To by była rzeczywiście wielka sprawa, takie dzieło, tych dwóch osób. Tyle że nie wyczuwam u “dr dyrygenta” dobrej woli. Waham się, nie chcę przesądzać, ale albo jest on całkowicie zindoktrynowany albo jest świadomym kłamcą. Jakiś gest musiałby nastąpić z jego strony – np. przeproszenie ks. Zaleskiego. W to nie wierzę. To człowiek bez wątpienia pyszny, zadufany w sobie i tego nie zrobi. Nie wiem, jak się zachowywał w stosunku do Pana, ale mnie próbował epatować swoim wykształceniem, wiedzą, specjalistycznym słownictwem. Mimo to skutecznie się mu odgryzałem, czego dowodem to, że się u Pana wypłakał.
Powiem Panu, że po roku pisania bloga przestałem wierzyć w coś takiego jak “pojednanie polsko-ukraińskie”. Może kiedyś.
Panie Kosiczu
To by była rzeczywiście wielka sprawa, takie dzieło, tych dwóch osób. Tyle że nie wyczuwam u “dr dyrygenta” dobrej woli. Waham się, nie chcę przesądzać, ale albo jest on całkowicie zindoktrynowany albo jest świadomym kłamcą. Jakiś gest musiałby nastąpić z jego strony – np. przeproszenie ks. Zaleskiego. W to nie wierzę. To człowiek bez wątpienia pyszny, zadufany w sobie i tego nie zrobi. Nie wiem, jak się zachowywał w stosunku do Pana, ale mnie próbował epatować swoim wykształceniem, wiedzą, specjalistycznym słownictwem. Mimo to skutecznie się mu odgryzałem, czego dowodem to, że się u Pana wypłakał.
Powiem Panu, że po roku pisania bloga przestałem wierzyć w coś takiego jak “pojednanie polsko-ukraińskie”. Może kiedyś.
Mamy napisać konspekt opery? Dwóch technokratów?!
Dymitr Bagiński -- 21.01.2009 - 19:49