Pierwsi zbuntowali się Francuzi. Nadęty bufon, Karol X Burbon, próbował cofnąć czas o 40 lat (żadnego sprzeciwu, żadnej wolnej prasy, cała władza w ręce króla, naród ma milczeć i słuchać). Nie wiedzieć czemu, taki program nie przypadł poddanym do gustu. Wystarczyły trzy lipcowe dni, a król nieudacznik czym prędzej emigrował na Wyspy Brytyjskie. Szybko i sprawnie.
Drugie w kolejce Niderlandy. A dokladniej – południowa część. Ci z południa byli katolikami, mówili po francusku, zajmowali się przemyslem raczej niż handlem. A krajem rządzili źli protestanci, w dodatku mówiący swoim niderlandzkim językiem. Pod wpływem wieści z Paryża swój bunt urządziła w sierpniu i Bruksela – południowe prowincje ogłosiły niepodległość, pod nazwą Belgia. Nazwę zapożyczono z czasów … rzymskich, nigdy bowiem taki twór państwowy nie istniał.
Wiedeńskiego porządku pilnowały Austria i Rosja. A zwłaszcza ta druga. Cesarz Mikołaj, tępy “kapral na tronie”, postanowił rzucić wojsko przeciw buntownikom. W ramach bratniej pomocy, dla drugiego monarchy w potrzebie. Znaleźli się tacy, co mu przeszkodzili.
Powstałe w 1815 Królestwo Polskie nie było żadnym “rosyjskim zaborem” – było odddzielnym państwem z (liberalną) konstytucją, (narodowym) parlamentem, odrębną (mocną) walutą i własną (świetną) armią. W stosunku do ustaleń z 1795 – niebo a ziemia. Kraj rozwijał się aż miło, powstał Uniwersytet Warszawski, gdzieś pod Augustowem kopano kanał. Cud, miód i orzeszki.
Tyle tylko, że królem Polski byl cesarz Rosji (on też politykę zagraniczną prowadzić raczył). Ze swoim przyzwyczajeniem do samodierżawia, z całym sztabem szpiegów i donosicieli, ze swoim licznym wojskiem niestety. Dopóki królował inteligentny Aleksander, szło jeszcze wytrzymać. Od 1825 zasiadł na tronie jego prymitywny brat. Trzeci z braci, Konstanty, harcował w Warszawie – 50 oficerów doprowadził do samobójstwa, rekord Europy chyba.
I w tym momencie grupa młodych ludzi stawia wszystko na jedna kartę. Rewolta, za belgijską i naszą wolność. Dziś nasz tryumf albo zgon, słuszność jest po naszej stronie. Pan Bóg dopomoże.
9 miesięcy w 1831 to krótka niepodległość, pokaz odwagi polskiego wojska, niezły image u buntowników Europy. A później stało się to, co stać się musiało. Poszła do kosza polska państwowość, zabrakło prawa, sejmu i wojska, z kraju zrobiono zwyklą rosyjską prowincję. Belgia, prawda, niepodległość zachowała. Polsce zostało “zwycięstwo moralne”.
Nowo powstała Belgia szybko stała się przemysłową potęgą, w XIX w. należała do najbogatszych państw świata. W wieku następnym do głosu doszli Flamadowie, do tej pory ludność drugoplanowa, w cieniu francuskich Walonów. Obecnie belgijskie państwo za bardzo nie wie, po co i dla kogo istnieje – Flamandowie nie chcą dopłacać do Walonów, ci oglądają sie na Francję, Bruksela jest zajęta głownie instytucjami UE.
Polska miała jakby mniej szczęścia. Coraz bardziej rusyfikowana, zmieniana w “strategiczne bezdroże” w zasadzie straciiła XIX w., (u innych był to czas postępu). Zabrakło Czartoryskich, Prądzyńskich, Druckich – Lubeckich, co to mogliby się wykazać w autonomicznym państwie, dla pożytku jego mieszkańców.
Wniosek ?
Zamiast ćwierkania o Chrystusie narodów (jak chcial świetny poeta, ale marny polityk), rozsądniej pilnować własnych interesów (jak nas pouczał wielki Roman Dmowski).
komentarze
MAW-ie
A nie dałoby się wygrać tego powstania?
Dymitr Bagiński -- 28.11.2009 - 09:45nie szło wtedy wygrać
A nie dałoby się wygrać tego powstania?
Wygrać to można było co najwyżej kampanię 1831, ale nie szło wywalczyć niepodległości. Rosja by nie odpuściła (przewagę demograficzną miała potężną), a to jeszcze wspierały ją Prusy. Wielka Brytania była zajęta Wielką Reformą, i nie wmieszałaby się w naszej obronie. Francja też raczej nie.
Dowcip polega na tym, że gdyby Polacy wytrzymali choć do 1848, to dopiero byłby Big Bang. Królestwo Kongresowe, Galicja, Węgry – wszystko to razem przeciw staremu porządkowi … (a Prusy były akurat wtedy bardzo Rosji niechętne).
To oczywiście gdybanie, bo o tym powstańcy wiedzieć nie mogli. Faktem jest natomiast, że zabito 6 polskich generałów, przeciwników buntu.
MAW -- 29.11.2009 - 23:45