Maszerują strzelcy, maszerują
Karabiny błyszczą, szary strój
A przed nimi drzewa salutują
Że za naszą Polskę idą w bój…
– Pino, znowu fałszujesz.
- Pewnie, że fałszuję, trąbko! Mam na to papiery i wszyscy świetnie o tym wiedzą. Po grzyba mi każesz kalać utwory poniekąd patriotyczne?
- Przestańcie – wtrącił majestatycznie Czajnik, sapiący nieco z powodu wielkiego werbla, przytroczonego z przodu. – Non omnia possumus omnes.
- A ten dla odmiany znowu się popisuje swoim erudycyjnym oczytaniem – skomentowała Ruda Wredna i otarła pot z czoła wielką pomarańczową chustką w zielone grochy. – Ja już z wami nie mogę. Co to za pył i kurz na horyzoncie?
- Chyba Kobieta Wschodu jedzie na kasztance, zbliżając się dość sukcesywnie w naszym kierunku.
- Czy ona zawsze musi być wybierana na zwiad? Zaraz powie, że znalazła przytulną kawiarnię i znowu będziemy do rana dyskutowali o poezji. A tu wyzwania czekają i trzeba ratować świat.
- Znalazłam dziewczynkę, płaczącą na rozstajnych drogach – oznajmiła melodyjnie Kobieta Wschodu, z gracją ściągając wodze klaczy.
- O! – Ożywiła się Ruda Wredna. – Ruszamy z misją wspierającą, podtrzymującą i przywracającą pion moralny. Nareszcie coś konstruktywnego.
Ostatnim zdaniem nieświadomie wygrała plebiscyt na najbardziej błędną wypowiedź dnia.
*
- Dziewczynko, nie płacz. To nic nie da. Życie jest chujowe, ale potrafi nas znienacka walnąć bukietem pierwiosnków prosto w nos.
- Ryczy jeszcze gorzej.
- W sumie, to mamy wakat na stanowisku syreny przeciwmgielnej…
- Chcesz mieć we mnie nieprzyjaciela rodu?
Dziewczynka uniosła załzawione oczęta jak bławatki i potoczyła nimi z nadzieją po zgromadzonym nad nią Baskipuku. Co zmyślniejsi członkowie oddziału dyskretnie się cofnęli i poszli przeczekać nadchodzącą burzę w jakiejś przytulnej kawiarni.
- Wiecie – zaczęła załzawiona, która wcześniej zdołała się z trudem przedstawić jako Gosia – ja poszukuję pracy.
- To może rusz dupę, kup gazetę, albo zarejestruj się w mopsie, bo wyjąc w tym miejscu raczej jej nie znajdziesz – powiedziała Pino tonem wysoce krytycznym.
Gosia zerwała się na równe nogi, chlustając z ócz potokiem łez.
- Kim ty jesteś, żeby mnie oceniać?! Nic o mnie nie wiesz, łatwo ci tak gadać, masz znajomości, widać po tym całym Baskipuku! A ja do wszystkiego doszłam sama! Pracowałam w kinie, wiesz, jak ci ludzie śmiecą?! Potem jakiś wrażliwy człowiek chwycił mnie za kolano i bardzo to przeżyłam! Mój kochanek narobił głupstw i wpadł w narkotyki! A ja zdobyłam się, tak, zdobyłam się na to, by zablokować go na gadu-gadu! Wczoraj tańczyłam rumbę i zemdlałam trzy razy! Miałam Przejścia!
- Ja też miałam Przejścia – wtrąciła Ruda Wredna, korzystając z pauzy w wymowie. – Też do wszystkiego doszłam sama, musiałam jeździć do Sosnowca i grać tam na harmonijce z rocznym dzieckiem na ręku, a o moich przeżyciach to nawet nie miałam czasu myśleć!
- Wiesz, ta pauza w wymowie wynikła z tego, że ona znowu zemdlała…
Gosia, leżąca w prochu i pyle pośrodku drogi, poderwała nagle głowę.
- Banda pieprzonych egoistów! – Oznajmiła, kichnęła dwukrotnie i znowu opadła.
- Ale przecież musimy coś zrobić – zmartwiła się Nadieżda Grigojewna, upychając Gosi aseptyczną poduszkę pod głowę. – Ona nie może tak tu leżeć. To niehigieniczne i narusza liczne normy Sanepidu.
- Możemy ją znieść na pobocze – zaproponowała Ann Butz-Kurcyk. – Nasypiemy na wierzch trochę pierwiosnków i nic nie będzie widać.
- Nie, tak nie może być. Trzeba oddać ją w bezpieczne ręce.
- Komu tak źle życzysz, moja droga?
- Och, znajdzie się kilka kandydatur… Nim nadejdzie lato, będzie nie do poznania.
I Baskipuk pomaszerował dalej, niosąc światu pokój, miłość, nadzieję, a także spoczywającą na marach Gosię, co jakiś czas łypiącą czujnie spod wachlarza rzęs.
KONIEC
komentarze
test
civil disobedience
Pino -- 09.02.2010 - 21:31Z powodu, syrena mnie powaliła na mary,
nie wylegnę zdziś na poszukiwanie pierszych wiosnków.
Przekazuję nieodpłatnie pińć łopat śniegu, w celu, że nic nie widać.
Magia -- 10.02.2010 - 11:49Ha!
Na nic Twoje niecne knowania!
Możesz już przestać przesypywać śnieg z warszawskiej wsi na himalajskie lodowce – a wszystko z powodu chcesz wkurzyć pana Zbyszka i znierównoważyć jego stacje pomiarowe.
Wiosna idzie! Od jutra temperatury dodatnie. Na masce samochodu wyleguje się kotek. Widzę go przez okno.
civil disobedience
Pino -- 10.02.2010 - 11:52:)
Zajrzyj do mnie, do “klimatycznej kawiarenki”.
Przeprowadziłam małą kwerendę. Dość rewolucyjną, że tak powiem. :)
Magia -- 10.02.2010 - 12:24Tajest,
a przy okazji – imbir to paskudztwo, ale działa i to się liczy.
Dzięki wielkie.
civil disobedience
Pino -- 10.02.2010 - 12:29Nie dziękuj Wiedźmie
tylko sobie z powodu, że odważyłaś się skorzystać z darów Matki Natury.
Magia -- 10.02.2010 - 19:01No. :)