Dla Gretchen z wiadomych powodów. Ten wybór był bardzo łatwy.
Dla Grzesia. Bo może jako ludzie mali, kiedyś pofruniemy do jakiegoś Mali. I poza tym…
Dla Igły. No diabełku dzielny! Specjalna piosenka dla ciebie, biorąc pod uwagę mój lek wysokości. Jakoś wkleiłem…
Dla Pino walecznej, bo Pino nie lubi:
I dla Stopczyka ( przy okazji dla nieobecnego Mada ) Na dzisiaj dość!
I dla Tekstowiska, od Tekstowiska!
komentarze
Ja nie lubię?!
Tagaaaaaaanka, Tagaaaaaanka, ja twoj na wieki arestaaaaaaant!!!!
Ale spoko, rozumiem przesłanie :) Dziękuję!
Ode mnie dla Ciebie, hi hi
I dla TXT
Jeszcze dla Gretchen… jak to się mówi: Sława!
Pino
Mało na tych tubkach, Na winylach gnijących w piwnicy mam więcej.
“Piosenkę o piechocie” wymieniłem w ostatniej chwili.
A to o wojskowych butach… jest to gdzieś?
Wy słyszytie grachocziut sapagi
I pticy aszaliełyje lietiat…” ???
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 14.12.2009 - 19:09I żeńszczeny gledziaty spad ruki,
wy ponieli, kuda ani gledziat!
Olać tubki, polej to zaśpiewamy :)
Z niezmąconą powagą i pewnością dedykuję sobie samej…
Panie Jacku!
Jak Pan mi napisze jak wkleić mp3, to wkleję panu te сопоги.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 14.12.2009 - 19:32Głupie obrazki, ale piesnia jest
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 14.12.2009 - 19:46I koniecznie to
Perfect to nudziarze
Te, niby, kapele z przełomu 70/80 ….no, gówniane bardzo!
Z Perfectem miałem taką przygodę, że kumpel, skrzypek, nagrał na próbie “Autobiografię” na magnet. Ok, ale co trzecie słowo można było zrozumieć. Dopisałem i każdy przytomny przyznał, że to była duuużo leprsa wersja, choć z racjii muzy, tak czy tak dno i sto metrów mułu.
Może kiedyś opiszę, ku nauce młodzieży koncerty z lat 80…he he
Turbo w Koninie. To ci było! Grali kawałki Black Sabath i Zeppelinów. Ich produkcje własne były ..no…kiepskie.
Perkusista zaryczał: ... Leeed Zeeepelin! Moooooby Dick!
Uderzył a perkusja raczyła się rozpaść na kawałki!
Wiaruchna dalejże się napierdalać przy okazji!
Albo Kombi…he he…jako support przed Africkiem Simonem.
Na biało. W kitlach jakichś. Łosowski dyma Floydów.
Tragedy!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 14.12.2009 - 20:04Lata 80-te
re: Dwa goda tiekstowiska. Pa ruskam jaziku
jarcki, vi zhivete w proshlom, iskat nado togo shto v rossiyi sevodnya poyut.
odin primet:
Vtory primet, my lyubimiy blyad’
i spec dlya etix kotoriye ponimayut shto eto lyubov:
udachi vsem
Lagriffe -- 14.12.2009 - 21:16Jacku
Dziękuję, no… ekhm… dziękuję.
Cóżeś Ty mnie tak na czoło wystawił, że i pierwsza piosenka, i tag? :)
A tę piosenkę Turbo lubię, miałam ich na winylu.
Gretchen -- 14.12.2009 - 21:22A dla mnie proszę:
But’ wsiegda budiet’ sołnce…
Powinszowanie dla Wszystkich klikających!!!
dorcia blee -- 14.12.2009 - 22:05Po Polsku :))
Bardzo ci dorcia dziekuje, wiesz. Spasibo!
A turbo istotnie ciekawe, zwlasczza sie na trwace dawnymi czasy dobrze sluchalo.
Lagriffe -- 14.12.2009 - 22:44I perfectu tez w tym samym stanie. Matok jedyna =jak to dawno był.
Dorciu
Ależ...
:)
Gretchen -- 14.12.2009 - 22:48re: Dwa goda tiekstowiska. Pa ruskam jaziku
Nie daruje, jak rany boga nie daruje. Szczyowy wyczyn polskiej wokalistyki i widoeklipowni
Lagriffe -- 14.12.2009 - 22:54ŁoooooJ!!!!
A teledysk sama sobie wymyśliłam, bo ten statyczny dość.
I bardziej pasuje do: Wlazł kotek na płotek :)
PS: Co do diabła znaczy PUST???
dorcia blee -- 14.12.2009 - 22:54I dlaczego ta Pani śpiewa do dezodorantu?
Ode mnie to,
jak Okudżawa, to i Osiecka człowiekowi się kojarzy od razu:
Znaczy piosenka jej dedykowana:
grześ -- 14.12.2009 - 22:54Lagriffe
Ten pani po lewej trochę jakby transwestyta jakaś...
dorcia blee -- 14.12.2009 - 22:57Nie no dobra wątek jest ruski to i w temacie
i co, koniec imprezy????
Zobaczcie, jak się młodzież u Grzesia bawi!
dorcia blee -- 14.12.2009 - 23:22A to znacie?
Pamiętam tylko twoją bajkę
Jak będąc dzieckiem, na Sybirze
Jadłeś w południe chleb z czeremchą
I jakoś mi do ciebie bliżej…
Mam pytanie do wszystkich!
Co ludziom padło na mózg, że próbują dokonywać transkrypcji z cyrylicy na alfabet łaciński w wersji anglosaskiej. Przecież to jest idiotyzm.
