacza koniec podziału na środowisko solidarnościowe i postkomunistyczne; koniec podziałów historycznych, trzeba wybierać możliwości rozmawiania z każdym, w tym z lewicą". Rany boskie, co on wygaduje! Dlatego, że inni popełniają błędy chce unieważniać jasny przekaz, że komuś historia przyznała rację, a o kimś orzekła, że się mylił? Po co? Bo Kryże był wiceministrem sprawiedliwości? Panie ześlij marszałkowi rozum i otocz go opieką! Przynajmniej na czas urzędowania.
Odwracam stronę i widzę wywiad z Czumą, jedną z niewielu postaci, której do niedawna pożyczyłbym własne pieniądze. Co Czuma mówi dziennikarce? Proszę, mniej więcej tak: "Nie ma przeszkód, żeby oficer policji politycznej państwa komunistycznego był ekspertem, doradcą, merytorycznym zapleczem sejmowej komisji śledczej. Został zweryfikowany w niepodległej Rzeczpospolitej, ma dobrą opinię i w związku z tym głosowałem za jego kandydaturą." Człowieku!, przecież to jest klon tego ubeka, który jakiś czas temu cię przesłuchiwał, bił i fałszywie oskarżał! Panie pośle!, nawet jeśli to panu osobiście nie przeszkadza, proszę nie dawać takich lekcji niezorientowanym! Będzie się pan wkrótce wstydził; lojalność partyjna nie jest tego warta. Nazwisko ma się jedno.
Lecę dalej. Niesiołowski chce debatować o IPN-ie i odwoływać Kurtykę, bo Cenckiewicz i Gontarczyk prowadzili badania naukowe i opublikowali na ich podstawie książkę. Czas i dalsza kwerenda ubeckich archiwów pokaże, kto w tej sprawie miał rację. Ale gdzie proporcje? Zresztą mniejsza, nie chcę za daleko odchodzić od tematu.
Obok tekst o Klichu. Dlaczego nie można dobić WSI, sowieckiej agentury wpływu w czystej postaci? Nie rozumiem. Po co nam w wolnej Polsce generał Dukaczewski? Czy nie lepiej, żeby prowadził agencję ochrony mienia Rywina? A co dalej z PRL-owskimi sędziami sądów wszelakich? Co z degrengoladą na państwowych wyższych uczelniach? Panowie!, litości...
Chciałem przejść na strony sportowe, kiedy mignął mi Palikot stojący na dziennikach ustaw. To jest dopiero niezły numer! Czy nikt nie widzi, że ta komisja jest jednym wielkim forum dla różnego rodzaju lobby. Przewodniczący komisji chwali się w gazecie, że ludzie przysyłają mu propozycje zmian prawa mailami, faksem, telefonicznie; czasami wpływają gotowe poprawki, zredagowane przepisy, wyliczenia, analizy prawne z prywatnych kancelarii, szkice na serwetkach z restauracji, notatki na wizytówkach. Jak to jest możliwe, przecież ta komisja to w czystej postaci "lub czasopisma" albo "inne rośliny", tyle że do kwadratu. Prawnicy sejmowi opracują legislacyjnie (zredagują) propozycje zmian, ale sama nowelizacja konkretnej ustawy, to element prowadzenia polityki państwa. Przez tworzenie prawa sprawuje się władzę! Nie może być tak, że rozstrzygnięcia prawodawcze podejmujemy poprzez akcję mailową, od anonimowych lub pseudoanonimowych nadawców. Czy o taką procedurę legislacyjną chodziło, kiedy Rokita przesłuchiwał kilka lat temu Jakubowską? Czy to jest ta transparentność, jawność i racjonalność decyzji? Wątpię.
Komisja Palikota przelała czarę goryczy. W dodatku woda w misce wystygła i laptop wyjątkowo niewygodnie leży mi dziś na kolanach. Szkoda gadać... Na wszelki wypadek nie będę już włączał telewizora, bo znowu trafię na Kukiza albo ― co gorsza ― Kaczmarskiego z Gintrowskim. Pogubiliśmy się** i za bardzo nie wiadomo, co teraz robić. Rzecz w tym, że największym zagrożeniem wcale nie są Kaczyńscy, Ziobro i Macierewicz. Za chwilę przecież może ich w polityce w ogóle nie być; mogą zniknąć razem z Wyborczą i Naszym Dziennikiem. Chodzi o to, że powoli, ale systematycznie, zacierają się nam pryncypia. Łatwo przystajemy na moderną gadkę o "potrzebie kompromisów" i "ucieczce w przyszłość". Wzbudza się w nas poczucie winy, że jesteśmy pamiętliwi i bezlitośni. Tymczasem nie ma szans, żebyśmy w tę przyszłość weszli bez ubeka, który jest ekspertem komisji śledczej*** i bez sędziów odmawiających ścigania sprawców stanu wojennego albo dowodzących, że lustracja narusza prawa człowieka i krzywdzi ludzi. W bagażu będziemy nieśli prawo z wmontowanymi mechanizmami korupcji, chory system biurokracji i wiele innych obciążeń, które niedawno obiecaliśmy sobie odrzucić. Poddaliśmy się manipulacji i już prawie nie pamiętamy****, na czym polega problem. Więcej, nieomal zapomnieliśmy, że ciągle jest problem, z którym trzeba się zmierzyć. I że ten problem jest nasz.
Ponarzekałem, ponarzekałem, przeklęty Kukiz... Zbieram się, muszę się wyspać, bo jutro z rana idę do referatu. Czołem!
---------------
* Mam na myśli mnie i moich znajomych, mnie podobnych, ale przede wszystkim ― niestety ― również mnie.
** Patrz wcześniej przypis oznaczony jako *.
*** Po pewnym czasie ekspert ― podobno ― sam zrezygnował.
**** Patrz wcześniej, przypis oznaczony jako **.
komentarze »
-
@ referent Bulzacki
Bieda, Panie Bieda. Z muzykantow po stronie Polski i Braci Kaczynskich (w sumie to to samo) to juz pozostal chyba tylko Andrzej Rosiewicz. A tak a propos to woli Pan: "Wystarcza cztery Ziobra by Polska byla dobra" czy "Michail, Michail eto piesnia dla Tiebia"? Oba calkiem fajne kawalki. Takie polskie, pariotyczne i katolickie.
