Ale jeszcze większym skandalem było to, ze Pan bardzo chciał, więc tp Pan powinien usłyszeć Rory’ego Gallaghera na żywo, a usłyszałem go ja. Niemal siłą zaciągnięty na koncert.
Co prawda wcześniej znałem różne „Easy come, easy go”, ale nie powiem, żebym był nimi specjalnie zauroczony.
I wszystko zmienił ten szalony występ.
Nie chwaląc się zbytnio, (przed i po nim) bywałem na wielu koncertach rockowych. Największych sław gatunku.
Ale koncert Rory’ego był naprawdę wyjątkowy; to był żywioł, przy tym tak rasowy (Grzesiu, dajże spokój!:); energetyczny, naturalny i … outsiderski, jak tylko może być rock.
Sam Pan widzi, jak wygląda sprawiedliwość na tym świecie…
Na pocieszenie mogę dodać jedynie, że notkę napisałem z myślą Panu.:)
Tak Panie Joteszu, to jest skandal!
Ale jeszcze większym skandalem było to, ze Pan bardzo chciał, więc tp Pan powinien usłyszeć Rory’ego Gallaghera na żywo, a usłyszałem go ja. Niemal siłą zaciągnięty na koncert.
Co prawda wcześniej znałem różne „Easy come, easy go”, ale nie powiem, żebym był nimi specjalnie zauroczony.
I wszystko zmienił ten szalony występ.
Nie chwaląc się zbytnio, (przed i po nim) bywałem na wielu koncertach rockowych. Największych sław gatunku.
Ale koncert Rory’ego był naprawdę wyjątkowy; to był żywioł, przy tym tak rasowy (Grzesiu, dajże spokój!:); energetyczny, naturalny i … outsiderski, jak tylko może być rock.
Sam Pan widzi, jak wygląda sprawiedliwość na tym świecie…
Na pocieszenie mogę dodać jedynie, że notkę napisałem z myślą Panu.:)
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 21.01.2012 - 11:39