Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (74)

29.12.2004 Jezu ufam Tobie!

*

Stąd i cudowne C h o r y c h-U z d r o w i e n i e
U c i e c z ko G r z e s z n y c h, bo winią się sami –
stąd U t r a p i o n y m zlane P o c i e s z e n i e
Przez nowy zakon czynów miłosiernych;
Stąd najdzielniejsze W s p o m o ż e n i e W i e r n y c h,
Módl się za nami…

Ta historia będzie streszczeniem pewnej konferencji organizowanej przez Stowarzyszenie Biznesmenów Chrześcijańskich. Konferencja dotyczyła pracy w ujęciu chrześcijańskim i odbyła się w r.2001.
Zapamiętałam ją tak dokładnie bo Daniel na starcie narobił mi totalnego obciachu (dał plamę).
Otóż po przedstawieniu prelegentów (przyjechali na swój koszt, poświęcając urlopy z misją dzielenia się wiarą) moja druga połowa z typową dla siebie „subtelnością” spytała:
Dlaczego nie pojechaliście z tą misją gdzieś do Afryki do krajów niechrześcijańskich?
Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
Nasi goście zareagowali tak spokojnie, że polubiłam ich od razu i postanowiłam notować.
Opowieść bazowała na Starym Testamencie , na Księdze Daniela i omawiała aspekty jego pracy.
Zasłuchałam się na tyle że tak naprawdę zapisałam jedynie podsumowanie a było nim pięć zasad pracy, którymi powinien kierować się chrześcijanin:

1)Taktownie unikaj grzechu w pracy.
2)Dziękuj Bogu za sukcesy w pracy.
3)Módl się o pomoc w rozwiązywaniu twoich problemów w pracy.
4)Pracuj pilnie i uczciwie.
5)Ufaj Bogu w miejscu pracy i Jemu pozostaw rezultaty.

Tymi zasadami kierował się biblijny Daniel i doprowadziło go to do sukcesu.
Właśnie znalazłam angielski konspekt z tego spotkania z zaznaczonymi cytatami z Pisma Św. ( w anglojęzycznej Biblii jest lekkie przesunięcie w stosunku do polskiej wersji).:

Your Work Matters To God
„5 Characteristics of a God-honoring Worker”

I. He keeps pure At work with tact
(Daniel 1: 8-17)

II. He stays humble despite talent and success At work
(Daniel 1: 17-20; 2:19-23, 30, 48-49; 9:1-19)

III. He seks God`s help abort work problems
(Daniel 2: 12-18; 9: 1-19)

IV. He is above reproach At work
(Daniel 6:1-5)

V.He lives by faith At work, not fear.
(Daniel 6: 6-11, 23)

Kon. cytatu

Wychodzi na to (intuicja?), że wcale nie trzeba „zapominać o wieszczu”.{ wiersz o pracy C.K.Norwida *} Pod taką interpretacją i wieszcz by się podpisał.

Na koniec spotkania z kolei ja dałam plamę z charakterystyczną dla siebie „subtelnością”. Na zakończenie organizatorzy ze strony polskiej poprosili nas uczestników o wygłoszenie opinii o konferencji. Atmosfera była bardzo przyjazna wręcz serdeczna , bardzo bardzo serdeczna bo wstałam i…, ale po kolei.

Był 22.07.2001, jechałam na te mini-sympozjum z dużą ciekawością. Będzie o pracy, więc też sprawdzę swoją opinię o bogactwie Amerykanów (w tym czasie byliśmy w dolnej fazie sinusoidy materialnej czytaj w przełożeniu na wyrażenie idiomatyczne „pod wozem”),o której rozmawiałam z moim znajomym (chciałam zachęcić go do uczestnictwa).
Mają( Amerykanie) pieniądze bo : myślą o pieniądzach, rozmawiają o nich, śnią a nawet modlą się o nie.(zasada…spr- „max rozwoju”)
W życiu nie modliłam się o pieniądze, skończyłam swój wywód. – A ja tak – ku memu zaskoczeniu – odpowiedział znajomy, student i jednocześnie właściciel świetnie prosperującej firmy.
No i nie dał się namówić na wyjazd.

Tymczasem wśród prelegentów znalazłeś się Ty, ze swoim świadectwem. Powiedziałeś, że prowadziłeś przez lata firmę inwestycyjno-finansową a potem b. popularną audycję radiową – poradnik na temat korzystnego inwestowania pieniędzy.
Wiesz, gdy ktoś za pośrednictwem tłumacza przekazuje informację że Bóg uświadomił mu pewnego dnia że służy nie najlepszej sprawie, to pozostawia pewien niedosyt (dziś, po tych czterech latach bardziej Cię rozumiem).
Najbardziej wtedy zdziwiło mnie to że zredukowałeś firmę i swój program radiowy wprowadzając treści na temat relacji z bliskimi.
Przekazywałeś słuchaczom, że pieniądze to narzędzie, są po to by mieć więcej czasu dla rodziny.
Czy pamiętasz co mi wtedy odpowiedziałeś gdy tak wstałam i wypaliłam z porażającą szczerością:
-Wiesz, jechałam na te warsztaty z przekonaniem, że Amerykanie
są bogaci (mają pieniądze) bo myślą o nich, uczą się o nich, marzą a nawet modlą się o nie. Poznanie Ciebie i uczestnictwo w tej konferencji bardzo zmieniło mój sposób myślenia.

