I looked and looked and looked again
Just a picture in a frame
Just another picture in another picture frame (…)
Był szczupły i taki jakiś ogólnie artystyczny w wyrazie.
Ciepły i delikatny acz dyplomatycznie stanowczy.
(Ev chciała mnie mieć obok siebie – nie pozwolił na to
z miłym uśmiechem – nie, nie może tu stać, ona nie zna tekstu.)
Więc stałam w drugim rzędzie (całkiem szczęśliwa – mogłam bezpiecznie ociera© wzruszeniowe łezki) brałam udział (słowa, dziwnie znajome ,były wyświetlane na dużym ekranie) w najdziwniejszym najbardziej niesamowitym spektaklu.
Maleńki kościół św.Grzegorza na zapleczu Nothing Hill prześwietlony słońcem stanowił bajkową scenerię a ONI pilotowani i podtrzymywani przez opiekunów (niektórzy o laskach)
Grali swoje role z dziecięcą fascynacją, – skrzypce,pianino
Saksofon służyły za akompaniament.
Po występie, który reżyserował otoczony aktorami – naturszczykami rozmawiał
Z nimi, wszyscy kipieli od wraźeń (ja pętałam się oszołomiona)
Krążyłam wśród nich i postanowiłam że muszę się przemóc
Podejść i z szacunkiem uścisnąć jego dłoń.
Przeczekałam kilka osób i stanęłam przed nim,
Wyciągnęłam niemalże teatralnym gestem dłoń…
Już, już miałam nią potrząsnąć gdy poczułam serdecznego
buziaka na policzku (On jej użył by mnie przyciągnąć )
No ludzie, czy już nic nie ma stałego na tym świecie !!!
Przecież Anglik to całe życie (jak mnie z literatury i takich
tam wiadomo) to chłodny, zdystansowany w stosunku do
własnych i cudzych emocji – wyważona, wykrochmalona racjonalizacja.
Well…, wniosek nasuwa się jeden,
Nie wyciągaj nigdy pochopnych wniosków,
Dotrzyj do źródła :)
Kurcze, miałam ochotę zwiać ale dostrzegłam z pewną
ulgą, że inne uczestniczki traktował równie serdecznie,
Ps.
Dwa słowa wyjaśnienia.
Brałam udział w finale (prywatnie sponsorowanego) 3 miesięcznego artystycznego projektu.
Grupa osób z chorobą Altzhaimera spotykała się raz w tygodniu
i pod przewodnictwem jego (ktoś mi powiedział, że jest piosenkarzem) i grupy studentów szkoły muzycznej tworzyła
słowa do tego mini przedstawienia .Tak powstały teksty kilku
uroczych piosenek z choreografią dostosowaną do
Ograniczonych możliwości niepełnosprawnych aktorów.
Piosenki są pełne fantazji i humoru, mają swój klimat – bardzo brytyjski ;)
Tylko jedna była smutna ale z optymistycznym wydźwiękiem.
Zastanawiałam się jak się tworzy coś tak abstrakcyjnego z grupą
osób z których większość nie pamięta z kim i po co przyszła na
to spotkanie.
Spytałam jedną z asystentek – wiesz zadawaliśmy uczestnikom pytania
- co czują gdy są sami, nocą?
- odpowiadali, że się boją
-więc pytaliśmy dalej, czego się boją
- każdy wymieniał coś innego i tak np..powstała ta nastrojowa
piosenka.
…………………………….......................................................
Chcesz chusteczkę ? – podziękowałam – wyjątkowo tego dnia
miałam zapas.
Are you ok.? – zagadnęła przechodząca obok szefowa- stałyśmy w środkowej nawie k.ościółka
Nie, nic jej nie jest tylko się wzruszyła – wyjaśniła moja rozmówczyni.
To dobrze, płacz, po to są takie spektakle.
Chodź, tam dają dobrą herbatę, wypijesz filiżankę ? -moja rozmówczyni pociągnęła mnie za rękę, młoda, ubrana w stylu lat 70-tych, taka jakaś
mało brytyjska, no nie wiem…może się mylę?
Choć występ był uwieczniony to nie ma jeszcze
Go w necie ;)
Więc przytaczam słowa piosenki tytułowej no i tej
nastrojowej ( bez muzyki nie ma tego wydźwięku ale trudno)
Just another Picture
The Day was wet and windy,
Umbrellas In the street,
Puddles on the pavement,
The sound of splashing feet.
Shop Windows Glowed bright
As the Day had turned to night,
And something caught my eye:
Not anything but a special thing,
It made me want to cry.
I looked and looked and looked again,
Just a Picture In a frame
just another picture in another picture frame.
Cherry red
glittering gold
Grassy green
Sunny yellow
The picture sang a tune
That went straight to my head and my heart
A song to the moon and tthe stars and the earth
that took me back to the start.
I looked and looked and looked again,
Just a Picture In a frame
just another picture in another picture frame.
A statute
Of a young girl
In a meadow
singing a song.
Dalej (zgodnie ze scenariuszem) wszyscy zastanawiali się kto to może być tą młodą dziewczyną by wreszcie ustalić, że
ta młoda dziewczyna to pewna pochodząca z Hiszpanii aktorka z lat 30-tych i tu
padało nazwisko (mnie nie znane ale pozostałym- większość była z jej pokolenia właśnie, znajome bez wątpienia).Padały tytuły filmów (pewnie z tamtych czasów)
Potem była ta smutna piosenka niczym wycieczka przez dolinę wspólnych lęków.
Przytoczę te słowa (choć bez melodii nie oddadzą tego klimatu)
I’m Frightened
noises all around…
I’m frightened of snakes and quicksand
of cannibals and scary tribes
I’m frightenrd of ants and berries
of poisonous plants and creepy crawlies
I’m frightened
Really frightened
very frightened
I’m frightened
yes I am
Dance:feet,hips, arms, freestylestyle
say: I’m not frightened anymore!
I’m not frightened of snakes and quicksands
of cannibals and scary tribes
I’m not frightened of ants and berrie
.of poisonous plants and creepy crawlies
I’m not frightened
not really frightened
not very frightened
I’m not frightened
No I’m not
..............................
już się nie boję Altzhaimera!
ps.a ten śliczny kościółek, w którym powyższa historia miała miejsce to pod wezwaniem św.Jerzego
(chyba?)
głowy jednak sobie za to uciąć nie dam.
“ściąć ją!” ;)