2008-06-30 09:40
-
-->Milton
Wolę "Wystarcza cztery Ziobra by Polska byla dobra". Pozdrawiam, referent
2008-06-30 09:43
-
nie wiem na czym dokładnie
polega zjawisko zeszmacenia uczciwych ludzi-są uczciwi,maja piękne życiorysy i naglę bęc,okazują się szmatami,teraz mamy apogeum tego zjawiska,jest coś w powietrzu?
2008-06-30 09:51
-
-->ppor Dub
U mnie w referacie w powietrzu kurz z papierów. :-) Pozdrawiam,
2008-06-30 10:07
-
Ja staram się nie myśleć o wykonawcach gdy słucham muzyki
Bo za cholery nie właczyłbym Kory i jak kapitalnego wykonania "A planety szaleją, szaleją..." Piosenkarz najczęściej nadaje sie tylko do wykonywania piosenek, aktor - do grania w filmach, rysownik (a mamy i takich na Salonie24) - głównie do rysowania. A i tak Ci ludzie mają szczęście, że tak jest. Bo znam i kilku głupich piosenkarzy bez krzyty talentu.
2008-06-30 10:10
-
-->Łażący_Łazarz
A papier do dupy. :-))) Że tak sobie, pardą, zażartuję z rana. Pozdrawiam, referent
2008-06-30 10:12
-
A ja się spytam
A po co Polsce Macierewicz? I szybko sobie odpowiem. By chyba uczciwi ludzie(i pewnie podczepieni jak pijawki nieuczciwi) powygrywali z nim(czyli Skarbem Państwa, czyli de facto nami)rozmaite procesy, bo ten facet nie potrafił przez 20 lat wolnej Polski doprowadzić żadnej rozpoczętej przez siebie sprawy do profesjonalnego końca. Podobnie zresztą, jak szeroko pojęta prawicowa klasa polityczna w tym kraju. Od jej lewej, do prawej flanki. Tyle.
2008-06-30 10:19
-
-->partyzant
Dzięki. Pozdrawiam, referent
2008-06-30 10:20
-
Coś pan referent jakis markotny...
A przecież wczoraj, pierwszy raz od dawna, wielkie trofeum zdobyła ekipa, która faktycznie była najlepsza. Więc futbol wygrał! I to powód do radości jest. :-) A wracając w kierunku postu szanownego referenta, to mam odmienne myśli. Być może się pogubiłem, ale ostatnie czasy, ostatnie wydarzenia sprawiają, że znów się odnajduję, wracam na dobrą ścieżkę, he, he. W sumie to dosyć gorzkie wyznanie, dla mnie przynajmniej, ale szczere. Pozdrawiam!
2008-06-30 10:23
-
Zgoda Panie Referencie
I zgoda z tym, co napisał Łazarz. Tylko ostatni rząd, który w ogóle miał jakieś pryncypia to był rząd AWSu. Cała reszta (może z wyjątkiem Belki, który był w zasadzie trochę z boku) to już tylko polityczne hieny walczące o polityczne kąski. I to się już nie zmieni. Dotarliśmy do kresu. Dobrze, że zdążyliśmy przekroczyć tę niewidzialną granicę, za którą zostały takie kraje jak Białoruś czy Rosja. Niewiele brakowało.
2008-06-30 10:28
-
"zagubieni"...
Kukiz się pogubił...Nie , chłopak zatracił kontakt z rzeczywistością.Smutne , a pamiętam , jak w sztabie wyborczym PO po zwycięstwie powiedział:"będę patrzeć władzy na ręce".Zrobił się ślepiec czy coś...PANIE KUKIZ UPIORY III RP JUŻ STOJĄ U PANA DZWI !!!A tak na koniec ogólnie BEZNADZIEJA...
2008-06-30 10:28
-
-->Marian Zmyślony
Cieszę się, że Pan, Panie Marianie, się odnajduje. Nie chwaląc się, sam też się staram; a może nawet wcale się nie pogubiłem :-) Myśl może nie została wyrażona przeze mnie składnie, ale ja nie twierdzę, że wszyscy-wszyscy się pogubili; raczej wszyscy-niektórzy (patrz przypis). Poza tym - jak zawsze - miło mi Pana spotkać :-) --- Wczoraj święto obchodziłem, a jakże. Przecież wróżyłem im TYTUŁ. Mam na to dowody w postaci tekstu (tylko drugiego finalistę nie trafiłem). :-)
2008-06-30 10:28
-
Nie, nie, panie referencie,
to ja mało składnie myślę, raczej, he, he. Co do zagubienia to, że się wytłumaczę, polegało ono na próbie zrozumienia, na wyznawaniu idei dialogu, he, he. Tak mocno, że tak powiem kompasowo, to się nie pogubiłem, chyba ;-). No. Wytłomaczonym. Wyznanym. To i spokojnym. Pozdrawiam! PS. Wróżyć sukces Hiszpanom to już zdolności profetyczne!
2008-06-30 10:33
-
-->Eumenes
Kiedyś napisałem Panu, że "Widzę, że dla Pana mówić o problemie, to tyle co ustosunkować się do głosów wypowiedzianych w prasie i na blogach, w tym głosów skrajnych i przejaskrawionych. Tak do niczego nie dojdziemy [...]". Podtrzymuję to. Panie Eumenesie, ja nie piszę o przejawach polityki (naszych aktuanych politykach), one mnie dziś mniej inetresują, ale o polityce. Rzecz jest w tym, że my sami sie gubimy i źle rozpoznajemy rzeczywistość. A sprawa jest ciągle ta sama, trzeba ją trylko załatwić. Czyimi rękoma, się zobaczy. Na razie sa partacze, ale wszystko może się z dnia na dzień zmienić. Praca u podstaw i demaskowanie manipulacji typu "bezlitośni", to dziś podstawowe rzeczy.
2008-06-30 10:35
-
-->Marian Zmyślony
Idea dialogu jest trafna. Niestety czasami okazuje się, że nie z każdym i nie we wszystkich okolicznościach, bo wówczas bywa przeciwskuteczna. (Moim zdaniem). Po półtorarocznym pobycie w S24 swoją teorię dialogu musiałem lekko zmodyfikować.