Po angielsku nie wiadomo jak przeczytać słowo, dopóki ktoś znający to słowo nie powie jak je się czyta. Ten sam zestaw liter może być różnie przeczytany, a pewnych dźwięków po angielsku nie da się zapisać. Może wrócić do transkrypcji polskiej. Mamy wszystkie potrzebne dźwięki i sposób ich zapisu. A jak ktoś nie chce używać polskich dwuznaków, to może zaadaptować czeskie hački.
Domyślanie się, co autor chciał powiedzieć pisząc: „Vtory primet, my lyubimiy blyad’”, „But’ wsiegda budiet’ sołnce…” jest sporą trudnością. Jak ktoś nie ma cyrylicy, to niech zastępuje znaki cyrylicy odpowiadającymi jej polskimi znakami (и po ж, ш, щ i ч zapisuje się jako y). Z pozostałymi znakami nie powinno być problemu.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.12.2009 - 10:18At Mr Maciejowski
Szanowny Pani Maciejowski,
Niniejszym informuję Pana, że uzywam takiej trtanskrypcji poniewaz tak sie nauczyłem w Rosji. Takiej transkrypcji uzywaja wszyscy Rosjanie. jeśli nie zna Pan angielskiego, trudno, przyjdzie się Panu domyślać, co piszę po rosyjsku w takiej właśnie transkrypcji. A wystarczy przec ież odrobina dobrej woli, nieprawdaż li?
Nu i vot prosto oxuyet’.
Lagriffe -- 15.12.2009 - 17:23Panie Lagriffe'ie!
1. Znaczy zdurnieli Rosjanie. Хорошо.
2. Angielski znam wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że słowo read może byc czytane red i rid, zależnie od tego w jakim czasie występuje. Innych przykładów nie będę mnożył, bo jestem za leniwy.
3. Tylko wspomnę, że poprawnym angielskim na wyspach posługuje się od 1,5 do 3% populacji. Pozostali wymawiają słowa jeszcze inaczej niż jest to zalecane w queen’s English. Czy łapie Pan dlaczego transkrypcja angielska to jest idiotyzm?
4. Jesteśmy Polakami więc używajmy polskiej transkrypcji. Jest prościej i jednoznaczniej. :)
Ja Was pazdrdrawlaju. Czyż to nie jest prostsze? :)
Jerzy Maciejowski -- 15.12.2009 - 18:40Ja was pozdrawlaju nie
Ja was pozdrawlaju nie oznacza pozdrawiam was, tylko gratuluję wam. – To zjawisko negatywnej interferencji, kiedy język ojczysty, lub inny dobrze nam znany wpływa na złe używanie słów lub form gramatycznych w obcym języku.
Co do angielskiego i transkrypcji to będę robił tak jak uważam za stosowne ucząc się tego, w przeciwieństwie do Pana, u źródła. Pan dorabia do tego jakąś nieszczególną teorię o homografach. Możemy jeszcze polecieć homofonami i skończy się na jakiejś homofobii na przykład. A eto pizdec
Według mnie, ale ja jestem libertyno-liberałem w każdej sprawie jaka jego jest, nie ma co spinać sobie siedzenia i zatwardzać serca swego na straconych lub nie pozycjach. Toż to nie wojna ojczyźniana Panie Maciejowski drogi jest. Więcej luzu jak rany koguta. I przypominam, że nie zawsze mamy rację. Ja często się muszę do błędów przyznawać, Panu rownież to radzę, bo nagromadzenie frustracji prowadzi do wypadania zębów i włosów.
Lagriffe -- 15.12.2009 - 20:19Ruskie
A teledysk sama sobie wymyśliłam, bo ten statyczny dość.
I bardziej pasuje do: Wlazł kotek na płotek :)
PS: Co do diabła znaczy PUST???
I dlaczego ta Pani śpiewa do dezodorantu?
Pust’ vsegda budet’ solnce – niech zawsze świeci słońce — trza se było wmawiać tam.
Lagriffe -- 15.12.2009 - 20:29Pan Jerzy
—->>Domyślanie się, co autor chciał powiedzieć pisząc: „But’ wsiegda budiet’ sołnce…”
No teraz to już Pan przesadził!
A żeby nie męczył się zbytnio – tłumaczę, choć podejrzewam, że zna Pan pieśń tę Sowiecką lepiej niż ja.
“ Zawsze niech będzie słońce”
Jasne teraz?
Niegrzeczny i nadęty był komentarz Pański. Proszę się więc nie dziwić, że i w takim tonie odpowiedziałam.
dorcia blee -- 15.12.2009 - 22:28Dorciu,
pan Maciejowski taki jest. Nawet sobie sprawy nie zdaje, że wychodzi czasami na bufona. Kochaj albo rzuć :p
pozdróweczki
Lagriffe
A Ciebie co pokąsało?
Pieśń ta Radziecka na moje życzenie umieszczona, tyle, że ja zawsze śpiewałam BUT wsiegda…
Stąd pytanie.
dorcia blee -- 15.12.2009 - 22:32Pino
—> Kochaj albo rzuć :p
Nie mam zamiaru, Pino miła.
Jak ktoś jest chamski, to niech idzie pod budkę z piwem, albo gdzieś tam. Ode mnie wara!
Język nasz ojczysty piękny jest i możliwe są sposoby wyrażenia tego samego na wiele sposobów. Pan jak taki mądry, to niech kombinuje.
Jedyna dopuszczalna forma do mnie, to GRZECZNIE, Panie Jerzy.
Sorki, Pino, że u Ciebie, ale zirytował mnie bardzo ten fakt.
dorcia blee -- 15.12.2009 - 22:37Nie u mnie,
znajdujemy się w wielkopolskiej Golinie, droga Dorciu :)
Pino
W Wielkopolsce są aż dwie! Jesteśmy w tej fajnej, koło Konina.
Ta, koło Jarocina nie ma żadnych blogerów! I w ogóle jest w dupie!
teraz napisze w osobnym komencie na złość Panu Maciejowskiemu wierszyk pa ruskamu jazyku.
