Gołota mignął w TV

Gdy zaczynałem mieć obawy przed otworzeniem pasztetu, bo istniało podejrzenie, że zeń wyskoczy Murzynek Obam(b)a nagle w TV pojawiła się świeżo nieświeża gwiazda estrady.

Rzutem na taśmę wpadłem do marketu zanim jeszcze weekendowa gawiedź zaleje alejki czyniąc nieznośny tłum, a tu patrzę stoja ludzie i się gapią w telewizor. myslę sobie nielicha promocja albo gołe baby o 15ej puszczaja w marketowym telewizorze (bo same chłopy się gapiły). Podjeżdżam wiedziony zdrową ciekawością z niezdrowymi nadziejami, a tam dwa klocki okładają się pięściami. Już myślałem, że to znowu te nieszczęsne wybory w USA, którymi bombarduja nas media, bo jeden “opalony” (copyright – Silvio B.), a drugi już nie.

Białas dostał strzała i gleba. czekaj, czekaj jakiś znajomek to. Mordo ty moja przecież to Adrew Gołota. Ech głupi ci ludzie powtórki oglądają, ale czekaj czekaj, w rogu napis na żywo. Nie może być.

Faktycznie Andrzejek miał znowu się poboksować gdzieś w Chinach. tak czytałem o napince, ze znowu ma szansę na mistrzostwo, że mimo iż wiekowy chłop to przezywa druga młodość jak każdy czterdziestolatek , któremu andropauza się myli z okresem dojrzewania.

Andrzej wstał. Będzie walczył dalej. Niech walczy. Pojechałem dalej kupić węgla, bo słońce wyszło to może by tak powędził póki śniegu nie ma jakie ścierwo na grillu. Zanim dojechałem do pieczywa minął mnie jakiś jegomość od którego biła mieszanka rezygnacji z wkurwieniem. Dotarł do zażywnej kobieciny i rzucił :ch… z takim boksem. Już po walce. kontuzjował się Kobiecina pokiwała głową ze zrozumieniem i odjechali w kierunku półek z jajami.

Ja natomiast miałem ochotę pogonić spowrotem by zobaczyć co tam z naszym, ale dzieciaki zaczęły wyć za pączkami i z szoł nici.

Historia Andrzeja to świetny przykład medialnego lansu. Sam się dałem nabrać gdy Gołota miał walczyć rewanż z tym kolesiem co go wcześniej po jajach obtłukł. Pamiętam jak się zebraliśmy do oglądania u kumpla. Jak niektórzy nie dotrwali do walki polegając na własnym polu i jak ci co dotrwali dali się zrobić w kolejny raz obite jaja.

Za to przy walce z Lennoxem spośród kilkunastu osób tylko dwóch wariatów wierzyło w Andrzejka. Reszta niezamroczonych obstawiała ile rund. Ja skurczybyka przeceniłem, bo liczyłem, że jedną przetrwa, a tak niektórzy się spóźnili na walkę, bo zanim dotarli z kuchni gdzie jakoś zawsze koncentrowały się imprezy to już Andrzeja zbierali z podłogi.

Gdy Gołota walczyć miał z Tysonem. Szły zakłady, którą część ciała mu Bestia odgryzie. Chyba nasz skumał pismo nosem, bo zanim stracił kawałek nosa (to był mój typ) nawiał pozostawiając niesmak. Ja rozumiem wyłożyć się po 6 sekundach, ale żeby uciekać z ringu.

Niemniej Gołota zgarnął kasy niemało i każdy mu cholernie zazdrościł. Każdy by tak chciał. Wyskakuje się na 15 sekund na ring i milion baksów w kieszeni. Niejeden sie przechwalał, że dłużej by wytrzymał z Lennoxem. Styl walki znany od czasów Charlie Chaplina. Jeden wariat to nawet przekonywał, ze za milion baksów to dałby sobie odgryźć kawałek ciała. Byłoby widowisko, ale nikt nie dzwonił z propozycją walki z Majkim T. Szkoda.

ponoć boks jest w zapaści. No nie dziwne skoro po raz enty się reaktywuje już lekko podupadłą gwiazdę estrady. Andrzej Gołota powinien zagrać w Terminatorze. gdyby on wypowiadał kwestię : I’ll be back brzmiałoby to bardzo złowieszczo.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Cóż począć

jak ręka się popsuła:)


piękne i takie życiowe :-)

- te pączki za którymi wyła dzieciarnia to wypisz wymaluj moja rzeczywistość sprzed…no kilku ładnych lat.
Zgrabnie i zabawnie napisane.

pozdrawiam ze zrozumieniem, uchachana


Kumple narzekają

człowiek kupuje zgrzewkę piwa, zasiada do oglądania Gołoty, nie zdąży nawet upić paru łyków i już po walce.
“Małe piwo” – już nawet to wyrażenie nie pasuje do Andrew.


No tekst zabawny,

a Gołota jak i boks nigdy mnie nie zajmowały.
Nuda właściwie, zrestzą mnie to w ogóle oglądanie sportu nudzi.

Dymitrze, zgrzewkę piwa to na jaki mecz, a nie na walke bokserską, bo to i tak nawet jak cała jest, to krótka w sumie.


Subskrybuj zawartość