2008-06-30 10:38
-
Panie Referencie
"Podtrzymuję to." Lubię się odnosić do cudzych wypowiedzi bo myślę analitycznie. Ucieram się w dialogu. Co do oceny samej rzeczywistości nie mnie ją oceniać, bo jej nie znam. Jestem za daleko. Dostrzegam wiatr przez poruszenia firanki i tak go z konieczności opisuję. "Panie Eumenesie, ja nie piszę o przejawach polityki (naszych aktuanych politykach), one mnie dziś mniej inetresują, ale o polityce. Rzecz jest w tym, że my sami sie gubimy i źle rozpoznajemy rzeczywistość. A sprawa jest ciągle ta sama, trzeba ją tylko załatwić." Panie Referencie, nie ma polityki bez polityków. Państwo Platona może było piękne ale nigdy nie istniało. "Czyimi rękoma, się zobaczy. Na razie sa partacze, ale wszystko może się z dnia na dzień zmienić." Panie Referencie, to nie są partacze. Przeciwnie, oni precyzyjnie robią to co chcą robić i robią skutecznie. Gdyby chcieli robić to, czego Pan od nich oczekuje - dawno by to już było zrobione. Problem którego zdaje się Pan nie dostrzegać polega na tym, że porządna lustracja i dekomunizacja jest wbrew interesom wszystkich zainteresowanych posiadających jakąś moc sprawczą. Tego typu rzeczy mogą się wydarzyć tylko na fali rewolucji. Mogły w 1989 jak to się później stało w Rumunii albo w Czechach i mogły być może w 2005 po wygraniu wyborów przez POPiS. Ale komuna nie jest wrogiem polityków, czego wyraźnie wiele osób nie chce sobie uświadomić. Komuna może być wrogiem Pana czy moim, kiedy staramy się założyć firmę czy robić interesy. Komuna może uprzykrzać życie mojej żonie, kiedy idzie załatwić sprawę do urzędu. Komuna może szkodzić naszym dzieciom, kiedy uczą się co jest dobre a co złe. Ale dla polityków wszelkiej maści komuna jest jak sad, z którego zrywa się tylko dojrzałe jabłka. A Pan by chciał wyciąć drzewa - naprawdę sądzi Pan że ktoś na to pójdzie?
2008-06-30 11:02
-
-->Eumenes
Tromtadracja. Jest Pan - proszę mi wybaczyć - klinicznym przypadkiem pokolenia wychowanego na Wyborczej (mam nadzieję, że to Pana nie obraża; uściślę, że chodzi mi o tę część GW, która nie rozmawiała z Maleszką). Argumenty, jakie Pan podnosi są od dawna omówione, istnieją do nich kontrargumenty; mówiąc najkrócej - musiałbym pana poznać osobiście, żeby pojąć pana poglądy; tutaj (w internecie) łapie się pan w kategorię niepolemiczną. Co ja mam Panu teraz odpisać? Nie zgadzam siuę z Pana poglądami i nie ma przestrzeni na kompromis między nami. Pozdrawiam,
2008-06-30 11:09
-
Panie Referencie
Jeśli mamy być ściśli, to "pokolenie wychowane na wyborczej" to osobniki w rodzaju Kataryny. Ja póki jeszcze czytywałem gazety wolałem Rzepę, w szczególności rególarnie czytywałem tylko plus-minus. Ale jak sądzę z Pana punktu widzenia można być pokoleniem wychowanym na wyborczej nie czytając nigdy wyborczej i odwrotnie - czytać wyborczą codziennie ale się na niej nie wychowywać. Czy to jest właśnie mój przypadek? Już Panu kiedyś tłumaczyłem, że wszystko mi jedno, jak mnie ktoś ometkuje. Nie boję się o swoją tożsamość, jestem wystarczająco jednokrotny. Potrafię też rozpoznać, czy pisze się o mnie "idiota" żeby mnie obrazić czy też dlatego, że uważa iż napisałem coś bardzo głupiego. Cała sprawa sprowadza się w gruncie rzeczy do tego, czy chcemy wymieniać poglądy czy nie? Pan nie chce, bo uważa że tylko traci na takiej wymianie. Ok, nie mam żalu. Pozdrawiam i żegnam.
2008-06-30 11:20
-
Panie Referencie
To ja się zapytam zawadiacko(zupełnie nie gazetowo wyborczo)asekurując się dość trafną analizą Pana Eumenesa. A co jest esencją polskiej polityki ostatnich lat? Widzi Pan w tym jaką myśl przewodnią, plan wieloletni, ponadpokoleniowe stawianie celów i dążenie do ich realizacji?
2008-06-30 11:21
-
-->Eumenes
Na wymianie z panem nie tracę. Proszę nie używać tego typu chwytów, bo to poniżej pasa. Coś jak szantaż moralny. Sąsiadujemy tu kawał czasu i nie raz mieliśmy okazję rozmawiać. Jak mam z panem "wymienić" poglądy na temat lustracji i dekomunizacji, skoro wypowiada się pan jednoznacznie i kategorycznie? Podobnie zresztą jak ja, przyznaję. Proszę o teoretyczny rys takiej dyskusji.
2008-06-30 11:24
-
-->partyzant
Czytał Pan mój tekst?
2008-06-30 11:25
-
:)))))
"rególarnie"
2008-06-30 11:25
-
rególarnie
Nie zauważyłem. Może dlatego, że też tak piszę.
2008-06-30 11:26
-
Panie Referencie
Nie wypowiadam się kategorycznie o lustracji tylko o "lustratorach". O samej lustracji zdanie zmieniłem. Byłem zwolennikiem sądu lustracyjnego w jego istniejącej postaci. Teraz jestem zwolennikiem pełnego otwarcia archiwów i wrzucenia tego szamba do internetu - i płacenia potem ewentualnych odszkodowań. Przekonali mnie ludzie którzy robią to właśnie - tylko że na wyrywki i polityczne zamówienie. I będą robić tak długo jak długo będą mieli taką możliwość. Co do dekomunizacji, to od zawsze jestem jej zwolennikiem. Jeśli kiedyś wskaże mi Pan polityka, który rzeczywiście chce dekomunizacji i ma choćby blady pomysł, jak to przeprowadzić - to na niego zagłosuję. Bo na razie jest jak jest.