Powiedziałeś wtedy, bardzo wzruszony, że moje słowa to dla Ciebie znak od Boga i potwierdzenie jak bardzo dobrze zrobiłeś przyjeżdżając do Polski.
Wiesz wtedy pomyślałam, że jesteśmy na bardzo różnych etapach rozwoju ale dziś czuję że dla nas, dla Polski twoja i moja historia to również sygnał prosto z Nieba abyśmy w naturalnym dążeniu do dostatku , do obfitości nie zagubili wartości duchowych, emocjonalnych.

jak Amerykanie w kontekście obfitości, to ten cytat i ta piosenka :)

wersja koncertowa (sześć lat później)

object width=“425” height=“344”>

W tamtych dniach padł jeszcze jeden stereotyp, który we mnie tkwił. ( Stefen, wtedy jeszcze nie grywał w polskich serialach)
Wśród uczestników była pewna Niemka. młoda, ubrana na luzie ale z gustowna konsekwencją. W momencie gdy prowadzący zachęcali nas do ogólnej dyskusji na temat modlitwy w pracy zabrała głos i powiedziała, że nie jest to łatwa sprawa.
Ona od dość dawna np. chętnie pomodliłaby się ze swoimi współpracownikami w pracy (mają długą przerwę w środku dnia) ale obawia się wystąpić z taką propozycją gdyż jest szefową i ten fakt ją blokuje. ( nie chce by część pracowników tylko z tego powodu np. przystała na jej ewentualną propozycję).

:-?)))
Zupełnie niechcący dowiedziałam się, że C.K. Norwid był samoukiem. Jako mały chłopczyk, pierwsze literówki ćwiczył czytając „Don Kichota” Cervantesa.

*)
„bo piękno jest na to
by zachwycało do pracy,
praca, by się zmartwychwstało…”

31.12.2004 Jezu ufam Tobie!

*

Że Ten, co zstąpił do swego podnóża
I z koron wybrał koronę cierniową,
W Tobie jednego miał Anioła-Stróża,
Choć mógł zasłonic się ich tysiącami,
O! Prze-Anielska A n i o ł ó w –K r ó l o w o,
/ Módl się za nami…/

Prawo to zaintrygowało mnie i zachwyciło od razu. Informacje o nim dość dawno temu przyczepił na tablicy korkowej naszego oddziału ktoś z kadry menadżerskiej (prawdopodobnie).
Posłuchajcie sami:

„ początkiem synergii jest różnica”

Synergia jest owocem myślenia w duchu „wygrana-wygrana” oraz postawy nakazującej najpierw dostroić się i zrozumieć innych. Jest połączeniem różnych sił, twórczej wyobraźni, magicznym równaniem matematycznym, w którym 1+1=3, a nawet więcej. NIE JEST KOMPROMISEM. Nie jest wynikiem równania, gdzie 1+1 =1,5. Polega na znalezieniu twórczego rozwiązania, trzeciego wyjścia , które jest o wiele lepsze niż rozwiązania, na jakie kiedykolwiek wpadliby poszczególni ludzie osobno.
Ludzie synergiczni zamiast robić coś dla innych wolą współdziałać z innymi nad realizacją wspólnej wartości. Cenią różnice występujące między ludźmi. Wierzą w synergię płynącą z trzecich rozwiązań. W działaniu zespołowym wykorzystują własne zalety i niwelują swoje słabości przy pomocy i wsparciu innych.
Synergii nie daje się wywołać. Nie można jej nakazać. Natomiast jedyne , co można, to podtrzymywać jej obecność.
Synergia jest po prostu niewidzialna i czujemy, kiedy występuje. Dwa plus dwa dzięki niej równa się nawet piętnaście, a być może nawet i jeszcze więcej.”

Nie miałam czasu dotrzeć do źródła tego cytatu lecz ja już tak mam, że z całkiem z innej okazji znalazłam więcej informacji na ten temat:

„Synergizm
(…) 3. rel. doktryna teologiczna, wg której do zbawienia albo naprawy moralnej człowieka niezbędne jest współdziałanie łaski bożej i woli ludzkiej.”
OWNIK WYRAZÓW OBCYCH
PWN, Warszawa 1980

…wszystkie drogi prowadzą do Rzymu (taki idiom, mówi że prędzej czy później człowiek zaczyna szukać i znajduje Boga)

Mam wrażenie, że przerobiłam taką sytuację (w której zadziałał synergizm) w praktyce i opowiem ją. (uzupełnić- odwożenie Ewy do autobusu)

Ps. Ósmy cud świata to według Alberta Einsteina procent składany.
, jeśli tak to synergia dziewiąty.

:-{)))
A tak w ogóle to przepraszam za przerwy w pisaniu, po prostu
„…musiałam być gdzie indziej”
A w dodatku
„…szef chciał mnie “wyloć” za problemy z “koncentrancją”
(całkiem słusznie zresztą)

a powyższy cytat jest z tej ( zawsze mnie rozśmiesza, nie wiedzieć czemu):

ps.2009
no i wylał mnie ale może to i lepiej ;)

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość