Patronem sztuki jest Komitet do Spraw Wychowania w Trzeźwości i Przeciwdziałania Przestępczości wśród Młodzieży.
“Ja fantazję mam zawsze, a po wódce głowa mnie boli” rzekł sam Autor. Tego się trzymajmy.
Gong!
O S O B Y:
Gospodarz – IGŁA | Gospodyni – SERGIUSZ
Pan Młody – JACEK JARECKI | Panna Młoda – ALGA
Marysia – MAGIA | Wojtek – ANDRZEJ F. KLEINA
Ojciec – MERLOT | Dziad – KJWOJTAS
Jasiek – PINO MC | Kasper – BANAN
Poeta – GRZEŚ | Dziennikarz – REFERENT BULZACKI
Nos – GALOPUJĄCY MAJOR | Ksiądz – BIANKA
Maryna – ANU | Zosia – JERZY MACIEJOWSKI
Radczyni – PAN LORENZO | Haneczka – ANNA MIESZCZANEK
Czepiec – MAW | Czepcowa – JOTESZ
Klimina – ZENEK | Kasia – ANNPOL
Staszek – POLDEK | Kuba – MAX
Żyd – BORSUK | Rachel – GRETCHEN
Muzykant – SZERYF | Isia – DELILAH
O S O B Y D R A M A T U:
Chochoł – MAD DOG
Widmo – YAYCO
Stańczyk – YASSA
Hetman – ARTUR M. NICPOŃ
Rycerz Czarny – ZETOR
Upiór – TXT
Wernyhora – DOCENT STOPCZYK
Dyrektor teatru:
Wchodzić, panowie, już się zaczyna,
stroje dowolne, byle nie nago,
proszę: “Na bruku leży dziewczyna
przykryta biało-czerwoną flagą”.
A w niebie zaraz, automatycznie,
spójrzcie: tuż koło Baraniej Mordy
gwiazd osiemnaście lśni bardzo ślicznie,
gwiazdozbiór:
“Kolczyki Izoldy”.
........................................................
Kolczyki Izoldy?
(prawa autorskie: S. Wyspiański, K.I. Gałczyński)
komentarze
Rany boskie!, Pani Pino,
a mnie gdzieś się mój tekst zapodział. No i ta cholerna peruka.
Już lecę, tylko trochę się podgolę!
Jak ja nie lubię tych obcasów!! Bęc!
A podobno ci z Krakowa od małp nie pochodzą.
abwarten und Tee trinken
Pani oczywiście wie, że Jasiek po wódkę jechał, a nie z żadnym złotym rogiem? Przecież wWesele, na którym wódka się skończyła, byłoby pośmiewiskiem na dziesiątki lat:-)
Lorenzo -- 23.12.2008 - 18:51To prędziutko, Panie Lorenzo,
wchodzi Pan w trzeciej scenie!
Razem z Anną Mieszczanek oraz panem Jerzym.
“- Ach, cioteczko, ciotusieńko!
- CO, SERDEŃKO?
- Tamci tańczą, my stoimy; chcemy tańczyć także i my.
- MOŻE KTÓRY Z PANÓW ZECHCE?
- Z nikim z panów tańczyć nie chcę.”
pozdrawiam, suflując
Panowie, jacy panowie?
Jacy tacy? Tu tylko Hetman, moja duszko, może pomóc.
Siłą swoich argumentów.
Albo polski chochoł. Tylko jego zapał krótko trwa. Siłą rzeczy.
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 23.12.2008 - 18:59CHÓR:
Hulaj dusza, z nami w zgodzie,
potańcujemy w gospodzie;
pocałuj się z nami, pocałuj,
nie żałujta, hetmanie, kieski,
braliśta pieniążek moskieski,
hej, hetmanie, hetmanie Branecki!
ARTUR: Bierzcie złoto, pali złoto.
CHÓR: Pali pieniążek moskieski?
pozdrawiam dramatycznie…
Wernyhora?!
o rany jak odpowiedzialność!