2008-06-30 11:33
-
Panie Referencie
Pewnie że czytałem. Tak jak czytam Pańską polemiczną wymianę z Panem Eumenesem. I przyznam Panu rację. Z kategorycznymi sądami nie da się polemizować. Tyle że jeśli opierają się one na faktach, to nic dziwnego, że się nie da. A Pan Eumenes trochę obrazowo i ogólnie ale właśnie podał "najoczywistsze oczywistości". I to pewnie dotyczy całego podwórka politycznego w naszym kraju. Tu nie ma świętych krów. Smutnych partyjnych panów ze spółek i spółeczek, będą zastępować inni. I tak w kółko. Ale my jakoś tych ludzi wciąż wybieramy w kolejnych wyborach. Sami nie przykładamy rąk do czegoś, co tak Pana niesmaczy w zachowaniu Czumy i Komorowskiego? No chyba, że Pan wychodzi z pozycji redaktora Warzechy.
2008-06-30 11:36
-
-->Eumenes
Żeby w tym kraju przeprowadzić dekomunizację, trzeba zmienić konstytucję; wbrew biadoleniom prawników i autorytetów moralnych. W przeciwnym wypadku Trybunał Konstytucyjny uwali każdy projket. Podobnie jest z lustracją ("szambem" jak pan ładnie mówi), choć tu orzeczenia naszego sądownictwa są bardziej "zniuansowane" (ostatecznie prowadzą jednak do takiego samego skutku, czyli farsy zamiast lustrowania). Znam co najmniej 5 projektów dekomunizacyjnych, oficjalnie zgłoszonych, które wraz z końcem kadencji parlamentu poszły do kosza, wnoszonych m.in. przez polityków PiS i LPR. Wszystkie były takie sobie, trzeba było nad nimi dalej pracować, ale mogły stanowić punkt wyjścia. Nie słyszałem, żeby debata przebiegała np. w ten sposób: "Weźmy projekty dekomunizacyjny Giertycha, poprawmy go, zbierzmy większość sejmową i uchwalmy". Był tylko ryk, że to niedemokratyczne i narusza prawa obywatelskie, a udział w przedsięwzięciu Giertycha od razu kładł sprawę. Poparłby pan projekt ustawy dekomunizacyjnej zgłoszonej przez Giertycha? Mój tekst jest właśnie o takich dylematach.
2008-06-30 11:42
-
-->partyzant
"Pozycja Warzechy" to coś, co zupełnie nic mi nie mówi. Wniosek z pana wypowiedzi płynie jeden i przyznaję, że nie jest to postawa rzadka. Konstrukcja przedstawia się następująco: "Jest źle, nie będzie lepiej, sami oszuści, Kaczyńskim w dodatku śmierdzi z gęby, a Ziobro uwięził lekarza; to już lepiej pójdę i zagłosuję na Kwaśniewskiego albo Tuska". Oczywiście można podjąć taką decyzję, ale - moim zdaniem - nie dlatego, że Kaczyńskim śmierdzi z gęby, tylko że bliżej nam do Kwaśniewskiego albo Tuska. Wtedy jest logicznie i w miarę uczciwie. Do kogo panu bliżej, jeżeli mogę zapytać i jeżeli to nie tajemnica? Zostawmy na boku emocje i telewizyjną propagandę.
2008-06-30 11:47
-
-->Eumenes
Jeszcze jedno. Narzekał Pan na poziom dyskusji w S24 z tzw. prawakami; zamknął pan przez nich blog, generalnie - źle. Proszę zobaczyć, co mają do powiedzenia ludzie panu światopoglądowo bliscy: Milton, Snake Anthony (pod moją przedostatnią notką), Robred (pod moją przedostatnią notką) i inne postacie. Naprawdę uważa Pan dalej, że sytuacja jest zero-jedynkowa z tymi trudnościami komunikacyjnymi?
2008-06-30 12:00
-
> Referent
Z jednej strony zgadzam się z tym pesymizmem, ale z drugiej strony widzę, że od kilku lat - pomimo całego syfu, o którym Pan pisze - Polska jakoś się kula do przodu, i jakoś coraz bardziej przypomina normalny kraj. Co smutne, coraz mniej dzięki poczynaniom naszych polityków a bardziej dzięki zmianom pokoleniowym. Dlatego jestem bardziej spokojny o taką lustrację na przykład. Jeszcze się nasłuchamy i naczytamy - całkiem niedługo. Z drugiej strony, jak widzę "eksperta" Dukaczewskiego, sondażomanię PO to mnie szlag trafia. pzdr (w rozkroku)
2008-06-30 12:00
-
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie Panie Referencie
Pan trochę wbił klin w miejsce gdzie jest sporo przestrzeni do logicznej dyskusji. Kwaśniewski ze świtą popsuł ten kraj(mimo iż z zagranicy wyglądało to na bal, w dodatku z dobrym angielskim i nienagannymi manierami(poza alkoholowymi) i przyspieszył upartyjnianie decyzji i całych tych świństw o lata świetlne. I właśnie skoro było tak jak było, to oczekiwałem wreszcie, że Panowie Kaczyńscy, Rokita czy Tusk schowają swoje polityczne i prywatne ego gdzieś głęboko do kieszeni pod koniec 2005 i zrobią coś wreszcie wspólnie. A oni tak klasycznie, po polsku, pokłócili się de facto o stołki. To jak tu być optymistą? Ja rozumiem. Nadrzędnym celem polityki i polityków jest zdobycie i utrzymanie władzy. Ale idąc do władzy pod takimi sztandarami można i należało się spodziewać czegoś więcej. A może mi Pan powiedzieć czym się różni polityka kadrowa tej czy innej ekipy, poza tym że się zmienia tylko klucz nominacji? Ja nie jestem koniunkturalistą. Głosował będę zawsze, bo to mój obywatelski przywilej i obowiązek. Ale w obecnej sytuacji uznaję, że można tylko wrzucać nieważny głos. By wszystkim po kolei pokazywać czerwone kartki. Za całokształt. A z pozycji Warzechy Pan nie występuje. Teraz już wiem na pewno.(pozycja Warzechy, to dość oryginalny układ, nie biorę udziału w wyborach ale o polityce mówię, piszę, zarabiam na niej gdzie się da i ile się da). To nie jest zarzut. Tylko stwierdzenie pewnego paradoksu sytuacyjnego. Pozdrawiam
2008-06-30 12:02
-
-->Futrzak+