Nie wiem, czy znam cały. Obaczym w praniu
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 15.12.2009 - 22:58Pnie Jerzy! Mechaniczna Mandarynka "Wiesiołyj tiurist"
Krutymi trapinkami w gory
w dol bystrych i miedliennych riek
miniaja balszyje aziory
wiesiołyj szagał cziełowiek
Czietyrnatsatź liet jemu było
i nios on daroznyj mieszok
a wniom pałatiennie i myło
i biełyj zubnoj paraszok
On słyszal i zwieria i pticu
w kałucznyje łaził kusty
on trogał rukami przenic
cziudiesnyje niuchał cwiety
a sztoby jeszczio intieriesna
i coś tam coś tam…
on pieł, a wieiołaja piesnia
jemu pamagała w puti!
puti…Putin…puta
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 15.12.2009 - 23:07Eee, prosze się nieczepiać pana Jerzego,
że ma styl autorytatywny lekko i taki z poczuciem wyższości, to nie znaczy że chamski jest.
A co do transkrypcji, to np. pisanie nazwisk rosyjskich w transkrypcji angielskiej jest akurat niezgodne z polską tradycją (tzw. uzus, zwyczaj językowy) i językoznawcy się nad tym zjawiskiem znęcają i je krytykują, więc pan Jerzy ma akurat dużo racji.
Ale piszcie po niemiecku, to ja was będę krytykował:), no.
grześ -- 15.12.2009 - 23:12To i ja się powygłupiam
Na wzmorje spusciłsja tuman
Riewieła stichija nacznaja
Ljeżał na putsi Magadan
Stalica Kałymskowo Kraja
Ja znaju tot kałymskij port
I wid parachoda ugriumyj
Kak szli my pa trapu na bort
W cziornyje, mriocznyje triumy
Pa łagiere brodzit’ purga
I ljudzi tam brodzit, kak cjeni
Maszyny nie chodzit’ tuda
Paroj prabiegajut alieni…
Panie Jacku!
No i to się świetnie czyta. Teraz niech się Pan zastanowi jak to zapisać „po rosyjsko-angielsku” i sam Pan zobaczy, że to jest paranoja.
Ja jestem zwolennikiem pisania rosyjskich tekstów po rosyjsku lub w transkrypcji polskiej. Tak jak Pan to zrobił. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.12.2009 - 23:32Pani Pino!
To samo co do pana Jacka!
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.12.2009 - 23:32Panie Lagriffe'ie!
Właśnie chodzi o to, że nie są to homonimy. Nie chodzi o to, że ten sam dźwięk można zapisać za pomocą różnych znaków. Mnie chodzi o to, że na podstawie użytych znaków nie można stwierdzić jaki dźwięk został zapisany. Jeśli ten sam ciąg znaków można przeczytać w literackim angielski na dwa sposoby, to jak Pan chce określić jak przeczytać ciąg znaków „peats’”? Czy to ma być peć czy pić, a może pieć? I kto ma to rozstrzygać w przypadku transkrypcji tekstu rosyjskiego dla Polaków? Nie łatwiej to zapisać po polsku? Będzie jednoznacznie i nie będzie wymagało objaśnienia o co autorowi chodziło.
Odnośnie rosyjskiego, to ma Pan rację. Zapytałem kogoś kto mógł wiedzieć, ale widocznie pamięć nie ta.
Priwiеtstwоwаju
Jerzy Maciejowski -- 15.12.2009 - 23:52Pino
Chodziło mi, że pod Twoim nickiem, bo koment zatytułowałam Pino.
Oto, o co mi chodziło :)
Już ochłonęłam:)
dorcia blee -- 15.12.2009 - 23:38Pani Dorciu!
Jak jestem chamski, to należy dać w mordę i wyrzucić na zbity pysk. To jedyny sposób na chama. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.12.2009 - 23:39—->ma styl autorytatywny
—->ma styl autorytatywny lekko i taki z poczuciem wyższości, to nie znaczy że chamski jest
A nie jest chamski?
“Co ludziom pada na mózg”
“Przecież to idiotyzm”
Grześ, ok, że ktoś odbija sobie swoje frustracje, albo leczy kompleksy…
Nie wiem, nie wnikam.
Rozumiem, że Pan Jerzy przyjął samozwańczo taką rolę na TXT – nie mam uwag.
Dopóki nie nazywa tego co robię – idiotyzmem, a mnie – że pada mi na mózg.
Nie pozwalam!!!!
Jeśli postawił się na straży czystości języka (a jak zauważyłam – omnibusem się czuje w każdej dziedzinie), niech to robi tak, aby mi przykrości nie sprawiać .
Tyle w temacie tego Pana.
Akon’czyłos. Czy jakoś tak.
dorcia blee -- 15.12.2009 - 23:49Pan Jerzy
To przeprosiny są, bo nie rozumiem.
dorcia blee -- 15.12.2009 - 23:51Pani Dorciu!
To jest przepis na chama. Jeżeli Pani się poczuwa do bycia osobiście urażoną, to bardzo mi przykro. Nie, dlatego że nie mam racji, ale dlatego, że nie chciałem Pani urazić. Jak Pani może przeczytać winni są temu Rosjanie, którym coś na mózg padło, a Pani może powiedzieć, że jest Bogu ducha winną ofiarą ich głupoty. Chyba, że uważa Pani, że lepiej pisać Dortsiu niż Dorcia. Wtedy uznam, że nie tylko Rosjanom się rzuciło…
Co do wiedzy, to nie w każdym temacie ją mam obszerną, choć generalnie trochę jej mam. Jak czegoś nie wiem, to piszę uczciwie, że nie wiem. Może Pani sprawdzić w poprawionym komentarzu skierowanym do pana Lagriffe’a.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.12.2009 - 23:59Pan Jerzy
Nie powiedziałam, że Pan jest chamem, ale ze zachowanie Pana było chamskie. Ta subtelna różnica powinna być zauważona dla kogoś o tak rozległej wiedzy; mniemam więc, że i psychologicznej. Choć z dziedziny logopedii proszę poczytać jeszcze.