Docent Stopczyk -- 23.12.2008 - 19:25Docencie,
właściwy człowiek na właściwym miejscu, ot i wsjo!
“Jeszcze w uszach mam te dzwony
ponad ich weselne grajki:
jęk posępny, jęk męczony,
tyle krwi rzezanych ciał;
ja tam był, przy trupach stał;
jeszcze w uszach mam te dzwony.
Patrzyłem się na lud święty,
jako upadał przeklęty…”
złowrogo…
>Pino
i to jeszcze jak… a tak BTW to dziś chyba sobie zapuszczę “Wesele“Wajdy. :)
Docent Stopczyk -- 23.12.2008 - 19:34Prawdziwa sztuka
zawsze się przebije…
Wiedziałem, że ktoś kiedyś w końcu to wystawi!
Widzę wprawdzie drobne zmiany w obsadzie, ale przecież decyzja reżysera – rzecz święta.
mgr. Mowens Spirytus, kierownik (chwilowo na emeryturze pomostowej)
[Z sali: frenezje, kwiaty, oklaski bez końca]
merlot -- 23.12.2008 - 19:38Hi hi,
oglądałam to w Solcu nad Wisłą, z rozszerzonym polskim, w klasie maturalnej :)
Na ścianie stodoły z rzutnika, wieczorem, przy ognisku.
“Ej, Rachela to miała być fajna dupa, a nie jakaś stara prukwa” – wyraził się potępiająco wtedy jeden kolega, niejaki Krzyś D.
pozdrawiam nostalgicznie
No cóż,
jakby to ująć: dobra rola bo krótka. No bo, jak to mówią:
Gadu, gadu, stary dziadu,
trza się do roboty brać
Pozdrowienia, po umyciu rąk, zasyłam
yayco -- 23.12.2008 - 19:53Panie yayco,
nie ta rola! Serwer Pana obruga i będzie miał rację, co gorsza.
“Zwabiło mnie echo z Tatr,
otom jest, otom jest,
zwabiły mnie głosy z chat,
do myśli mi przyszedł gest
przypomnieć się z dawnych lat;
domek mój, podobnoś grób;
nie jestem wymagający,
przeszedłem niejedną z prób…”
pozdrowienia próbne
A mi się moja kwestia bardzo podoba
Pódzies pon, patrzcie go,
ledwo przysed, juz by kcioł.
AnnPol -- 23.12.2008 - 20:14:)
AnnPol
działa na wyobraźnię...;-)
merlot -- 23.12.2008 - 20:17merlot
patrze po obsadzie….hmmm, ale nie, razem nie zagramy tej sceny:)
AnnPol -- 23.12.2008 - 20:20AnnPol
:-(
Te postmodernistyczne reżyserki obsadzają po uważaniu…
merlot -- 23.12.2008 - 20:28Synkretyzm gatunkowy
forever and ever.
Jak wystawiłam w gimnazjum pierwszą sztukę, to polonistka po obejrzeniu tego w klasie zawołała jeszcze równoległą klasę (ciasno się zrobiło) oraz wicedyrektorkę. Ta, po odegraniu ponownym całości i wysłuchaniu nieudolnych argumentów na rzecz naszej wizji, orzekła surowo:
No tak, ale Grzegorzewski to to nie jest!
I co ja mogę?
pozdrawiam synkretycznie
Widzi Pani, Pani Pino, stary duren ze mnie.
Usprawiedliwiam się, przed sobą, że to od zalatania kuchennego.
Bo to już tak dziś mam. Chwila przy TXT, pięć chwil w kuchni. Czy cóś.
Bo jak to mówią:
potem to już mus mnie iść:
mus mnie woła, mus mnie woła.
A ściślej schab karkowy. No.
Pozdrowienia
yayco -- 23.12.2008 - 20:39Tak tak,
proszę się nie przejmować tym nadmiernie. Zawsze jest budka suflera.
