Przede wszystkim dziękuję Ci najpiękniej jak potrafię za poświęconą mi dedykację:)
Tym bardziej, że wyszedł Ci przy tym bardzo dobry tekst, świetnie wpisujący się w wielkopostne rozważania dotyczące nas samych.
Czy czuje się bezbronna wobec barbarzyństwa? I tak i nie.
Nie, ponieważ temperamentna ze mnie osóbka i w razie najbardziej nawet brutalnego ataku potrafię się odwinąć w podobny sposób. Obrzucenie kogoś niewybrednymi epitetami to łatwizna.
Tak, ponieważ w gruncie rzeczy zdaję sobie sprawę z tego, że jedyne co mogę zrobić w konfrontacji z ludźmi o zaczadzonych umysłach to niestety tylko owo niewybredne “odwinięcie się”. A ono niestety nie jest wyrazem siły ani racji lecz tylko zcietrzewienia i chęci odwetu.
Mam wrażenie, że w wielu przypadkach nawet gdybym wspięła się na niedostępne dla mnie wyżyny wiedzy, erudycji, perswazji, dydaktyki, logiki, wyrozumiałości itp. to i tak nie mam szans przekonać odgórnie przekonanych.
Zresztą, jeśli ich nie przekonam to i tak pół biedy, w końcu każdy ma prawo do własnych opinii, a z drugiej strony niespecjalnie czuję w sobie zacięcie misjonarskie.
Najgorsza jest właśnie ta bezinteresowna nienawiść.
>Griszqu
Przede wszystkim dziękuję Ci najpiękniej jak potrafię za poświęconą mi dedykację:)
Tym bardziej, że wyszedł Ci przy tym bardzo dobry tekst, świetnie wpisujący się w wielkopostne rozważania dotyczące nas samych.
Czy czuje się bezbronna wobec barbarzyństwa? I tak i nie.
Nie, ponieważ temperamentna ze mnie osóbka i w razie najbardziej nawet brutalnego ataku potrafię się odwinąć w podobny sposób. Obrzucenie kogoś niewybrednymi epitetami to łatwizna.
Tak, ponieważ w gruncie rzeczy zdaję sobie sprawę z tego, że jedyne co mogę zrobić w konfrontacji z ludźmi o zaczadzonych umysłach to niestety tylko owo niewybredne “odwinięcie się”. A ono niestety nie jest wyrazem siły ani racji lecz tylko zcietrzewienia i chęci odwetu.
Mam wrażenie, że w wielu przypadkach nawet gdybym wspięła się na niedostępne dla mnie wyżyny wiedzy, erudycji, perswazji, dydaktyki, logiki, wyrozumiałości itp. to i tak nie mam szans przekonać odgórnie przekonanych.
Zresztą, jeśli ich nie przekonam to i tak pół biedy, w końcu każdy ma prawo do własnych opinii, a z drugiej strony niespecjalnie czuję w sobie zacięcie misjonarskie.
Najgorsza jest właśnie ta bezinteresowna nienawiść.
Delilah -- 21.03.2008 - 12:34