13.11.2004 Jezu ufam Tobie
*
Która ból każdy czułaś tym okropniej,
Że, bez ucieczki krwią, ból suchy, cichy,
Opodal krzyża skrzypiącego stopni –
Ból, co, powiązan jak kwiatów kielichy
Z gasnącym słońcem promieńmi krwawemi,
Brał Cię i prawie że podnosił z ziemi;
Jakbyś już wnętrznej męki potęgami
Stanęła wyżej śmierci – nad-cielesna!
Pół-boska!... Matko, o! M a t k o B o l e s n a,
Módl się za nami…
:-{)))
Było śliczne sierpniowe a może wrześniowe popołudnie. Przebierałam wśród dorodnych brzoskwiń na ulicznym straganie uprzedzając ewentualne niezadowolenie sprzedającej komentarzem:
-wie Pani Babcia jest już staruszką a na takie osoby trzeba chuchać, dmuchać, podopieszczać.
-kobieta przytaknęła i jeszcze kilka sztuk moją ręką odłożonych wylądowało na boku stosiku owoców.
Zapłaciłam i zbierałam się do odejścia gdy zza pleców dobiegł mnie jego głos. – poproszę również kilogram brzoskwiń, poproszę wszystkie te odłożone przez tą panią.
(zabrzmiało jak tekst z jakiejś bajki)
Odwróciło mnie w moment. Był w typie hemingwayowskiego bohatera a oczy, oczy (i)skrzyły się szelmowskim uśmiechem. – Pan jest…niewiarygodny! – prawie parsknęłam
-Kto, ja czy Pani ? – odparował z uśmiechem
Jechałam do Babci jeszcze dobrą chwilkę a pod blokiem zauważyłam, że nadal się śmieję.
Patriotyzm ?
Czy czuję się patriotką ?
A więc to uczucie a raczej całe drzewo uczuć. Może takich?
-Poczucie więzi z pokoleniami tych, którzy żyli, pracowali tworzyli i ginęli za Polskę oraz tych co będą żyć w przyszłości.
-dumy – z sukcesów wybitnych przedstawicieli naszego narodu i pięknych kart jego historii.
-radości – przy okazji pozytywnych faktów dziejących się aktualnie typu: igrzyska, konkursy
fascynacji gdy odkrywam jakieś nowinki historyczno-literackie – smutku – z powodu porażek, niedociągnięć, wad funkcjonowania społeczeństwa lub jego przedstawicieli
-odpowiedzialności – za osobiste bezpośrednie i pośrednie (jako rodzica) uczestnictwo we wspólnocie, której na imię Polska.
-zainteresowania – wydarzeniami bieżącymi
-frustracji – z powodu luk w mojej wiedzy historycznej, geograficznej , dotyczącej kultury narodu bądź faktu, że jest tyle miejsc których nie odwiedziłam (nie pokazałam dzieciom)
-złości – gdy słucham czasem stronniczo-negatywnych wypowiedzi o Polsce i Polakach.
-zachwytu – dla piękna polskich krajobrazów, miast, sztuki.
-spokoju –płynącego ze świadomości duchowości naszego społeczeństwa.
-wzruszenia – gdy słucham hymnu, oglądam paradę wojskową z okazji rocznic i świąt.
Czy tyle odczuwam? Raczej chciałabym a na razie potrafię nazwać, wyszczególnić.
Po co mi aż tyle ?
Aby prowadziły do działania:
-na co dzień – pracy (realizacji się i chęci bycia pożytecznym) – od święta – aktywnego świętowania: bezpośredniego (pójście na koncert wieczornicę) cieszenia się muzyka, poezją, defiladą (nie tylko za pośrednictwem mediów, dźwięk fortepianu słyszany w naturze jest inny niż z głośnika), wypełniania czasu wolnego spotkaniem z uczestnikami wydarzeń historycznych (są między nami, niewielu ale są, nie noszą biało-czerwonych opasek na rękawach a czasem , szczególnie na co dzień przydałoby się i to bardzo )
Skąd mi się wziął ten wywód?
Z delikatnie mówiąc frustracji. Dowiedziałam się, że wśród przedstawicieli młodego pokolenia naszego społeczeństwa zdarzają się i takie dywagacje:
Mój pradziad lał bolszewików, dziad Niemców a ja? Jak mam dowieść swego patriotyzmu kiedy nie mam komu przypieprzyć ?
17-18.11.2004 Jezu ufam Tobie!
*
W istocie Swojej, od pierwszego tchnienia,
Z udziałem Łaski najzupełniej zgodna,
Jako latorośl ze złotem promienia
Uprzędzająca się swymi włóknami;
P a n n o C h w a l e b n a, W i e r n a i C z c i g o d n a,
Módl się za nami…
Ostatnio uświadomiłam sobie skąd wzięła się we mnie świadomość dialogu.
Na jednym ze spotkań w stowarzyszeniu swoje świadectwo mówił młody mężczyzna, który zaszokował mnie z lekka dynamiką i otwartością swej wypowiedzi.
Opowiadał, że przebudowa jego światopoglądu nastąpiła w momencie gdy skończył właśnie pisać pracę magisterską, kończył uniwersytet. Stwierdził wtedy, że w związku ze swą duchową przebudową musi wspomnianą pracę napisać od nowa. I zrobił to.
Relacjonował, że jego wymiana myśli z Bogiem zaczęła się od stwierdzenia:
„mnie nie interesuje Pan Bóg mieszkający gdzieś tam w niebie (w przyszłości) ani ten na kartach Biblii (w przeszłości), nie biorący udziału w moim życiu teraz jeżeli
autentycznie Jesteś to daj mi znak i ulecz moje schorzenie”.
(wcisnęło mnie z lekka w fotel – ton jego wypowiedzi ocierał się o agresję!).
On jednak nie przejmując się kontynuował: niebawem zostałem uwolniony od drobnej ale bardzo dokuczliwej przypadłości”
Byłam poruszona i zaskoczona takim podejściem – to bezczelność – pomyślałam o pierwszej części wypowiedzi naszego rodaka.
Ale nie był bezczelny lecz raczej zadziwiająco konsekwentny w swoim późniejszym życiu.
A ja?
Nie tak obcesowo może ale również z bardzo konkretną sprawą zwróciłam się do Ciebie.
Wkrótce zdziwiłam się niesamowicie – zostałam wysłuchana !
komentarze
No, no,
nie dość że o patriotyzmie prosto i trafnie napisane, to jeszcze zilustrowane bieszczadzkimi klimatami:)
A nawet jakby kto patriotą nie był, to jak Bieszczady zobaczy, być nim musi, no:)
Pozdrawiam i dzięki za SDM i “Bieszczadzkie anioły”.
grześ -- 15.02.2009 - 23:08Dawno nie słyszałem strasznie tej piosenki.
Ja to mam wrażenie pierwszy raz ją
usłyszałam a Bieszczady kojarzą mi się bardzo wakacyjnie i pozytywnie.
Pewnie dlatego, że to było parę lat i parę kilo temu ale w głowie jest
ciągle {oj nic romantycznego,chyba że romantycznym można nazwać rodzinny wyjazd z grupą przyjaciół z których każdy miał 2-3 kę dzieci w wieku 4-8 lat},
było parę wycieczek i pławienie się w Solinie no i mecze siatkówki – bardzo emocjonujące}
Miło było i to były te dobre czasy.
pozdrawiam zielono
Bianka -- 18.02.2009 - 19:22(Anioły też)