“Łzy mnie palą, łzy mnie pieką,
licho bierz grób mój,
otom jest, otom twój,
czy pamiętasz jeszcze dzień,
jak nas gruszy cienił cień”
I takie tam bzdury. W razie czego proszę improwizować. W kolejnej mojej sztuce, według Adama Mickiewicza, niejaka Natalia grała widmo w brodziku. Cały tekst jej zamókł i twórczo improwizowała, w pływackiej masce z rurką.
Widzom się mimo wszystko podobało całkiem.
pozdrawiam i smacznego
Ja dzisiaj,
Pani Pino. Twórczo improwizowałem, jeżdżąc po mazowieckich drogach.
Przeżyłem. I to jest dobre.
Ale na jakiś czas wolałbym jednak nie musieć. Improwizować. No
Szacuneczek dla Pani Szanownej
yayco -- 23.12.2008 - 20:58Nie bójta wójta!
Ja weselny, ja weselny,
Maszyna TXT -- 23.12.2008 - 20:59dajcie, bracie, kubeł wody:
ręce myć, gębe myć,
chce mi się tu na Weselu
żyć, hulać, pić.
Ciemno wszędzie
Głucho wszędzie.
Babę z mietłą widzę wszędzie.
Co to będzie, co to będzie?
Igła -- 23.12.2008 - 21:01Pora chyba na mnie:
Moze – jo tak myśle som.
Kasper, drużba, słuchaj, bratku:
co ci powiem na ostatku;
zgadnij, co – ?
Igło Ty!
Tu drzwi zawrzes – tam se gwarzcie,
jo już mom tych tańców dość;
a cóż ty mos za tęgom mine,
coś ty jakisik niepewny – ?
s e r g i u s z -- 23.12.2008 - 21:14A w polityce
Chińcyki trzymają się coraz mocniej
Dymitr Bagiński -- 23.12.2008 - 21:27Gospodyni
bele jaka..
chodzi, zrzędzi , stawia znaka..
Już obejszła wszystkie chliwki
Igła -- 23.12.2008 - 21:43Tera stoi
Bez oszibki
Idem sobie
gdzie indziej
kreślić znaki.
Tu zajrzałem ino dla niepoznaki.
Igła -- 23.12.2008 - 22:12Rachel w osobie własnej :)))
“Jedna mnie tu zwiodła chmurka,
jedna mgła, opary nocy;
ta chałupa rozświecona,
z daleka, jak arka w powodzi
błoto naokoło, potopy,
hukają pijane chłopy;
ta chałupa rozświecona,
grająca muzyką w noc ciemną,
wydała mi się arcyprzyjemą,
jako arka, na kształt czarów łodzi,
i przyszłam – - tate pozwoli…?”
Gretchen -- 23.12.2008 - 22:23No nareszcie,
już myślałam, że umyślnego z latarnią trza będzie wysyłać.
Grzesiu, gdzie jesteś?
:)
Trzeba
umyślnego z latarnią... czy co?
Gretchen -- 23.12.2008 - 22:34To samo
Ci właśnie powtarza
pewien koncypient jurysta.
hi hi
Się śmiej Jasiek
Kiedy ja się staram sprostać roli.
Zaplątana w spódnicę trochę się spóźniłam.
Gretchen -- 23.12.2008 - 22:38Zdobyłem se pawich piór,
nastroiłem pawich piór:
pawie pióra ładne
pawie pióra kradne
postawie se pański dwór!
Zdobęde se pański dwór,
wywleke se złoty wór:
złoty wór wysypie
ludziskom przed ślipie:
nakupie se pawich piór!
Grzesiu, Pani Pino,
ćwiczy niedźwiedzi sawuar wiwr:-) i obiera jabłuszka kościanym nożykiem. Przepijając piercowką
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 23.12.2008 - 23:03Wyście Pino
taka ciepła
Jakby baba prosto z piekła.
Tak se trochi kompinuje, że Was skąciś, ktoś rychtuje?
Ino jeszcze nie wiem kto ci?
W piecu pali..
Po dobroci?
Igła -- 23.12.2008 - 23:10Do diaska,
on ma tu Gretchen podrywać. Poetycznie.
Oburzające bumelanctwo. Albo co gorsza błędy obsadowe.
“Pani się kiedy zakocha
w chłopie…
Pan może wywróży.
Mam do chłopców pociąg duży,
lecz być musi ładny chłopiec.
Powrót, powrót do natury.”
“Antrakt, dranie” – M. Bułhakow
:)
No to nici
z podrywu.
Oburzające.
Chociaż to może być błąd obsadowy, jako że my z Grzesiem jednego dnia urodzeni (choć niestety dla mnie, nie tego samego roku) to raczej się nadajemy na rodzeństwo.
Chyba zaraz normalnie się rozpęknę ze śmiechu. Skaranie z tą karmą :)))))))
Gretchen -- 23.12.2008 - 23:22Wiem wiem,
w odróżnieniu od niektórych, mam do dat zajebistą pamięć.
“Ujrzę panią rad,
błądzącą przez mroczny sad,
niby zakochaną i błędną,
pół dziewicą, pół aniołem,
pochyloną nad chochołem,
jakby z obrazu Bern-Dżonsa – gdy ja będę w cieple stać.”
Mad Dogu, taś taś taś...
Pino
Wolniej, wolniej wstrzymaj konia!
dokąd pędzisz w stal odziany?
Gretchen -- 23.12.2008 - 23:41Laboga,
musisz cytować Kleyffa?
Ale proszę bardzo:
Pan opuścił święte miasto
Przed minutą, przed godziną
W chłodnym gaju na pustyni
Z Mahometem piją wino
Jeśli MAW tu dotrze, to pewnie jak zwykle wyśmieje ukrytą głębię tej piosenki :)
pozdrawiam w dżinsach i swetrze, jako zwykle
Się mi skojarzyło
to zacytowałam. Rachela taka.
Grotowski ma przecudną pieśń o Małgosi, ale odnaleźć się nie da.
Pan Yayco może by umiał... Panie Yayco!
Gretchen -- 23.12.2008 - 23:59Laboga again,
że niby ministranci też dali nogę w środku mszy?
Że też ja Cię nie znałam w tych teatralnych moich czasach.
Grzegorzewski to by wymiękł chyba…
ukłony synkretyczne gatunkowo
Dobra, to ja spadam z tego wesela,
Mus mnie woła, mus mnie woła,
raz dokoła…
Dobranoc się z Państwem
PS Piosenkę? Ja? Nic nie wiem.
yayco -- 24.12.2008 - 00:08Pino
Grzegorzewski nie wiedziałby gdzie się podziać. To pewne.
:)
Gretchen -- 24.12.2008 - 00:13Panie Yayco
No dobranoc niby, że…
Już po oczepinach też.
P.S Myślałam, że Pan wie. Kurka. Albo liczyłam, że Pan wie. Sama już nic nie wiem. Piosenka zagubiona.
Rachela w szloch.
Gretchen -- 24.12.2008 - 00:16Nie szlochać,
zawinąć się w dekoracje co wygodniejsze i spać kurna.
Na papierosa schodzić do kanału dla orkiestry, tylko petów nie wrzucać do puzonu, bo orkiestra potem jest nadęta i fałszuje.
Kanapki w bufecie, carskie ruble w piwnicy. Fałszywe, naturalnie.
Kot w budce.
Popatrz synku, tak wygląda baleron.
A jutro zamknięte, z powodu świętują kręgi kulturowe.
Dobranoc
Łatwo powiedzieć
Ale się zastosuję.
Być może. Pewności to mieć nie można ze mną.
Z powodu, że zamknięte spać można długo. To bardzo wprost dobra wiadomość.
Uśmiecham się do Ciebie Pinolu :)
Pururu kulturowo – kręgowo – świętujące.
Gretchen -- 24.12.2008 - 00:32No.
Niech ryczy z bólu ranny łoś
Zwierz zdrów przemierza knieje
Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś
To są zwyczajne dzieje.