Jestem coraz bardziej przekonany, że nie powienienem pisać. Może czytać tak, ale pisać niekoniecznie. Otóż, mój tekst jest optymistyczny! Naprawdę :-) Pozdrawiam,
2008-06-30 12:02
-
Panie Referencie
"Poparłby pan projekt ustawy dekomunizacyjnej zgłoszonej przez Giertycha? Mój tekst jest właśnie o takich dylematach." Poparłbym nawet projekt ustawy lustracyjnej zgłoszony przez Kaczyńskiego. Gdyby COKOLWIEK wskazywało, że jest to poważny projekt zrobiony z myślą o zrobieniu lustracji a nie jej uwaleniu jak ten ostatni. Owszem, konstytucja jest taka jaka jest. Ale to nie znaczy, że nic się nie da zrobić. Od tego są prawnicy, żeby kombinować. Żeby usiąść i wysmarować taki projekt albo zestaw projektów, który miałby szanse w TK. Bo lepiej wprowadzić choćby częściową lustrację i dekomunizację niż kompromitować samą ideę. Nie widziałem projektu Giertycha. Ale skoro projektów było tyle to mam prawo podejrzewać że wyglądały podobnie jak lustracyjny potworek, który POPiS zaserwował nam w poprzedniej kadencji. Jeśli chcemy, żeby TK nie uwalił ustawy to powinniśmy chociaż dać mu szansę. Zrobić dobrze choćby własny kawałek. Chociaż drobną cząstkę, do której dałoby się potem może dołożyć następną. Moim zdaniem to co obserwowaliśmy w sejmie było podręcznikowym przykładem na tryumf partyjniactwa. Bo jeśli Pan pamięta te ustawy, które były potrzebne partiom jakoś udawało się i sprawnie napisać, i przepchnąć w ekspresowym tempie przez sejm, i wprowadzić w życie - choćby ustawę o RTV albo o wprowadzeniu komisarza w stolicy po wybraniu LK na prezydenta. Nie wierzę więc w niekompetencję - dekomunizacja i lustracja po prostu nikomu tam na górze nie są potrzebne, co najwyżej po to, żeby nimi pomachać na wiecu i oszukać naiwnych. I proszę mi wierzyć - to dotyczy tak samo PO jak i PiS jak i LPR i całej reszty. Nikogo tu nie wyróżniam.
2008-06-30 12:10
-
-->partyzant
Upraszczając - rzecz, moim zdaniem, wygląda tak: 1) potrafimy rozróżnić rzeczy słuszne i niesłuszne; mamy poglądy, 2) wybór w świecie polityki jest ograniczony, można głosować tylko na coś co występuje w przyrodzie i zostało umieszczone na listach wyborczych, 3) przeważnie nie jest tak, że znajdziemy kogoś, kto odpowiada nam w 100%, 4) szukając kandydata miarkujemy (ze względu na pkt 3), kto jest najbardziej optymalny z punktu widzenia naszych przekonań (zob. pkt 1), 5) miarkujemy nie ze względu na powierzchowność i krótkotrwały stan emocjonalny w jakim jesteśmy, ale odpuytując kandydata z pryncypiów (są sprawy istotne i nieistotne, zob. pkt 1), 6) wybór polityczny jest aktem ciągłym, a nie jednorazowym, w miarę upływu czasu eliminujemy z listy tych, którzy oszukali albo się nie sprawdzili, 7) kiedy po wszystkich wymienionych wcześniej operacjach nie ma już na kogo głosować, wybieramy najmniejsze zło; głos nieważny albo "głosowanie nogami" to fałszywa alternatywa - niczego to nie demonstruje, umywamy ręce jak Piłat. Widzę dramatyzm tego ciągu. Ma Pan lepszy pomysł?
2008-06-30 12:14
-
Panie Referencie
A i zapytał mnie Pan zupełnie wprost gdzie mi bliżej? Otóż bliżej mi do ludzi, którzy nie boją się podejmować odważnych często niepopularnych(pomostówki, podatki)decyzji. Nie kalkulując równolegle ile przez to krócej przyjdzie im rządzić. Ponadto liberalizujących te sfery życia i działalności, gdzie człowiek z reguły lepiej sobie radzi od państwa. A tam gdzie jest motor napędowy tego kraju, piętrzy się coraz wyższa górka biurokratycznych barier(pewnie po części płacimy za tą drugą stronę akcesji unijnej). Obecnie w kraju takiej ekipy(poza deklaratywną mową-trawą)nie ma. Szybko się zgrała i zakiwała z obozem PiS-owskim. Teraz będzie klincz i kolejny plebiscyt pod koniec 2010. Ale autostrady się od tego nie zbudują. "Jedno okienko" nie powstanie. Cóż zacisnę zęby. Poczekam. Jeszcze młody jestem. Ambicji politycznych nie wykazuję. Do żadnej partii nie należałem, nie należę i nie mam zamiaru należeć.
2008-06-30 12:16
-
Panie Referencie
"Naprawdę uważa Pan dalej, że sytuacja jest zero-jedynkowa z tymi trudnościami komunikacyjnymi?" Bynajmniej nie uważam, że zło jest tylko po jednej stronie. Ale proszę sobie poczytać wpisy pod ostatnią notką Skalskiego. Zaznaczam, że połowę zgłosiłem do moderacji i te najgorsze już usunięto. To nie jest kwestia tego, że uważam że przeciwnicy PiS są super. Raczej uważam, że tamtych jest za dużo. Dominują.
2008-06-30 12:20
-
-->Eumenes
Panie Eumenesie, jestem coraz bardziej bezsilny. Pan powtarza po prostu to, co pisze się w gazetach albo w S24. Skąd Pan wie, że projekty dekomunizacyjne i lustracyjne były niedobre i miały służyć innym celom, niż stało w ich "literze"? Bo GW i Dziennik tak napisały, bo powiedzieli tak reporterzy w Polsacie i TVN-ie, bo R. Kalisz ujawnił tę prawdę światu? A kto te projekty oceniał? Czy aby nie generał Dukaczewski i prl-owscy profesorowie nauk prawnych, umoczeni w agenturę po pachy? Pominę nazwiska, choć to żadna tajemnica. Nie ma Pan informacji, ma Pan tylko interpretacje. A z faktu, że coś nie weszło w życie, nie wynika, że było złe i że nie należy dalej o to walczyć. Nie ma żadnej kompromitacji idei lustracji, jest tylko nieumiejętność, a idea dalej czeka na zrealizowanie. I to jest punkt wyjścia. Tego trzeba bronić :-))). Pan broni tego "szamba"?
