Myślałem nad komentarzem jeszcze, ale rezygnuję.
W zasadzie się zgadzamy, różnice tkwią w odcieniach i rozłożeniu akcentów.
To jednak z drugiej strony zdaje mi się ważne, bo te akcenty dotyczą powszenego niezrozumienia zagadnień związanych z czystością, celibatem, powołaniem, sakramentami małżeństwa i kapłaństwa.
Jak mi się uda, to może powstanie notka.
Ale nie zobowiązuję się, zwłaszcza że wspaniali chlebodawcy skrócili mi termin zrobienia fuchy z trzech miesięcy do jednego.
Tutaj podkreślę tylko dwie sprawy, które dla mnie są ważniejsze niż problem tytułowy (jak mi się zdaje, nie ma tu między nami sporu):
1. Klerykalizm jest szkodliwy dla zdrowia. Także dla zdrowia Kościoła.
2. Problemem ogromnej wagi jest formacja kandydatów do kapłaństwa. Dziś — katastrofalna.
Pozdrawiam Ciebie i pozostałych uczestników dyskusji.
Rafale
Myślałem nad komentarzem jeszcze, ale rezygnuję.
W zasadzie się zgadzamy, różnice tkwią w odcieniach i rozłożeniu akcentów.
To jednak z drugiej strony zdaje mi się ważne, bo te akcenty dotyczą powszenego niezrozumienia zagadnień związanych z czystością, celibatem, powołaniem, sakramentami małżeństwa i kapłaństwa.
Jak mi się uda, to może powstanie notka.
Ale nie zobowiązuję się, zwłaszcza że wspaniali chlebodawcy skrócili mi termin zrobienia fuchy z trzech miesięcy do jednego.
Tutaj podkreślę tylko dwie sprawy, które dla mnie są ważniejsze niż problem tytułowy (jak mi się zdaje, nie ma tu między nami sporu):
1. Klerykalizm jest szkodliwy dla zdrowia. Także dla zdrowia Kościoła.
2. Problemem ogromnej wagi jest formacja kandydatów do kapłaństwa. Dziś — katastrofalna.
Pozdrawiam Ciebie i pozostałych uczestników dyskusji.
odys -- 28.01.2009 - 19:41