Ewentualnie tak:
Cóż, ranny rogacz chce się skryć
Nietknięty mknie wesoło
Ktoś czuwa, aby ktoś mógł śnić
Tak świat się toczy w koło
Pozdrawiam ziewając z powodu wcześnie wstałam
A z tym baleronem, Pani Pino,
to może Pani pije do mnie? Jako Radczyni czy jako Lorenzo? A może do obojga?
A niech Pani na zdrowie idzie!
Pozdrawiam serdecznie
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 24.12.2008 - 11:40Panie Lorenzo,
w sumie, czemu nie? W końcu Pan podobno wiele lat w Austrii mieszkał.
A to chyba w Wiedniu moja matka chrzestna jako mała dziewczynka krzyknęła do swojej mamy (siostry mojej babci), stając jak wryta przed wystawą sklepową:
- Mamo, patrz! Szyneczka!
Wstyd na ulicy i w ogóle, hi hi
pozdrawiam, zmierzając ku lodówce
Austriacy, Pani Pino,
to w ogóle dziwny naród, więc się nimi przejmować za bardzo nie ma sensu. Bo co sądzić o ludziach, którzy na telewizorze papryczkę kładą, aby obraz był ostrzejszy? Zaś jedyna dobra kiełbasa to krakauer Wurst. Ech, ci Indianie alpejscy…
Pozdrawiam życząc powodzenia w siedzeniu w lodówce
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 24.12.2008 - 12:47Ale gdzie ta, ale gdzie ta,
ja tylko poszłam po plaster polędwicy, wykorzystując dyspensę Watykanu.
Coś za coś; postanowiłam nie palić przez cały okres świąt, a chęć jarania zabijają u mnie tylko dwie rzeczy: mięso i mięta pod różnymi postaciami. Do tej całej gumy z nikotyną zniżać się nie zamierzam.
pozdrawiam nałogowo
Robi się Pani, Pani Pino,
na święta aspołeczna. A gdzie podatki i akcyza dla państwa? No i potencjalna oszczędność ZUS w kwestii wypłaty emerytur. To poniekąd mogłoby Paniną aspołeczność równoważyć:-)
Te nałogowo się kłaniam
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 24.12.2008 - 13:48Trudno, panie Lorenzo,
ZUS to i tak wymysł tego przeklętego Bismarcka, co to nas nie lubił. Austriaków chyba zresztą też nie, za katolicyzm i konkurencję na rynku.
Kulturkampf musi być.
Pozdrawiam anarchistycznie
Pani Pino
Pani jest niemożliwa. :)
Pozdrawiam świątecznie.
Kazik -- 24.12.2008 - 14:31Panie Kaziku,
a co to znaczy niemożliwa? Nie znam tego słowa, w dowolnej odmianie przez przypadki :)
odpozdrawiam z radością
Hm, czyli to wstęp do tej szopki noworocznej?
Ja jako że moja specjalność to rozczarowania jak wiadomo, rozczaruję, bo kwestii Poety nie pamiętam żadnych, w ogóle z “Wesela” pamiętam tylko to o Chińczykach i a to Polska właśnie (a czy to czasem nie poeta mówił?) i o czapce z piór, złoiotym rogu i chamie, ale nigdy pamięci do tekstów nie miałem.
Za to do ściemniania o tekstach swoimi słowami czy do dat i numerów to tak.
A w ogóle świąteczne obżarstwo wszelki kreatywizm ze mnie wygnało.
Pozdrawiam więc leniwie.
grześ -- 25.12.2008 - 12:08Pino
Trochę się wczoraj rozchocholiłem
Winem upiłem
Pod choinką nabroiłem
Ogniem i mieczem walczyłem
Dziwną czapkę nałożyłem
Pozdrawiam bez bata
Każdego co po śniegu lata
...
