że problem jest dość złożony. nowe rowy orają terytoria dotyczas oceniane przez nas jako integralne. i nagle w oczach ludzi, z ktorymi czulas powinowactwo, widzisz nagle owo zaczadzenie, wykluczajace w praktyce dialog. a przeciez jeszcze przed chwila byliściebylismy w “po tej samej stronie”.
można ich omijac. ale czasem nie da się zejść z drogi. pozostaje się “odwijać”, a to jest degradujące dla wszystkich.
sęk w tym, że te grupy nie powstają same z siebie. ludzie nie maja przyjemności w kopaniu rowów. poddają się po prostu manipulacjom i demagogi. a czarni spin doktorzy zacierają rączki…
wystarczy spojrzeć na krajobraz po konflikcie referendalnym. szlachtung szlachtung rozbrzmiewa z każdej strony…
Delilah, myślę
że problem jest dość złożony. nowe rowy orają terytoria dotyczas oceniane przez nas jako integralne. i nagle w oczach ludzi, z ktorymi czulas powinowactwo, widzisz nagle owo zaczadzenie, wykluczajace w praktyce dialog. a przeciez jeszcze przed chwila byliściebylismy w “po tej samej stronie”.
można ich omijac. ale czasem nie da się zejść z drogi. pozostaje się “odwijać”, a to jest degradujące dla wszystkich.
sęk w tym, że te grupy nie powstają same z siebie. ludzie nie maja przyjemności w kopaniu rowów. poddają się po prostu manipulacjom i demagogi. a czarni spin doktorzy zacierają rączki…
wystarczy spojrzeć na krajobraz po konflikcie referendalnym. szlachtung szlachtung rozbrzmiewa z każdej strony…
Griszeq -- 21.03.2008 - 13:16