But’ wsiegda budiet’ sołnce…
To ja napisałam. Jeśli w dociekliwości swojej pofatygowałby się Pan i poczytał sobie na moim blogu i moje komentarze, to rzuci się Panu w oczy, że nie używam żadnych transkrypcji, a pismo fonetyczne, np: plissssss, łał! itp.
Oczywiście mogłabym użyć znaków fonetycznych, bo mam je w komputerze, ale nie każdy potrafi czytać w tym języku, choć mówi każdy.
t’ oznacza t zmiękczone (nie ma w języku ojczystym), jak ń, ś, ć , —-> t’
I nie Dortsia, a —-> dorc’a po mojemu. Domyśli się Pan?
Nie rzuciło mi się nic na mózg, ani nie jestem ofiarą Ruskich. Proszę tak więcej o mnie nie mówić.
I zanim Pan skrytykuje- warto się upewnić, czy aby samemu się wie najlepiej.
dorcia blee -- 16.12.2009 - 00:27Jak to pięknie brzmi &
kulturalnie.
Andrey Sevchenko z Dinamo Kijev.
Puk, puk główką w mur.
Igła -- 16.12.2009 - 06:47cytat z Jurka Smerfa Mądrali Maciejowskiego, hehe
“homo sapiens (nie od sapania)”
Troll Zdalnie Sterowany -- 16.12.2009 - 07:24pus'vsegda bude' dorcia
A Ciebie co pokąsało?
Pieśń ta Radziecka na moje życzenie umieszczona, tyle, że ja zawsze śpiewałam BUT wsiegda…
Stąd pytanie.
droga dorciu – ależ ja piszę o ty, że tą pieśnią trzeba było sobie wmawiać w CCCP jak jest cudownie…
Lagriffe -- 16.12.2009 - 07:40ruska transkrypcja
To prawda, że w Polsce obowiązuje POLSKA transkrypcja rosyjskiego.
Ale proszę mi wybaczyć, ja stosuję tamtą i nie jest to aż taki kłopot, żeby się w niej poruszać. Powtórzę za sobą – wystarczy trochę dobrej woli.
A tu pewne powiedzonko w transkrycji mieszanej. Sytuacja: Kierownik magazynu przychodzi na rampę, patrzy a tam załadowali ciężrówkę pod sufit i nie tym co trzeba. I co on mówi?
Na xuy naxyuachili do xuya, razxuyarivayte na xuy!
W tym miejscu należy podkreślić, że dwa organy ludzkie rozrodcze męski i damski są tam używane do opisywania rzeczywistości. I słowo xuy stosuje się najczęściej do opisywania stanów emocjonalnych pozytywnych np. OXUYET’, OXUYITEL’NIY, za to słowo PIZDA służy do przedstawiania sytuacji dramatycznie złych np. Polniy pizdec.
Użīwane są słowa zastępcze. Zamiast pizdec – pipiec. Zamast XUY – xren. Czyli chrzan. Np. xerovo.
Lagriffe -- 16.12.2009 - 08:18i drugie z końcowką właściwą
Panie Trolu!
Stanowczo za mały brzuch i brak daszka w czapce. Generalnie czapka bejsbolówka. Reszta, jakbym patrzał w lustro. :)
Dziękuję
Jerzy Maciejowski -- 16.12.2009 - 09:23Panie Lagriffe'ie!
To prawda, że w Polsce obowiązuje POLSKA transkrypcja rosyjskiego.
Ale proszę mi wybaczyć, ja stosuję tamtą i nie jest to aż taki kłopot, żeby się w niej poruszać. Powtórzę za sobą – wystarczy trochę dobrej woli.
Dobra wola? Po angielsku „x” czyta się jak „z” lub „s”. Po polsku jak „ks”. Jak zatem przeczytać to, co Pan napisał poniżej?
A tu pewne powiedzonko w transkrypcji mieszanej.[…]Na xuy naxyuachili do xuya, razxuyarivayte na xuy!
Używanie idiotycznych transkrypcji prowadzi do takich debilizmów jak nazywanie Pekinu Bejżinem. Tak po angielsku czytają chińską transkrypcję nazwy stolicy Chin! Jest polska transkrypcja cyrylicy? Jest! To wystarczy odrobina dobrej woli i należy zacząć ją stosować, a nie zaśmiecać kulturę.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.12.2009 - 09:33O blin,
przestańcie się kłócić. Angielską też można zrozumieć, no.
и хуя
Pani Pino!
Wszystko można, tylko po co? Proszę mi wytłumaczyć dlaczego Mao Tse Tung, zmienił się w Mao Ze Donga? Jest tego jakaś sensowna przyczyna poza przejściem na angielską transkrypcję?
Mnie wulgaryzmy nawet po rosyjsku nie ruszają.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.12.2009 - 13:02я не знаю,
piszmy wszyscy grażdanką, będzie prościej :P
Jaki wulgaryzm? Mój instytut przecież tak się wabi…
Pani Dorciu!
Jeśli stosuje pani zapis fonetyczny, to moje uwagi do Pani się nie odnosiły. Zapis angielski nie jest zapisem fonetycznym i dlatego uważam, że stosowanie tego zapisu jest idiotyzmem. Zatem zgłupiałem, o co Pani poszło.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.12.2009 - 13:10Panie Jerzy,
akurat z “x” to pan nie trafił, (x) w transkrypcji fonetycznej wymawiamy jak “ch”.
I tak samo w róznych językach np. niemieckim i polskim.