2008-06-30 12:23
-
-->Eumenes
A u mnie odworotnie. Bo jak już odwiedzają mnie jacyś kretyni, to z pana (pardą) strony. I co ja mam powiedzieć?
2008-06-30 12:25
-
???
To ja chyba powinienem przestać czytać :)
2008-06-30 12:35
-
-->Futrzak+
Będę się jednak upierał, że ja... :-))) Wydaje mi się, że nie ma między nami - tutaj - zasadniczych sporów. Pozdrawiam,
2008-06-30 12:37
-
Panie Referencie
"jestem coraz bardziej bezsilny. Skąd Pan wie, że projekty dekomunizacyjne i lustracyjne były niedobre i miały służyć innym celom, niż stało w ich "literze"?" Po pierwsze - z tego, kto je robił. Po drugie z tego, w jaki sposób. Po trzecie opinii znajomych prawników, którym ufam. Po czwarte z opinii dobrych prawników, także z PiS, którzy mówili, że ustawa jest źle napisana i niespójna. Co ciekawe żaden z tych uznanych prawników ani z PiS ani PO za napisanie ustawy się nie wziął. Wystawili za to wioskowego głupka (Mularczyka) - w oczywisty sposób na odstrzał. No więc ja nie mam specjalnego zaufania do PiS ale jak trafi się tam ktoś, kto coś robi dobrze - to nie mam też oporów, żeby pochwalić. A jak Pan Sikorski niepodobał mi się w PiSie tak teraz w PO nie podoba mi się znacznie bardziej, zaczynając od jego sławnej wypowiedzi o wymianie zamków a kończąc na jego wypowiedziach na konferencjach. Ale sprawa lustracji została rozjechana od początku do końca. Celowo, nie było w tym żadnego przypadku. Delegowano do pracy amatorów i figurantów, zantagonizowano polityków i prawników, którzy mogli pomóc, rozpoczęto dziką wojnę z TK licząc na ustawienie sobie sędziów propagandowo a na koniec włączono jeszcze prezydenta żeby trochę pomieszał. No i ten żenujący wyścig niewiadomo o co. Proszę mi powiedzieć, czy tak Pan załatwia sprawy, na których Panu zależy? Bo ja raz czy drugi stosowałem podobną metodę ale tylko wtedy, kiedy chciałem mieć pretekst, żeby wyjść trzasnąwszy drzwiami ale nigdy wtedy, kiedy rzeczywiście chciałem coś załatwić. I właśnie taka była motywacja PO i PiS w tej sprawie. Chcieli wyjść trzasnąwszy drzwiami. Co im się zresztą świetnie udało - zarówno jednym jak i drugim. Pozdrawiam.
2008-06-30 12:50
-
taki mamy stan posiadania
Kaczyńscy - 2 Macierewicz - 1 Ziobro - 1 Olszewski - 1 do tego na pół etatu a oni mają tabuny Michników, Tusków, Kwaśnieskich, a co najgorsze Schetynów. A Rosja ma mikrofilmy i to przwdopodobnie tłumaczy dziwne zachowania "porządnych ludzi"
2008-06-30 12:51
-
Panie Referencie
"A u mnie odworotnie. Bo jak już odwiedzają mnie jacyś kretyni, to z pana (pardą) strony. I co ja mam powiedzieć?" Panie Referencie, ja Pana do niczego nie namawiam. Moim zdaniem różnica jest jak 1:10 - ale rozmawiałem już o tym z Junoną - być może po prostu bywamy na innych blogach. Pan nie bywa u Skalskiego a ja nie odwiedzam Wildsteina. Różnicy mi to wielkiej nie robi bo moja motywacja pozostaje od tej kwestii niezależna.
2008-06-30 12:53
-
-->Eumenes
Nie trzeba było tak dużo pisać. W sumie starczyłoby: "Po pierwsze - z tego, kto je robi". To jest właśnie przykład dyskusji, kiedy strony nie potrafią wyjść poza uprzedzenia i stereotypy. Być może dotyczy to też mnie. Pana na pewno. Słowem - Pan głosi prawdę, w dodatku osadzoną na słabo zweryfikowanych informacjach. Panie Eumenesie, czy zauważył Pan, że ja powtarzam od pewnego czasu argumenty. Pan nie reaguje na to, co napisałem. Wali Pan po prostu swoją melodię. Jaki to ma sens? Jakiej dyskusji się po mnie pan spodziewa? Że potwierdzę panu medialną kalkę, że Mularczyk to idiota. Nie potwierdzę. Nie napiszę też, że to geniusz. Wolę Mularczyka z wadami, niż Kalisza z zaletami. Prawie każde Pana zdanie ma w zamyśle przyszpilić mnie i dobić. To taka "kończąca akcja". Który punkt z pana ostatniej wypowiedzi jest pana zaniem dyskutowalny; na co mam odpowiedzieć?
2008-06-30 13:08
-
-->Eumenes
"Po pierwsze - z tego, kto je robił. Po drugie z tego, w jaki sposób. Po trzecie opinii znajomych prawników, którym ufam. Po czwarte z opinii dobrych prawników, także z PiS, którzy mówili, że ustawa jest źle napisana i niespójna. Co ciekawe żaden z tych uznanych prawników ani z PiS ani PO za napisanie ustawy się nie wziął. Wystawili za to wioskowego głupka (Mularczyka) - w oczywisty sposób na odstrzał." --- Proszę wymienić dobrych prawników z PO i PIS. Przynajmniej po jednym. O pana znajomych prawników pytał nie będę. Mogę panu tylko powiedzieć, że moi znajomi prawnicy nie mieli AŻ TAK krytycznego zdania o projekcie.
