A jeśli wśród „białych kapeluszy“ są czarne, które udają białe?
A jeśli wśród „czarnych kapeluszy“ są białe, które grają o coś, czego – na pierwszy rzut oka – nie widać?
Jest jeszcze czerń pławiąca się w tym, co pływa na powierzchni…
Bo tak jest najłatwiej.
Białe – czarne.
Bez odcieni szarości.
Po co?
Po to, by tę użyteczną czerń, (w starodawnym tego słowa znaczeniu) zachować na przeciwległych biegunach.
Białe – czarne. da capo al fine…
białe - szare - czarne
A jeśli wśród „białych kapeluszy“ są czarne, które udają białe?
A jeśli wśród „czarnych kapeluszy“ są białe, które grają o coś, czego – na pierwszy rzut oka – nie widać?
Jest jeszcze czerń pławiąca się w tym, co pływa na powierzchni…
Magia -- 10.09.2008 - 12:54Bo tak jest najłatwiej.
Białe – czarne.
Bez odcieni szarości.
Po co?
Po to, by tę użyteczną czerń, (w starodawnym tego słowa znaczeniu) zachować na przeciwległych biegunach.
Białe – czarne.
da capo al fine…