Znaczy jest cuś takiego jak uniwersalna transkrypcja )oczywiście z wyjątkiem znaków oznaczających dźwięki specyficzne dla danego języka np. w polskim brak dźwięku oznaczonego jako ŋ , w angielskim i nimieckim on istnieje (fa*ng*en, Ordnung, morning)
Pozdrawiam
P.S. W ogóle mam wrażenie, że kilka osób tu pomyliło fonetyczny zapis słów z transkrypcją fonetyczna i międzynarodowym alfabetem fonetycznym:)
To nie to samo.
Jeżeli zapiszemy słowo w transkrypcji fonetycznej, to jeśl znamy oznaczenia będzie zrozumiałe ono dla każdego, nieważne w jakim języku on mówi.
Czym innym jest zapis fonetyczny (czyli pisanie zgodne z wymową), tu faktycznie sensowniejsze jest pisanie po polsku:)
Więc np.
Andrey Shevchenko jest zapisem fonetycznym słowa ukraińskiego/rosyjskiego po angielsku
Andriej Szewczenko by było po polsku
W transkrypcji zaś fonetycznej nazwisko zaczynałoby się od takiego znaku:
[ʃ]
Pozdrawiam, jakże się ciesząc, że nie musze już uczyć fonetyki:)
grześ -- 16.12.2009 - 13:20Panie Grzesiu!
akurat z “x” to pan nie trafił, (x) w transkrypcji fonetycznej wymawiamy jak “ch”.
W transkrypcji fonetycznej, ale ona nie była tu używana, zdaje się.
I tak samo w różnych językach np. niemieckim i polskim.
To jest następny mit. Nie wiem jak Pan zapisze fonetycznie sz, cz i ś, ale dla Szkota to będzie to samo, jeśli chodzi o wymowę.
Co więcej wcale nie trzeba odwoływać się do dźwięków specyficznie słowiańskich. Zwykłe r jest wymawiane tak różnie, że anglikom może się pomylić z l. Niech Pan spróbuje przekonać Polaków, że fonemy er i el są identyczne. A u anglików są i w angielskiej transkrypcji japońskiego raz się pisze r a raz l i czyta się tak samo. Zatem nie wszyscy przeczytają zapis fonetyczny w ten sam sposób. :)
Znaczy jest cuś takiego jak uniwersalna transkrypcja )oczywiście z wyjątkiem znaków oznaczających dźwięki specyficzne dla danego języka np. w polskim brak dźwięku oznaczonego jako ŋ , w angielskim i nimieckim on istnieje (fa*ng*en, Ordnung, morning)
Moim zdaniem właśnie te specyficzne dźwięki nie będą budzić wątpliwości. Natomiast rozróżnienie h i x (ch), jest dla Polaków trudne, jeśli nie niemożliwe, a co dopiero dla Szkotów. Oni w najśmielszych próbach nie są w stanie zbliżyć się do gardłowego h.[qout]Pozdrawiam
P.S. W ogóle mam wrażenie, że kilka osób tu pomyliło fonetyczny zapis słów z transkrypcją fonetyczna i międzynarodowym alfabetem fonetycznym:)
To nie to samo.
Nie wiem czy inni pomylili, czy tylko bawili się moją ignorancją, ale ja pomyliłem te terminy z pewnością. ;)
Jeżeli zapiszemy słowo w transkrypcji fonetycznej, to jeśli znamy oznaczenia będzie zrozumiałe ono dla każdego, nieważne w jakim języku on mówi.
To jest tylko teoria, że każdy będzie je mógł przeczytać. Anglosasi wpadli na pomysł, że za czasów starożytnego Rzymu w łacinie nie było V i odpowiadającego mu dźwięku u lub w, ale to był taki zapis u. Stąd ma Pan dablju na określenie w, stąd ma Pan w angielskiej łacinie aqua, a nie aqva (akwa). Łacina powinna być uniwersalna, ale spece od mądrości światowej wiedzą lepiej jak starożytni Rzymcy czy Grecjanie mówili. (Bo oni teraz tak mówią.)
Czym innym jest zapis fonetyczny (czyli pisanie zgodne z wymową), tu faktycznie sensowniejsze jest pisanie po polsku:)
Więc np.
Andrey Shevchenko jest zapisem fonetycznym słowa ukraińskiego/rosyjskiego po angielsku
Andriej Szewczenko by było po polsku
Nie ma czegoś takiego jak fonetyczny zapis po angielsku. Undreeay jest równie dobry jak Pańska propozycja. W obu przypadkach trzeba znać oryginał, żeby wiedzieć jak to przeczytać. W końcu na zajęciach z psychologii uświadamiałem Panią doktor, że Pawłow to nie był Ajwan tylko Iwan. Tak działa zapis fonetyczny po angielsku.
W transkrypcji zaś fonetycznej nazwisko zaczynałoby się od takiego znaku:
[ʃ]
Pozdrawiam, jakże się ciesząc, że nie muszę już uczyć fonetyki:)
Bardzo ciekawa lekcja. Pamiętam te znaczki z nauki angielskiego. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.12.2009 - 15:17Panie Jerzy,
akurat Niemcy to tych sch, i ch troche mają:), a angielskim jest inaczej i fakt mogą się zatrwożyć widząc nasze zapisy i słysząc nasz język.
A sz (właściwie po niemiecku sch) zapisać należy tak: [ʃ]
cz jest bardziej problematyczne, bo w niemieckim nie ma takiego dźwięku (ale w alfabecie na pewno jest na niego jakiś znak), jest za to złożenie tsch, które zapisujemy [tʃ]
ś to z kolei znowu dźwięk podobny do niemieckiego Ich-Lautu (oj, jak ja teraz upraszczam:)) więc byłoby tak: ç albo tak ɕ
Z r to jest motka już wielka w tych wszystkich językach, choć ostatnio pocieszył mnie jakiś wykładowca z Niemiec, stwioerdzając, że wazne jest właściwie tylko to rozróżnienie na “r”, które się wymawia (a jak to już inna broszka, bo sposobów jest kilka, ale nie ma to znaczenia az takiego) i na r, którego się nie wymawia a wymawia się je samogłoskowo.