Mad Dog -- 25.12.2008 - 12:22Hi hi,
improwizuj Grzesiu, generalnie chodzi o to, że podrywasz wszystkie panienki po kolei, ze szczególnym uwzględnieniem Racheli :D
Później jest gorzej, bo przychodzi Zetor i straszy Cię gwiezdnymi wojnami :D
A Mad Dog jest jak róża, ni ma przód, ni ma tył.
Pozdrawiam reżysersko
Ale ma kolca;-DDDD
...
Mad Dog -- 25.12.2008 - 13:10To chyba dobrze?
Możesz mieć i ze cztery, w końcu baobabem to Ty nie jesteś, co by nie mówić.
pozdrawiam z malutkiej planety
To bajdzo dobrze
Bo ani babem, ani tym bardziej bao to nie tego nie tego nie tego.
Chyba se dzisiaj zapuszczę “Ali G.” w pytkę zbysia.
...
Mad Dog -- 25.12.2008 - 13:20Droga Reżyserko
A co ma robić Rachela?
Wiesz, tak pytam o reżyserską wizję, bo widzę że każdy ma jakieś zadania, a Rachela co? Wystarczy, że jest?
Odchodzę, śmiejąc się w głos.
Gretchen -- 25.12.2008 - 13:30Gretchen, to mało?
Byc to już jest zadanie ambitne, no.
Więc proszę tu koncepcji reżyserskich Pino nie negować, he, he.
pzdr
grześ -- 25.12.2008 - 13:39Widzę,
że Poeta w całkiem adekwatnym do roli nastroju :)
A podobno tylko głodni poeci są w stanie tworzyć. Czy jak to tam szło.
:))
Gretchen -- 25.12.2008 - 13:43Głodni artyści są wiarygodni
czy cuś takiego, jeszcze było że wszyscy artyści to prostytutki.
grześ -- 25.12.2008 - 13:50Itd
Taki artysta fajnie jest przedstawiony w "Nienasyceniu"
...
Mad Dog -- 25.12.2008 - 13:54O proszę bardzo,
lubię aktorów, którym nie trzeba smędzić nad głową, co mają robić. Młody Hołdys w gimnazjum radził sobie świetnie.
Zwróćcie tylko jakiś cień uwagi na chochoła, co wam w szybkie puka :)
pozdrawiam chichocząc (no kto by się spodziewał)
Nie zwracajcie.
...
Mad Dog -- 25.12.2008 - 14:25Ludzie, Jezu, tak się pospać! No, nie można tak! Ludzie!
Jezu! Jezu! zapioł kur!
Hej, hej, bracia, chyćcie koni!
chyćcie broni, chyćcie broni!!
Czeka was WAWELSKI DWÓR!!!!!
Chyćcie broni, chyćcie koni!!!!
Pozdrawiam Niemożliwą Reżyserkę i Zespół
RafalB -- 31.12.2008 - 10:09Pełen, prawda, niekłamanego podziwu ;)
Panie Rafale,
z całego serca dziękuję za dublerkę :D
Jasiek zaspał, zapił, ukradli mu złoty róg i czapkę z piór…
Ostał mi się ino sznur
I tym sznurem jak zawinę
Jak nie pomknę na równinę,
I niechaj cadyk, pop czy rabin
Dziś błogosławi mój karabin!
Bo przyszedł wreszcie czas zapłaty
Już dosyć łez i dosyć krwi
Będziemy szaleć do zatraty
JUTRO ZAPŁAKAĆ PRZYJDZIE CI!
pozdrawiam zmęczona, ale usatysfakcjonowana efektem psychodramy
Pino
Zostaw proszę ten karabin!
Przecież dzisiaj Sylwester!
Strzelać trzeba, ale z szampanów przeca!
Pozdr
RafalB -- 31.12.2008 - 10:32Rafale,
już strzeliłam. Na wiwat i nie tylko :D
A teraz to faktycznie szampan, pałasze na lemiesze, czy jak to tam było… (nie lubię żeromszczyzny)
let’s imbibe tonite…
Tak się bawi Instytut Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego ;)
Pururu