2008-06-30 13:20
-
Panie Referencie
"Po pierwsze - z tego, kto je robi". To jest właśnie przykład dyskusji, kiedy strony nie potrafią wyjść poza uprzedzenia i stereotypy. " Pan mówi, że Mularczyk to fajny facet. Świetny prawnik? Rozumiem, że PiS nie ma nikogo lepszego? Pyta mnie Pan co ma odpowiedzieć. Nie wiem. Ja Panu piszę, że czyny nie świadczą o chęci. Pan mi mówi, że ja powtarzam to co wiem z gazet. Proszę mi powiedzieć, z czym się Pan nie zgadza? Czy Mularczyk jest wybitnym prawnikiem, specjalistą w omawianej materii? Czy ustawa była napisana dobrze, bez błędów formalnych? Czy rozważono jakie zastrzeżenia może mieć TK i się przed tym zabezpieczono? Czy postarano się o wsparcie i krytykę środowiska? Czy zmieniano sam projekt piętnaście razy w tym w ostatniej chwili w kancelarii prezydenta? Bo ja już zupełnie nie wiem co Pan podważa. Nie wiem np. czy broni Pan kwalifikacji Mularczyka czy też uważa, że taką ustawę może napisać kto bądź?
2008-06-30 13:23
-
-->Eumenes
1. "Pan mówi, że Mularczyk to fajny facet. Świetny prawnik? Rozumiem, że PiS nie ma nikogo lepszego?" --- Czy Pan mnie w ogóle czyta? "Świetny prawnik"! Gdzie to napisałem? Litości. 2. "Czy Mularczyk jest wybitnym prawnikiem, specjalistą w omawianej materii? Czy ustawa była napisana dobrze, bez błędów formalnych? Czy rozważono jakie zastrzeżenia może mieć TK i się przed tym zabezpieczono? Czy postarano się o wsparcie i krytykę środowiska? Czy zmieniano sam projekt piętnaście razy w tym w ostatniej chwili w kancelarii prezydenta?" --- Nie ma specjalistów w tej materii. Może poza generałem Dukaczewskim. Prace nad ustawą leżą na barkach ludzi zajmujących się prawem konstytucyjnym i procedurami administracyjnymi. Rozważano jakie zastrzeżenia może mieć do tej ustawy TK. TK wydał 15 wyroków w sprawach lustracyjnych. Wynika z nich jedno - lustracja jest możliwa tylko na warunkach jakie my Trybunał określiliśmy. W kształtowaniu linii orzeczniczej TK w sprawach lustracyjnych brał udział m.in. sądzia Z. Czeszejko-Sochacki (świętej pamięci), ma teczkę grubą jak amerykańska nastolatka; haniebne epizody. Wymieniać kolejnych konstruktorów trybunalskiej teorii lustracyjnej? Odpowiadam Panu jasno i precyzyjnie, dzisiaj nie jest możliwe napisanie sensownej ustawy lustracyjnej, bo TK wszystko uwali. Można co najwyżej im nieco sprawę utrudnić, co i tak ma mały sens, bo środowisko prawnicze tego nie potępia, a oni robią cuda na kiju, śmiejąc się logice i zasadom w nos. Wszystko to mogę Panu udowodnić. Ustawę zmienił prezydent w trakcie prac w Senacie. Jego projekt był gorszy. Trybunał miał znacznie łatwiej, żeby wybić mu zęby. Ubolewam nad tym. Widzę błędy Kaczyńkich. Nie znam konkurencyjnego projektu platformy albo sld. Pan zna? 3. "Bo ja już zupełnie nie wiem co Pan podważa. Nie wiem np. czy broni Pan kwalifikacji Mularczyka czy też uważa, że taką ustawę może napisać kto bądź?" --- Twierdzę, powtarzam po raz kolejny, że nie ma pan wiedzy, ma pan interpretacje, wypracowane przez przeciwników lustracji i dekomunizacji. Bezrefleksyjnie je pan powtarza. 4. Ponawiam pytanie o owych dobrych prawników.
2008-06-30 13:45
-
Panie Referencie
"Twierdzę, powtarzam po raz kolejny, że nie ma pan wiedzy, ma pan interpretacje, wypracowane przez przeciwników lustracji i dekomunizacji." Dziwny Pan jest. Ja mówię o tym, że z zachowania PiS nie wynika jakoby im ta sprawa leżała na sercu. Pan mi mówi, że TK i tak by uwalił. Ja się przecież w ogóle do TK nie odnoszę. TK robi swoje a politycy robią swoje. Nasza dyskusja wygląda mnie więcej tak - ja mówię, że naszym piłkarzom się nie chciało i nie było po nich widać woli zwycięstwa, że kopali i obrażali sędziego, nie biegali, nie mieli motywacji. A Pan mi na to, że sędzia był stronniczy i że zawsze i tak wygrywają Niemcy. Skoro jak Pan twierdzi od początku było jasne, że ustawy nie da się napisać, to trzeba było napisać odpowiednią poprawkę do konstytucji, poddać pod głosowanie w sejmie. Przynajmniej byłaby jasność, kto jest kto. Z tego co Pan mówi wynika, że cała ta lustracja to było ze strony PiS i PO od początku zwyczajne bicie politycznej piany. Nic poza tym. Czyli niby się Pan ze mną nie zgadza ale właściwie wyszło na to samo, prawda? "4. Ponawiam pytanie o owych dobrych prawników." Konstytucjonalistów lepszych od Mularczyka? Wymienię Panu jak wrócę do domu. "Bezrefleksyjnie je pan powtarza." A tutaj stara się Pan mnie obrazić. Po co? Oceniam to co widzę. Pan być może widzi znacznie więcej, jest Pan wybitnym prawnikiem, chodzi z Kaczyńskimi na herbatkę i generalnie telepatycznie zna motywację wszystkich osób na scenie politycznej. Nie wykluczam, że ma Pan rację. Ale Pan nie stara się mnie przekonać. Tylko rzuca we mnie argumentem z autorytetu doprawionym zaawualowaną obelgą. Skoro wszystko Pan już wie a na dodatek ma mnie Pan za bezrozumnego michnikoida, to rzeczywiście szkoda pańskiego czasu. Przyznaję, że miał Pan rację od początku. Mimo wszystko pozdrawiam.