A z tą aquą i wszystkimi z łaciny pochodzącymi słowami , to problemem nie jest to, że Anglicy tak wymawiają, tylko że inni ich naśladują, i trzeba korygować póxniej, że jak mamy niemieckie słówko quer np., to wymawiamy je nie kłer:) tylko kfer
Pozdrawiam i spadam.
grześ -- 16.12.2009 - 15:46пино
гжш
Ежу Ма... kurde, to jest zbyt pracochłonne.
Гражданка Пино!
Вам нужне яблоко. Tylko znaki przystankowe wstawiam z polskiej klawiatury. Tekst można pisać wprost z klawiatury po zmianie polskiej na rosyjską. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.12.2009 - 17:13szambelan ( od szamba) kultury
? Jest! To wystarczy odrobina dobrej woli i należy zacząć ją stosować, a nie zaśmiecać kulturę.
Zaśmiecam kulturę świadomie i od lat. Jestem w końcu pracownikiem kultury od jakiegoś 1984 roku na oko. Masakra, co ja tym dzieciom i dorosłym do łbów nakładłem. Niniejszym składam samokrytykę za ostatnie dziesięciolecia. Jestem nekulturne prastko – a jako takie zaśmikecam i zasmradzam kulturalną rzeczywiśtość, czego i Panu życzę, bo mi to sprawia gargantuiczną przyjemność.
Rosjanie w swojej transkrypcji, zwłaszcza młodzi, w SMSax np, lub pisząc po rosyjsku maile w transkrypcji często używają “x” zamiast H ponieważ jest to dla ludzi znający język rosyjki oczywiste, że czyta się to H. Proszę też zwrócić swą szlachetną i scjentyficzną uwagę na to, że nie piszą w transkrypcji “wh” aby przedstawić ‘H”. Dużo w tej transkrypcji jest nielogiczności, dowolności – ale jest ona tworzona przez życie, przez młodych ludzi, którym lekko zmętniałe szkiełko i oko epigonów wisi i powiewa koliflałerem.
Nie tkwijmy na zatwardziałych, epigońskich pozycjach, z młodzieżą niszczmy razem polszczyznę.
Lagriffe -- 16.12.2009 - 17:31Mnie nużne jabłoko? :)
Nie planuję akcesu do frakcji ogryzkowej…
“Nie tkwijmy na zatwardziałych, epigońskich pozycjach, z młodzieżą niszczmy razem polszczyznę.” – jestem za!
Applied homographs
Właśnie chodzi o to, że nie są to homonimy. Nie chodzi o to, że ten sam dźwięk można zapisać za pomocą różnych znaków. Mnie chodzi o to, że na podstawie użytych znaków nie można stwierdzić jaki dźwięk został zapisany.
Panie Maciejowski Jerzy,
Ja nie pisałem ani słowa o “homonimach” , napomknąłem natomiast o HOMOGRAFACH. Następowo zboczyłem lekko w kierunku HOMOFONÓW – jako przeciwieństwa HOMOGRAFÓW. No i skończyłem na homofobii.
Dla zainteresowanych:
Lagriffe -- 16.12.2009 - 17:40GRAŻDANKA/ GRAZDANN jest dziś nieużywane. Jest to słowo uznawane za niestosowne. Możliwe, że w niektórych sytuacjach przedstawiciele sił przymusu bezpośredniego mogą używać tych zwrotów.
Nas uczono tych słów na rosyjkim w latach 60/70. Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Należy używać słowa Gospoża (PANI) – tutaj chciałby specjalnie dla ob.Maciejowskiego zrobić dedykację transkrypcyjną – c’est pour vous!
Obraził mienia!
Gospodin Lagriffe, spasiba balszoje, Wasze Błagarodje! :) (nie umiem angielskiej transkrypcji)
Są tu naleśniki?
Homonimo niepewni!
Polszczyzna była żywa gdy wszystko wchłaniała. Czytam staroldawnosci z tym, jedynym w swoim rodzaju dodatkiem łaciny. I to jest piękne, gdy miast chłopów wystepują nagle “agricolae”
Przeca się narzuca podobne zawłaszczenie angielszczyzny, która pełni podobną rolę we współczesnym świecie.
Język musi żyć! Puryści do kąta. W kornerze niech siedzą!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 16.12.2009 - 17:57Eeeee, to nie puryzm,
ja bym purystów nie czepiał się, jeżeli pewnej granicy fanatyzmu nie przekraczają, akurat sam uwielbiam swobodę językową, wtrącanie dziwnych słówek, neologizmy i okazjonalizmy, zamierzone niestyliczności i błędy czasem jakieś obco brzmiące słówko, ale jednak zasada dobra jest taka, że jak mamy polskie słowo na określenie czegoś, to nie używamy angielskiego, bo i po co?
A język żyje tak czy tak,warto jednak dbać o niego, no.
grześ -- 16.12.2009 - 18:01PSZEKI
naleśnik pewnego rodzaju to w rosji MAS’LYENITZA.jest nawet pecjalne święto, nie pamięta co i kiedy, ale wtedy się zażerają naleśnikami.
Daragaya Gospozha Pino, vnimaniye, wash nik – priblizitelno – (PINA) po vengerski oboznachayet eto, shto v Rossiyi oboznachaet slovo, kotorim predstavlayem vskayuyu xuyniu, no eto slovo imeyet blshe bukv.
prosto ahtunguyte! :)
I koneshno Pozdravlayu :) – kak govorit kazhdiy, patriotichniy Polyak.
