Sorki Panie Joteszu,

Sorki Panie Joteszu,

Pan wybaczy, ale nieowładniętemu obsesjami raczej trudno przychodzi uchwycenie związku narodowców z relacjonowanym koncertem; gdy mnie zdarzało się być na jakimś popisie klezmerskim albo występie Leonarda Cohena czy Yehudi Menuhina, to nie zaprzątałem sobie głowy ani KPN-em ani Wszechpolakami.:))

Nie widzę też nic specjalnie dziwnego w tym, że suficka muzyka grana jest w synagodze.
Sufizm jest przecież przeciwieństwem fundamentalizmu.
To dążący do porozumienia, łagodny islamski ruch hołdujący zasadom odpowiadającym chrześcijańskiemu ekumenizmowi.

Tak, więc wydaje mi się, że synagoga jest całkiem odpowiednim miejscem do prowadzenia dialogu religijnego. Zwłaszcza między islamem a judaizmem.
Tym bardziej w takiej formie…
Nie uważa Pan?

W każdym razie, dziękuję za informację o tym wydarzeniu, pozdrawiam serdecznie

Ps.
Specjalnie dla Pana dałem “I can’t believe it’s true”, gdzie słychać, jak Rory Gallagher radzi sobie z saksofonem altowym…


Zapytajcie Rory'ego... By: scroll (28 komentarzy) 20 styczeń, 2012 - 16:45