Też sobie popłakałam pisząc… Coś mnie w duszy rozbolało.
Przeżywałam jeszcze raz ten wypadek i cały makabryczny dalszy ciąg.
Zadzwoniła do syna, a mogła zadzwonić na policję... Sama mówi, że miała wiele okazji… Ale zadzwoniła do Rafała.
Ty to zrozumiesz.
Dorciu
Też sobie popłakałam pisząc… Coś mnie w duszy rozbolało.
Przeżywałam jeszcze raz ten wypadek i cały makabryczny dalszy ciąg.
Zadzwoniła do syna, a mogła zadzwonić na policję... Sama mówi, że miała wiele okazji… Ale zadzwoniła do Rafała.
Ty to zrozumiesz.
Pozdrowienia zaśnieżone. :)
Gretchen -- 09.01.2010 - 14:36