A gdyby Państwa interesowało piękno POLSKIEJ W MORDE MOWY, to informuję bez bicia, że na nas, POLAKÓW, mówią w Rosji “przeki” tak Ruskie słyszą nasz piękny język: psze psze psze… a mogłoby się wydawać, że to oni mają wredne SZ!
Lagriffe -- 16.12.2009 - 18:03Purysta nie purysta
ja bym purystów nie czepiał się, jeżeli pewnej granicy fanatyzmu nie przekraczają, akurat sam uwielbiam swobodę językową, wtrącanie dziwnych słówek, neologizmy i okazjonalizmy, zamierzone niestyliczności i błędy czasem jakieś obco brzmiące słówko, ale jednak zasada dobra jest taka, że jak mamy polskie słowo na określenie czegoś, to nie używamy angielskiego, bo i po co?
A język żyje tak czy tak,warto jednak dbać o niego, no.
A juzh myshlawem, zhe toh Matzyeyovsky napisaw.
Lagriffe -- 16.12.2009 - 18:06Lagriffe, no z panem Jerzym M.
czasem się zgadzam, acz bardzo rzadko:)
Pozdrówka.
grześ -- 16.12.2009 - 18:09golosuj, ne golosuj, wsjo rowno poluczysz ****
wybory ! wybory ! kandydaty – pidory !
niet drugoho wybora, kak snowu wybrat pidora !
http://www.youtube.com/watch?v=wD5x-cJmpqc&feature=related
MAW -- 16.12.2009 - 18:18Ja rozumiem,
że Państwo zwariowało. Tylko dlaczego zbiorowo?
merlot -- 16.12.2009 - 18:19Jakie zwariowało:)
w końcu językoznawca żem i ten, no filolog:), a że reszta zwariowała, to nie moja wina:)
Jakby co, to zrzuci się na Jareckiego:)
grześ -- 16.12.2009 - 18:22Grzesiu
No przeca dbamy!
A walczyć to trza z urzędniczym post rosyjskim slangiem.
Polski jest bardzo silny.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 16.12.2009 - 19:30Panie Jerzy,
——>Zatem zgłupiałem, o co Pani poszło.
Zatem prosto z mostu:
o używanie słów: jest idiotyzmem, rzuciło się na mózg itp, pod moim adresem.
Nie lubię i nie chcę, aby Pan używał tym podobnych inwektyw w stosunku do mojej osoby.
Do innych, jeśli im to nie przeszkadza – proszę bardzo.
dorcia blee -- 16.12.2009 - 21:45Pszeki, tak,
pani Smyczenko nam mówiła o tym :) Kacapy wredne, no. Ale język piękny.
Ja nienawiżu Dostojewskogo, o!
A w Moskwie mają pomnik serka topionego!
Pino
—->A w Moskwie mają pomnik serka topionego!
W jakim kształcie?
dorcia blee -- 16.12.2009 - 22:43:)
W kształcie serka. :)
Zadaje Pani idiotyczne pytania, Pani Dorciu! :)
Pażałsta:
filologia stosowana
w końcu językoznawca żem i ten, no filolog:), a że reszta zwariowała, to nie moja wina:)
Jakby co, to zrzuci się na Jareckiego:)
Mój przyjaciel bliski, kiedy go w kn ajpie na Kasprowym poinformowałem, że nie powinieni się z niedouczonych medyków wyśmiewać, bo sam się nie dostał, nim zaczął studia na ASP nazwał mnie P…dolonym filologiem :)
Lagriffe -- 16.12.2009 - 23:05Pozdrawiam wszystki p..dolonych filologów.
Pani Dorciu!
Jeśli Pani nie używała transkrypcji angielskiej, to moja uwaga do Pani nie mogła się odnosić. Jeśli koniecznie chce Pani, żeby się odnosiła, to proszę zacząć pisać rosyjskie słowa w transkrypcji angielskiej.
Nadal nie rozumiem, dlaczego Pani się upiera, że to było o niej.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.12.2009 - 23:36Panie Lagriffe'ie!
Być może jestem epigonem pewnego podejścia do języka. Trudno. Niemniej nie każdy z dyplomem wyższej uczelni, a nawet pracujący w kulturze, robi dla niej coś dobrego. Zaśmiecanie języka jest złem. Jeśli Pan tego nie rozumie, to Pański problem. Tyle, że wtedy nie warto chwalić się inteligenckością. Frak dobrze leży w trzecim pokoleniu.
Niemniej pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.12.2009 - 17:11Panie Grzesiu!
Nic dziwnego, że z reguły się Pan ze mną nie zgadza. Przecież w najbardziej pijanym widzie nie można mnie nazwać lewicowcem, co Pa tak lubi pisać o sobie. (Prawicowcem też nie jestem.)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.12.2009 - 23:44Panie Lagriffe'ie!
Właśnie chodzi o to, że nie są to homonimy. Nie chodzi o to, że ten sam dźwięk można zapisać za pomocą różnych znaków. Mnie chodzi o to, że na podstawie użytych znaków nie można stwierdzić jaki dźwięk został zapisany.
Panie Maciejowski Jerzy,
Ja nie pisałem ani słowa o “homonimach” , napomknąłem natomiast o HOMOGRAFACH. Następowo zboczyłem lekko w kierunku HOMOFONÓW – jako przeciwieństwa HOMOGRAFÓW. No i skończyłem na homofobii.
Moja wina, że nie doczytałem.
Czym jest słowo pisane tak samo, a wymawiane inaczej zależnie od czasu? Homonimy to różne słowa tak samo brzmiące. Na tej podstawie homografem będą różne słowa tak samo pisane. Tyle tylko, że read jest jednym słowem, tylko różnie się czyta? Czy to na pewno jest homograf?
Dla zainteresowanych:
GRAŻDANKA/ GRAŻDANN jest dziś nieużywane. Jest to słowo uznawane za niestosowne. Możliwe, że w niektórych sytuacjach przedstawiciele sił przymusu bezpośredniego mogą używać tych zwrotów.