2008-06-30 14:15
-
-->Eumenes
Straciłem wiarę w Pana inteligencję. Przykro mi. Niech mi Pan już też nie pisze, o tych prawnikach, bo przecież nie chodziło mi o konstytucjonalistów, a już na pewno nie o konstytucjonalistów "lepszych" od Mularczyka, tylko o tych z PO i PIS, na których opinie o projkecie ustawy lustracyjnej się Pan powołał. Ale nie musi Pan czytać wcześniej moich komentarzy, żeby na nie odpowiedzieć, nie musi pan... Rozmawiałem z panem bez złych intencji. Przyznam, że mam poczucie zmarnowanego czasu. Do widzenia,
2008-06-30 14:21
-
Panie Referencie
Bardzo mi przykro, że zmarnowałem Pana czas. Nie miałem takich intencji. Postaram się więcej nie zawracać Panu głowy.
2008-06-30 14:48
-
-->Eumenes
Jak Pan uważa.
2008-06-30 14:49
-
Do dupy z tym dyskutowaniem. Efekty gorsze niż marne. Koniec.
2008-06-30 16:33
-
--> Eumenes
Panie Eumenesie, proszę przyjąć ode mnie szczere przeprosiny za komentarz z godz. 14.21. Referent
2008-06-30 18:35
-
@referent
bardzo mi sie podobalo. chociaz z duza czescia sie nie zgadzam - postaram sie jakos krytycznie odniesc jak mi sie uda wyspac w tym tygodniu. a na razie tak niezobowiazujaco - nie sadze zeby pan potrzebowal wsparcia ale to chyba zawsze milo jak sie komu innemu podoba ;)
2008-06-30 23:32
-
@referent
chociaz faktycznie ponosi pana ta mladziencza brawura nie da sie ukryc ;)
2008-06-30 23:37
-
Panie Referencie
Proszę się nie przejmować. Też miałem ochotę coś takiego Panu napisać. :) Nie biorę tego do siebie, znamy się nie od dziś. Co do członków PiS wypowiadających się krytycznie o ustawie - mam słabą pamięć do nazwisk, pamiętam samo zdarzenie. Ale postaram się znaleźć w sieci zarówno nazwiska jak i cytaty, żeby nie było nieporozumień. Dopóki ich nie znajdę, wstrzymam się z tupaniem i uderzaniem pięścią w stół. Zastrzegam że to może chwilę potrwać, nie jestem Kataryną :) Pozdrawiam.
2008-07-01 08:14
-
-->filipz
Rzeczywiście, staram się sobie jakoś radzić. Raz lepiej, raz gorzej. Różnie - jak widać - bywa. :-( Pozdrawiam, referent
2008-07-01 12:52
-
-->Eumenes
Referentowa nie zostawił na mnie suchej nitki, po końcówce naszej wymiany zdań. Przyznam, że liczę się - czasami :-) - z jej zdaniem. Chociaż w tym przypadku przesadziłem i bez jej podpowiedzi. Mogę Pana tylko zapenić, że live prawdopodobnie zachowałbym się tak samo. To znaczy, najpierw wściekł. Jeszcze raz przepraszam. Pozdrawiam. Zostawmy tych prawników, niech Pan nie marnuje czasu. referent
2008-07-01 12:57
-
Panie Referencie
Mam podobnie :) Ja się na prawdę nie gniewam. Nawet nie mam o co. Wciąż odnoszę wrażenie, że patrzymy na ten sam świat ale każdy przez denko własnej butelki... widzę punkty wspólne ale widzę też oczywiste przesunięcie.
2008-07-01 15:03
-
-->Eumenes
Robię strasznie dużo literówek w komentarzach. Jakoś niestarannie mi to wychodzi, a może za szybko działam. Nieważne. Przepraszam za ewentualne naruszenie wrażeń estetycznych. Otóż, Panie Eumenesie, moim zdaniem my się różnimy w większości spraw, jeśli chodzi o ocenę rzeczywistości – rzecz jasna. Nie kryjmy tego, nie bawmy się w eufemizmy :-))) W dodatku, ja mam kłopoty ze zrozumieniem, jak Pan może tak uważać, jak Pan uważa. Bo że Azrael ze swoim cieniem albo Milton, czy inny czwartoligowiec, tak myślą, to mi wisi zupełnie. Powoli oswajam się z Pana stanowiskiem, choć pojąć nie mogę. Między innymi stąd moja diagnoza, że nie ma co dyskutować poprzez komentowanie wycinków gazetowych, wpisów tzw. prawackich blogerów, jednostkowych zachowań polityków itp. Warto natomiast skupić się na temacie jako takim i zastanowić się generalnie – jak jest i jak powinno być, a dopiero potem przełożyć to na konkrety, policzyć szable, poszukać wykonawców i ich recenzować. Starałem się sięgnąć do etapu wcześniejszego, sprzed okładania się cepami. Nie udało mi się, trudno; mam nauczkę, żeby ostrożnie podchodzić do akcji edukacyjno-refleksyjno-pobudzających. Dwa razy się wcześniej zastanowię. Pozdrawiam, referent
2008-07-01 15:30
-
Panie Referencie
Mi się wydaje, że co do diagnozy to się mniej więcej zgadzamy. Co do tego co należy zrobić też chyba mniej więcej patrzymy w tym samym kierunku choć może z różnych powodów. Natomiast różnimy się co do wykonawców i zapewne przyczyn obecnego stanu. No i nie należy się poddawać po jednym niepowodzeniu :)
2008-07-01 17:53
pozostałe notki »
-
2008-06-27 15:45
Referenci wyszli
Rok tysiąc dziewięćsetny. Paryż. Kibice West Ham United lecą balonem do domu. Sprężysta blondyna pije czekoladę z panem w czarno-białym kapeluszu. Referenci wyszli na kanapkę z szynką. Zagadka! Gdzie jest mój wuj i dlaczego patrzy w bok? Zanim odpowiem,...
komentarze (4) -
2008-06-27 10:47
Good job
Lech Kaczyński wyciął numer! Kilka dni temu upłynęła kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego Jerzego Stępnia. Zasady są takie, że nowego prezesa wybiera prezydent spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału...
komentarze (117) -
2008-06-25 13:01
Kłujmy balony, żeby za daleko nam nie odleciały
Wciąż mamy rok tysiąc dziewięćsetny. W koszu jednego z balonów siedzą kibice West Ham United. Wracają z Paryża, gdzie uczestniczyli w otwarciu wystawy światowej. Paryżanie żegnają ich uśmiechem i dobrym słowem. Tu i tam małe grupki intonują: "I'm west ham till I...
komentarze (4)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (60) skomentuj