Heh,

Heh,

To są niemal subtelności! Ja to mam chyba wiekszy problem, zdaje się. Bo na przykład co jeśli sądzę, że w przypadku udowodnionej na 500% winy, poczytalności itepe, zbrodniarzy typu ten z Norwegii czy to małżeństwo z Belgii, powinno się zwyczajnie nabijać na pal, niekoniecznie dzieciom pozwalać to oglądać, ale jednak, a nie tam dożywocia, zastrzyki czy prąd, lub, co za jaja, korepetycje, wikt i opierunek u klarysek. I teraz co, czy to jest barbarzyński pogląd na sprawy wymierzania kary za określone czyny czy też raczej zachodnie maniery są już tak wynaturzone, że ludziom brakuje jaj/odwagi, żeby się w pewnych okolicznościach nie pieścić? A może to dlatego, że wolą ostateczny osąd zostawić Górze? No ale skoro tak, to czemu roszczą sobie prawo, żeby jednego mordercę trzymać za kratami dożywotnio, a innego wypuszczać do klarysek na korepetycje, bo się zrobił(a) pobożny? A jeśli to prawda? Gdzie sprawiedliwość a gdzie miłosierdzie w tym wszystkim, i z jakiej paki? To są dopiero dylematy, mówię Panu..

A ckliwość, no Łukasz, skoro lekarz, prawda, to wiadomo, podejście do pacjenta, te sprawy ;)

P.S. Po zastanowieniu zmieniam zdanie – wieszanie na latarniach kogo trzeba byłoby jeszcze większym dylematem niż te moje skrajne. Nieprzypadkowo te sprawy zwykle załatwia tłum, który ma historyczną rację, a nie dylematy.


GLOSSA DO ŁUKASZA (15, 11-32) By: referat (24 komentarzy) 2 wrzesień, 2012 - 08:41