Nas uczono tych słów na rosyjskim w latach 60/70.
Jak Pan widzi, nie tylko Pana uczono.
Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Należy używać słowa Gospoża (PANI) – tutaj chciałby specjalnie dla ob.Maciejowskiego zrobić dedykację transkrypcyjną – c’est pour vous!
Obywatelem, to był pradziadek. Po powstaniu styczniowym mu majątek skonfiskowano, więc nie ma co używać takiego tytułu w stosunku do mnie. :)
Odnośnie transkrypcji, to w rosyjskich wyrazach w wymowie może być tylko jedno o, zatem Gospaża lub Gaspoża. Stawiałbym na tę pierwszą. Niemniej doceniam Pański wysiłek.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.12.2009 - 00:09A gdzie był ten majątek?
Bo może mój pra-pra-pradziadek nim administrował później.
hi hi
Pani Pino!
Jak powstanie, to zabór rosyjski. Może administrował. Kto to wie. Niemniej sądzę, że to byłby Pani pra pra dziadek. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.12.2009 - 00:14Niech policzę,
Witold Pieniążek – mój pradziadek. Stanisław Pieniążek – mój prapradziadek. Jerzy Pieniążek – trzy razy pra… Wszystko się zgadza. Ale oczywiście, Pan musi wiedzieć lepiej ;)))
Pani Pino!
Czy ja gdzieś napisałem, że wiem lepiej czy tylko, że sądzę, iż u Pani powinno być tych pokoleń trochę więcej.
Nie sądzę, żeby dwóch Pani przodków w jednej linii miało dzieci koło 60. To nie jest powszechne powszechne zjawisko. A biorąc pod uwagę, że mój dziadek miał w takim wieku dzieci, zaś ja jestem o pokolenie starszy od Pani, łatwo wyliczyć, że u Pani powinno być tych pokoleń trochę więcej. Niemniej napisałem co sądzę, a nie jak było. W sumie może mieć Pani równie nietypową historię rodzinną jak ja. :)
Pozdrawiam, choć nie wiem czy sobie Pani tego życzy
Jerzy Maciejowski -- 17.12.2009 - 06:45Spięte pośladki
Być może jestem epigonem pewnego podejścia do języka. Trudno. Niem niej nie każdy z dyplomem wyższej uczelni, a nawet pracujący w kulturze, robi dla niej coś dobrego. Zaśmiecanie języka jest złem. Jeśli Pan tego nie rozumie, to Pański problem. Tyle, że wtedy nie warto chwalić się inteligenckością. Frak dobrze leży w trzecim pokoleniu.
Niemniej pozdrawiam
Jezus Maria Józef, Panie Maciejowski, co Pan wypisujesz? Umiesz Pan czytać między wierszami?
Lagriffe -- 17.12.2009 - 08:00Pradziadek się urodził w 1906,
praprababcia Honorata była już wtedy faktycznie po czterdziestce. Miała męża i trzech synów z legalnego związku, a następnie zrobiła skandal, uciekła z Pieniążkiem i urodziła Witolda. Miał przez to sfałszowaną metrykę, notabene.
W czasie rewolucji praprababcia przedarła się przez całą Ukrainę z dwoma chłopaczkami, wyrąbując sobie drogę siekierą ;) A Stanisław prawie umarł z głodu w Kijowie, bo Rosjanie usiłowali karmić go cebulą, a on nie lubił (też nie lubię, ale w takiej sytuacji to bym się zmusiła), potem Honorata go doholowała do Warszawy, ale już był tak wykończony, że zmarł w 1920 i został pochowany na Bródnie.
A Witold i Jurek (Rosjanin, jeden z legalnych synów Honoraty) zostali oddani do księży Marianów na Bielany. Pradziadek dożył setki, Jurek zginął w Powstaniu Warszawskim…
Pani Pino!
Pani pradziadek był o 36 lat młodszy od mojego dziadka. Zatem, jeśli miałby ktoś zarządzać majątkiem po powstaniu styczniowym, to jego dziadek, a zatem trzy razy pra dla Pani. Moje zgadywanie było całkiem trafne, w granicach błędu jednego pra. (Co nie znaczy, że to wiedziałem.)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.12.2009 - 17:10Ale ja właśnie tak napisałam.
Rozmawiamy, jak Pino z Zuzanną.
Pino: To ty weź klucze, a ja wezmę komórkę.
Zuz: Nie, lepiej ty weź komórkę, a ja wezmę klucze.
;)
Pozdrawiam
Pani Pino!
Jest Pani przeurocza.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.12.2009 - 17:21Mój imidż legł już w gruzach.
Pozdrawiam
Ale jazda
normalnie jesteście stuknięci! :D
Troll Zdalnie Sterowany -- 17.12.2009 - 19:04Trollu, to przecież oczywizda oczywizdość:)
swoją droga przypomina się mi jak Poszepszyńscy tworzyli podziemną prasę:)
I takie oczywizde teksty pisali.
grześ -- 17.12.2009 - 19:27Pani Pino!
Gdyby to napisał ktokolwiek inny, to mogłaby się Pani przejmować. Ja, jako absolutny autsajder, nie jestem w stanie zniszczyć niczyjego image’u.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.12.2009 - 21:48Dobrze tak Panu mówić,
ale ja się nawet zdecydować nie potrafię na spójną kreację. Raz chcę być miła i sympatyczna, a za chwilę bym rzucała jedzeniem.
A poza tym też...
re: Dwa goda tiekstowiska. Pa ruskam jaziku
Dziwisz się? Wszak jesteś dwojga imion (ja też), a trzecie możesz sobie jeszcze świadomie wybrać jako lepiszcze dla tych, których sobie nie wybierałaś...
Krystyna na Borku -- 18.12.2009 - 21:52Komentując jak zwykle… z opóźnieniem i niepriczom